Pomysł jak najbardziej ciekawy, ale wykonanie naprawdę pozostawia wiele do życzenia. Główni bohaterowe nic nie robą w tym filmie oprócz biegania. Biegają w lesie, między budynkami, kontenerami, a dalej między autami i na ulicy. Co to jest??? Nic tylko biegają ciągle. Zero jakiejkolwiek akcji czy napięcia... Główna bohaterka podróżuje sobie w najlepsze, a za nią grupa głupich, niedoświadczonych wyrosktów, którzy oczywiście nie potrafią sobie z główną bohaterką poradzić. Naprawdę marna, zwykła rola Cate Blanchett. Stać Ją na lepsze projekty. Rozczarowanie ogromne. Ciężko, naprawdę ciężko było wytrzymać do końca filmu z powodu nudnej fabuły.
Ja nie mogłem się doczekać filmu, bo miałem nadzieję na spory kawał muzyki The Chemical Brothers. Zwiastun nieco zachęcił, ale też nieco zniechęcił, bo miałem wrażenie jakby był robiony dla amerykanów - nic tylko ucieczka i walka. Fabuła wydawała się być wciągająca, aktorzy przedni (chociaż Blanchett już grała podobną rolę w Indiana Jones). Niestety...
Cieszę się, że w przypadku tego filmu ocena na IMDB, która jest o wiele za wysoka, nie ma odzwierciedlenia na Filmwebie. Przeczytałem recenzję na IMDB.COM, w której zauważyłem, że człowiek oceniający film na 3/10 także znalazł masę nielogicznych rzeczy. Pokrywa się moja opinia - po co zabijać babcię dziecka... Po drugie, podczas gdy hanna rusza w strony paszczy dinozaura, agentka powinna lezec na torach, gdzie zostala postrzelona. Ja jej nie zauwazylem , a zachwile ta sama postac rusza w poscig za Hanną. Hanna "nie chce zabijac" ale jednak zabija, choc na koncu nie musi.
Jej ojciec uczy ją od dziecka roznych jezykow, sam Eric Bana ma udawać Niemca, a mówi swoim australijskim akcentem, podczas gdy córka ma brytyjski akcent, lekki irlandzki akcent w niczym nie przypomina akcentu ojca. To czyni film malo wiarygodnym. Podobnie jak to, ze dziewczyna lapie sie samochodu jadacego ze spora predkoscia i podczepia sie pod niego bezposrednio z kanalu na pustyni (tam gdzie akurat musialy przejezdzac samochody - ze akurat nie wpadly kołami do tego wlazu). Rozumiem, ze film krecony w Niemczech wykorzystal lokację znaną z Aeon Flux - chodzi mi o tunel aerodynamiczny, a za chwile Hanna znalazla sie na pustyni, spokojnie rozmawiajac po arabsku z lokalnymi. Rozumiem, ze Hanna jako ulepszona wersja czlowieka moze byc supermądra, super silna, ale czy polozylaby dwoch wielkich skinów, kiedy niemal nie ma mięśni? Z tego co pamiętam była też wpadka z makijazem - w scenie tanca go miała, a zaraz w scenie pocalunku nie.... Ale tego dokladnie nie sprawdze, zanim nie bede mial wersji divx czy cos takiego.
Zalozmy ze film nie ma bledow technicznych, edytorskich i logicznych. Nawet wowczas, jest to dalej zmarnowany potencjał. Miałem nadzieję, że dowiemy sie dlaczego źli są źli, dlaczego najpierw ojciec hanny wzywa agentkę, zamiast pusci Hannę wolno, a ta agentka chce zabic Hanne, pozniej ojciec szuka corki, dostaje od niej list (niby skąd?), wszyscy tylko biegają, walczą i nic poza tym. Hanna dostaje sie z latwoscia z kraju do kraju (bez żadnego ID)... Co stalo sie z rodziną przesluchiwaną przez "demoniczną agentkę", czy przezyli?
Jesli mialo to byc tylko glupie kino akcji, to tez srednio to wyszlo europejczykom. Jak na kino akcji, akcji tu niewiele, a kiedy może być krwawo to nie jest. A najgorsze ze wszystkiego - film urywa sie w takim momencie, jakby niechcący skończyła się taśma i pozostawia dziwny niesmak, jakby ktoś z nas zażartował.
Plusami filmu jest muzyka The Chemical Brothers (chociaz i tak nie ma sie czym zachwycac) i scena walki w metrze. Film raczej nie nudzi, a to najwazniejsze.
