PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=31992}

Godzilla kontra król Ghidorah

Gojira vs. Kingu Gidorâ
1991
6,5 2,5 tys. ocen
6,5 10 1 2457
5,8 4 krytyków
Godzilla kontra król Ghidorah
powrót do forum filmu Godzilla kontra król Ghidorah

wszystkie te godzille to ładny kawał można się pośmiać z fabuły i z stworów ktore tam walczą

ocenił(a) film na 8
Awangardowy_kaloryfer

"tylko jeszcze pytanie czemu Godzilli nie wepchnać w nasz wiek? Piszę do fanów ale nie uważacie że Godzilla by lepiej wyglądał w sposób Zilli. Nie mylić z wyglądem jak Zilla tylko chodzi mi o lepsze efekty specjalne."

Jesteś niewiarygodnie monotonny... Pisać do Ciebie to jak rzucać grochem o ścianę :/ PISAŁEM, ŻE TAKI STYL KRĘCENIA FILMÓW JEST WYNIKIEM TEGO IŻ JEST ON KRĘCONY ZGODNIE Z ZASADAMI KAIJU!

"Póki co dla mnie najlepszy film ze spoconym japończykiem to Powrót Godzilli."

Zakładając, że chodzi Ci o Gojirę z 1999roku:
Nie wiem jakie widziałeś, ale ja osobiście się tym filmem zawiodłem. Podejrzewam jednak, że był to jedyny film trzeciej serii jaki widziałeś... ale skoro on Ci się podobał najbardziej to podejrzewa, że każda kolejna produkcja powinna Ci bardziej przypaść do gustu (może za wyjątkiem Godzilla FW), gdyż z wszystkich filmów trzeciej serii właśnie w Powrocie Godzilli (Godzilla 2000) było najwięcej błędów i niedociągnięć.

ocenił(a) film na 8
Gojira

Godzilla zajaralem sie jako gowniarz i jaram sie dalej. Teraz jest inne pokolenie i niestety coraz wiecej ludzi patrzy tylko na efekty. Ja tam wole spoconego japonca w kombinezonie niz Zille. Japonska Godzilla ma klimat, przeslanie. Nie jest to glupawy film o Potworku ktory wpada sobie do miasta robi demolke i zaostaje zabity. Wielu z fanow daje wysokie oceny japonskiej Godzilli poniewaz wychowali sie na tych filmach i maja do nich sentyment no i oczywiscie lubia Kaiju.

"Zaciekawił mnie. Może dlatego że był bardziej realistyczny od Gojiry."

Jak Zilla wygenerowana komputerowo moze byc bardziej realistyczna od kolesia w kostiumie ?

ocenił(a) film na 9
Gojira

Jestem pod wrażeniem, że chciało wam się pisać w temacie, którego autor nie potrafił złożyć nawet jednego poprawnego zdania. Brawo...

Co do amerykańskiej "Godzilla"... to polecam też "wspaniałe" transformersy Baya. Czy nam się to podoba czy nie, młodzi ludzie teraz wolą oglądać kolorowe efekty pozbawione fabuły... nie daj Bóg puść im film w czerni i bieli...

Awangardowy_kaloryfer

Jeśli powstaną kolejne części japońskiej Godzilli to i tak zawsze będą one lepsze od tej badziewnej Zilli made in usa.

Już właśnie w Godzilla: Final Wars pojawiło się za wiele efektów i film nie bardzo przypadł do gustu fanom nawet w Japonii.

Ale i tak japońska Godzilla będzie najlepszą, może dlatego że filmy powstawały przez ostatnie 50 lat.

ocenił(a) film na 8
Awangardowy_kaloryfer

"np. tym że nie wiedziałem co się zaraz stanie."

Nie liczyłem na ambitną odpowiedź, ale to przeszło moje oczekiwania.... Powiedz mi CZYM! To jest oczywiste, że zaskakujące jest coś czego się nie spodziewaliśmy (regułek mi tu pisać nie musisz)... pytam o te zaskakujące momenty o te niespodziewane zwroty akcji itd.

"Bo jest to zupełnie nowy potwór o którym wówczas nic nie wiedziałem. Zaciekawił mnie. Może dlatego że był bardziej realistyczny od Gojiry."

Skoro zupełnie nowy potwór to po jakiego było go nazywać Godzilla?

"Odnośnie gatunku. Lubię bo jestem fanem gadów a Godzilla to nie przymierzajac gad i to była z jednych postaci którą poznałem jako dzieciak i która mnie zafascynowała (na dzień dzisiejszy mam 20 lat) ale później się pojawiła Zilla i Zilla mnie bardziej przekonała niż japończyk."

A gdzie Ty się TU odnosisz do gatunku?! Gdzie w gatunku Kaiju pisze, że to gatunek o gadach? To coś w stylu "ja o kozie Ty o wozie".
PS: ja w tym roku mam 21 chociaż nie wiem co to ma do rzeczy?

"Odnośnie argumentów. Wcale nie chce was przekonywać że Godzilla jest słabszy bo i po co?"

Więc po co to wszystko? Nie wystarczy napisać "ja tam jednak wolę Zillę"? Z gustem nie można (nie da sie) polemizować bo każdy ma swój niezależny od niczego (polemizują jedynie... hmmm nie wiem jak by cenzuralnie ich okreslić), ale rzeczą wręcz oczywistą jest, że na argument ktoś odpowie argumentem czyli zaczyna się - jak to nazwałeś - wojna, czyli polemika a jej przebieg zależy jedynie od kultury osób ją prowadzących.

"Mówisz że Godzilla ginie."

Odpowiedziałem na twój zarzut, że Gojira jest niezniszczalny i schematyczny. Może warto czasem się przyznać, że nie widziało się wystarczająco i przyznać się do błędu?

"To jak wyjaśnić jego ciągłe pojawianie się potem? Respawn? Kolejny syn? Retrospekcja?"

