Chciałem zadać jedno pytanie (i prosiłbym tylko o konstruktywne odpowiedzi)
Co złego jest w tym filmie (czym zasłużył sobie na tyle złych ocen ?)
Jestem świeżo po seansie i dla mnie wspaniałe widowisko, naprawdę super rozrywka... Nie wiem
może to dlatego, że od małego jarały mnie wszystkie te sztuczki i cała otoczka im
towarzysząca\show... Jeszcze bardziej lubiłem rozkminiać jak oni to zrobili...
Film świetnie pokazuje nieznane dotąd "iluzje", objaśnia jak to wszystko działa, show
wkomponowane jest w świetną oprawę muzyczną i wizualną, a znani aktorzy w nim wystepujący
jak zwykle dali radę... Do tego wszystkiego naprawdę nieprzewidywalna końcówka... Przez cały
czas film stawia przed nami nowe pytania: Czy jest 5 jeździec ? jeśli tak, to kto ? jak oni tego
dokonali ? ... z pewnością nie jest ani chwilę nudno
kończę podobnie jak zacząłem: Dla mnie film rewelacyjny (odjąłem punkt za to, że na kilka
rzeczy sam wpadłem zanim je wyjaśniono, lub kilku rzeczy się spodziewałem, jednak z
pewnością nie rozwiązania głównej zagadki)
Więc ponawiam pytanie: Czemu tak słabo (co niektórzy) oceniacie ten film ?
Nie odpowiem poprawnie na to pytanie (7/10), ale widzę kilka wad tego filmu i mogę się tymi spostrzeżeniami podzielić. Zakończenie, zakończenie, zakończenie. Spodziewałam się czegoś bardziej w stylu intercepcji, a otrzymałam zwrot akcji który nie był potrzebny wogóle. Scena z karuzelą też nie należała do bardziej ambitnych. Poza tym pomiędzy Mel i Markiem nie ma żadnej chemii. Nic. Kompletnie nie powinni być razem. Plus jeszcze jedno. Film był za krótki, a wątków i scen akcji za dużo.
Oczywiście zalet co niemiara, stąd moja ocena, film trzymający w napięciu, zachwycające efekty specjalne, pasująca muzyka. Wyjątkowi aktorzy (Jesse Eisenberg byl dla mnie po prostu zachwycający). I oczywiście genialny humor na wysokim poziomie.
Poleciłabym każdemu, ale...
Zakończenie zabrało te 3 punkty.
Ja dodałem punkt za zakończenie :)
Mimo, że przyswajałem sobie podczas oglądania zasady rządzące "magią" dałem się oszukać (jak wielu z nas pewnie)... nawet przez myśl mi nie przemknęło, żeby ta osoba była okiem
Patrzyłem tam gdzie chciano abym patrzył, sam film ma przez to dla mnie drugie dno, bo sam jest alegorią iluzji (no może nie film ale rozwiązanie zagadki jaką przed nami od początku stawia)
wiem, ze pewnie zbyt kombinuje, ale poszedłem na film w piątek wieczór dla relaksu, nie spodziewałem się niczego wielkiego... a jednak zostałem wciągnięty i zaskoczony i za to ogromny +
jestem w stanie zrozumieć oceny 6+ ale niżej ? skąd te hejty ? i jak można mówić, że wszystko było przewidywalne ? o.O (szczególnie wspomniane rozwiązanie głównej zagadki)
ludzie chcą tylko zabłysnąć, czy może rzeczywiście są wśród nas geniusze (oczywiście odpowiedź sama się nasuwa :| )?
jeszcze co do "krótkości" filmu... ja odczuwam, ze nie zmarnowano mojego czasu, nie było dłużyzn (mimo wszytsko ostatnio rzadko się to zdarza)... wykorzystano czas do maksimum- dla mnie na duży plus...
co do wątku miłośnego.... szczerze nie zwracałem na niego zbytnio uwagi, bo gdzieś uleciał i nie był piorytetowy, no i nie wiemy czy są razem :P wiemy tylko, że są sobą zaintrygowani (mnie blondyna też zaintrygowała :P podejrzewam, że główny (bądź co bądź) bohater kobiecą widownię również, szczególnie po zakończeniu (oczywiście tylko domysły)
Co do przewidywalności, rzeczywiście nie mogę nic dodać. Nie wierzę, że istnieją ludzie, których wyjaśnienia pokazów nie zaskoczyły. Sztuczki były GENIALNE.
