PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=546529}

Ida

2013
6,6 118 tys. ocen
6,6 10 1 117785
7,4 69 krytyków
Ida
powrót do forum filmu Ida

W filmie morderczyni przedstawiona w kolorowym świetle. Co do Żydów mordowanych przez Polaków to nie pierwszy raz w POLSKIM filmie jesteśmy ich zbrodniarzami po prostu nasuwa się pytanie kto był ich oprawcą w czasie wojny my Polacy?! Kto kręci takie filmy?!
Nie zaprzeczam iż takie sytuacje wydawania Żydów Niemcom miały miejsce (uważam iż było to możliwe) była wojna ludzie się bali ale ilu Polaków im pomagało? Dlaczego w filmie nie pokazano również iż byli też tacy co pomagali Żydom przepłacając własne życie? Przez ten film czuję się oczerniana jako Polka przed całym światem jesteśmy przedstawieni w jednym, ciemnym świetle. Ile Polaków nie przeżyło przez pomaganie Żydom? Ale nie, lepiej żeby w świat poszedł film w którym jesteśmy mordercami. Pogrzeb Wandy, a raczej słowa które na nim padły... brak mi słów, przykro się patrzy na robienie z morderców bohaterów. Obejrzałam film po paru latach ze względu na wielki zachwyt w mediach(nie potrafiłam się zebrać do obejrzenia po przejrzeniu nudnych urywek) jednak muszę stwierdzić że oglądanie filmu było dla mnie meczarnią i nie wiem czym się tu zachwycać?

Becia_9

Ten film nie jest dokumentem, dlatego nie należy oczekiwać, że pokaże całokształt postaw Polaków wobec Żydów podczas okupacji. Opisuje historię dwóch powiązanych ze sobą rodzin, Lebensteinów i Skibów. W każdej z nich są różne postawy wobec otaczającej rzeczywistości. To stary Skiba podjął decyzję o ukrywaniu rodziny Idy, ale młody uznał że stanowi to zbyt duże ryzyko. Zabił Lebensteinów i pogrzebał w tajemnicy, bo donosząc Niemcom wskazałby ojca. Przejęcie majątku pożydowskiego było konsekwencją, a nie powodem zbrodni. Obaj Skibowie mają z tego powodu wyrzuty sumienia, a młody pomimo symbolicznego wzięcia na siebie odpowiedzialności, wcale nie będzie spać spokojnie. W ten sposób reżyser pokazał złożoność sytuacji.

Z kolei Wanda utraciła syna pozostawionego u siostry odchodząc do ruchu oporu. Jej późniejsza działalność w pewnej mierze miała być racjonalizacją wyboru. Zaangażowanie się w "budowanie nowego", nawet jako unicestwianie ludzi związanych ze "starym", wynikało z przyjęcia idei komunizmu stalinowskiego. "Odwilż" 1956 zabrała jej też to i gdy poznaje ją Ida, jest człowiekiem przegranym, topiącym smutki w alkoholu i przypadkowych związkach. Odnalezienie i pochowanie szczątków syna jest już tylko dodatkowym bodźcem do samobójstwa. Film wcale nie przedstawia jej pozytywnie, podobnie jak młody Skiba dokonała wyboru, którego żałowała.

Co do mowy na pogrzebie... Byłem na wielu i z reguły snuto na nich opowieści o wspaniałości zmarłego. A słuchający i tak wiedzieli swoje. Poza tym miało to pokazać, że "świecki pogrzeb" i tak jest nieudolną kalką wyznaniowego.

bazant57

" Ten film nie jest dokumentem (...)"

Nie jest, ale nie oszukujmy się - popkultura, a zwłaszcza kino, mocno kształtuje światopogląd przeciętnego człowieka, zwłaszcza w kwestiach, z którymi nie mieliśmy styczności.

Ludziom się wydaje, że "przecież oni tam na Zachodzie znają prawdę". Otóż nie znają. Wyłączając historyków (czyli garstkę ludzi), na Zachodzie nie mają bladego pojęcia o realiach życia w okupowanej Polsce. Wydaje im się, że było tak samo jak u nich, czyli ujma na honorze bycia pobitym przez Niemców była ich największym problemem, a "ruch oporu" był dziecinną zabawą w podchody. Przypomnę, w okupowanej (zarówno przez Niemców jak i sowietów) Polsce mordowano elity (księży, profesorów, nauczycieli itd.), edukacja była karana śmiercią a za ukrywanie Żyda mordowano wszystkich mieszkańców kamienicy.

