Lepiej bym się czuł, gdyby pierwowzorem Wandy nie była Wolińska... To jest postać absolutnie obmierzła. Najgorszy dzień w życiu miała wówczas, gdy zmarł Stalin. Sama tak właśnie powiedziała do żony więźnia politycznego, starającej się o jego uwolnienie. "Proszę stąd wyjść! Dziś jest najgorszy dzień mojego życia! Zmarł towarzysz Stalin"...
A co jest jedynym powodem twojej oceny? Żydowska propaganda, której jedynym celem jest wydoić Polskę na conajmniej 65 miliardów dolarów? To cię zachwyca? To właśnie to samo "zachwyca, oszałamia i powala" "Amerykańską" Akademię Filmową spod... Gwiazdy Dawida...
Dałam 6 za aktorstwo, za piękne ujęcia,za klimat, za wnikliwe studium wnętrza dwóch kobiet, za nie owijanie w bawełnę. Za takie rzeczy ocenia się film. Podobałoby mi się niezależnie od tego czy Ida byłaby Hinduską, a jej ciotka wnuczką Hitlera.
Gdzie w historii zakonnicy Żydówki, która zrzuca habit i nie radzącej sobie z samotnością komunistki masz propagandę? widzisz to, co chcesz widzieć, tak Ci podpowiada Twoja mentalność. Jesteś mniej niż ograniczony, ale to jak większość Polaków. Szkoda mi zresztą czytać takie pozbawione merytoryki wypociny, podobnie jak kolegi wyżej.
Niekoniecznie... Bo "takich rzeczy" nie obejrzysz. Ty masz tylko pod nos podsuwane jedno: Żydzi jedyne ofiary, Żydzi biedni, Żydzi to świętość, nie krytykować, bić pokłony, bulić.
A te twoje wypociny o twojej "merytoryce" i moim "ograniczeniu" są żałosne. Od razu widać, że ma się do czynienia z lemingiem.
A propagandę masz w tym:
a) już nie wiadomo, kto stał za Holocaustem (Niemcy zostali usunięci, bo ich polityka historyczna tu pokrywa się z żydowskimi planami ograbienia też TWOJEGO kraju),
b) Polacy ograbili biednych Żydów (tylko że majątek bezspadkowy, który Izrael chce wyłudzić, należy zgodnie z prawem do Rzeczypospolitej Polskiej).
Spokojnie! I bez krytyki personalnej...! Korszul napisał tylko to, co jest faktem - pierwowzorem Wandy jest Helena Wolińska-Brus. I to nie są wypociny tylko fakt - sam reżyser filmu to przyznał. Moim zdaniem (i nie tylko moim), kładzie się to cieniem na cały film. Jeśli naprawdę chodziło o studium psychologiczne dwóch kobiet, to dlaczego jedna z nich musiała być wzorowana akurat na takiej postaci jak Wolińska?
A tak poza wszystkim dziwię się Polakom, że tak ochoczo rzygają do własnego gniazda. Ale skoro już to robią, to może nakręciliby film o trudnych relacjach wojennych między nimi a Białorusinami? To bardzo ciekawa sprawa. Ale co? Temacik niepopularny, prawda? Nikt na świecie nie zainteresowałby się, a już na pewno nie Amerykanie, czyż nie?
Żydzi ci o tym nigdy nie powiedzą. O nich bowiem jak o zmarłych, w ogóle albo dobrze. No i "Amerykańskiej" Akademii Filmowej spod Gwiazdy Dawida coś takiego by nie "zachwyciło, oszołomiło i powaliło", więc zgraja takich karierowiczów jak ten Pawlikowski na pewno by czegoś takiego nie nakręciła... Już on wie, komu się podlizać, żeby zarobić...
Zgadzam się ;) Andrzej Wajda nie dostał Oskara za "Ziemię Obiecaną" (notabene o wiele lepszy film od "Idy"), ponieważ "sposób, w jaki przedstawił tam Żydów jest nie do przyjęcia". Taką opinię usłyszał Wajda od członka kapituły Amerykańskiej Akademii Filmowej. Dla nich nie liczy się to, jaki jest film - dobry, zły, ciekawy, nudny - tylko o czym. Niech ma najlepsze zdjęcia, muzykę, obsadę, scenariusz - nie ma to znaczenia! I tak lepszy będzie film przeciętny, ale ukazujący Żydów w "odpowiednim" świetle. Muszę w tym miejscu zaznaczyć, że nienawidzę filmów robionych "ku upodobaniu" pewnych środowisk. Ponadto widzę tu też próby usprawiedliwienia zbrodniarzy komunistycznych (bo taką była Wolińska) - biedna, beznamiętna pani prokurator, która mści się na Polakach, ponieważ ci zabili jej rodzinę... No żałka po prostu! Ten film jest po prostu zbyt "gruby"...