(Mnie osobiście zauroczył tylko J. xd )
Jak dla mnie to zakończenie było nie tyle przewidywalne(poza oczywiście tym wątkiem "miłosnym"..), co strasznie na siłę. Coś w stylu "hmm, jaka jest najbardziej nieprzewidywalna rzecz jaką możemy zrobić?" ale to po prostu nie pasuje, ta historia się nie klei.
Zaznaczam, że to tylko moja opinia
Zgadzam się. Zakończenie słabiutkie. Cały film świetny, ale:
po 1. Thaddeus Bradley (M. Freeman) ma samochód wypchany kasą. Na ile by poszedł do więzienia? Przecież pieniądze się znalazły i gołym okiem widać, że go wrobiono. Bradley dostał 10 baniek od Arthura Tressler'a (M. Caine), a i bez tego był w miarę bogaty więc stać go na najlepszych prawników. Co to za zemsta? Mogli go zniesławić i zniszczyć mu reputację, a tak naprawdę zrobili z niego ofiarę złodziei.
po 2. czterej jeźdźcy idą do karuzeli i co dalej? To istnieje "Oko"? Film jest o długo planowanej zemście Rhodes'a na Bradley'u, a Oko było zachętą do działania dla naszych magików, chciałbym wiedzieć co z nimi się stało. Zabił ich? Teleportował na Marsa :)?
po 3. love story z du*y.
Film się fajnie ogląda i go polecam, ale fabuła po prostu się urywa jakby ekipa musiała oddać sprzęt i szybciej opuścić studio i to pozostawiło duży niesmak po seansie.
Popieram twoją opinię w 100%, dokładnie te same przemyślenia miałam po zakończeniu seansu. Końcówka była na prawdę słaba, po takim genialnym początku, na koniec spodziewałam się czegoś bardziej spektakularnego. Do tego ten kompletnie bezsensowny i źle poprowadzony wątek miłosny.
Jednak ogólnie uważam, że film jest bardzo dobry i wart obejrzenia.
#####MOŻLIWY SPOJLER####
Po części się z Tobą zgadzam. Film dobry, nie jest może rewelacyjny ale na poziomie.
ad.1. A jak sądzisz, co mogło stać się z jego reputacją po tym jak ekipa iluzjonistów, których starał się zdemaskować, posłała go do więzienia za skradzione pieniądze?
Jeśli prawnicy by go nie wybronili siedziałby dość długo za rabunek, w końcu cały czas był "o krok przed nimi" więc teoretycznie mógł być w to zamieszany.
Natomiast jeśli dałby radę się wybronić jego reputacja poleciałaby łeb na szyję, w końcu został oszukany przez tych których starał się przejrzeć :)
ad.2. "Oko" istnieje, w końcu w scenie pod karuzelą zostali oni przyjęci w jej szeregi. A "magicy" tak już mają, że czasami przepadają bez wieści.. Chociaż sam jestem ciekaw :d
ad.3. Tu się kłócić nie bd, lekko na siłę wciśnięty. Przy scenie gdzie Dylan na kacu przepraszał Alme trochę mnie to ich "zbliżenie" zdziwiło :)
Ale tak czy inaczej gra aktorów była na dość wysokim poziomie, miło oglądało się grę Eisenberg'a i Harellson'a. Iluzja połączona z magią hollywoodzką, no powiedzmy że spodziewałem się bardziej realnych sztuczek niż latania w bańkach mydlanych :D
Tak czy inaczej film warty uwagi ale zdecydowanie w kwestii iluzji wolę Prestiż.
