jeśli pani norris sobaczyła odbicie bazyliszka w wodzie, to czemu bazyliszek, patrząc na
swe uśmiercające spojrzenie w wodzie, czemu nie umarł?
Nie przypominam sobie, aby była mowa o tym, że bazyliszek spojrzał na wodę, a jeśli już to zrobił to wtedy gdy feniks Fawkes go oślepił
zdecydowanie bazyliszek nie uśmierca samego siebie. chociaż kto wie, kto wie bo pani norris nie została zabita tylko spetryfikowana. przypominam że bezpośrednie spojrzenie w oczy bazyliszka (face to face :D) uśmierca. pani norris zobaczyła go w wodzie, hermiona w lusterku, collin przez aparat a ten śmieszny inny którego nazwiska nie pamiętam przez sir nickolasa. ;)
czym poprzesz zdanie "zdecydowanie bazyliszek nie uśmierca samego siebie"? nawet na wikipedii piszą:
"Do obrony służą mu kły oraz wręcz toksyczny oddech, przede wszystkim jednak znany jest ze swojego spojrzenia – kto spojrzy mu w oczy natychmiast zmienia się w kamień. Fakt ten w legendach był powszechnie wykorzystywany: bohater podstępem zmuszał bazyliszka, aby ten spojrzał w lustro lub w inny przedmiot, w którym może ujrzeć swoje odbicie, aby uśmiercić gada." chyba, że przyjmiemy, że nie uśmierca w ogóle, tylko zamienia ludzi w kamień.
W filmie nie muszą przedstawiać bazyliszka ani żadnego innego nieistniejącego stwora tak jak na wikipedii, przykładem są wampiry, w każdym filmie, który powstał na ich temat mają inne cechy, moce itd.
Może paść od własnego spojrzenia. Wystarczy poznać legendę o warszawskim bazyliszku. Mężczyzna wszedł do piwnicy potwora 'ubrany' w lustra i bazyliszek po zobaczeniu swojego odbicia skamieniał.
wiesz... Rowling może nie znać historii o warszawskim bazyliszku :) nie wszyscy ludzie, produkujący filmy i książki, biorą te same fakty pod obróbkę... ;)
Bazyliszek zawsze pełni tę samą rolę ;D Nie pojawia się tylko w legendzie polskiej, ale w różnych zagranicznych filmach również ;)
Nie chodzi mi o to. Każdy może naginać rzeczywistość i legendy do własnych potrzeb, a już szczególnie w fantastyce. Przykładem, moze i głupim, będą wampiry. Czy Zmierzch nie opisuje, że wampiry świeca jak jakieś idiotyczne wróżki? A przecież w wielu mitach opisane jest, że płoną na słońcu. Więc sama widzisz :) Nie wierz we wszystko co przeczytasz, bądź w to, że ludzie myślą identycznie. Bo tak nie jest.
Teraz potwierdziłaś moją opinię i zaprzeczyłaś swojej :) No, ale okey, na jedno wyszło.
Bo tutaj byłoby tak samo jak z jadem węża, który zabija swoją zdobycz za jego pomocą, a później zjada :P
Jak wąż może się otruć swoim własnym jadem, który znajduje się w jego jedzeniu?
Pewnie myślę, że i podobnie może być z bazyliszkiem :P
Zresztą, nawet jeśli podania inaczej mówią, to po to jest wyobraźnia, żeby wykreować coś, co jest dla nas korzystne.
W przypadku węży to masz racje, wąż nie może się otruć jadem w jedzeniu z prostej przyczyny. Ich jad jest równocześnie ich śliną, nie można się otruć własną śliną. U bazyliszka spojrzenie to nie jad. Tu nie można mówić o błędzie a raczej o innym wyobrażeniu bazyliszka. Według legend bazyliszka można było zabić tylko zwierciadłem, właśnie w taki sposób żeby zobaczył swoje odbicie w lustrze. Tutaj na potrzeby książki i spójności wydarzeń pani Rowling zmieniła obraz legendarnego bazyliszka który nawet odbiciem spojrzenia zabija. Czyli nie błąd a inna interpretacja legendy.