Amerykanie zanim nakręcą jakiś film traktujący o niechlubnych epizodach swojej historii albo o problemach społecznych wywołanych kolejną wojną, to najpierw nakręcą 15 filmów gloryfikujących amerykańskiego żołnierza i ojczyznę. Niemcy co jakiś czas próbują pozbyć się odpowiedzialności kręcąc tak zakłamane twory jak "Nazi matki, nazi ojcowie". Podobnie z innymi narodami - zasadniczo każdy chce pokazać się z jak najlepszej strony. Tylko w Polsce jest moda na wstyd bycia Polakiem, bo lepiej być "Europejczykiem".

A my? Albo kręcimy jakieś gnioty, które wstyd pokazać, a jak już coś idzie w świat to jest właśnie takie jak "Ida", co utrwala nasz negatywny obraz.

UseBrain

Piszesz, że na Zachodzie nie znają realiów okupacji w Polsce, a potem sam przedstawiasz swoje wyobrażenia, jak było u nich. Może i naruszenia rygorów okupacyjnych nie były karane śmiercią, ale konfiskata majątku i wysłanie do obozu koncentracyjnego nie należało do rzadkości. Z kolei działalność ruchu oporu pociągała za sobą odpowiedzialność zbiorową, bo zarówno we Francji, jak i Włoszech po 1943 r. stosowano system zakładników, traconych w przypadku ataku partyzantów.

bazant57

Nie przedstawiłem swoich wyobrażeń o tym, jak było u nich tylko podsumowałem w jednym zdaniu to co się tam działo. Włochy to nie Zachód a Południe, ale mniejsza z tym. Włochy z Francją łączy jedno - pojawienie się czegoś, co faktycznie można nazwać ruchem oporu nastąpiło pod koniec wojny, w obliczu nadciągających Aliantów. I nie twierdzę, że wcześniej nic nie było i Niemcy nie zrobili nikomu krzywdy, chodzi o skalę. I podstawowe nastawienie okupanta do okupowanego i odwrotnie. Jak już wspomniałem, na terenach polskich eksterminowano (zarówno Niemcy jak i sowieci) elitę społeczeństwa - bo naród niewolników, jakim mieliśmy się stać, elit nie potrzebuje. Edukacja była karana śmiercią, bo elity tworzą się w drodze edukacji. Niewolnik nie potrzebuje żadnej edukacji poza nauką czytania i pisania, najlepiej tylko po niemiecku/rosyjsku aby wykonywać polecenia "panów". Polska kultura miała być zniszczona (np. obraz Matejki "Bitwa pod Grunwaldem" był solą w oku Niemców i był przeznaczony do zniszczenia, ale na szczęście udało się go w porę wywieźć i ukryć). A takich Francuzów Niemcy szanowali. Owszem, rabowali obrazy i inne dzieła sztuki, ale to łupy wojenne. Ogólnie Francuzów szanowali, uważali za wielki naród (choć "oczywiście" nie tak wielki jak naród niemiecki, bo ten to jest jedyny w swoim rodzaju). Duńczyków uważali za takich troszkę gorszych Niemców. Zresztą z Danii rekrutowało się wielu SS-manów. A że na Zachodzie też były konfiskaty i wywózki na roboty? No były, ale nie na taką skalę jak w Polsce. Szacuje się, że około 1/4 wszystkich robotników przymusowych wywiezionych do Rzeszy stanowili Polacy. A oprócz wywózek do Rzeszy były jeszcze wywózki do obozów koncentracyjnych. Rekrutacja odbywała się na zasadzie łapanki. Owszem, na Zachodzie też były łapanki, ale tam miały na celu przede wszystkim łapanie Żydów, resztę z reguły puszczano wolno. Zresztą nie sposób nie wspomnieć, że w tych łapankach pomagała miejscowa policja (np. słynna obława Vel d'Hiv). Ale nikt tam nie zakazywał edukacji, nikt nie niszczył wytworów miejscowej kultury, nikt nie mordował elit za to tylko, że są elitami. Na Zachodzie można było spokojnie przeżyć wojnę. Na terenach polskich każdy dzień dla zwykłego człowieka był walką o przeżycie. To mam na myśli pisząc, że społeczeństwom zachodnim wydaje się, że u nas było tak samo jak u nich.

