Finnick ma niby nie zginąć w filmach
Suzanne: "Finnick nie umrze w filmach. To pomoże cofnąć mój błąd".
Pewnie to plotka, choć ja myślę że jego śmierć zostanie inaczej przedstawiona, bo jak to było
przedstawione w książce to raczej za tym nie pójdą :)
to ciekawe kogo zabiją zamiast niego żeby mieć nieparzystą liczbę zwycięzców głosujących na ostatnie "kapitolińskie" głosowe igrzyska
Naprawdę fajnie by było. Wiem, że to nie miałoby sensu, ale nie miałabym nic przeciwko uśmierceniu Gale'a zamiast niego. Wiem, że tego nie zrobią, ale pomarzyć można :)
Zgadzam się. Finnick przecież na samym końcu książki ma dziecko z Anni,
więc według mnie powinien zostaać, albo przynajmniej zginąć inną śmiercią
niz w lekturze (ona była okropna).
Zgadzam się. Dodanie Effie do 13 było super zmianą, lecz jeżeli zmienia się takie fakty jak kto przeżyje to bardzo mi się to nie podoba.
'fakty' HAHA xD to jest film, i im więcej dobrych zmian względem oryginału nie naruszając ogólnej warstwy fabularnej tym lepiej :>
Faktycznie śmierć Gale'a zaskoczyłaby widzów, a jeszcze bardziej fanów książki. Nie byłby to taki zły pomysł tymbardziej, że Gale i tak pod koniec zostawia Katniss.
nie mogą wręcz nie wolno im zabić Gale'a!!! ludzie, zastanówcie się tylko... przecież to robiłoby z Peety nagrodę pocieszenia, a jak dobrze wiemy, Katniss dokonała świadomego wyboru
no błagam, tylko bez melodramatyzmów ;/
bardziej się obawiam o postać Plutarcha, jak bardzo zredukują jego postać i kto przejmie jego dialogi... ktoś ma w ogóle pojęcie, które sceny miały być kręcone przez trzy dni z udziałem Seymoura Hoffmana?
Enobaria w ogóle nie pojawia się w tej części. Może więc nie muszą nikogo zabijać, bo już jest nieparzyście...
Nie wiem dlaczego wszyscy rozpaczają śmiercią Finnicka. Jestem za tym żeby film był zgodny z książką. Śmierć tylu pozytywnych bohaterów nadała jej wyrazu. To nie miał być kolejny "happy end". Równie dobrze mogliby darować życie Prim.A może Cinna w jakiś cudowny sposób ożyje? ;/
Nie wiem skąd taka plotka (informacja) i nie zamierzam tutaj ani jej negować, ani potwierdzać. Zgadzam się jednak z Tobą- DASTAN3000, Finnick był ciekawą postacią (można go lubić bądź nie) ale jego śmierć dodawała rzeczywistości światu, brutalności i bardziej dosadnego wydźwięku. Życie to nie bajka, rzadko kiedy historie kończą się happy endem, na wojnie giną ludzie. Ta książka nie była historią dla dzieci i według mnie nie powinna być przedstawiona delikatnie tylko dlatego, że ludzie lubią szczęśliwe zakończenia.
Chodzi o to jego śmierć powinna być ukazana inaczej niż w książce, bo w książce trochę go pominięto
haha... pominięto? to jak nazwiesz śmierć Prim opisaną w jednym zdaniu? czytałam Kosogłosa w oryginale z prędkością karabina maszynowego, chcąc dowiedzieć się, co się dzieje dalej - nawet nie wychwyciłam tej jej śmierci, dopiero w kolejnym rozdziale dotarło do mnie, że ona zginęła w tym wybuchu
Akurat pisaliśmy o Finnicku... Ale śmierć Prim jak czytałem polska wersje nawet nie została tak pominięta
dobra, może przesadzam, ale było to tak nienaturalne, a może i było, sama nie wiem... prawdą jest, że w tamtym okresie Katniss prawie nie widziała się z siostrą i nagle w całym tym wojennym rozgardiaszu widzi jej śmierć... nawet nie było jej przy niej. Tym bardziej jej strata była bolesna, zważywszy na to, kto był za to odpowiedzialny.
