Po pierwsze to Snape byłby 1000000000000000000000000000 razy lepszy dla Lily niż Jamie (James), a po drugie to zdjęcie będzie w filmie (2 część), czy to fotomontaż?

Nie będzie to to zdjęcie już od dłuższego czasu krąży w sieci (było jeszcze zanim zaczęli kręcić HP)

Szkoda, bo chciałabym żeby się się całowali....On jest taki fajny.

Ja również jestem za Severusem. Jest to moja ulubiona postać... dlatego w kinie na ostatniej części będzie mi naprawdę ciężko. :((

No mi pewnie też, ale może reżyser coś zmieni, może jednak beda się całowac w filmie......Pierwszy raz chcę, żeby w filmie coś zmienili niż w ksiązce...

według mnie Snape to najlepsza postać całej serii.... szkoda że zginął:( a zdjęcie to fotomontaż

a tak w ogóle to jestem bardzo ciekawa jak pokażą śmierć Severusa i jego wspomnienia, które ogląda Harry... myślę, że tego nie spieprz...scena jego śmierci i jego wspomnienia to chyba najbardziej wzruszające momenty całej serii o Harrym Potterze. Jak sądzicie??

Mają być pokazane wszystkie wspomnienia Snape'a a śmierć ma się odbyć w "bardziej spektakularnym miejscu".

I mają jeszcze dodać scenę do jego wspomnień jak (SPOILER!!!) Severus szlocha nad ciałem Lily i tuli je do siebie... Mam nadzieję, że to będzie na 100%!

skąd wy wiecie taki rzeczy???!!!!!!!!!!!!!!

O, ja właśnie stąd: http://www.the-leaky-cauldron.org/2011/4/2/deathly-hallows-part-2-test-screening -held-today-in-chicago-leakys-full-report-here

to wtedy ja rycze na 100%

Nie zgadzam się z tym, że Snape byłby lepszy dla Lily. Ona i James byli sobie przeznaczeni, pasowali do siebie. Severus kochał ją, ale czasami miłość to za mało. Przecież nie zmieniłby swojej osobowości, zainteresowań. Zawsze fascynowała go czarna magia, był człowiekiem niesprawiedliwym i złośliwym, faworyzujących swoich. Za duże różnice. Niemniej jednak również polubiłam Severusa, w Insygniach świetnie poprowadzili jego postać. Pamiętam jak po przeczytaniu Księcia Półkrwi go nienawidziłam za to co zrobił! Wielkie emocje związane z tą postacią.

Jak Wy możecie mówić, że Snape byłby lepszy dla Lily niż James? Dla mnie perspektywa życia ze śmierciożercą nie byłaby zachęcająca, zwłaszcza kiedy ma się małe dziecko. To tak jakby wyjść za kryminalistę, choćby i zakochanego. Poza tym nie wiemy jaki był James dla Lily kiedy (wg chyba Lupina) "już zmądrzał", ale obstawiam, że był czułym mężem i kochającym ojcem.

No ja myślę, że pewnie ją kochał i tak dalej; ale jednak po pierwsze to nie trudno zauważyć, że tu piszą ludzie ,, zakochani" w snapie. Po drugie Snape mógłby udawać, że jest z śmierciożercami i jakby przepowiednia dotyczyła Nevilla ( można zakładać, że gdyby Harry się nie urodził to Voldemort uwziął by się na Nevilla) to wszystko by się toczyło inaczej. Po trzecie to nawet jakby Snape został tym śmierciorzercą, to gdyby załużmy cała ta wojna czarodziejów w Hogwarcie się nie odbyła i Voldemort by wygrał, to Lily jako żona śmierciożercy miałaby zapewnione bezpieczeństwo, bo jak ostatecznie widać James jej tego nie zapewnił.

Aha, czyli Neville'a już można pozwolić zabić, skoro nie dotyczyło to bezpośrednio Lily? W takim razie co to za człowiek z niego, skoro doprowadza do zabicia niewinnego dziecka? Przecież obojętnie, czy to był Harry, czy Neville, ale chodziło o roczne dziecko! Co z tego, że rodzina jest "bezpieczna" (bzdury swoją drogą... Malfoyowie niby byli bezpieczni? a jak to było z Draco, kiedy mu nie wychodził zamach na Dumbledore'a?)... Lily miałaby śmierciożercę za męża, co oznacza, że kiedy nie ma go w domu, można się tylko zastanawiać kto tym razem przez niego zginie. Każdy zamordowany człowiek ma bliskich i przyjaciół, którzy będą go opłakiwać.
Stanięcie po stronie śmierciożerców żeby być bezpiecznym nie jest najlepszym wyjściem i tylko pozwala Voldemortowi rozpanoszyć się jeszcze bardziej. Syriusz raz powiedział "są na świecie rzeczy, za które warto umrzeć". Wiedział o tym on, wiedział James i wiedzieli inni z Zakonu Feniksa. Lily zginęła, bo chroniła swoje dziecko, prawdopodobnie tak samo postąpiłaby matka Neville'a, czyli inne dziecko zostałoby osierocone, a według Was to jest w porządku? Lily, jeśli rzeczywiście była taką wspaniałą osobą, jak ją Rowling opisuje, nie mogłaby się zgodzić na taki układ (sama mając syna, za którego mogłaby umrzeć) i właśnie dlatego Snape wybitnie nie nadaje się na męża dla niej, wybrała słusznie. I zwróć uwagę, że wybrała członka Zakonu Feniksa, który nienawidził czarnej magii i który wolał ryzykować życie walcząc przeciwko Voldemortowi, niż przyłączyć się do niego i przymykać oko na to, że coraz więcej ludzi ginie. Taką odwagę można tylko podziwiać, bo nie wszyscy ją mają.

