Nie wiem jak wam, ale mi koleś grający Yaxleya nie za bardzo mi pasował... Ten facio co grał Piusa ( ministra magii późniejszego) bardziej by pasował
Yaxley był świetny. Widać było na pierwszy rzut oka, że typ, któremu lepiej nie podpadać - tak było w książce. Jego głos (mówię o oryginalnym głosie aktora, a nie dubbingu) również budził grozę. Taki ochrypły, chrapliwy i ciężki.
Mi też Yaxley pasował i Pius także.