Godzilla, king of the monster - Gojira ginie i nikt nie miał zamiaru go wskrzeszać, jednak jego sukces przywrócił go do życia, publiczność domagała się kontynuacji więc nakręcono kolejną - nie nawiązującą do poprzedniej części.
Godzilla vs. Destruktor - Gojira ginie i nie ma w tym nic dziwnego... jest to koniec drugiej serii filmów o Gojirze (można również przypuszczać, że w trzeciej serii oglądamy już jego "syna" który towarzyszył mu przez połowę filmów drugiej serii).
Godzilla, Mothra, King Ghidorah Tokyo S.O.S. - jest to osobny film o Gojirze - taki osobny epizod nie nawiązujący do żadnej serii, więc jego śmierć nie wpływa na dalsze losy naszego potwora...

Gojira

np. tym że nie wiedziałem co się zaraz stanie. Bo jest to zupełnie nowy potwór o którym wówczas nic nie wiedziałem. Zaciekawił mnie. Może dlatego że był bardziej realistyczny od Gojiry. Odnośnie gatunku. Lubię bo jestem fanem gadów a Godzilla to nie przymierzajac gad i to była z jednych postaci którą poznałem jako dzieciak i która mnie zafascynowała (na dzień dzisiejszy mam 20 lat) ale później się pojawiła Zilla i Zilla mnie bardziej przekonała niż japończyk. Odnośnie argumentów. Wcale nie chce was przekonywać że Godzilla jest słabszy bo i po co? Mówisz że Godzilla ginie. To jak wyjaśnić jego ciągłe pojawianie się potem? Respawn? Kolejny syn? Retrospekcja?

Awangardowy_kaloryfer

Nie liczyłem na ambitną odpowiedź, ale to przeszło moje oczekiwania.... Powiedz mi CZYM! To jest oczywiste, że zaskakujące jest coś czego się nie spodziewaliśmy (regułek mi tu pisać nie musisz)... pytam o te zaskakujące momenty o te niespodziewane zwroty akcji itd.

-Choćby motyw z małymi Zillami. Był conajmniej ciekawy dla mnie. Czy możliwości Zilli. Czy już nawet wg. ciebie tandetne sceny ataków wojska na Zille. Sto razy bardziej mi się podoba takie coś bo Zilla coś kombinuje. Fakt że w typowo zwierzęcy instynktowny sposób ale kombiunuje a nie idzie jak wieża przez miasto i niszczy wszystko. Monotonnia.

A gdzie Ty się TU odnosisz do gatunku?! Gdzie w gatunku Kaiju pisze, że to gatunek o gadach? To coś w stylu "ja o kozie Ty o wozie".

Podpina się pod twoje Kajiu bo w końcu Zille wrzucili do Final Wars. Wnioskiem tego chyba stał się jednym z Kajiu nieprawdaż? W tym się odnosze.

Godzilla, king of the monster - Gojira ginie i nikt nie miał zamiaru go wskrzeszać, jednak jego sukces przywrócił go do życia, publiczność domagała się kontynuacji więc nakręcono kolejną - nie nawiązującą do poprzedniej części.
Godzilla vs. Destruktor - Gojira ginie i nie ma w tym nic dziwnego... jest to koniec drugiej serii filmów o Gojirze (można również przypuszczać, że w trzeciej serii oglądamy już jego "syna" który towarzyszył mu przez połowę filmów drugiej serii).
Godzilla, Mothra, King Ghidorah Tokyo S.O.S. - jest to osobny film o Gojirze - taki osobny epizod nie nawiązujący do żadnej serii, więc jego śmierć nie wpływa na dalsze losy naszego potwora...

No ale wg. mnie to jest tak trochę nie do rymu, nie do taktu. Chociaż jakieś sensowne wyjaśnienie by się przydało skąd się wziął potwór ponownie.

Podsumuje. Ja nic nie mam do japończyka. Nie rozpoczynam wojny. Gdybym rozpoczynał wojne mieszałbym Gojire z błotem lecz tego nie robię. Skoro już z tobą rozmawiam, jak sam twierdzisz wiem za mało, to staram sie dowiedzieć czegoś więcej, prawda? A i jeszcze jedno: już powiem brzydko. Mierzę ludzi ich własną miarą bo mnie niemiłosiernie wkurwia wieszanie psów na Zilli i będe jej tak samo bronić jak wy waszej Gojiry. Może moje argumenty cię przyjacielu nie przekonują, może są za mało sensowne itd. ale dla mnie są wystarczajace dobre by woleć Zille od Gojiry. Nie mogę powiedzieć że lubię Gojire, nie mogę też powiedzieć że jej nie lubię bo widziałem pare filmów. Wypowiadam sie w imieniu Zilli tak samo jak wy fani Gojiry i tyle.

Amen

ocenił(a) film na 8
Awangardowy_kaloryfer

"Choćby motyw z małymi Zillami."

Tak... to było naprawdę zaskakujące zwłaszcza, że Godzilla jest facetem :] (to tak apropo sensowności i "realizmu" tego filmu). Domyślam się, że zaraz usłyszę ripostę "tak więc skąd się wziął SYN Gojiry w japońskiej wersji filmu?" - wykluł się on z jaja które przeleżało tysiące (czy też miliony) lat pod warstwą ziemi na jednej z wysp.

"Czy możliwości Zilli."

Faktycznie zaskakujące były jejgo możliwości... albo ich brak? Oprócz tego, że był zwinny nie posiadał praktycznie żadnych "możliwości". Pozwolę sobie dodać, że jak dla mnie nie ma w tym nic zaskakującego? Jest to coś NOWEGO, ale nie podpisuj tego pod regułkę "zaskakujące". Zresztą dla mnie jest to śmieszne, że nazwali tego potwora Godzilla - bo wytłumacz mi Dlaczego nie mogli go nazwać inaczej? Przecież ten potwór nie ma nic wspólnego z Godzillą - NIC!

Godzilla prawdziwy: jest płci męskiej, zionie radioaktywnym stopem, posiada nadzwyczajne zdolności regeneracji zniszczonych komórek, jest powolny, posiada grzebień, narodził się w wyniku wybuchu radioaktywnego

Godzilla made in USA: jest transwestytą (niby facet a znosi jaja), nie zionie w ogóle (chyba, że nieświeżym oddechem po tylu rybach), nie regeneruje swoich zniszczonych komórek (łatwo można go zranić), jest zwinny, nie posiada grzebienia, nie wiadomo skąd się wziął (a może wiadomo, ale nie pamiętam)?

