Właśnie wróciłam z matratonu i uważam, że najlepszą rzeczą w tym filmie to drzewo wisielców.
Uważam, że ta część była lepsza od 1 i 2 ale wracając do tematu: podobała mi sie muzyka,
wykonanie i całe przedstawienie tego a wisienką na torcie jest ten chór i ten moment w filmie jak ci
ludzoe szli na kapitol... Po prostu nie mogę wyjść z podziwu jak to świetnie wyszło.
A wy co sądzicie o drzewie wisielców???
piosenka jest cudowna! scena z tą piosenką też genialna, idealnie dobrana do obrazu. Film może nie był porażający, ale na pewno jest godny uwagi ;)
Ja też nie spodziewałam się, że ta piosenka, aż tak dobrze im wyjdzie! Od wczoraj nie mogę przestać jej słuchać i zastanawiam się czy znajdzie się wśród nominacji do Oscara:)
Piosenka sama w sobie jest przyjemna. Jednak scena z nią była jak dla mnie za długa. Śpiewali ją i śpiewali.
Natomiast maraton igrzysk śmierci to był bardzo zły pomysł. Monotonia tych filmów koszmarnie usypiała.
Trzecia cześć może nie najgorsza, ale na pewno nie lepsza od drugiej.
Uważam, że moment gdy ci ludzie szli był świetny i robił wrażenie
A która część najbardziej ci się podobała? Bo moim zdaniem 2 była najgorsza zarówno książka jak i film
Według mnie w ksiażcę te 75 igrzyska niby były ale gdy się zaczęły to chcieli je jak najszybciej skończyć
Akurat książek Igrzysk Śmierci nie czytałem. Traktując ekranizacje jako niezależne filmy bez porównywania do książki najbardziej podobała mi się cześć druga - pełna momentów wzruszenia, niuansów dotyczących psychiki bohaterów oraz wyrazistości postaci.
Również byłem na maratonie. I kiedy Jeniferka zaczęła przyśpiewywać piosenkę nad tą rzeką, myślę sobie, nawet fajnie się zaczyna, ale kiedy śpiewali chórem, to aż mnie ciarki przeszly i jeszcze ten atak na Kapitol w tle coś wspaniałego. Ten moment chyba najbardziej mi się podobal.
Ja też cały czas tego słucham.
Za każdym razem gdy słysze ten chór to mi się przypomina to jak oni szli :3
Bez tego choru i ataku w tle, piosenka bylaby nijaka a tak jest to najbardziej klimatyczna scena w filmie :)
Gdy Katniss zaczęła śpiewać bałam się, że będzie z tego jeden wielki niewypał ale już po 1 zwrotce uznałam, że świetnie to śpiewa a gdy doszedł chór to po prosty chciałam wstać i zacząć klaskać
ale to taka prosta melodia i w tonację łatwo jest się dopasować, więc nie było w zasadzie w tym nic trudnego :D
Ja też aż miałam ciarki podczas tej sceny, wszystko w niej było idealne, moja ulubiona z całego filmu ;)