Nie spodziewalem sie słabego filmu, szczególnie że ta irlandka (Hanna) to niezła i obiecująca aktorka. Daję 5/10, ale jak ktoś zwraca uwagę na szczegóły, ocena powinna być 3/10, jak dla mnie to bardzo zły film pod wieloma względami.
Chaotycznie to wszystko napisalem, ale ogólnie mówiąc - po okolo 20 minutach stracilem nadzieje, ze "Hanna" mnie nie zawiedzie.
Witaj na wstępie chciałbym zaznaczyć że w żaden sposób nie krytykuje twojej opinii , każdy ma prawo do własnego zdania nawet bardzo kontrowersyjnego.
Jednak jako fan Saoirse Ronan (Hanna) i osoba której film „Hanna” bardzo się spodobał po mino iż traktuje się jako człowieka zwracającego uwagę na szczegóły i analizujący poczuwam się do napisania tych paru zdań odnośnie twojej wypowiedzi.
Po pierwsze twoja analiza jest bardzo szczegółowa i prawdopodobnie bardzo dokładna jednak pominąłeś bardzo ważną kwestie mianowicie gatunek, do którego film został przyporządkowany „Przygodowy, Thriller”. Zwróć uwagę na wyrażenie przygodowy. Wystarczy że przywołasz sobie do pamięci inny film przygodowy jakim był „Indiana Jones” bądź co bądź film świetny ale zastanów się czy nie było w nim tzw. scen przegiętych w stylu bat bohatera który zawsze funkcjonuje perfekcyjnie, fiolka w antidotum w 2 części która przemierza parkiet i nikt na nią nie depcze itd. Wniosek jest prosty w filmach przygodowych dbałość o szczegóły czy realistyczność nie jest tak istotna(co nie znaczy że nie jest ważna) jak pokazowość. Mowa tu o kwestii kanału na pustyni. Większość scen o których wspomniałeś występowały w zwiastunie w związku z czym nie było cienia wątpliwości jako to będzie film.
Piszesz że w filmie „ciągle biegają i walczą” po czym stwierdzasz że „akcji w nim nie wiele” nie jestem ekspertem jednak bieganie ( ucieczka) i walka to jest akcja, a jeżeli stwierdzasz że te elementy występują ciągle to akcji powinno być dużo.
A teraz wątpliwości co do scen:
1. Po co zabijać Babcie dziecka? Babcia wiedziała że Hanna i Eric żyją i uciekają więc Marissa zabiła ją w celu lepszego ukrycia kwestii kim jest Hanna i że wiedziała o niej więcej niż jej pracodawcy CIA
2. Agentka nie została postrzelona tylko trafiona strzałą z łuku wystrzeloną swoistym patentem bez łuku co spowodował że wbiła się słabiej niż powinna dlatego nie został tak bardzo zraniona żeby została leżeć.
3.To Hanna ruszyła w pościg za Marissą, po jej zranieniu a nie odrotnie.
4. Hanna nie chciała zabijać dlatego dała Marissie propozycję, którą ta odrzuciła więc musiała ją później zabić bo ta gdyby przeżyła ścigała by ją nadal.
5.Kanału na pustyni były ułożone wzdłuż szybów bunkra może samochody poruszały się wzdłuż nich dla lepszej orientacji.
6. Modyfikacje genetyczne Hanny dawały jej siłę i umiejętności do których nie potrzebował wielkich mięśni, była wyszkolona, często zdarza się że człowiek szczupły mniej masywny ale dobrze wyszkolony w walce pokonuje napakowanego faceta a po zatym ci najemnicy nie wyglądali na jakiś super specjalistów z najwyższej półki.
7. Źli byli źli bo byli najemnikami i zależało im na kasie Marissa chciała ukryć swoje eksperymenty z przed lat, ojciec Hanny zwabił agentkę do swojej córki dlatego że w niego mniemaniu była to jedyna szansa na to aby zabić Marisse i aby Hanna mogła żyć normalnie a nie w ukryciu.
Te punkty to moje tłumaczenie tych elementów, scen może być nie do końca przekonujące ale ukazuje że moża je sobie w miarę logicznie wytłumaczyć na swoją potrzebę. :)
Co do błędów z makijażem czy akcentu Erica to może i to prawda ale jeszcze raz stwierdzam że podchodzą do kina jako do rozrywki i będąc świadomym jaki gatunek filmu przychodzi nam oglądać myślę że bez problemu można przymknąć oko na niektóre błędy fabularne.