Teraz szczerze mi odpowiedz czy Twoim zdaniem to się może pogodzić? Czy oby dwa stwory powinny zwać się tak samo? I to NAS fanów tak bardzo oburza! Bo zakładając, że Godzilla jest pewnym stworzeniem, to ma swoje cechy, a amerykanie zwyczajnie go ich pozbawili. Przykład:

King Kong: Zwinny, płci męskiej, bez nadzwyczajnych mocy, łatwo go zranić, jest owłosiony.

Teraz wyobraź sobie, że idziesz na nowy film o King Kongu do kina a tam widzisz: powolnego ślamazarę, płci męskiej z małym King Kongiem na rękach, zionącego ogniem, prawie nieśmiertelnego, bez owłosienia.

Powiedz szczerze - nie czuł byś się zbulwersowany po wyjściu z kina, że poszedłeś na KING KONGA a zobaczyłeś takie coś? Odpowiedz naprawdę szczerze.... i tu powinieneś NAS zrozumieć. Możesz sobie bronić Zilli jako potwora czy jako produkcję, ale jako Godzillę go nie wybronisz.

"Czy już nawet wg. ciebie tandetne sceny ataków wojska na Zille."

Wg. mnie?! Proszę zacytuj gdzie ja pisałem o ataku wojska na Zillę?!

"Sto razy bardziej mi się podoba takie coś bo Zilla coś kombinuje. Fakt że w typowo zwierzęcy instynktowny sposób ale kombiunuje a nie idzie jak wieża przez miasto i niszczy wszystko. Monotonnia."

No właśnie... w instynktowny sposób - czyli przewidywalny.

"Podpina się pod twoje Kajiu bo w końcu Zille wrzucili do Final Wars. Wnioskiem tego chyba stał się jednym z Kajiu nieprawdaż? W tym się odnosze."

Nie, pisałeś, że lubisz Kaiju bo lubisz gady - a Kaiju jest o wielkich ludziach lub wielkich potworach kręconych właśnie w taki sposób jak kręcony jest Gojira czy też Gamera i inne!
To, że wrzucili Zillę do filmu w stylu Kaiju nie czyni Zilli potworem z ich "świata".
Po 1. Godzilla FW to wielka pomyłka - za dużo efektów komputerowych, za mało potworów (niby dużo, jednak znalazły się one na drugim planie)
Po 2. Zilla znalazł się w tym filmie tylko po to by zginąć w walce z Gojirą
Po 3. Zilla był komputerowy - nie kręcony zgodnie z zasadami Kaiju - więc nie jest jednym z potworów Kaiju, wystąpił tam "gościnnie". To tak jakbyś poszedł zwiedzać jakąś halę produkcyjną i tylko dlatego, że tam wszedłeś uważasz się za pracownika tej hali.
Po 4. "Cechą charakterystyczną kaijū eiga jest to, że potwory zawsze grane są przez aktorów w specjalnych kostiumach, a fabuła często jest schematyczna." -> http://pl.wikipedia.org/wiki/Kaij%C5%AB

"No ale wg. mnie to jest tak trochę nie do rymu, nie do taktu. Chociaż jakieś sensowne wyjaśnienie by się przydało skąd się wziął potwór ponownie."

Zapewne masz rację, jednak ja bym się skłaniał ku temu by traktować każdy (większość) film osobno a nie jako kontynuacje.

"Podsumuje. Ja nic nie mam do japończyka. Nie rozpoczynam wojny. Gdybym rozpoczynał wojne mieszałbym Gojire z błotem lecz tego nie robię."

Ty to nazwałeś "wojną" - ja wszędzie dodawałem "polemika" ;P

"Skoro już z tobą rozmawiam, jak sam twierdzisz wiem za mało, to staram sie dowiedzieć czegoś więcej, prawda?"

Oczywiście, ale lepiej spytać niż wysuwać absurdalne argumenty...

"Mierzę ludzi ich własną miarą bo mnie niemiłosiernie wkurwia wieszanie psów na Zilli i będe jej tak samo bronić jak wy waszej Gojiry."

To już wytłumaczyłem w tej odpowiedzi - gdyby Zilla nie był nazwany przez twórców Godzillą to byłoby wszystko ok.

"Może moje argumenty cię przyjacielu nie przekonują, może są za mało sensowne itd. ale dla mnie są wystarczajace dobre by woleć Zille od Gojiry"

Masz prawo, oczywiście. Tylko, że cała sprawa rozchodzi się o jeden absurd... Wolisz "Godzillę" od "Godzilli" - wiesz co mam na myśli? Jak można woleć coś co podobno jest tym samym...

"Wypowiadam sie w imieniu Zilli tak samo jak wy fani Gojiry i tyle."

Właśnie cały problem polega na tym, że teoretycznie wypowiadamy się w imieniu tego samego potwora...


PS: Bardzo przepraszam, nie wiem jak to się stało, ale wkradł mi się błąd :P

"Godzilla, Mothra, King Ghidorah Tokyo S.O.S...." hehehe G., M., K.G. oraz Tokyo S.O.S. to dwa osobne filmy :P oczywiście chodziło mi o G., M., K.G.

Gojira

"A Bond jest idiotyczny bo zawsze wychodzi cało z opresji?"

Nie, nie bedzie to nawiazanie do poziomu idotyzmu bonda tylko do tego ze Japonczycy taka wlasnie stworzyli Godzille-niezniszczalna. A wiec moze to nudzic-widok japoncow patrzacych sie na godzille maszerujaca raznie i niszczaca budynki-jakby nie mozna bylo nic zrobic(chociazby wywabic ja zarciem tak jak w amerykanskiej wersji)...i wtedy pojawia sie jakis potwor z kosmosu ktory albo zabije godzille jak kolega argumentowal albo to godzilla zabija potwora:). Tyle ze przecietnego widza(zadnego tam krytyka) nie liczy sie nazwa gatunku filmu tylko wielki gad narysowany na plakacie przed kinem najlepiej majacy samochod w lapach i pare ludzi w zebach(mowie o wersji amerykanskiej). Z mala domieszka efektow specjalnych. I wydaje mi sie ze gdyby japonce mogli(pewnie brak $$) to od hukow i blyskow huczaloby:)

W amerykanskiej wersji tez bylo przeslanie:P amerykance ladnie to sobie obyslili-zgonic proby atomowe na Atlantyku na Francuzow:D

ocenił(a) film na 8
Fanek_3

"A wiec moze to nudzic-widok japoncow patrzacych sie na godzille maszerujaca raznie i niszczaca budynki-jakby nie mozna bylo nic zrobic(chociazby wywabic ja zarciem tak jak w amerykanskiej wersji)..."

