Dla mnie 10/10. Majstersztyk kina si-fi... a wiecie co jest najlepsze? W latach 90 bylem nastolatkiem i wogole nie krecily mnie te filmy... teraz kiedy jestem juz dorosly filmy SW urzekaja mnie swoja oryginalnoscia, wspanialymi efektami (jak na tamte czasy), swietna muzyka, scenariuszem, genialnymi dialogami i kultowymi postaciami (Yoda, Vader, Han Solo, C3-PO, R2D2). Od kilku lat jestem wielkim fanem SW... powiedzcie mi w czym tkwi ten czar? Bo ja naprawde powoli zaczynam wierzyc ze w tych filmach kryje sie MOC...
P.S. Mam wazne pytanie, byc moze ktos juz poruszyl ten watek w innym temacie... ale za kazdym razem gdy ogladam "Imperium Kontratakuje" intryguje mnie jedna scena. A mianowicie - Luke i Leia to rodzeństwo. W "Nowej Nadziei" Luke nie wie ze Leia to jego siostra i sie do niej praktycznie przez caly film slini... W "Imperium Kontratakuje", gdy Luke znajduje sie w sali szpitalnej na planecie Hoth (znajduje sie tam z powodu odmrozen) Leia caluje go namietnie w usta... Pozniej w "Powrocie Jedi" dowiaduja sie wkoncu ze sa rodzenstwem... ale zachowuja sie tak jakby nigdy nic sie nie stalo... to jest dziwnie troche pokazane... zeby nie powiedziec troche perwersyjnie...
Co o tym sadzicie? Dla mnie Lucas troche z tym pocalunkiem przesadzil... nie podoba mi sie...
No wiem ze Leia leci na Hana. Ale ten pocalunek w Imperium Kontratakuje jest troche niesmaczny... brat siostre? A pozniej zero reakcji z ich strony jakby nigdy nic... Troche Lucas dal ciala w scenariuszu...
To jest tuz po tym jak Luke wychodzi z komory wyrownujacej temperature ciala. Odwiedzaja go wtedy Leia, Han, C-3PO i chyba "futrzak". Han cos tam gada do Lei ze leci na niego a ona wtedy zeby mu "zmoczyc glowe kublemn zimnej glowy" caluje namietnie Luke'a w usta.
http://www.youtube.com/watch?v=Hb1-56aC9YY luknij bracie to... wlasnie znalazlem na youtubie... :D
Haha dobry filmik. No i rzeczywiście dosyć namiętny ten pocałunek był i dziwnie to koniec końców wychodzi w zakończeniu.
Btw, ogólnie uważam że kiedy Leia dowiaduję się że Luke jest jej bratem to ta scena jest jak z jakieś tandetnej telenoweli.. Tak sztucznie, mało emocji...
Zgadzam sie calkowicie... troche zalatuje meksykanskimi tasiemcami :D ale ogolnie arcydzielo kina si-fi :)
http://www.youtube.com/watch?v=tVgGkglHB3A&feature=youtu.be&hd=1
Fajny gadzet, nie uwazasz? Tym bardziej jak ktos lubi grac w szachy ;) Zrobie sobie prezent na imieniny :)
Pocałunek był zupełnie nieszczery. To Leia pocałowała Luke'a nie on ją, więc on w tym wypadku nie przekroczył żądnej granicy. A ona zrobiła to tylko po to, żeby dopiec Hanowi, bo - jak ktoś już napisał - od początku mieli się ku sobie, a ona nie chciała tego przyznać i chyba mimo wszystko drażnił ją jego styl bycia. Po pocałunku Leia wychodzi - to też świadczy o tym, że nie chce się kontynuować - gdyby jej na nim zależało, czekałaby na jego "odpowiedź" - reakcję. Już pod koniec "Nowej nadziei" (wręczenie odznaczeń w ostatniej scenie) wyjaśniają się trochę te stosunki - Han i Leia wymieniają dużo mówiące spojrzenia, a Luke i Leia patrzą na siebie zwyczajnie. A samo to, że Luke'owi na początku spodobała się Leia raczej nie jest przekroczeniem granic - nie znali się, nie miał pojęcia, że to jego siostra. I co ważne, widział tylko jej "obraz". Kiedy na prawdę się spotkali nie było tam żadnej chemii. Za to między Hanem i Leią iskrzyło (nie mylić z prawdziwym życiem - czasem się tak zdarza, że iskry złości to iskry namiętności, ale na prawdę rzadko...) Pozostaje jeszcze kwestia tego co następuje po scenie pocałunku - Luke dumnie zakłada ręce za głowę jakby mówiąc Hanowi: "wybrała mnie". To chyba tylko takie zwykłe przechwałki w gronie facetów. Rywalizowali o nią, a ona pocałowała Luke'a. Myślę, że tylko o to chodzi. Podczas ewakuacji bazy to Han wrócił po Leię, nie Luke. To też dużo mówi. Oczywiście Luke i Han byli w różnych sytuacjach, ale nawet jeśli nie przesądza to kwestii Luke'a, to dostarcza informacji o relacji Lei z Hanem.