Dokładnie tak. Iluzja to dobry film, wart polecenia znajomym. Obsada znakomita, fabuła ciekawa, fajne sztuczki i ich wyjaśnienia, dobre zdjęcia i efekty. Można film polecić znajomym, a i zakończenie można przeboleć, choć jest słabe.
Prestiż ma u mnie dyszkę :)
Co do organizacji "Oko", to może istnieje, a może nie, ale jestem przekonany, że Rhodes nie miał z nią nic wspólnego.
Po pierwsze "Oko" miało mieć w swych szeregach najlepszych, najzdolniejszych magików, czy iluzjonistów, a korzenie tego bractwa sięgają starożytnego Egiptu. Czterej jeźdźcy nie spełniają kryteriów przyjęcia. Byli podrzędnymi ulicznymi magikami, jeden z nich był w sumie głównie złodziejem. Szli po sznurku wykonując plan bez zastanowienia, bo myśleli, że w ten sposób dostaną się do Oka. Zero inwencji własnej. Zero własnych sztuczek. "Oko" by ich nie chciało.
Po drugie "Oko" miało służyć ludziom, a wszystko czego dokonał Rhodes służyło tylko jemu.
W pierwszym przedstawieniu najbardziej pomógł, bo pieniądze rozdał do ręki.
W drugim przedstawieniu poprzelewał pieniądze widzom na ich konta z konta Tressler'a. Ci ludzie nie dostali nic. Prawo każe oddać pieniądze przelane przez pomyłkę, lub w wyniku przestępstwa przez osoby trzecie.
Ludzie z trzeciego pokazu dostali pieniądze z podobiznami czterech jeźdźców. Na pewno dobrze wspominają to przeżycie :)
Podsumowując nie zostały spełnione idee "Oka", dokonano tylko egoistycznej zemsty. Najgorsze jest to, że planował ją przez 12 lat, a dokonał poprostu kilku psikusów:
-Bank stracił 3 ubezpieczone miliony. Mała kwota jak na bank.
-Tressler nie stracił prawdopodobnie nic lub niewiele (oprócz dumy na scenie), zresztą też pewnie był ubezpieczony skoro zajmował się ubezpieczeniami.
-Bradley dostał największy bonus – i tu ad.1.
Moim zdaniem nic złego nie grozi jego reputacji. Będzie o nim głośno, ludzie nie zainteresowani do tej pory tematem sztuczek magicznych zaczną sprawdzać o co chodzi i najczęściej będą wpadać na jego nazwisko i filmiki, na których sprzedaży zarabiał. Tak działa google. Nie ważne czy się wybroni, czy nie, kasa będzie płynąć na jego konto. Dodatkowo jeźdźcy go nie oszukali jak piszesz, rozgryzł ich wszystkie sztuczki, Oni oszukali tysiące widzów, którzy łapali fałszywe pieniądze na trzecim przedstawieniu i myślę, że ta publiczność stanie po stronie Bradley'a i jeszcze bardziej zwiększy się popularność jego i ludzi, którzy demaskują magików.
Bradley jest pokazany jako człowiek o twardym charakterze, którego niełatwo przestraszyć i który będzie walczyć do końca i dlatego uważam, że się wybroni. W sumie to był najfajniejszą postacią w filmie, który mógł być na 9-10 gdyby dopracowano zakończenie.
Co do ad. 1 było takie powiedzenie w jakimś filmie "zrań Boga, a ludzie przestaną w niego wierzyć"(nie dosłownie lecz przekaz ten sam) i tu jest to samo nawet jak nie posiedzi za długo to po wyjściu jest nikim tak jak ojciec Rhodesa., który nie jest mordercą a chciał się zemścić w ten sam sposób co zrobił z jego ojcem Bradley.
Być może w "300", rozmowa Leonidasa z Xerxesem, a przynajmniej tam kojarzę podobną scenę ;)
Czyli zemsta się poniekąd dokonała, tak czy inaczej wszystko poszło wg planu.