Ale Lucjusz nie był dla Voldemorta taki cenny jak Snape. Poza tym Czarny Pan z początku planował oszczędzić Lily (właśnie na prośbę Severusa), ale wolała oddać życie za swojego syna i Voldemort doszedł do wniosku, że lepiej wymordować całą rodzinę.
A zresztą, kto wie czy Snape zostałby śmierciożercę gdyby był z Lily? Może by go jakoś przekonała, żeby nawet dołączył do Zakony Feniksa?

Fest był cenny, skoro Voldemort zrobił z nim, co zrobił... Poza tym, przecież on już był śmerciożercą w Hogwarcie, kedy jeszcze przyjaźnił się z Lily. Może i zrobiłby wszystko, żeby ONA przeżyła,ale po drodze zginął jej mąż i synek, a to już Snape'a nie obchodziło, co sam Dumbledore mu wypomniał.

No kurde balde!!!!! Teraz będziesz się ze mną kłócić na takie tematy gościu? Jak się z nim przyjaźniła do 5 klasy to jej nie przeszkadzało to, że on się interesuje czarną magią....Nie uważam, że zabijanie Nevilla byłoby OK, ale ja tylko ZAKŁADAM, do cholery jasnej! yvonneD ma rację! Ja to wszystko tylko przecież przypuszczam.....zresztą założę się, że dla Lily byłby w Zakonie..

No właśnie... skoro dla Lily zdradził Voldemorta (poszedł do Dumbledora) i powiedział, że zrobi wszystko, żeby tylko ona przeżyła, to wstąpienie do Zakony Feniksa to przy tym nic.

A Ty weź się z łaski swojej uspokój, bo w takim tonie nie mam zamiaru rozmawiać. Po to jest forum, żeby wymieniać się poglądami.

Tak tylko, że ty w swojej pierwszej wypowiedzi wspaniałomyślnie wygarnąłeś mi jak beznadziejne są moje poglądy. Nie będe się tobą przejmowała facet, bo to nie ma sensu.

Nigdzie nie pisałam (kobietą jestem, tak poza tym...), że Twoje poglądy są beznadzejne. Po prostu się z nimi wybitnie nie zgadzam.

Zgadzam się z tym....
Ludzie są byliby idiotami jeśli dla ratowania własnego tyłka wybrali by ZŁO...
James i Lily byli sobie przeznaczeni....
James może na początku nauki w Hogwarcie nie był najlepszym materiałem na męża, ale dzięki Lily prawdopodobnie się zmienił, a Snape'owi, żal dupę ściskał, że James był popularny, świetnie grał w Qudditcha i dlatego , że Lily go lubiła... Snape, może kochał Lily, ale to, że Lily go odtrąciła ty tylko o wyłącznie jego wina, bo wstąpił do śmierciożerców, interesował się czarną magią oraz nazwał Lily szlamą co dogłębnie ją zraniło...
James się zmienił, było dobrym człowiekiem, który stał po stronie dobra i brzydził się czarną magią i złem, (Snape to jego pryeciwieństwo). Był kochającym i czułym mężem i ojcem. Lily nie mogła wybrać lepiej.

sorry za literówki

Niekoniecznie zaraz idiotami ;) Wybraliby źle, ale trzeba też ich zrozumieć, w jakim położeniu się znaleźli. Nie każdy ma odwagę wydać na siebie wyrok śmierci (a takim było jawne sprzeciwienie się Voldemortowi). Ludzie w strachu o życie swoje i najbliższych robią różne głupstwa. Nie jest to godne podziwu, myślę, że oni w głębi serca postępują wbrew sobie, ale często pragnienie przeżycia jest silniejsze niż jakaś moralność. Trudno ich za to winić, co nie zmienia faktu, że przyłączając się do Voldemorta, choćby i tylko pozornie, utrudniają Zakonowi walkę z nim.

Ja myślę, że to wszystko i tak na końcu sprowadza się do uczuć Lily. Kto wie, mooże wybrała dla siebie kogoś lepszego, może lepiej by jej było ze Snapem. NIe zawsze wybieramy tak jak trzeba.

Z Jamesem była szczęśliwa, wyszła za niego, miała z nim dziecko. Snape'a traktowała jako przyjaciela z dzieciństwa (przynajmniej tak to odebrałam). Myślę, że ich przyjaźń nie skończyła się przez nazwanie Lily szlamą, to była tylko sytuacja o jedna za dużo w ich relacji - coś już wcześniej musiało się psuć, że Lily w końcu nie wytrzymała. A James, mimo że zachowywał się jak kretyn w szkole, mógł zmądrzeć później, ogarnąć się i stać się dobrym, kochającym chłopakiem, potem narzeczonym i mężem. Wiemy tylko jaki był w wieku 15 lat, nie wiemy jak zachowywał się później - a skoro się pobrali, to coś musiało być na rzeczy.

w filmie ich miłość jest tak pokazana, że można odnieść wrażenie, iż harry może być dzieckiem snape'a

Taa, tak sobie wmawiaj, Harry był, jest i zawsze będzie dzieckiem Lily i James'a Potterów, a widziałaś lub czytałaś, że Lily i Snape ze sobą chodzili albo się kochali w łóżku , no chyba nie...

A poza tym podobieństwo między Jamsem a Harrym jest ogromne jak zresztą wielokrotnie wspominano :)