Powrót Godzilli (1984) - naukowiec zaobserwował, że Godzilla podąża za ptakami, stworzył więc odpowiednie ultradźwięki by zwabić Godzillę do krateru wulkanu, a gdy już był odpowiednio blisko odpalono ładunki wybuchowe które spowodowały osunięcie się ziemi i Godzilla wpadł do wulkanu.
Godzilla vs. Mechagodzilla 2 - Junior miał posłużyć jako przynęta na Godzillę
Godzilla vs. Kosmogodzilla - opracowano wzmacniacz fal telepatycznych dzięki którym próbowano "sterować" Godzillą
Godzilla Final Wars - posłużono się Godzillą by zniszczył potwory które atakowały ziemię
W filmach serii pierwszej - za wyjątkiem 3 pierwszych filmów - Godzilla był sprzymierzeńcem ludzkości.
Twierdzisz, że wolno snujący się potwór, taranujący wszystko na swojej drodze i praktycznie nie do zatrzymania to bzdura... masz może żółwia (GAD) w domu? Jeśli nie to zapytaj kogoś czy idzie wpłynąć na wole tego stworzenia.
Warto przy tym zauważyć, że Godzilla miał zazwyczaj swój cel - elektrownia atomowa, gdyż właśnie tą energią się żywił (promieniowaniem)!

" wtedy pojawia sie jakis potwor z kosmosu ktory albo zabije godzille jak kolega argumentowal albo to godzilla zabija potwora:)."

hmmm spłycenie tematu a może własnej wiedzy do poziomu podłogi... Potwór z kosmosu...

W filmach: Godzilla, king of the monster i Powrót Godzilli nie było za wyjątkiem Godzilli żadnych potworów.

Takie potwory jak: King Kong, Angirus, Megalon, Kumonga, Minyja, Manda, Rodan, Titanosaurus - są to potwory ziemskie
Takie potwory jak: Hedorah, Biollante, Destruktor, MechaKing Ghidorah - są to potwory stworzone przez człowieka
Takie maszyny jak: Mechagodzilla, Mogera, Kiryu - są maszynami


"Tyle ze przecietnego widza(zadnego tam krytyka) nie liczy sie nazwa gatunku filmu tylko wielki gad narysowany na plakacie przed kinem najlepiej majacy samochod w lapach i pare ludzi w zebach(mowie o wersji amerykanskiej)."

No cóż... nie spotkałem jeszcze człowieka który poszedłby do kina na film nie wiedząc jaki to gatunek bo to czysty głupota... ktoś kto nie lubi horrorów pójdzie na niego bo mu się plakat spodoba? Ja nie jestem krytykiem, ale nie pójdę do kina (sam od siebie) na dramat itp.

"Z mala domieszka efektow specjalnych."

? O czyjej produkcji piszesz?

"I wydaje mi sie ze gdyby japonce mogli(pewnie brak $$) to od hukow i blyskow huczaloby:)"

Mają, zapewne nie widziałeś filmu katastroficznego "Japonia tonie". Godzilla Final Wars miał wielki budżet, niestety zwyczajnie przesadzono z efektami specjalnymi co już większości fanom się niestety nie spodobało. Godzilla jest dla fanów a nie dla każdego.


I na koniec podkreślę jeszcze raz - AMERYKANIE NIGDY NIE NAKRĘCILI FILMU O GODZILLI, NAKRĘCILI FILM O JAKIMŚ POTWORZE ALE Z PEWNOŚCIĄ TO NIE BYŁA GODZILLA, pisać na ten temat mi się nie chce bo już to tu poruszyłem.

ocenił(a) film na 8
Gojira

Godzilla zajaralem sie jako gowniarz i jaram sie dalej. Teraz jest inne pokolenie i niestety coraz wiecej ludzi patrzy tylko na efekty. Ja tam wole spoconego japonca w kombinezonie niz Zille. Japonska Godzilla ma klimat, przeslanie. Nie jest to glupawy film o Potworku ktory wpada sobie do miasta robi demolke i zaostaje zabity. Wielu z fanow daje wysokie oceny japonskiej Godzilli poniewaz wychowali sie na tych filmach i maja do nich sentyment no i oczywiscie lubia Kaiju.

"Zaciekawił mnie. Może dlatego że był bardziej realistyczny od Gojiry."

Jak Zilla wygenerowana komputerowo moze byc bardziej realistyczna od kolesia w kostiumie ?

ocenił(a) film na 6
Gojira

Widzę, że tu jest taki wielki obrońca Gojiry. Niektórzy fanatycznie daja 10 filmowi, który na to..nie zasłużył. Obejrzałem wszystkie części do Godzilla vs Mothra 1992 (i oglądam dalej) i nie uważam aby choć połowa z nich zasłużyła na więcej niż 7/10.

Dlaczego?
Duże tego jest. Gra aktorska, wielu bohaterów przewijąjących się przez Gojirę jest mało przekonująca. Z muzyką różnie to bywa. Efekty specjalne, raczej na poziomie. Co do tzw. przesłania filmów o ratowaniu ziemi. To, że jakiś bohater powie na zakończenie jakieś zdanie na ten temat to nie czyni z tego jakiegoś cudownego przesłania. A to, że Gojira jest efektem głupoty ludzkiej to się zapomina po którejś części z kolei.

Skoro już jestem przy takiej małej krytyce to przytoczę tu kilka filmów, które urzekły mnie swoją głupotą. Pierwszy na ogień pójdzie Godzilla vs. King Ghidorah z 1964 (o ile można ufać filmweb'owi). Jest tu piękna scena dialogu między Rodanem Gojirą oraz Mothrą. O tyle ile mi wiadomo dialog na poziomie intelektualnym mogą prowadzić tylko istoty obdarzone inteligencją. Gojira swoim zachowaniem pokazuje, że jest jej daleko od tej cechy a mimo to jest w stanie przeprowadzić konwersację..ciekawe.