A odnośnie ruchu oporu, to polskie podziemie (które zajmowało się nie tylko walką z okupantem, ale było całym organizmem państwowym włączając w to sądy i edukację) formowało się już we wrześniu 1939 r. We Francji czy Włoszech do 1943 r. funkcjonowały jedynie małe, źle zorganizowane i słabo wyposażone grupki. Dopiero gdzieś od początku 1944 r. zaczęło to wyglądać poważnie, a liczebność oddziałów rosła tym szybciej, im bliżej był front. Aby tylko załapać się na szlachetnego bojownika o wolność przed końcem wojny. Tak jak każdy Niemiec po wojnie twierdził, był w wojsku, ale tylko grał w orkiestrze, tak każdy Francuz był w ruchu oporu. Co z tego, że przez 2 tygodnie a i to nie wiadomo czy na pewno, ale był!

Becia_9

"...ale ilu Polaków im pomagało?"

Spotkałem się z szacunkami, że mniej niż 1 procent. Czyli szału nie ma.

ocenił(a) film na 9
zweistein

1% to i tak nieźle, zdecydowana większość tzw. zwykłych ludzi chciała po prostu jakoś przeżyć wojnę. Przeżyć, czyli nie wychylać się, nie ryzykować bez potrzeby. I ja to doskonale rozumiem.

Ale mnie już za komuny uczono że my Polacy to naród bohaterski, nasi żołnierze najdzielniejsi z dzielnych itp. itd.
A teraz ta histeria sięga zenitu. Jednocześnie zaś wielu z tych "papierowych/internetowych patriotów" nie przeczytała nawet 10 książek historycznych. Parę filmików w necie wystarczy :D

zweistein

Uwzględnij konsekwencje złapania przez Niemców Polaka ukrywającego Żydów. W okupowanej Francji, czy Holandii była to utrata majątku, ewentualnie obóz koncentracyjny. Przypomnij sobie film "Czarna księga" Verhoevena, gdzie ukrywająca się Żydówka mieszka sobie w domu Holendra, czy chodzi opalać nad jezioro. W holenderskich miasteczkach są tablice upamiętniające zamordowanych żydowskich sąsiadów, z datami śmierci w Treblince lub Sobiborze. A w Amsterdamie dawny targ kwiatowy, na terenie którego Niemcy trzymali za drutami Żydów przed załadunkiem do pociągów, już nigdy nie powrócił do swej dawnej funkcji. Ale tablic lub pomników Holendrów, którzy zginęli za ukrywanie Żydów nie widziałem (co nie znaczy, że ich gdzieś nie ma). W Danii, która zdołała większość swoich Żydów wysłać do Szwecji już pod okupacją niemiecką, zginął przy tym tylko jeden Duńczyk. W Polsce mogła za to zginąć cała rodzina. Ten 1% moim zdaniem to jest jednak coś.

bazant57

To wszystko prawda zapewne, chodzi jedynie o to, żeby wskazać realny zakres takiej pomocy. Czasem można odnieść wrażenie (oglądając programy publicystyczne czy Wiadomości TV), że pomoc była powszechna. To ładna iluzja, podobnie jak ta, ze "tylko świnie siedziały w kinie".

zweistein

Realny zakres to choćby drzewka w Yad Vashem. "Polityka historyczna" i "nasz punkt widzenia" to coś zupełnie innego. Jednak podobnie jak w Sodomie wystarczy dziesięciu sprawiedliwych, choćby "Żegota". Czegoś takiego poza Polską nie było.

bazant57

Temu nikt nie przeczy. Ale są tacy, którzy przeczą, że polscy chłopi wydawali Żydów Niemcom. Ci drzewek nie będą mieli.