Rozumiem że film cię zawiódł i jak każdy człowiek zawiedziony, który spodziewał się czego innego uruchomiłeś prosty mechanizm polegający na wyszukiwaniu każdego błędu, nieścisłości w filmie aby twoje rozczarowanie zostało potwierdzone faktami ale myślę że chyba zbyt surowo oceniłeś ten film.
Może kiedyś obejrzysz go raz jeszcze jako czystą rozrywka i trochę zmienisz zdanie. Wszak że napisałeś że film nie nudził a to już ważne. :)
Pozdrawiam :)
Ps. zapomniałem odwołać sie do kwestii podróży Hanny z Maroka do Niemiec bez dokumentów, podróż nie była dokładnie opisana ale jeżeli Hanna ukryła się przy przekraczaniu granicy a następnym państwem po Maroku była Hiszpania była już w Unii Europejskiej więc podróżowanie nawet bez dokumentów było możliwe może udało im się bez kontroli albo się po prostu ukryła .
Mam nadzieję że nie uraziłem cię swoją wypowiedzią, jak już wspominałem szanuje twój gust i opinnię chciałem ci jedynie zaprezentować inną :)
Pozdrawiam :)
No widze ze ocena 10/10 mowi sama za siebie.
Ja nawet bez wpadek, ktore wyjasniles i tak nie dalbym wiecej niz 5/5 ze wzgledu na jeszcze plytsze potraktowanie tematu relacji rodzice/dzieci niz w filamch dla dzieci. Juz Kung-Fu panda 2 miala ciekawsze wyjasnienie problemu.
Tak jak już powiedziałem każdy ma prawo do własnej oceny i absolutnie nie neguje twojej, a co do relacji rodzice/dzieci pamiętaj że Hanna miała ograniczoną wrażliwość i uczuciowość co miało być "ulepszeniem" genetyczny więc jej relacje z ojcem (przybranym) były dość umowne. Poza tym chyba ważniejszy dla fabuły był sam proces adaptacji, socjalizacji wtórnej bohaterki czy przystosowanie ,(główne hasło filmu to „przystosuj się lub giń”) którym to została poświęcona duża część filmu, kosztem akcji ale w moim osobistym mniemaniu to był plus, tym bardziej że ten motyw wg. mnie został ukazany całkiem fajnie. Ale to znów tylko moja osobista opinia.
Pozdrawiam :)
Myślę, że nie obejrzę filmu jeszcze raz, przede wszystkim dlatego, że na koncu, kiedy po strzale pojawiają się napisy, nie wiedziałem, czy to jest żart z widza, czy co...
Cały film czekałem, aż pod gonitwą ukaże się jakiś głębszy sens (w końcu to nie amerykański film), ale nic takiego nie nastąpiło. Jakiś homo Niemiec ze swoimi nazi-Niemcami bez problemu wszedzie znajduje Hannę, która ucieka i jednocześnie goni Marissę, a przy tym nie ma miejsca na zapoznanie się z bohaterami, wiemy tylko, że źli a Hanna potrafi walczyć. Myslałem, że ona na końcu zaszyje się w lesie, pokaże że w świecie cywilizowanym nie ma dla niej miejsca albo zobaczymy problem braku adaptacji do warunków w innym świecie, nie takim na który przygotował Hannę ojciec. No cóż, opinie sa skrajne, więc ocena średnia, ale jak już napisałem na IMDB poza podobnymi recenzjami, gdzie ludzie nie mogli znieść braku logiki i nie zobaczyli w filmie nic ciekawego, są też zachwyty. Dobrze, że komuś się podobało.
Wśród nawet niewielu świetnych filmów sensacyjnych, ten moim zdaniem nie mieści się nawet wśród niezłych. Ale nie jestem sfrustrowany, bo bilety były za 13 zł (tani weekend w Multikinie) więc spoko.
Wczesniej bylem na kung-fu panda i tamten byl mądrzejszy, a zginela w nim tylko jedna osoba. Nawet Unknown bardziej mi sie podobal, choc tez mnie zawiodl. Tez byl krecony w Niemczech.
Nie widziałem Pandy, a co do Hanny to wielka szkoda że nie zamierzasz jej juz oglądać, czasami nie należy przekreślać filmu po jednym seansie. Końcówka pozwala każdemu wymyślić sobie losy dalsze Hanny trochę wyobraźni :)
A skrajne opinie świadczą że film jest udany gdyż są osoby którym się bardzo podoba a że są tez takie którym się nie podoba no cóż niema filmu, który odpowiada wszystkim.