Kolejnym filmem będzie Godzilla vs. Hedora, tutaj chodzi mi o moment gdy maszyny mające na celu "wysuszyć" Hedorę nie działają z powodu braku zasilania ale na plan wchodzi Gojira, która od razu wie, że trzeba zionąc i wszystko cacy - WTF? Czyżby ten przejaw geniuszu intelektualnego? I skoro jestem przy tym filmie to warto wspomnieć o epickiej scenie latającej Gojiry - WTFx2?

Cofnijmy się teraz nieco, Godzilla vs. Monster Zero. Tu chcę tylko przytoczyć kolejna epicką scenę tańczącej Gojiry. Nie wiem co to było ale jeśli się kręci film o monstrum niszczącym miasta i zabijającym tysiące ludzi to taka scena nie powinna mieć miejsca. Pomijając już iż jest to horror i sci-fi.

Następny - Godzilla vs. Megalon. Wow to było "coś". O głupocie w tym filmie można napisać książkę. O celności niczym Robin Hood jednego z bohaterów (scena z początku filmu) oraz o cywilizacji zamieszkującej wnętrze ziemi nie będe pisał. Chcę tu jedynie przytoczyć 3 motywy. Pierwszym jest przemiana małego robota w gigantycznego robota. Nie lubię chemii, biologii itp ale z tego co mi wiadomo, to coś z niczego raczej nie powstanie, chyba, że ktoś zna wyjaśnienie tak nagłego przybytku masy z "nikąd". Idźmy dalej, jak cywilizacja, która wydaje się posiadać dużo bardziej rozwiniętą technologie od ludzi z powierzchni zadaje sobie tyle trudu aby zdobyć robota. Nie mogli sami go stworzyć? No i na deser kolejna epicka scena z Gojira w roli głównej, mianowicie "flying kick". Skomentuje krótko, jak się czegoś nie umie albo nie jest w stanie nakręcić to sie tego nie robi.

No i na koniec ponieważ mi się przypomniało - "wyspa potworów". Ogromny Plot Hole!. W filmie Destroy All Monsters mamy rok 1999 (bodajże) i jest Gojira zmieszkująca wyspę. Zaś oglądając nowe serie i zbliżając sie do roku 2000 to nie ma czegoś takiego jak Wyspa Potworów. Mimo iż jestem aktualnie na Godzilla vs Mothra z 1992 to sądzę, że jeśli obejrzę Powrót Godzilli z 1999 (data z destroy all monsters oraz nakręcenie filmu pokrywa się) to nie zobaczę Gojiry na owej wyspie. Jak już się tworzy jakiś ciąg zdarzeń i w pewnym sensie dluższą "fabułę" to nie powinno się robic takich odskoków. Zaraz mi któs napisze: "ale to nowa seria i nowa Godzilla". Ta? To wyjaśnij mi proszę, czemu w 1-szym filmie nowej serii ludzie wiedzą, że to co wyszło z wody to Gojira. Warto też przypomnieć sobie treść Godzilla vs. King Ghidorah z 1991

Na koniec. Bardzo mnie urzekają subiektywne opinie kierowane wobec Transformersów i innych filmów. Zgodzę się, są głupie i bez przekazu. Ale ze stwierdzeniami, że Gojira jest "super awesome, genialna, cudowna, bezbłędna" i 100x lepsza od Transformersów to się zgodzić nie mogę. Dlatego warto się czasem zastanowić co się ocenia.

PS: Tytuł Transformers został użyty tylko i wyłacznie dlatego, iż często był używany w celach porównawczych z Gojira. Broń Boże nie jestem ich jakimś fanem.

ocenił(a) film na 8
Dasio

Odnosisz się do mojego komentarza, więc jak mniemam wszystko jest do mojej osoby kierowane...

" Niektórzy fanatycznie daja 10 filmowi, który na to..nie zasłużył."
Od niedawna filmweb wyświetla przy użytkowniku, jaką ocenę wystawił danemu filmowi... Tym bardziej trudno mi zrozumieć, dlaczego kierujesz to do mojej osoby?! Owszem jestem fanem Gojiry, ale zawsze staram się oceniać obiektywnie! Tylko jeden film z Gojirą dostał ode mnie 10/10, który moim zdaniem bezsprzecznie na to zasługuje "Gojira" (1954). Godzilla vs. Megalon, o której raczyłeś wspomnieć dostała 3/10... Więc, o co Ci chodzi?!

"Duże tego jest. Gra aktorska, wielu bohaterów przewijąjących się przez Gojirę jest mało przekonująca"

W dużej mierze się zgodzę.

" Z muzyką różnie to bywa."

No tu się zgodzić nie mogę - jednak to uważam jest kwestia gustu.

" To, że jakiś bohater powie na zakończenie jakieś zdanie na ten temat to nie czyni z tego jakiegoś cudownego przesłania. A to, że Gojira jest efektem głupoty ludzkiej to się zapomina po którejś części z kolei."

To, że przesłanie już dawno się straciło to jest fakt. Doszukujemy się go chętnie MY fani. Niestety świat to komercja i to jest jedyny wróg, z którym Godzilla już dawno przegrał. Jednak wciąż na swój specyficzny sposób bawi i w banalny sposób stara się przekazać pewne przesłanie.
PS: Masz rację z tym ostatnim zdaniem, wypowiadanym zawsze na końcu filmu, jednak dla mnie to jest po prostu podanie na tacy tego, czego niektórzy mogli nie zauważyć.

"Pierwszy na ogień pójdzie Godzilla vs. King Ghidorah z 1964 (o ile można ufać filmweb'owi)."

Filmwebowi raczej można ufać (nie ma na nim informacji o takim filmie aż do roku 1991)... Być może chodziło Ci o Godzilla vs. Mothra?

"Jest tu piękna scena dialogu między Rodanem Gojirą oraz Mothrą. O tyle ile mi wiadomo dialog na poziomie intelektualnym mogą prowadzić tylko istoty obdarzone inteligencją. Gojira swoim zachowaniem pokazuje, że jest jej daleko od tej cechy a mimo to jest w stanie przeprowadzić konwersację..ciekawe."