Pytanie, czemu Jęcząca Marta umarła, a nie została tylko spetryfikowana, skoro nosiła okulary.
A bazyliszek, gdyby na niego samego też działało zaójcze spojrzenie, najwyżej zostałby spetryfikowany, gdyby spojrzał w swoje odbicie.
Poza tym, zdaje się, że bazyliszek zdycha, nie umiera. W końcu to nie człowiek.
Podejrzewam,że Jęcząca Marta zdjęła okulary. Sama przyznała,że płakała z powodu wyśmiewania się z jej okularów,a podczas płaczu zapewne je zdjęła. Więc gdy wyszła napotkała ślepia bazyliszka. Po prostu nie zdążyła włożyć z powrotem na nos szkieł. Taka jest moja teoria ;)
...
Bazyliszek nie umrze od własnego spojrzenia. To mało prawda podobne. Poza tym to Pani Norris spojrzała w wodę,nie on. Wąż prędzej przyglądał się kotce ;)
Według legend bazyliszka można zabić odbijając jego spojrzenie w lustrze czyż nie?
Hm...o tym zapomniałam. Dzięki. Ale na swoją obronę powtórzę: bazyliszek raczej nie spojrzał w wodę,tylko utkwił swe spojrzenie w Pani Norris i uciekł :)
I dodam jeszcze,że nie tylko przypadku Pani Norris,ale w przypadku Colina,Hermiony i tego,którego imienia zapomniałam.
Jeżeli Bazyliszek utkwił bezpośrednio spojrzenie w Pani Norris to by ją zabił. Kotka musiała zobaczyć spojrzenie węża w wodzie.
Ale on mógł patrzeć na nią,s ona widziała jego oczy w wodzie. To znaczy: wąż wpatrywał się w kotkę,a ta widziała jego ślepia w wodzie.
Jest to możliwe.
Prastary gad mający kilka set lat,zabijający spojrzeniem, wyhodowany przez samo założyciela Hogwartu Salazara Slytherina, a zabija go drugoklasista...mieczem.
Jak teraz tak czytam,to dziwnie to wygląda. Chłopak z drugiego roku zabija "pupila" jednego z najsławniejszych i genialnych czarnoksiężników świata,jakimś mieczem. Fakt,że ta broń,należała do samego Godryka Gryffindora,a owym dzieckiem był nie kto inny,a legendarny Harry Potter ale mimo wszystko,poniekąd brzmi to nieco niewiarygodnie.
Cóż., można to tak tłumaczyć że Harry miał mnóstwo szczęścia, pomógł mu też Feniks.
W sumie racja. Fawkes bardzo mu pomógł. Przyniósł szablę Gryffindora i wydrapał oczy potworowi. Ale jednak...no cóż. Ważne,że książka jest (moim zdaniem) świetna :)
Gdyby nie Dumbledore ze swą Tiarą Przydziału i Fawkesem, to Potter by zginął, jasne. Nie pierwszy raz, gdy Dumbledore pociąga za sznurki i testuje Harry'ego, który z pomocą dyrektora dokonuje wielkich rzeczy.
Swoją drogą,ten cały bazyliszek był tak groźny,co kot napłakał.Już nawet creepery są groźniejsze - one przynajmniej potrafią kogoś zabić.
W zabiciu przeszkodziła mu woda, aparat, lusterko i duch, potwór Slytherina nie miał łatwego życia :) Udało mu się zabić tylko 1 osobę.
Nawet nie udało mu się przejść na wyższy poziom :( Umarł jako nowicjusz...przez 800 lat.To się dopiero nazywa zatwardziały noob.
Nie mam nawet zielonego pojęcia ale zas wego kota to Chuck Norris oślepi bazyliszka własnym wzrokiem
A gdzie dokladnie Bazyliszek patrzy na swoje usmiercajace spojrzenie?
Przeciez jesli spojrzysz na kogos w lustrze, to patrzysz na nich (w tym wypadku na kota w wodzie), nie na siebie.
Dokładnie, zastanawiałam się czy naprawdę nikt na to nie wpadł? Bazyliszek nie wpatrywał się przecież we własne odbicie, SPOJRZAŁ na kota.