PS. Nie wiem jak on plasuje się wśród filmów sensacyjnych bo nie jest on filmem sensacyjnym tylko przygodowym :)
PS. Film był częściowo Amerykański tak pisze w produkcji nawet tu na Filmweb-ie. :)
Wiem że cię nie przekonałem ale przynajmniej wymieniliśmy opinie a to już coś w końcu od tego jest to forum :)
Pozdrawiam :)
Wydaje mi się, że film wskazuje na jakieś wczesne lata 80-te- sądząc po samochodach oraz wieku dziewczyny, na której robiono eksperymenty po stronie polskiej. Hiszpania weszła do unii w '86 więc raczej byłoby jej ciężko dojechać aż do Berlina.
W filmie jest jasno powiedziane matka Hany została zwerbowana w 1991r,Hanna urodziła się 1992 a znikneła z "ojcem"1994 jak więcej osób tak oglądało ten film to nic dziwnego że im nie pasował...
Wypraszam sobie, ja znam daty i pamiętam który to rok. Niewiele rzeczy wskazywało na lata 80-te szczególnie napis przy lotnisku albo przy metrze - "World Under CCTV" alb o jakoś tak.
To było do mnie czy kolegi wyżej?Film dział się przecież teraz czyli współcześnie,ale akcja zaczęła się na początku lat 90 co jest w filmie jasno powiedziane
historia była tak mdle opowiedziana, że nie dziwie się ludziom, że tak oglądali.
Ogladanie filmu z kartka w reku i skrupulatnym notowaniem nielogicznosci w pewnych wypadkach całkowicie niweluje urok filmu i przyjemnośc ogladnia, to nie jest dokument ale film fabularny, tez mógłbym sie czepiac przez jakie własciwie morze, rzeke czy jezioro przepłynął Eric Bana i dokąd sie własciwie dostał (załozyłem ze do Francji, ale z terenów Rosji musiałby zrobic niesamowite koło), Poloneza Caro jakmi pociskała rodzina Hanny tez chyba za czasów zimnej wojny nie produkowano, ale po co. Film zwyczajnie dobrze sie oglada, jest w miarę ciekawy z przyzwoitą ściezka dźwiekową, i co najwazniejsze nie wieje nudą. I naprawde nie przeszkadzało mi czy Blachett leżała tu czy tam.
daje 7/10 bo jest zwyczajnie dobry
Zgadzam się, a co do Erica ja myślę że oni mieszkali w Finlandii w jednym wywiadzie było coś że Hanna mieszka z ojcem gdzieś w skandynawii, może przeszedł do Szwecji przepłyną do Dani i stamtąd lądem do Niemczech, a co do Poloneza to nie były czasy zimnej wojny tylko z 16 lat temu, tam na tylnim fotelu siedziała mała Hanna a film chyba jest w naszych czasach więc polonez jakoś się wpasowuje :)
Powiem tak źle jest bo ten zasób aktorów jaki został wklejony do tego filmu pozwala na stworzenie naprawdę dobrego kina. Prawda jest taka że role każdego z nich zostały tak mocno okrojone tak spłycone do miary inteligencji potencjalnego amerykusa że aż piecze mnie ta dzikość bezmyślnej akcji po akcji w oczy. Stąd śmiem twierdzić że gdyby nie scenarzysta owa produkcja posiadała by wiele cech godnych miana dobrej kinowej wersji a że stało się to co się stało , czyli prawie tak samo jak z 90 % ówczesnego hollywodzkiego kina czyli kicha absurdu
Czyli mamy kompletnie odmienne opinie, ja uważam że akcja została rozmyślnie rozplanowana i dobrze przenika się z problematyką filmu z wiązaną z procesami o których wspomniałem powyżej czyli socjalizacja i adaptacja. Ale jak również napisałem już wielokrotnie każdy ma prawo do własnej opinii. Ja uważam właśnie że film był bardzo mało amerykański w pozytywnym tego słowa znaczeniu, nie było ciągłej akcji i przesycenia efektami, które zacierają znaczenie fabuły. A i nie miałem jakiegoś wrażenia spłycenia roli, może dlatego że nie spodziewałem się po filmie przygodowym i zwiastunach że role te będą jakoś pseudo pogłębione i filozoficzne.