Dla nikogo nie jest tajemnicą, że filmy z Godzillą z lat 60 (głównie) i 70 należą do najbardziej naiwnych w historii. Wynika to z kilku względów:
1. Godzilla przegrała z kulturą amerykańską (naiwność produkcji)
2. Godzilla stał się ulubieńcem oraz idolem/bohaterem dzieci... Niestety produkcje zaczęto oddawać ekipom, które do tej pory zajmowała się produkcjami dla dzieci.
3. Lata 60 były kryzysem wielu innych "poważnych postaci" - m.in. Batmana.
Mają jednak one swój urok - naiwność.

"Kolejnym filmem będzie Godzilla vs. Hedora, tutaj chodzi mi o moment gdy maszyny mające na celu "wysuszyć" Hedorę nie działają z powodu braku zasilania ale na plan wchodzi Gojira, która od razu wie, że trzeba zionąc i wszystko cacy - WTF? I skoro jestem przy tym filmie to warto wspomnieć o epickiej scenie latającej Gojiry - WTFx2?"

WTF1: Przyznam szczerze, że nigdy nie spojrzałem na to z tej strony. Masz wiele racji w tej kwestii ;) Tutaj mogę jedynie powtórzyć to, co napisałem przy Mothr-ze.
WTF2: Tak to prawda... Ta scena jest karygodna. Na całe szczęście jest krótka, ale pozostawia po sobie pewien niesmak, a szkoda. Warto również dodać, że był to pierwszy film młodego i ambitnego reżysera/scenarzysty Y. Banno. Niestety za tą scenę TOHO nigdy więcej nie dopuściło go do Godzilli i co więcej był stracony w branży filmowej. Szkoda, bo film po mimo tej sceny należy do najlepszego obrazu lat 60 i 70, jest również uważana za perełkę wśród fanów. Wspomnę jeszcze, że Banno od razu napisał scenariusz do GvsH2, jednak został on na wstępie przekreślony....

"Cofnijmy się teraz nieco, Godzilla vs. Monster Zero. Tu chcę tylko przytoczyć kolejna epicką scenę tańczącej Gojiry. Nie wiem co to było ale jeśli się kręci film o monstrum niszczącym miasta i zabijającym tysiące ludzi to taka scena nie powinna mieć miejsca. Pomijając już iż jest to horror i sci-fi."

Jak już wspominałem, Godzilla w latach 60 przechodziła granice naiwności. Jednak warto dodać, że to stanowiło jej urok i dzięki temu pozyskała wielu fanów... Warto rzucić okiem na takie filmy jak "Martwe zło" (wszystkie części) "Martwicę Mózgu" itd. to są tytuły posiadające rzesze fanów na całym świecie - dlaczego?

"Następny - Godzilla vs. Megalon. Wow to było "coś". O głupocie w tym filmie można napisać książkę. O celności niczym Robin Hood jednego z bohaterów (scena z początku filmu) oraz o cywilizacji zamieszkującej wnętrze ziemi nie będe pisał. Chcę tu jedynie przytoczyć 3 motywy. Pierwszym jest przemiana małego robota w gigantycznego robota. Nie lubię chemii, biologii itp ale z tego co mi wiadomo, to coś z niczego raczej nie powstanie, chyba, że ktoś zna wyjaśnienie tak nagłego przybytku masy z "nikąd". Idźmy dalej, jak cywilizacja, która wydaje się posiadać dużo bardziej rozwiniętą technologie od ludzi z powierzchni zadaje sobie tyle trudu aby zdobyć robota. Nie mogli sami go stworzyć? No i na deser kolejna epicka scena z Gojira w roli głównej, mianowicie "flying kick". Skomentuje krótko, jak się czegoś nie umie albo nie jest w stanie nakręcić to sie tego nie robi."

Zgadzam się. Godzilla vs Megalon jest najgorszym filmem w historii Godzilli (film też dostał ode mnie odpowiednio niską ocenę). Pomijając już absurdalne sceny, o których napisałeś. Jest coś, czego osoba niebędąca fanem raczej nie dostrzega. Godzilla vs Megalon jest najbiedniejszą (dosłownie) produkcją w historii... J. Fukuda żeby zaoszczędzić na produkcji postanowił już we wcześniejszym filmie powrzucać do filmu sceny walk z poprzednich produkcji. Ponieważ ten trik przeszedł, postanowił ponownie to zrobić. Jednak tym razem przeszedł samego siebie - Godzilla w ciągu tej samej sceny potrafi zmieniać swój wygląd kilkakrotnie! W kadrze widać części potworów, których nie ma w tym filmie itd. itp. Aż trudno uwierzyć, że dano temu reżyserowi jeszcze jedną szanse... Jednak tym razem (Godzilla vs Mechagodzilla) stanął na wysokości zadania - film okrzyknięto hitem, który wyciągnął TOHO z finansowego dołka.

ocenił(a) film na 8
Gojira

Tutaj jest kontynuacja... Miałem jakiś problem z publikacją bo wyskakiwała mi jakaś informacja o tym, że "pojechałem" i mam zmienić słowa na www.synonimy czy jakoś tak. Problem w tym, że tu żadne słowo nie jest nawet "pół wulgaryzmem" :/

"To wyjaśnij mi proszę, czemu w 1-szym filmie nowej serii ludzie wiedzą, że to co wyszło z wody to Gojira."

Z prostego względu. Nowe serie (Heisei oraz Shinsei) nie używają wprowadzenia... Serie te pokazują przebieg zdarzeń już od pewnego momentu - w którym ludzie już wiedzą o istnieniu potwora (niezwiązanego zupełnie z inną serią). Są to CAŁKOWICIE odrębne od siebie filmy, które nie mają ze sobą związku. Każda seria cech*je się zupełnie innymi założeniami. Ja osobiście traktuję również Godzillę 1954 jako zupełnie osobną produkcję - takie swego rodzaju wprowadzenie do wszystkich serii. Oczywiście, to jest odpowiedź na Twoją prośbę, bo wcześniej sam sobie odpowiedziałeś.

