Film poruszył mnie tak,że miałam dołek przez jakieś kolejne dwa dni, i ciągle tak jak bohaterowie zastanawiałam się co
dalej czuła Hazel. Zgaduje,że pewnie umarła... Śliczny film! Polecam!
Mnie także mocno poruszył ! Tak mocno się wzruszyłem chyba tylko na Szeregowcu Ryanie.......Dobry film
Film jest naprawdę bardzo dobry, łzy gwarantowane. Żałuję, że tyle czasu zwlekałam z oglądnięciem go.
Obejrzałem ten film we wczorajszy wieczór i poszedłem spać zmęczony, lecz w smutnym nastroju teraz mamy godzinę 8:51 wstałem i pierwsze co czuję to taką nieuzasadnioną pustkę, Nie ma co się oszukiwać to bardzo mocny film skłaniający do refleksji, jeśli ktoś prawi, że ten film jest słaby i nudny (czytając wypowiedz pewnego widza) to po prostu nie zrozumiał z czym miał do czynienia. W trakcie oglądania tego filmu powtarzałem sobie wielokrotnie ,,,jaki ten film jest smutny'' .Mimo tej porażająco mocnej historii, która przedstawiona jest aż nazbyt wyraziście można przejrzeć o wartościach jakie to wszystko jest kruche i ulotne a jak rzadko mamy czas cieszyć się szczęściem, bo nie wiemy, kiedy nastąpi nieoczekiwany koniec. Film polecam każdemu, kto che, aby ruszyć w, nim tą część odpowiedzialną za refleksję na mnie wywarł on nieoczekiwanie mocny wpływ...
Chyba nie mam serca... W ogóle nic, trochę mnie to poruszyło ale na pewno łzy się nie pojawiły. Ale film dobry, super, że pokazują, że osoby niepełnosprawne, śmiertelnie chore, niewidome mają taką samą potrzebę miłości i akceptacji jak zdrowi ludzie. A może nawet mają jej więcej niż my i bardziej potrafią się cieszyć każdą chwilą, bo mają świadomość przemijania. Powinniśmy się od nich uczyć tego dobrego wykorzystania danego nam czasu, bo nawet jak jesteśmy w pełni sił to nigdy nie wiemy, ile nam jeszcze zostało do końca. Dobre przemyślenia mam po tym filmie :)
Po mimo tego, że bardzo łatwo się wzruszam, u mnie też się nie pojawiły łzy, a włączyłam ten film, bo na jakieś wzruszenie liczyłam. No cóż, zły wybór. Albo to ja miałam zbyt wielkie oczekiwania wobec niego, bo słyszałam tysiące pochlebstw na jego temat. Mimo to uważam, że film jest dobry. Aktorzy są dobrze dobrani i nie są to oklepane twarze. Całość jest ładnie posklejana. W zasadzie gdyby nie dwie... no dobra, trzy sceny (pocałunek w muzeum w stylu "a kierowca wstał i zaczął klaskać", ledwo oddychająca Hazel, która bez trudu wpycha wózek pod górkę i urwana mowa na pogrzebie Augustusa), to mogłabym mu dać nawet ocenę wyżej.
Jeśli kiedyś dorwę gdzieś książkę, to z chęcią ją przeczytam.