Pozdrawiam :)
To znaczy w amerykańskim opisie jest powiedziane że Finlandzkie lasy ale to wczesne informacje może coś zmienili.
http://www.imdb.com/title/tt0993842/
Konkretne zdanie w storyline : "...an ex-CIA man, in the wilds of Finland"
Na koncu filmu na napisach (na których zwykle nie zostaje nikt poza mną) było widać kraje, gdzie kręcono film, była też Finladia, ale w filmie raz pada lokacja, kiedy zostaje wysłany wygnał, ja nie pamiętam już gdzie to było.
No ja też nie pamiętam stąd postawiłem na Finlandie, i też zostałem na napisach końcowych, zawsze licze na jakieś dodatkowe sceny :)
Ja specjalnie czekałem na koniec napisów, bo byłem przekonany, że film nie mógł się od tak zwyczajnie "urwać"... I się zawiodłem...
No cóż czasem tak bywa, mnie osobiście zakończenie przypadło do gustu, więc nie brakowało mi żadnych dodatkowych scen, ale to moja opinia :)
Pozdrawiam :)
Ale ludzie Laponia to kraina geograficzna na kole podbiegunowym co leży na terenie 3 państw Norwegi,Finlandii i Rosji gdzie wy byliście na geografii jak w szkole była?
Masz racje ale Finlandia to Finlandia jakbyś pytał o dokładne położenie wolał byś aby podali ci Finlandia czy Laponia ? Akcja nie działa się ani w Norwegii ani też w Rosji tylko w Finlandii bądźmy konkretni. :)
Widzę że podobał ci się film tak jak mnie więc nie kłóćmy się co do szczegółów. Ty podałeś Laponia ja to skonkretyzowałem i w czym kłopot. :)
Pozdrawiam :)
Z tym że nazwa Finlandia nie padła tylko koło podbiegunowe jak już chcesz być konkretny a zostali znalezieni przez sygnał a nadajnika ,równie dobrze mogli być w Rosji(nie byli).A Laponia jest częścią Finlandii wchodzi w skład tego państwa a Samowie(Lapończycy nie wszyscy co prawda )mają obywatelstwo Fińskie.A jakby ci ktoś powiedział będę na śląsku tam nie szukaj i teraz pytanie górny,dolny,czeski(cieszyński)?
A jak się z kimś umawiasz to oprócz państwa podajesz mam nadzieję miejscowość lub chociaż długość i szerokość geograficzną,bo cały kraj to chyba jednak trochę za dużo by Cię znaleźć.
Najmocniej przepraszam że uraziłem twoje geograficzne ambicje strasznie mi wstyd że szukałem na angielskich stronach konkretnego państwa i odważyłem się je podać absolutnie masz 100% racje gdy napisałem że była to Finlandia to było bez sensu gdy ty napisałeś że Laponia wszystko stało się tak jasne i od razu inaczej patrzę na ten film dziękuję.
Ps. z tym umawianie to był bardzo luźny przykład cieszę się że go zrozumiałeś.
Pozdrawiam.
Jeszcze jeden szczegół zarzucasz mi że nie wiem iż Laponia leży na terenach Finlandii a sam nie wiesz że leży tez na terenach Szwecji !!!
więc jak mam rozumieć twoja wiedzę geograficzną. Może po prostu nie bądźmy aż tak krytyczni wobec siebie.
Pozdrawiam :)
W porządku nie ma sprawy ważne że film nam się podobał :)
Zgadzamy się że była to Laponia, z naciskiem na Finlandie Marissa gdy rozmawia ze swoim podwładnym w siedzibie CIA dowiaduje się że sygnał Erica nadany został z okolic Kuusamo a to miasto w Finlandii, wiec obaj mamy rację i chyba można na tym zakończyć tą kwestię.
Pozdrawiam :)
PS. Poza tym jeżeli już studiujemy geografie do Laponii zalicza się też Szwecja, więc mamy Szwecje, Norwegie, Finlandie i Półwysep Kolski w Rosji.
Ponownie Pozdrawiam :)
Nie oglądałem go z kartką w ręku, ale szczegóły psują całość.
To prawda, że film nie byl nudny, dlatego go nie przekreślam.
Film ma masę niedociągnięć, nielogiczności i błędów, ale w trakcie seansu najzwyczajniej w świecie o tym nie myślałem. Po prostu skupiam się na tym co dostaję, ostatecznie rozkminiam PO filmie. Ten nie znudził, zwykłe kino akcji z paroma niezwykłymi rozwiązaniami. Daje rady.
