To, że gra w nim Paul, podwyższa moją ocenę o 1 gwiazdkę. Bardzo wzruszający, u tych wrażliwych może wywołać łzy. Ogółem podobał mi się, byłam bardzo ciekawa co wydarzy się dalej, aczkolwiek uważam, że film jest mocno naiwny - dlaczego nikt z Paulem nie zostaje w tym szpitalu? Dlaczego jako jedyny musi pilnować dziecka podłączonego do respiratora? Przecież powinien być tam jakiś lekarz.. eh, trochę elementów było dziwnych pod tym względem.
w całym szpitalu jest tylko 1 bateria do sprzętu podtrzymującego życie noworodka?
Hmm, będąc w ciemnym szpitalu w którym jesteś pierwszy raz w życiu i gdy masz niecałe 2 min na znalezienie czego innego, myślisz że byś był w stanie myśleć trzeźwo i po prostu sobie chodzić po szpitalu i szukać baterii? Sory ale właśnie o to w tym filmie chodzi pokazuje faceta walczącego z przeciwnościami. Walka o przetrwanie przez te 48 h, coś niesamowitego. Film niezwykle wzruszający zwłaszcza teraz w momencie gdy Paul nie żyję, śmierć, walka z czasem, utrata ukochanej osoby.
UWAGA SPOILER
Droga AnkoFranko lekarz miał zaraz wrócić uniemożliwiła mu to powódź. W momencie kataklizmu panowała panika nie wszystko się robi w takich momentach jak trzeba ;)
Film zajebisty, Paul nie był genialnym aktorem - patrzcie jak sztywno tak trochę grał ale dał sobie radę, utrzymał sam ten film - jest naprawdę dobrze. Ogólnie Walker grał zawsze tak jakoś sztywno jakby był przestraszony cały czas. mimo wszystko zapisał się w kinematografii i niech spoczywa w pokoju.