zweistein

Są tacy, którzy zaprzeczają teorii ewolucji, albo kulistości Ziemi. Czy są głosem dominującym? Zaprzeczanie wszelkiemu złu wyrządzanemu przez Polaków, wcale dobrze ogółowi nie czyni. Kłamstwo, zwłaszcza chwytliwe, zakaża umysły młodych. Jakoś ciągle w Przemyślu wierni chodzą oglądać polichromię przedstawiające toczenie przez Żydów krwi z chrześcijańskiego dziecka (na macę, rzecz jasna - za to, co to jest maca mało kto wie) . W Poznaniu historia o wykradzeniu hostii, które potem Żydzi mieli próbować zniszczyć, spowodowała ufundowanie kościoła przez Jagiełłę. Jest tam też adekwatna polichromia i źródełko rzekomo cudownej wody. Że nie wspomnę o często powoływanej tezie o zbiorowej winie Żydów za śmierć Chrystusa (który rzecz jasna był Polakiem, bo jak można mieć obcego króla). To drugi biegun problemu, pokazany choćby w "Shoah". Na postawę Polaków w czasie wojny zapracował też Kościół, zwłaszcza na obojętność.

bazant57

"który rzecz jasna był Polakiem, bo jak można mieć obcego króla..."

Oj, można, można: Walezy, Batory, Jagiellonowie, Wazowie, Wettinowie... :)

zweistein

Litości, to był dowcip.

bazant57

Jej, no co ty? A ten znaczek :) na pewno oznacza rwanie włosów z głowy i posępne zawodzenie?

zweistein

Pyszniłeś się, że masz maturę. Rozumiałbym, gdyby jeszcze przedwojenną, bo wtedy w kanonie była też klasyczna greka i łacina.

bazant57

To jakieś bzdury bez kontekstu. Skąd żeś to wygrzebał?

zweistein

A podobno masz poczucie humoru...

bazant57

Tylko podobno, jak widać.

zweistein

Macham w pozdrowieniu!

zweistein

Nie wiem skąd ten 1% i kogo dokładnie on obejmuje. Ttylko tych, którzy bezpośrednio ukrywali Żydów, czy też tych, którzy ich wspomagali? W ukrywanie jednego Żyda zaangażowanych było wiele osób - jedni udostępniali kryjówkę (mieszkanie, piwnicę, stodołę itd.). Inni dostarczali żywność, ubrania, leki itp. Kolejni wyrabiali fałszywe dokumenty - a takich specjalistów było mało i potrzebni byli również do działań wojskowych. Krótko mówiąc, aby uratować jedno życie, ryzykowało i ponosiło koszt wielu ludzi. Z tego trzeba sobie zdawać sprawę. Również z tego, że ryzyko było większe niż gdziekolwiek indziej, bo tereny okupowanej Polski były jedynymi w Europie, gdzie za pomoc Żydom groziła śmierć i to nie tylko ukrywającym, ale również sąsiadom. Nie bez znaczenia pozostaje również fakt, że Polacy sami byli w trudnej sytuacji, trudniejszej niż mieszkańcy Europy Zachodniej. Śmierć groziła za wiele rzeczy, nie tylko za ukrywanie Żyda. Śmiercią karano również np. edukację. Do tego dochodzą obozy koncentracyjne, w których przetrzymywano Polaków, obozy pracy, wywózki na roboty - czy ludzie tam zesłani wchodzą w te pozostałe 99%? A ich rodziny, które ledwo wiązały koniec z końcem? Do tego dochodzą niedostatki żywności. Wszystko trzeba brać pod uwagę.

Podałeś ten 1% dopisując "szału nie ma". Narysowałem wyżej z jakimi problemami zmagali się Polacy. Żyłeś w tych czasach i wiesz, że bezwzględnie 1% to mało? A jakie jest porównanie? Jak to wyglądało w innych krajach okupowanych przez Niemców? Jaki odsetek ludzi tam ratował Żydów? I jak to wygląda po uwzględnieniu różnic między okupacją na Zachodzie a w Polsce?

I też nie jest tak, że pozostałe 99% społeczeństwa sprzedawało Żydów Niemcom. To był margines marginesu i taki proceder karano śmiercią z rąk podziemia. Większość po prostu martwiła się o własne przetrwanie.

Wiemy natomiast, że na Zachodzie normą był udział lokalnej administracji (posłusznej Niemcom, ale nie niemieckiej) w wyłapywaniu Żydów. Dla przykładu taka francuska spółka kolejowa SNCF próbowała się na tym dorobić,w dodatku nieuczciwie bo zawyżali rachunki... Ale na Zachodzie i o tym nie chcą pamiętać. Niemcy, Francuzi, Anglicy i mniejsze narody - oni wszyscy starają się zapomnieć a nawet wymazać wstydliwe epizody własnej historii.

To jest szał z tym 1% czy go nie ma?