W sumie nie było to aż takie nienaturalne... Tak przecież jest - ludzie giną nagle, bez uprzedzeń, często jest to tylko chwila i mamy trupa. Szczególnie na wojnie. Może mi samej nie podobało się jak została przedstawiona śmierć Prim, ale jednak coś w tym jest.
Zważywszy na to, że zarabiają na bardzo młodych widzach czyt. mogą na siłę zaniżyć minimalny wiek.. Raczej "ugrzecznią".
Również się z Tobą zgadzam, życie to nie bajka i nie powinno się tej historii spłycać, szczególnie że bardzo duże znaczenie ma tutaj komunikat, co wojna i okropieństwa robią z ludzką psychiką. Powinno być maksymalnie zgodnie z książką.
Ale jednak jestem też zdania, że "pozostawienie przy życiu" Finnicka nie byłoby aż tak zniekształcające, jak przy Prim. Śmierć Prim to przede wszystkim 100 razy większa tragedia, a po drugie bez jej śmierci mogłaby się tak szybko nie przekonać, kto jest wrogiem, a kto nie jest.
ja myślę ze to możliwe ze oszczędza F. chociażby z uwagi na okrucieństwo sceny - producentom będzie zależało na tym by film nie dostał za wysokiej kategorii i tym samym zakaz wyświetlania na duza skalę, bo by tylko stracili pieniądze.
Tak, trudno odmówić tym plotkom podstaw marketingowych. Jednak w kontekście całej historii uważam, że albo powinno się coś robić rzetelnie, albo wcale. Już pierwsza część- w mojej opinii- była zbyt delikatna i upłaszczona, a sceny walki zbyt mało makabryczne. Nie wymagałam tutaj masakry piłą mechaniczną, ale jednak trochę więcej brutalności. Pomijając oczywiście, że te progi wiekowe są śmieszne. Z tego co się orientuje serial ,,Gra o tron" ma przedział wiekowy od 12 albo od 15 lat, a to co się tam dzieje jest po prostu...hm... dosyć ordynarne. Pomijając już oczywiście fakt, że młodzież w tych czasach nie takie rzeczy widziała. A co najważniejsze: skoro ktoś wybiera się na film o tytule ,,Igrzyska śmierci" to chyba zdaje sobie sprawę z faktu, że Kubuś Puchatek nie będzie głównym bohaterem historii.
porownanie nietrafne, bo tu film kinowy a tam serial. inne swiaty dystrybucji.
jesli juz szukac analogii to w strone np wladcy pierscieni czy sagi star wars.
gwiezdne wojny i wladca to arcydzieła? polemizowałabym. i tu i tam prosta historia: dobro walczy ze złem, dobro zwycięża + mnóstwo bijatyki. koniec historii.
efekty specjalne i kostiumy robią za widowisko.
igrzyska chociaz maja jakis wydzwięk. Collins chciała ukazać bezsens koncepcji reality show, znieczulicy na cierpienie i śmierć dzieci, znieczulicy na wojnę i potrzebę taniej rozrywki dla mas.
Albo wszyscy ją nadinterpretują jak na wypracowaniach maturalnych.. Może po prostu wpadł jej pomysł przedstawienia takiej historii i po prostu przelała ją na papier? :) Tak już przecież z weną jest. Bazgrzesz to co pojawiło się w głowie...
Nie wiem jak z SW bo nigdy specjalnie mnie nie interesowało, ale stwierdzenie, że Igrzyska mają wydźwięk, a Władca Pierścieni nie zakrawa o żart i wręcz psychofaństwo.
inwektywy personalne pod adresem ludzi których się nie zna, świadczą o tym ze z rozmówca jest zdecydowanie coś nie tak (proponuje leczenie), wiec ja z dyskusji z tobą rezygnuję. pozdrawiam serdecznie
jedyną osobą która kogoś tu obraża jesteś ty;)
Ale dobrze wiedzieć, że nie masz żadnych argumentów na poparcie pisanych przez siebie głupot.
Słowa to za mało by opisać jak bardzo irytuje mnie ten użytkownik... Jak ci sie nie podoba to zrób coś bardziej pożytecznego, niż komentowanie pod filmem , którego wyraźnie nie lubisz. Jak mi się film nie podoba to wystawiam ocenę i nie naprzykrzam się fanom filmu. Ty za to chyba wziąłeś sobie za punkt honoru by utrudniać ludziom odczucia przyjemności z przeglądania tego forum.