Nowa trylogia rzekomo objaśnia genezę zdrarzeń ze starej trylogii. Poprawcie mnie, jeśli się mylę, ale w ŻADNEJ części starej trylogii nie padło określenie Sithowie. Wiadomo było, że Imperator to potężny człowiek i władca, ale nie żaden Sith. Skoro Yoda i Kenobi tak dokładnie opowiadali o dziejach zakonu Jedi, to oczywiste było, że i musieliby wspomnieć przy tym o zakonie Sithów. Jak Lucas wymyslił taka bzdurę (nie jedyną, dodajmy)?
Historia Sithów była w zasadzie owiana tajemnicą albo raczej to był temat tabu stąd w starej trylogii nic o tym nie mówili. A tak na poważnie to Lucas wymyślił tę bajdę o Sithach żeby uatrakcyjnić a jak wyszło tak wyszło.
No dobra, była owiana tajemnicą, to tym bardziej musieliby Luke'owi, jako ostatniemu rycerzowi o tym powiedzieć. Czy w Trylogii Thrawna (początek lat 90., kontynuacja Starej Trylogii) pojawiło się to określenie?
Raczej nie przypominam sobie i chyba raczej nic nie było mowy o Sithach a więc drobna niekonsekwencja albo raczej wielka...
Jestem już po szkole średniej. Wydawało mi się, że mozna kulturalnie podyskutować, a wielu użytkowników forum mnie opluwa.
Ok, w takim razie przpraszam. Jednakże uważam, że czepiasz się na siłe. Kiedy tworzono oryginalną trylogię uniwersum Lucasa raczkowało. Wiesz dokładnie, że to wszystko ewoluuje. Stąd też nazwa Sith nie oztsałą ujeta. Może powinni to dodać, może nie. Jak dla mnie to zupełnie zbędne, z jednego powodu. W oryginalnej trylogii dominuje imperiuum, a zakon Jedi jest praktycznie zniszczony. Nie ma sensu przywoływać starej nazwy. Zachowanie sie postaci jest zgodne z tym co Sithowie sobie założyli i to jest najważniejsze. Naprawdę takie czepianie się szczegółów jest mało produktywne. Co innego gdybyś napisał, że ktoś tam zagrał poniżej krytyki itp itd. Pozdrawiam
Dziękuje, że wyjaśniłeś mi dokładnie sprawę. Razi mnie jednak duża niezgodność w dziele literackim (spójrzmy na Biblię, ile tam jest takich "kwiatków") bądź filmowym, a trzeba przyznać, że sprawa Sithów jest dość rażąca. Trochę odarło to Imperatora z tajemniczości, lepiej by było, gdyby siegnął po władzę jako "zwykły" człowiek, a nie jakiś Sith (swoją drogą, arcyźle brzmi ta nazwa, jak jakiegoś programu antywirusowego).
Ahh widzisz. tak będzie zawsze. Kiedyś czytałem świetny artykuł krtóry bronił Petera Jacksona, przed tymi którzy go chcieliby zabić za to że nie trzymał się tekstu oryginału. I co tam było: zasady konwencji filmowej np czyli, trzymaj się tonu poprzednika, prowadx akcje linearnie albo nie ale zawsze wartko bez przynudzania, uwypuklaj dramatyczne cechy bohaterow itp itd To wszystko składa się na to, że nie jest możliwe by książka była filmem. Zdarzają się nieliczne wyjątki ale wtedy książka jest po prostu filmowa:). Co do nazwy...to super, że jest zła, o to chodziło :)
Czy mógłbyś podać linka do tego artykułu, bo też mam za złe Jacksonowi chociażby potraktowanie po macoszemu wątku Sarumana.
Wydaje mi się, że te rzeczy wymyślone na poczekaniu przez Lucasa przesłoniły Ci widok na muzykę, walki na miecze świetlne i inne podobne rzeczy, bo tylko największe szmiry w historii kina zasługują na oceny typu 1, a biorąc pod uwagę WSZYSTKIE czynniki na 1 ta część na pewno nie zasługuje, jeszcze 3 bym zrozumiał ;)
A ja zadam jeszcze jedno pytanie pod pytaniem zadanym przez Ciebie - Kiedy Lucas wpadł na pomysł aby Imperatora nazwać Darth Sidious/ Palpatine ? Jeżeli postać Imperatora stanowi sporą część fabuły VI część to Vader powinien używać raz na jakiś czas któregoś z tych imion. Chociaż powinienem to odszczekać, bo jakby znowu Lucas chciałby coś zmieniać w starej trylogii i umieszczać imiona Imperatora to wyszło by pewnie tak samo jak z wklejeniem słynnego "NOOOOOOOOOO" w momencie jak Luke' zostaje ocalony przed błyskawicami lorda Sidiousa.
Imię Darth Sidious znało tak na prawdę zaledwie kilka osób a w starej trylogii prawopodobnie tylko Obi-Wan, Yoda i Vader. W starej trylogii nie ma jeszcze określenia Sithowie natomiast występuje tylko "Wyznawcy ciemnej strony mocy". W raz z rozwojem wspaniałego uniwersum SW ta kwestia została rozwinięta i doskonale wiemy kim na prawdę byli Sithowie, jak kształtowały się ich losy.
Wydaje mi się, że w starej trylogii był większy nacisk na jasną stronę, a w nowej - na ciemną. Więc jak w nowej rozkręcili wątek 'tamtych czarnych', to trzeba było użyć jakiegoś bardziej charakterystycznego określenia, żeby przeciwnik większej wyrazistości nabrał.
Zło w starej to przede wszystkim technologia gwiazdy, a nie istoty żywe.