Dokładnie, też myślałem że to tam było ale nie chciałem strzelać i wystawić się na opcjonalne tzw. hejty;)
No właśnie... Jak dla mnie wrobienie Bradley'a (Freemana) to przede wszystkim zemsta za to, że przed laty zniszczył reputację ojca Dylana.
Eisenberg zachwycający? Chyba sobie żarty robisz drewniak, jak mało który równie dobrze mógłby zagrać przypadkowy statysta, jedynie Harrelson coś tam pokazywał ale tez poniżej swojego poziomu.
Też jestem świeżo po seansie, film bardzo mi się podobał, oceniłbym na 8 ale zawyżam ze względu na niesłuszne niskie oceny. Oczywiście kilka minusów filmu jest dosyć wyraźnych, postać którą odgrywał Freeman odegrała znacznie mniejszą rolę niż się zapowiadało, co trochę mnie zabolało. Końcówka i zwrot akcji z okiem mało wiarygodny, gdzieś w 1/4 filmu zażartowałem do kolegi że okiem jest właśnie ten agent FBI. Wątek miłosny też naciągany, mimo to akcja filmu oraz pokaz sztuczek i ich wytlumaczenie nadrabia :)
walczyl z nimi bo musial dla niepoznaki... musial utrzymywac anonimowosc do zakonczenia 3 etapu... byl bystrzejszy od innych i od dziecka planowal kazdy ruch... jego dzialania jak i i caly film byly iluzja
Dlatego że to co oni tam pokazują nie ma sensu to jest fikcja, magia. Jak byś mi wytłumaczył tą sztuczkę na posterunku z tym przełożeniem kajdanek ?
doskonale wiesz, że nie potrafię, jednakże... w wychwalanym tu "Prestiżu" jest dokładnie ta sama sztuczka, czemu nikt jej nie kwestionował ? nie pojmuje (jak inni) większości sztuczek, ale to nie znaczy, że są one niemożliwe :P nie wiem jak Ty, ale ja idąc na występ iluzjonisty oczekuje dobrej zabawy i show - otrzymałem to w filmie... nie uważam, że zmarnowałem pieniądze tylko dlatego, że nie wiem jak "magik" dokonał pewnych rzeczy o.O
Wiele rzeczy w tym filmie były śmieszne i nie możliwe. Nie mówię że film był jakiś strasznie zły w końcu od czasu do czasu można obejrzeć sobie jakąś bajeczkę.
Przeczytałem więcej niż trochę,a nawet nie tylko o samym Tesli, ale też sporo czasu przesiedziałem nad książkami z fizyki.
Nie ujmując mu geniuszu- nie wszystko co wydumał Tesla działa w praktyce.
W chwili obecnej nie znamy rozwiązania pozwalającego na przeprowadzenie zdarzenia podobnego do tego w Prestiżu (mimo mojej ogromnej sympatii do tego filmu), ale kto wie co jeszcze nam nauka przyniesie ;)
Tyle złych ocen ? Przeciez ma średnią 7,7 to dobra średnia jak na tak przewidywalny i mało interesujący film. Według mnie nie powinno sie robić filmu o sztuczkach magicznych z komputerowymi efektami. Sztuczka sama w sobie powinna zaciekawić, z dodatkiem mało realnych scen sci-fi sztuka iluzji staje sie przerysowana i zupełnie nierealna, w konsekwencji tandetna. Szkoda, że reżyser postawił na komercyjne kino dla mas, chciałam zobaczyć nie tylko show.
Te sztuczki też nie były za bardzo emocjonujące, duża otoczka, oczekiwanie, ale jak przychodziło co do czego to z dużej chmury... ( chociaż fajny był pomysł z tym rozgrywającym hehe ). Cały czas pościgi, w typowym filmie akcji nie ma tyle akcji. Nie ma ten film wyobraźni, charakteru, postacie magików leżą na całej linii. Efekty powinny być fajnym dodatkiem, a tu to przejęło kontrolę. Ogólnie jednak trza powiedzieć, że się nie nudziłem się jakoś, jak się nie ma nic kompletnie do roboty to można iść.
