Takiej energii już dawno w polskim kinie nie było, a potencjał wywrotowy filmu został wykorzystany w
stu procentach
http://www.e-splot.pl/index.php?pid=articles&id=2698
Przecież tu nie ma żadnego potencjału wywrotowego. Skonieczny to jest element tej młodzieży i próbuje zrobić krytykę swoich kolegów, bo w pewnym momencie zobaczył, jakie to wszystko puste i bez sensu, i się obraził. Może dla kogoś z wnętrza bananowej hipsteriady wygląda to na surową buntowniczą krytykę, ale jak się patrzy na to z zewnątrz, w wieku po trzydziestce, to jest to raczej pretensjonalne i pozbawione mocy. Wystarczy otworzyć Bukowskiego, by zobaczyć, co to znaczy krytyka, a to jest plastikowy diss (słowo użyte celowo) plastikowego świata.
Skonieczny wyśmiewa się z tej laski - artystki wielkiej fotograficzki i jej matki - scenografki wspaniałej, ale on jest trzecim ogniwem tego tria - pretensjonalnym reżyserem. A abstrahując od tego, że ten film to żadna krytyka, to on jest też po prostu dość słaby, z głównym bohaterem - strasznym mścicielem, który budzi raczej śmiech, tak samo jak ta cała jego wendetta. A jak krytyki chcecie droga młodzieży to Houellebecqa czytajcie, bo to chociaż jakaś krytyka jest, a nie dąsy przejrzałego nastolatka.