Co myślicie o zachowaniu Anakina w pewnych momentach? Raz potrafił być słodki i kochany, żeby potem zamienić się w potwora. A to jak pozabijał wszystkie dzieci w świątyni Jedi... to było straszne. Jak mógł tak postąpić facet, któremu zaraz miały się urodzić bliźniaki? A to jego psychiczne rozerwanie między dobrem a złem. Piszcie co myślicie o tym :)
Hmmm. Dziwna postać. Na pewno na jego zachowanie miała wpływ CSM. Palpatine i jego kłamstwa. Jednak zauważ, że kiedy dowiedział się, że jego żona jest w ciąży JESZCZE nie był kuszony przez Lorda Sidiousa. Postąpił w sposób okropny z małymi padawanami. Nie ma usprawidliwienia do tego co zrobił. Cóż...jego umysł zamroczyła CSM. Nie myślał wtedy racjonalnie. Nie myślał o skutkach jego postępu. Ale jedno wydaje mi się dziwne. Kiedy dowiedział się(już jako Darth Vader) o tym, że umarła Padme musiał zdawać sobie sprawę, że razem z nią umarło jego dziecko. Nie wiedział, że będzie miał aż 2 dzieci. Nawet pogrzeb Amidali był zaplanowany tak, aby brzuch Padme wyglądał na pełny, czyli, że razem z nią umarło dziecko. Zrobiono to ze względu na ojca. Ale nie o tym mowa. Dlaczego mimo jego przemiany potrafił rozpaczać po stracie ukochanej, a w świątyni Jedi nie sprzeciwił się Palpatinowi? Prawdopodobnie dlatego, że kiedy czujesz swój gniew zaślepia on twój umysł i jak już pisałam nie myślisz racjonalnie. Dziwna postać Anakina Skywalkera, która mimo swoich potwonych postępków zasługuje na współczucie. Pozdrawiam :)
Nie pytajcie jak trafiłem na ten temat sprzed 9 lat :D
To nie jest do końca tak, że CSM zawładnęła Anakinem. Yoda i Obi Wan tłumaczyli mu nie raz, że emocje, tak jak miłość, czy nienawiść, to jest droga ku CSM, a Anakin nad emocjami nie potrafił panować, bo koniec końców się zakochał i to na tym uczuciu żerował Palpetine kusząc Anakina. Anakin bardzo długo się opierał, sam doniósł radzie Jedi na Palpetina, ale niestety w pewnym momencie stanął przed trudnym wyborem - albo Windu zabije Palpetina i wtedy Anakin nie dowie się jak uratować Padme , ALBO Anakin zabije Windu i pozwoli Palpetinowi żyć i go uczyć, żeby w razie potrzeby mieć moc żeby uratować Padme. Z racji, że nie miał za dużo czasu na decyzję, kierując się tak miłością, jak i egoizmem - wybrał Palpetina i Padme. W filmie (książki nie czytałem) widać było, że wykonywanie rozkazów Palpetina wcale mu na początku nie leżało, ale wiedział, że przekroczył już granicę, za którą nie ma odwrotu. Dopiero kalectwo i informacja o tym, że sam zabił Padme pogrzebała ostatnie resztki człowieczeństwa jakie miał.
Ogólnie rzecz biorąc tragiczna postać, ale gdybym miał kogoś winić, to radę Jedi za to, że pozwoliła na jego trening pomimo tego, że był za stary.
Masz dowód co potrafi zrobić z człowiekiem ciemna strona mocy.anakin z wspaniałego człowieka przerodził się w złego,pełnego gniewu,nienawiści sitha(to nie ma nic wspólnego z postacią vadera.oczywiście jako człowiek również nazywał się vader, nie tylko ten vader w czarnym stroju).nie myślcie sobie ,że sobie z anakin z powodu pragnienia władzy przeszedł na ciemna stronę.chciał uchronic padme od śmierci.palpatin wyczuł to w nim to i już miał go w garści.planował to od dawna.gdy anakin podjudzany przez niego zabił hrabiego dooku,jako jedi poczuł że jest z nim coś nie tak.ale już nie mógł tego powstrzymać.myślał że powstrzyma ją od śmierci ,ale nie wiedział że ciemna strona mocy zmusi do robienia takich strasznych rzeczy.
Jak dla mnie postac moze nie tyle dziwna co po prostu zle wykreowana w filmie. Polecam przeczytanie ksiazki, ktora przedstawia postac Anakina w duzo lepszy sposob.
Co do zabicia dzieci w Świątyni, to wydaje mi się, że Anakin robił to jako rozkaz, nie przejmował się resztą. Myślał o swojej potędze.
PS:Ale naprawdę lepiej przeczytać "Zemstę Sithów"...
Miło,że poruszasz ten temat, bo o tym mogłabym wręcz napisać wypracowanie (i chyba właśnie to zrobię, więc przygotuj się na czytanie albo zaniechaj od razu). Przemiana Anakina jest w tym filmie ukazana po prostu mistrzowsko.
Zacznijmy od początku. Anakin zakochał się w Padme, czym złamał jedną z zasad Jedi. Ktoś (stawiam na Obi-Wana, ale nie jestem pewna) mówił mu, że miłość to pierwszy krok do ciemnej strony. Faktycznie, sytuację Anakina i Amidali wykorzystał potem kanclerz. Przez to, że Anakin zakochał się w Padme miał ten jeden czuły punkt: chęć chronienia jej przed śmiercią. Kanclerz to wykorzystał. Ale o tym później.