Zwykłe luźne wakacyjne masowe kino. Nie było dla mnie nic specjalnego w tym filmie. Dałem 7/10 bo film oglądało mi się przyjemnie. A gdyby nie to że kumpel wygrał na niego wejściówki do Multikina to pewnie nie obejrzałbym go wcale
Iluzja iluzją, ale sytuacje, zachowania postaci czy miejsca akcji kompletnie oderwane od rzeczywistości. Dodam jeszcze jedno, skarbce bankowe z równo ułożonymi na środku stertami pieniędzy papierowych, jak dla mnie, to już za wiele.
Film zapowiadał się obiecująco... Pierwsze 30 min. świetne ! Troche komedii, trochę zagadki... Ale z biegiem czasu wszystko robiło się przewidywalne i monotonne... No, ale ok takie przeważnie są produkcje amerykańskie... 6/10 prze banalną fabułę i nir najlepszy scenariusz.
Za hejtera raczej się nie uważam, bo już nie zależy mi na wciskaniu swojej opinii innym. Nie mniej: uważam, że to kolejny film, ktory zyskał na trailerze niż na samym sobie.
Wielu ludzi ocenia film w kategorii rozrywki - to w takim razie zgodzę się, zasługuje na wysoką notę. (Przynajmniej takie moje spostrzeżenie)
Uważam jednak, że jesteśmy w czasach, gdzie w kinematografii względnie - wszystko już pokazaliśmy. Jest dużo technicznie dobrze zrobionych filmów - ale ginie przy tym PRZEKAZ (tak, wiem, wielu się zaśmieje :)) - czyli jakiś ogólny, niebanalny sens. Męczą już mnie takie filmy jak Iluzja - jest już ich tak wiele, że nic mnie w tym filmie nie zakończyło, puenty domyśliłam się w połowie (schemat "nie wszystko jest tak jak się wydaje" też już jest nudny").
Co do kwestii muzyki, też nie powinnam się czepiać, ale teraz podrażniłeś mnie do hejterowych zachowań: jest w cholerę innych filmów z o wiele lepszą muzyką filmową i totalnie muszę stwierdzić, że Iluzja należy do tych średniawych - bo jest to zlepek różnych motywów. Poza tym, założę się, że nawet nie masz w zwyczaju słuchać pełnej ścieżki dźwiękowej, więc wybacz - trochę przesadzasz.
Dla osób, które nie chcą czytać moich wypocin:
- przewidywalny
- takich filmów jest wiele
z osobistych irytacji: nie mogę patrzeć na tego Eisenberga. Nie mogę, nie mogę, nie mogę. Scena przesłuchania, scena w windzie, a gdzie tam... WSZYSTKIE: gość wygląda jakby zaraz miał się zadławić tym, co mówi.
ale to już totalnie subiektywnie z mojej strony.
Pozdrawiam. Mam nadzieję, że można ten komentarz uznać za kontruktywny :D
jak najbardziej konstruktywny...
teraz widzę, że zwyczajnie oglądam zbyt mało filmów ostatnimi czasy, bo była to dla mnie swojego rodzaju nowość (Prestiż i Iluzjonistę obejrzałem w zeszłym tygodniu dopiero) stąd nie odczuwałem, że oglądam "odgrzewany kotlet"...