"Warto też przypomnieć sobie treść Godzilla vs. King Ghidorah z 1991"

Co w związku z tym? :P

"Na koniec. Bardzo mnie urzekają subiektywne opinie kierowane wobec Transformersów i innych filmów. Zgodzę się, są głupie i bez przekazu. Ale ze stwierdzeniami, że Gojira jest "super awesome, genialna, cudowna, bezbłędna" i 100x lepsza od Transformersów to się zgodzić nie mogę."

Odpowiadasz na MÓJ komentarz, więc odpowiadaj MI a nie komuś z tego forum! Napisz mi GDZIE(?!) porównałem Godzillę z transformersami i GDZIE (?!) napisałem, że Godzilla jest "super awesome, genialna, cudowna, bezbłędna"?! NIGDY nie porównałbym SAM OD SIEBIE tych dwóch produkcji, gdyż obydwie mają zupełnie inne priorytety, są z zupełnie innego gatunku (kaijū-eiga - którego nie ma na FW - i SF).
PS: Transformers mi się podobały.

"Dlatego warto się czasem zastanowić co się ocenia"

Dlatego warto się czasem zastanowić, KOMU SIĘ ODPOWIADA!

ocenił(a) film na 8
Gojira

O MATKO! Co za idiotyczna blokada! Nie można napisać słowa "cechować" w postaci "cech uje"!! :/ LOL

ocenił(a) film na 6
Gojira

Zgadza się, palnąłem niemała gafę kierujać post tylko i wyłacznie do Ciebie. Tu wyszło moje lenistwo. Część postu miała być do osób, którzy nie potrafią obiektywnie ocenić filmu zaś reszta do Ciebie. A dlaczego napisałem w odpowiedzi na twój post. Ano wydajesz się wiedzieć tutaj najwięcej o tych filmach oraz twoje wypowiedzi nie brzmią "fajne bo fajne" albo "nie lubie dla zasady" lecz są sensowne i treściwe.

Co do muzyki. Ogólnie uważam, że jest dobra i klimatyczna i często powiedziałbym, że wręcz epicka (ukłon dla 1-szej części) lecz to całe wrażenie potrafią nie raz zepsuć utwory typu: "soundtrack latającej Godzilli".

Odnośnie Godzilla vs. Megalon to zauważyłem, że wykorzystano sceny z poprzednich części. Zręsztą trzeba być ślepym, żeby się nie zastanowić czemu jest dzień-noc-dzień-noc itd.

Nie rozumiem natomiast odpowiedzi na "To wyjaśnij mi proszę, czemu w 1-szym filmie nowej serii ludzie wiedzą, że to co wyszło z wody to Gojira.". To było pytanie retoryczne odnoszące się do poprzedniej części posta. Mam na myśli wyspę potworów. Ale skoro już odpowiedziałeś to jeśli jest to zupełnie nowa seria to wyjaśnij mi (chodzi mi własnie o ten film Godzilla vs Ghidorah z 91) czemu cofają sie do roku 1954 aby pozbyć się Godzilli? No przepraszam ale jeśli to ma być zupełnie osobna seria to nie powinni się tak "spajać" z fabułą poprzedniej. Skoro już zrobili krok w tę stronę to ja się pytam: gdzie jest owa wyspa potworów w nowej serii?Przecież w roku 1999 USA miało je wszystkie skompletować i umieścić na wyspie. Wpływ igraszek z kontinuum czasowym? Czy może lenistwo albo niedopatrzenie twrców nowej serii?

Transformersy też lubię ale na pewno nie lubię plot holes i głupot jakie są w nich ukazane.
Bardzo polecam ten krótki filmik
http://www.youtube.com/watch?v=JEdZ-yjxHLI


Tak poza tematem.
Właśnie zakończyłem drugą serie i jest dużo lepiej w poównaniu do poprzedniej. Godzilla to już nie jest bokser w kostiumie, który woli walkę wręcz niż zianie stopem (chyba, że w wyjątkowych okolicznościach). W nowej serii Godzilla zachowuje się tak jak oczekiwałem tego od początku: powolna, używa swoich atutów (radioaktywny stop), nie wie co to boks.

ocenił(a) film na 8
Dasio

"A dlaczego napisałem w odpowiedzi na twój post. Ano wydajesz się wiedzieć tutaj najwięcej o tych filmach oraz twoje wypowiedzi nie brzmią "fajne bo fajne" albo "nie lubie dla zasady" lecz są sensowne i treściwe."

Miło mi to słyszeć ;)

Co do muzyki, zawsze w śród setek utworów trafią się jakieś trole, ale w ogólnej ocenie soundtrack stoi na wysokim poziomie.

"Ale skoro już odpowiedziałeś to jeśli jest to zupełnie nowa seria to wyjaśnij mi (chodzi mi własnie o ten film Godzilla vs Ghidorah z 91) czemu cofają sie do roku 1954 aby pozbyć się Godzilli? No przepraszam ale jeśli to ma być zupełnie osobna seria to nie powinni się tak "spajać" z fabułą poprzedniej"

Po 1. Napisałem: "Ja osobiście traktuję również Godzillę, 1954 jako zupełnie osobną produkcję - takie swego rodzaju wprowadzenie do wszystkich serii." Oczywiście to moja odosobniona teoria, dlatego podam następne argumenty.
Po 2. W GvsKG nie chodzi o powrót do poprzedniej serii. To po prostu część fabuły
Po 3. To, że jest nowa seria i ma nowe założenia, nie wyklucza pokrywających się motywów. Fakt istnienia Godzilli i sposobu jego narodzin to nieodłączna część tego potwora - podobnie jak jego grzebień i radioaktywny stop.
Dlatego przeniesienie nas do tego motywu NIE przenosi nas do pierwszej serii, a do jednego dnia z życia potwora ;)

"Tak poza tematem.
Właśnie zakończyłem drugą serie i jest dużo lepiej w porównaniu do poprzedniej. Godzilla to już nie jest bokser w kostiumie, który woli walkę wręcz niż zianie stopem (chyba, że w wyjątkowych okolicznościach). W nowej serii Godzilla zachowuje się tak jak oczekiwałem tego od początku: powolna, używa swoich atutów (radioaktywny stop), nie wie co to boks."