Następnym krokiem Anakina ku ciemnej stronie było wymordowanie Ludzi Pustyni. Nie chcę palnąć, że jego zachowanie było uzasadnione, ale rozumiem go. To były ogromne negatywne emocje: nienawiść, smutek, ból po stracie. Dodatkowo dochodziło poczucie winy, ponieważ chłopak wiedział, że gdyby zjawił się choć parę dni wcześniej, miałby większe szanse na ocalenie matki. Czuł się więc potwornie z myślą, że spóźnił się o tak niewiele czasu. Jego emocje musiały znaleźć ujście, a że to Ludzie Pustyni byli odpowiedzialni za śmierć jego matki, to na nich się wyżył.
Potem Padme nie potrafiła ukoić jego bólu. Powinna go przytulić, porozmawiać z nim o tym, sprawić, by nie czuł się winny i nie pałał nienawiścią na Ludzi Pustyni. Tymczasem ona nie zrobiła tego. Nie wiem, czy nie rozumiała, jaką ogromną tragedią i jak niszczące dla psychiki może być stracenie matki w ten sposób. Ale nie wykonała swojej roli, dzięki której mogłaby nawet odciągnąć Anakina od dalszych posunięć w kierunku ciemnej strony: nie pocieszyła go wystarczająco.
Przejdę teraz do ogólnych relacji Anakina z innymi Jedi. Owszem, lubili się z Obi-Wanem. Mimo że się droczyli. Mistrz jednak (w rozumieniu Anakina) nie doceniał ucznia. Podobnie reszta Jedi. Joda od początku był sceptycznie nastawiony do Anakina, a gdy ten zaczął wkraczać na złą ścieżkę, nic nie zrobił, tylko bolała go głowa. Powinien przecież starać się nie dopuścić, by to postępowało. Dodatkowo, Jedi, włącznie z Jodą, nie ufali Anakinowi. Żaden z nich go nie doceniał. Chłopak nie czuł się z tym dobrze. Kanclerz za to bardzo go doceniał, nawet jeśli była to tylko gra, to przynajmniej wiedział, czego chłopakowi brakuje. Darzył go też zaufaniem. Dawał mu wszystko to, czego nie dawali mu Jedi. To przyczyniło się do pierwszych sympatii z kanclerzem.
W trzeciej części było już tylko gorzej. Kanclerz, jak pisałam wyżej, wykorzystał słaby punkt Anakina i zagrał na jego emocjach do Padme. Kusił go możliwością ocalenia jej przed śmiercią, która, jak sam chłopak dobrze wiedział, nadchodziła. Gdy powiedział o wszystkim mistrzu Windu, miał bardzo mało czasu na podjęcie decyzji. Wiedział, że podążenie ciemną stroną mocy, by uczyć się panować nad życiem i śmiercią to jedyne rozwiązanie, by uratować Amidalę. A że ta była dla niego najważniejsza, a morale z nim i Jedi były już podkopane przez kanclerza, chciał wykorzystać tę jedyną szansę (mimo że możliwość uratowania Amidali była wymyślona, ale chłopak o tym nie wiedział).
Wtedy, gdy zjawił się w pokoju kanclerza, Windu popełnił błąd, który przeważył szalę: złamał zasadę Jedi na oczach Anakina. Jak tu podążać za kimś, kto w praktyce łamie własne zasady? To było za dużo. Właśnie postępowanie mistrzu Windu zadecydowało o tym, że Anakin wolał iść za kanclerzem. Trochę trudno to wyjaśnić, ale chyba każdy wie, o co chodzi :).
Potem zaczęło się kreowanie Anakina na ,,tego złego”. Twórcy w dwóch pierwszych częściach stworzyli nam obraz empatycznego, kochanego chłopca, który teraz musieli zniszczyć. Właśnie dlatego zaistniała scena z wymordowaniem dzieci. Mimo że to co robił...Darth Wader zupełnie nie pasowało nam do Anakina, którego znaliśmy z wcześniejszej części. Scena ta miała zrazić widzów do Anakina, żeby go nie lubili. W moim przypadku to nie było takie łatwe, bo chłopak dodatkowo mi się podoba. Zresztą, wszystko co robił, było zlecone przez kanclerza. Więc sorry, ale nie kupiłam tej nagłej zmiany oblicza Anakina. Potem twórcy posunęli się jeszcze dalej. Anakin dusił Padme. Było to kompletnie niezgodne z jego poprzednim postępowaniem. Przecież to właśnie dla niej tyle zrobił, to ona jedna liczyła się dla niego. Przecież to ją chciał uratować, ją chciał chronić. No ale, jak mówiłam, twórcy chcieli nam pokazać ,,tego złego” Anakina. Trochę im nie wyszło.
Na końcu jeszcze Obi-Wan odcina Anakinowi nogi i zostawia go na śmierć. To naprawdę była mocna scena. Zrobiła na mnie wrażenie. I naprawdę w tym momencie Anakin miał pełne prawo nienawidzić Jedi.
Dziękuję za uwagę, wiem że nikt tego nie przeczyta ale przynajmniej podzieliłam się swoją opinią. Podsumowując, przemiana Anakina jest pokazana PRAWIE mistrzowsko (poprawiam się) bo próby zrobienia z niego złego po tym, jak go polubiliśmy, były trochę na siłę.
I proszę nie myśleć, że bronię Anakina tylko dlatego, że mi się podoba. W ten sposób to po prostu postrzegam i niestety, ale w tym filmie jestem po stronie ,,tych złych” bo ,,tego złego” w pełni rozumiem. I przepraszam ,że piszę imię Amidali z błędem, po prostu nie wiem, jak zrobić tę literkę na klawiaturze...