co do przewidywalności... jak mówiłem, można było się spodziewać, że nikt nie zginął, oraz jak "ukradziono" sejf... ale końcówki zupełnie się nie spodziewałem, więc nie mogę nazwać filmu przewidywalnym
co do muzyki to zwykłem słuchać całych ścieżek, bo jestem ogromnym fanem soundtracków, z tym, że ja mówiłem o oprawie dźwiękowej jako całość, której teraz już nie pamiętam, ale skoro tak napisałem na świeżo po seansie znaczy, że zrobiła na mnie jakieś wrażenie (choć pewnie przesadziłem, niemniej była przyzwoita)
mi w sumie Eisenberg się podoba tym szybkim sposobem mowy, który jest dość niespotykany i przez to oryginalny, choć wiem, że koleś gra wszędzie tak samo... ale nie mogę się zwyczajnie przyczepić do jego gry w filmie, czy gry pozostałych osób
"Pytanie do hejterów, proszę o konstruktywne odpowiedzi" Wat? przecież hejterzy charakteryzują się właśnie tym że nie są konstruktywne więc...
co fajnego może byc w filmie w którym nic nie trzyma się kupy ?? sztuczki przed kamerą hmmm ciekawe jak zrobili .. to już lepiej przejść się na prawdziwy seans, wiele większa frajda niż sztuczki filmowe.
http://www.filmweb.pl/film/Iluzja-2013-623761/discussion/niescis%C5%82o%C5%9Bci+ fabu%C5%82y,2248921
Tam jest też moja wypowiedź, ja ci nie każę zaakceptować, że tak właśnie jest, ale zadałeś pytanie, więc odpowiadam.
Hejterzy nienawidzą tylko dla tego, że ktoś inny lubi. Dla mnie film był bardzo fajny , zgrabnie zrobiony. Podobało mi się to, że elementy układanki były podawane widzą pojedynczo, tak, że można było samemu sobie wszystko poskładać, a na końcu i tak byłam zaskoczona. Wcale nie był przewidywalny ani też nie był trywialny. Istotne jest do zdanie, że im bliżej patrzysz tym mniej widzisz.
Nie wiem co to znaczy hejter. Pewnie dlatego że nie jestem nastoletnim nygusem bez szkoły. Fabuła filmu jest przekombinowana do tego stopnia ze jest nielogiczna. Rzekome triki to fikcja pomimo, że film jest osadzony w realnym świecie. Postacie powierzchowne, płytkie, niespójne, zagrane przez pseudoaktorów młodego pokolenia którzy mają manierę pozerstwa i popisywania się przed kamerą a nie grania postaci. Oprócz Freemana, Caina i może Harelsona wszystkich wysłałbym do zamiatania ulic. Film bez logicznego zakończenia. Po seansie widz zadaje sobie pytanie po co oni to robili i o czym był w zasadzie ten film? o oszustwie czy o schizofreni Dylana któremu wydawało się na zmianę że raz jest policjantem a raz rabusiem który z zawziętością ścigał sam siebie? Ja tego nie kupuję. Ten film jest dla mnie mierny, miejscami nudny i silący się na zaskakujący koniec, a w rzeczywistości jest przekombinowanym gniotem dla nastoletnich pożeraczy popcornu dla których wyznacznikiem dobrego filmu jest pościg samochodowy, mordobicie i szybkie ruchy kamerą.
