„Godziny strachu” po dość obiecującym wstępie zaczynają coraz bardziej
zmierzać w kierunku absurdu, którego ukoronowaniem są finałowe sekwencje. A
ponieważ film wyprany jest z emocji, robi się coraz nudniej. 4/10
Nudy na pudy, wtórny, płaski, przewidywalny, nie trzyma w napięciu, a przecież powinien... Nawet nie chce mi się rozpisywać, po prostu
4/10
SPOILER!!! Wyprany z emocji? Scena, gdy miał strzelić do kochanki, była bez emocji? Przewidywalny? Wiedzieliście, że jego żona to ukartowała? Albo oglądaliście inny film albo robicie się na większych palantów niż jesteście.
He he dobre,może robią:)Ale film był względnie dobry jeśli chodzi to thrillery widziałem lepsze jednak temu nie można odmówić napięcia i kilku ciekawych scen.
nie no, akurat to, że żona to ukartowała stało się jasne, gdy bohater grający przez brosnana (nie pamiętam jak się nazywał) powiedział, iż ich córka jest tam, gdzie być powinna.
sam film rzeczywiście zaczął się dość obiecująco. Niestety zakończenie było nudne i przewidywalne, z czasem napięcie, które na początku mnie trzymało, uszło ze mnie całkowicie. twórcy przede wszystkim zaprzepaścili szansena pokazanie całkiem ciekawego złego charakteru, bo po pierwszych minutach filmu właśnie jego osoba ciekawiła mnie najbardziej.
wyszło jednak jak wyszło. mimo wszystko za początek daję 7/10