PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=546529}

Ida

2013
6,6 118 tys. ocen
6,6 10 1 117714
7,4 69 krytyków
Ida
powrót do forum filmu Ida

Film jest zdecydowanie zbyt subtelny, żeby wpisywać się w jakieś narracje o antypolskości itp. Przeciwnie, moim zdaniem, to film na wskroś religijny. Ida jest postacią pełną sprzeczności, która syntetyzuje sprzeczności innych figur - grzesznej, ateistycznej i stalinowskiej prokurator mordującej Polaków, a która pomaga pobożnej, katolickiej zakonnicy, a z drugiej strony - antysemickich Polaków, pobożnych katolików, którzy mordują żydów, ale też pomagają żydówce Idzie. Jakąś formą przezwyciężenia wydaje się być właśnie Ida (żydówka i zakonnica, cnotka, ale jednak zgrzeszy). To postać, w której mieszają się oba wątki, tak samo jak historia splotła losy Polaków i żydów. Filmu nie da się wpisać w żadną z prostackich narracji ani lewicy (pogromy na żydach dokonane przez Polaków, "Pokłosie"), ani prawicy (Polacy bohaterowie, teraz oczerniani przez antypolaków itp.). Jakie rozwiązanie tego galimatiasu proponuje reżyser? Otóż, tak jak pisałem, to film nieomal religijny. Węzeł gordyjska przecina sama Ida, zakładając habit i wracając do zakonu, tym samym przezwycięża sprzeczności poprzez wiarę. Ten powrót po przejściach (w filmie mocno jest w ogóle podkreślony motyw podróży) jest już tym właściwym, jest powrotem spełnionym i czystym, bo sama Ida jest właśnie taką postacią, bardzo kobiecą i niewinną (etymologicznie Ida, według wikipedii, to właśnie istota kobiecości, dziewiczość). Oczywiście reżyser pokazuje to w sposób bardzo subtelny, dlatego chyba część prawicy się nie zorientowała, że znaleźli sobie znakomitego sojusznika w tym wspaniałym filmie. Przynajmniej ja widzę to w taki sposób.

ocenił(a) film na 7
blue_train

Możesz mieć rację, dobre spostrzeżenie. Ida jest jakby punktem, w którym krzyżują się różne drogi życiowe, postawy, wybory, światopoglądy. Sierociniec, a potem klasztor były dla niej jak kokon oddzielający od rzeczywistości, często sprzecznej, bolesnej, nieuporządkowanej. W momencie spotkania z ciotką otwiera oczy na świat, dostrzega i na własnej skórze doświadcza jego brutalności, ale też swego rodzaju uroków.

Interpretowanie tego filmu przez pryzmat rzekomego antypolonizmu (prawica) albo pielęgnowania żydowskich krzywd (lewica) to wyraz ograniczenia.Nie ma tu żelaznego podziału na złych i dobrych, opozycji czerń-biel. Są różne odcienie szarości. Jakąś interpretacyjną podpowiedzią może być witraż w oborze (ozdoby obok gówna? jakoś tak powiedziała o tym Wanda) - natury człowieka nie da się zamknąć w prostych ramach, jest w nim dobroć i litość obok często bezwzględności i brutalności. Końcówka sugeruje, że Ida powraca z tej podróży tam, skąd przybyła, czyli do świata bieli, czystości, światła. Może istotnie jest to przekaz: każda droga prowadzi do Boga. A może niekoniecznie, może to po prostu ucieczka Idy od chaosu świata, od problemów? Znamienna jest rozmowa z saksofonistą: będziemy mieli dom, dzieci, a potem? Potem będą problemy. Ida ich nie chce. Jej ciotka, ateistka, miała ich aż nazbyt wiele i wybrała samobójstwo. Ona wybiera życie w izolacji od świata. W obu przypadkach można mówić o rezygnacji z życia - co mi po tych paru chwilach przyjemności, skoro potem i tak trzeba będzie zmierzyć się z cierpieniem? Rachunek zysków i strat jest jednoznaczny.

Na plus zasługuje też forma. Każdy kadr jest głęboko przemyślany, znaczący i integralny. Ta skrupulatność, dbałość o szczegóły jest dziś rzadko spotykana w kinie. Powiedziałabym, że "Ida" jest wręcz eleganckim filmem - tak jak eleganckie jest zaproszenie wydrukowane na tłoczonym papierze czy książka w skórzanej oprawie. Widać w tym szacunek dla widza i dla jego poczucia estetyki, wartości zupełnie przez współczesnych reżyserów zapomniane. Mimo trudnej tematyki filmu, seans był dla mnie przyjemnością. Polecam każdemu.

blue_train

Podciągam ten temat ponad ostatnie wymiany zdań z pustego w próżne, tu u dyskutantów znajdzie się kilka interesujących sformułowań.

ocenił(a) film na 10
blue_train

Jak już gdzieś na tym forum pisałem: uważam oskarżanie takich filmów jak "Ida" o bycie jakąkolwiek propagandą za śmieszne, ponieważ propaganda, by była skuteczna, musi być w miarę łatwa i przystępna. Tymczasem "Ida" zdecydowanie taka nie jest, prawda?

użytkownik usunięty
blue_train

Bardzo dobre wyjaśnienie. Po obejrzeniu, pierwsze, co sobie pomyślałem, to że nie rozumiem filmu, ale mi się spodobał. Mógłbyś być filozofem lub teologiem. Nie zawaliłeś tematu zawiłymi interpretacjami. To trzeba umieć. Nie ukrywam, że twój tekst bardzo mi pomógł i wiele wyjaśnił.

Bardzo subtelny film. O wiele lepsze od "wszystko jest iluminacją".

użytkownik usunięty

Podbijam wątek. Niepotrzebnie wpisałem się pod głupotami innych.