o właśnie Ty z całym szacunkiem jesteś hejterem (eng. hate - nienawidzić) :)
1. nie bardzo rozumiem o co chodzi z przekombinowaniem, bo ja się nie zgubiłem,a końcówka raczej rozwiała wszelkie wątpliwości
2. kilku iluzjonistów się wypowiedziało, że większość sztuczek zaprezentowanych jest do wykonania (choć przegięciem były bańki ), zresztą również nie odczułem obecności "magii", bo wiele z tych sztuczek zwyczajnie widziałem (lub podobnych) albo próbowałem je racjonalnie wytłumaczyć
3. czepiasz się wszystkich aktorów młodszego pokolenia bez doświadczenia o.O Freeman, Cane i Harelson też nie zaczynali grać od ról oskarowych... zresztą nie wiem o co dokładnie ci chodzi bo Eisenberg, Rufallo czy ta ruda zagrali naprawdę okej (nie spodziewaj się ról pokroju Nickolsona w Locie nad kókólczym gniazdem u każdego -.- ) ... jedyne ale mam do gry tego 4 jeźdźca- zwyczajnie niczym nie zapadł mi w pamięć, szczerze nie pamiętam nawet żadnej jego kwestii... to jest typowe hejterstwo- nie podoba ci się gra młodych aktorów, zero argumentów dlaczego tak jest tylko kolejne negatywne określenia... niespójne ? niby w którym momencie ? o.O płytkie ?- okej, ale tego wymagała rola... przecież grali ulicznych pozerów-magików i uważam, że wywiązali się dobrze z roli... mnie z kolei nie zachwycił niczym Freeman... ot odbębnił swoje, gdzieś zabrakło emocji i w porównaniu z poprzednimi swoimi rolami wypadł blado
4. film był o zemście i Iluzjonistach, oraz organizacji "oko"... i tyle... ot zwykły film rozrywkowy, bez żadnego przesłania... takie też są potrzebne... osobiście lubię filmy bardziej wymagajjące, ale od czasu do czasu lubię usiąść i dobrze się bawić na fajnym wizulanie i fabularnie widowisku... w tej kategorii oceniam Iluzję na rewelacyjną
5. Koniec bądź co bądź był zaksakujący, przynajmniej dla mnie i nie ma co sie bulwersować i obrażać (jak typowy hejter) ludzi, którym film jak mi przypadł do gustu ( bynajmniej wymienione elementy nie są dla mnie wyznacznikiem dobrego filmu :P film ujął mnie za to ciekawym moim zdaniem pomysłem i scenariuszem oraz szybko poprowadzoną akcją, tak, że nie odczuwałem nudy)
są gusta i guściki i nie ma co się gorączkować :)
Operowanie skrajnościami charakteryzuje ludzi z zaburzeniami psychicznymi. Opinia negatywna nie ma nic wspólnego z określeniem "nienawidzieć". Zacznij posługiwać się językiem polskim, bo w przeciwieńctwie do płytkiego slangu nastolatków jest o wiele bogatszy.
widzę, że rozmowa z tobą jest pozbawiona jakiegokolwiek sensu -.- usilnie próbujesz pokazać jaki to jesteś dorosły i udowodnić swoją wyższość, paradoksalnie robisz to w szczeniacki sposób obrażając innych użytkowników (hejter to nie obelga) jest to jedyne co potrafisz, bo wyrażenie konstruktywnej opini na temat uniemożliwia ci przerost ego i dziwne wyobrażenie swojej osoby o.O... (słowo hejter nie oznacza dosłownie osoby nienawidzącej tylko właśnie wszystko negującej ... napisałem tylko od jakiego słowa pochodzi) język polski znam, lecz będąc w młodym wieku zapożyczeni z języka angielskiego są mi również nieobce (jak widać tobie tak)... znacznie prościej na pisać hejter niż człowiek wygłaszający negatywne opinie na temat każdego z aspektów filmu -.-
proszę cię bardzo, pisz sobie dalej jaki to jesteś dojrzały ( może udowodnij to chociaż w kulturalny sposób, bo niestety jak na razie nie osiągnąłeś zamierzonego efektu,a wręcz odwrotny), wybacz jednak, że już nie odpiszę, bo wolę poczytać opinie innych o filmie, aniżeli twoje szczeniackie obelgi w moją stronę -.- (PS. polecam zaznajomić się jednak choć trochę z "nastoletnim slangiem" bo występuje on często na podobnych portalach)
mi w tym filmie przede wszystkim zabrakło samej magii...tu wszystko sprowadzało się do efektów i przelania kasy na konto, a już finałowy występ - tłumy ludzi i poza efektami świetlnymi nic ...- ktoś już napisał pierwsze 30 minut super, od momentu kiedy opuścili siedzibę FBI film szedł w dół po tym względem. Owszem interesujące jest wykorzystanie iluzji w zawodzie złodzieja...:) i chyba przede wszystkim taki był zamysł tego filmu, ale mi mimo wszystko zabrakło magii i aury tajemniczości z nią związanej.