Nie rozumiem was. Czy wy oglądając film siedzicie z kartką i notujecie wszystkie nieprawdopodobieństwa, naciągnięcia, nieścisłości i bezsensowności? Czy oceniacie filmy na podstawie liczby tych niespójności? No więc przykro mi to mówić, ale to jest film w którym nie jest się ograniczonym prawami fizyki i prawami zdrowego rozsądku. Denerwują mnie ludzie, z którymi dyskusję o filmie rozpoczynają od: film był bez sensu bo... albo fabuła była bez sensu. Jak chcesz fabułę, kup se książkę. Może coś powiecie o stylu reżyserowania, zdjęciach albo montażu? Czy film miał klimat? Czy wywołał w was jakieś uczucia niekoniecznie opisywalne, których nie zdołało w danej chwili wzbudzić nic innego, chociaż trwa to choćby parę minut? Dla mnie to ma największą wartość i dlatego obejrzałem go jeszcze raz po paru tygodniach bo po prostu miałem taki humor. W inny dzień będę mieć może nastrój na Amelię albo Noc żywych trupów. Powinni uczyć po co są filmy i w ogóle sztuka w szkole bo większość ludzi jest za uparta żeby się o tym przekonać sama.
Do takich małych nieścisłości dodałbym jeszcze fakt, że na początku dziewczyna poradziła sobie z wyszkolonymi żołnierzami uzbrojonymi w M16 a potem nagle miała problem, żeby poradzić sobie z 3ema skinami uzbrojonymi w pałkę, scyzoryk i jakiegoś lugera.
Aha...i co oni robili na jakiejś pustyni na samym początku???
Jaki to problem ?załatwiła żołnierza z zaskoczenia zabrała mu broń i użyła jej w bazie,a z tymi trzema 1.walka odbywała się wręcz a po 2. oni wiedzieli do czego jest zdolna a to jednak czyni różnicę.A co do pustyni po tym jak "złapali"ją w domu na północy została uśpiona i przetransportowana do tajnej bazy w Maroku czy to jest takie dziwne?
Przecież to film z rodziny political fiction a nie rzeczywistość uważasz że na świecie naprawdę chodzą ludzie co mają częściowo dna szczura plus owadów?I do tego służą w amerykańskiej armii jako super żołnierze?A tak na marginesie skąd wiesz gdzie USA mają swoje tajne bazy podali ci namiary?
Nie, po prostu jestem po studiach politycznych i tajne bazy w podziemiach Maroka byłyby trochę nie do osiągnięcia (to kraj muzułmański). Niemniej jednak masz rację, że to po prostu film i nie musi być zupełnie realistyczny, chociaż ludzie starają się go jednak logicznie i realistycznie tłumaczyć.
W Maroku czy Algierii jako byłych koloniach francuskich swoje bazy miała legia cudzoziemska może odpalili amerykanom a Arabowie czy raczej Berberowie na kasę pójdą chętnie jak każdy naród.Po za tym fanatyzm muzułmański dotyczy najbardziej tych na wschodzie,ci muzułmanie z zachodniej Afryki to jednak zupełnie inni ludzie.A co do filmu Brian Ludlum stworzył taki gatunek literacki żyjący też w filmie co właśnie nazywa się political fiction,i "Hanna"należy jednak do tego gatunku.No bądźmy szczerzy gdyby wszystko co pisali Ludlum,Forsyth,Clancy,Forbes i inni było prawdą to historię przynajmniej 20 wieku trzeba byłoby pisać od nowa,a w to raczej nikt nie wierzy.
Naprawdę nie rozumiem jak można takie filmy traktować inaczej niż jako czystą rozrywkę,ale też nie każdy taką tematykę lubi i stąd tyle niechętnych opinii,choć ja akurat bardzo lubię i ten film cenię jako jeden z lepszych jaki powstał ostatnio.Nie mogę się doczekać Testamentu Matarese'a co jest w produkcji i ma wyjść pod tytułem Kręgu Matarese'a .Oceniając po tytule będzie to adaptacja ale i tak powinno być ciekawie.Mam tylko nadzieję że go nie s....
Dajcie spokój z tym filmem. Denerwowało mnie że Hanna nie potrafi zabić Marissy i ciągle ucieka, a potrafiła sobie poradzić z całą armią. A najgorszy jest koniec. Po co ludzie w filmach uciekają zawsze na górę, na jakąś wieżę, czy dach? Myślą że odlecą?