Każda seria, ma coś charakterystycznego dla siebie i każda ma swój urok. Jednak fakt jest faktem, żeby lubić pierwszą serię* trzeba po prostu być fanem...

*mam na myśli wszystkie filmy pierwszej serii za wyjątkiem pierwszego. Pierwszy film był całkowicie inny od reszty filmów pierwszej serii. Sam film charakteryzował mroczny klimat, wysoka, jakość efektów specjalnych, dbałość o szczegóły i dobry scenariusz. Reszta filmów była czysto rozrywkowa, naiwna wręcz kiczowata. Zmieniono wygląd Godzilli a fabułę spłycono do maximum.
Żeby za każdym razem się nie powtarzać bardzo bym prosił o przyjęcie zasady, że gdy piszę o pierwszej serii nie mam na myśli filmu z 1954... Jeśli będę miał go również na myśli to o tym wspomnę - bo nie możliwe jest scharakteryzowanie pierwszej serii wraz z tym filmem...

użytkownik usunięty
piotrek100_1992

Po co oglądasz film który cię nudzi? ......

Godzilla jest super ! I ma super efekty !

Wolf_01

Z Godzillą trzeba się wychować, wtedy ma się go we krwi :] Na Królu Ghidorah byłem jako dzieciak w kinie, dziś ogląda mi się ów film tak jak wtedy... ^^ Resztę też. A kolega gimnazjalista niech się nie dziwi że następne pokolenie będzie o jego filmach pisać że miały dupne efekty i w ogóle do bani były. Świat się zmienia, kino też. Zostają za to wrażenia z 'pierwszych razów' - i one są dla nas najważniejsze :)

piotrek100_1992

Ty sam jesteś Kiepski i tyle ci powiem. Nie podoba się film to wypad do kina na kolejną amerykańską sieczkę jaką będzie kolejny batman albo refresh spider-mana które całkiem odbiegają historią nawet od oryginalnych komiksów.

Twierdzisz że twoi koledzy śmiali się z japońskiej Godzilli... No cóż - Wy, dzieci pokolenia 2000 czyli wegetujące w świecie komórek, nk, fb, i ogólnego internetu nigdy nie zrozumiecie tego co jest pokazane w japońskich filmach o Godzilli bo wolicie efekty rodem z władcy pierscienia albo durnowatego pottera w brylkach jak denka od słoików :D

Ja osobiscie nie oglądałem ani harry'ego pottera ani władcy pierscieni bo dla mnie to jest szajs przesycony efektami bez fabuły i bez charakteru.

Krzysztof1308

Teraz udowodniłeś, że sam jesteś niedorostkiem (łatwo innych atakować, co?). KTO OCENIA FILMY BEZ ICH OBEJRZENIA? A WIĘC MĄDRALO?!? Nie pieprz bzdur, bo to już się nudne robi. Jesteś fanatykiem japońskich filmów - proszę bardzo. Ale nie atakuj innych BEZ OBEJRZENIA, choćby jednej części. O ile Harry Potter to jest rzeczywiście idiotyczną bajeczką dla dorastającej wraz z bohaterami dzieciarni (co stwierdziłem PO JEGO OBEJRZENIU) to wspomniany władca pierścieni to WIDOWISKO, już nie chodzi nawet o efekty (które mają swoje znaczenie), ale nie będę się rozpisywać. Tobie się nie podoba, i nie atakuj bo kiedy ktoś nazywa film "szajsem" tylko dla tego, że jemu się nie podoba (ale wielu innym ludziom NA POZIOMIE (nie mam na. A co do Godzilli - już wiem która to część była tak denna w scenariuszu - "Godzilla kontra król Ghidorah". Reszta jest w porządku, ale ta po prostu jest śmieszna... .

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
Krzysztof1308

Widać nie przetłumaczy Ci tego... i starać się nie będę, po i po co. Koniec końców - ja WYRAZIŁEM swoją opinię i japońskich filmach (tyczy się tylko filmów i to jest ZUPEŁNIE oczywiste). Ty wyraziłeś swoją na temat innych filmów, proszę bardzo - twoja opinia. Ale szlag mnie trafia jak znajdzie się taki pajac, bez ustanku wyzywający kontr-rozmówcę, bo nie potrafi dobrać argumentów. A "strzelanie" po jego rodzinie - stosowane tylko przez zidiociałych gimnazjalistów i "zawodowczaków". I nie tłumacz się z tego postępowania bo tego nic nie tłumaczy. A to, że jakieś argumenty posiadasz i nie potrafisz się nimi w należyty sposób posłużyć - świadczy tylko o twojej bezmyślności. I co teraz cwaniaku? Powyzywaj dalej, najlepiej właśnie po rodzinie, bo to takim cymbałom wychodzi najlepiej. Chętnie poczytam twoje wypociny, nic tak nie orzeźwia z rana jak czytanie wyzwisk od małolatów (nie znam twojego wieku, ale jak na razie wnioskuje, że wysoki ponad wiek gimnazjalny NIE JEST). A co do wieśniaków itp. czy ja stwierdziłem, że nim jesteś? Czytaj uważnie a potem pieprz głupoty. PS. Jeśli odpiszesz chociaż jeden post bez stosowania tych swoich odzywek, nie będę Cię komentować, czekam na normalną opinię. Ale do puki będziesz atakować - spodziewaj się odpowiedzi.

TheBlur

I dalej obrażasz mnie publicznie chociaż ja tego nie robię, no cóż...trudno się mówi. Skończyłem z tobą pogaduszki już dawno a ty ciągle prowokujesz - sprawa już została zgłoszona i na tym kończę temat bo nie lubię się kłócić więc już do mnie nie pisz bo wedle polskiego prawa mogę sobie tego nie życzyć.

Co do wieku to się mylisz - pierwsza połowa lat 80 to mój rocznik więc szkołę kończyłem już dawno i nie chodziłem do gimnazjum bo wtedy jeszcze tego nie było więc pomyśl zanim coś napiszesz.

Żegnam raz jeszcze i oby ostatni.

Krzysztof1308

A to dziwny zbieg okoliczności - sprawę także zgłosiłem, bo w moim przekonaniu to Ty obrażasz (co jest oczywiste, masz po prostu urojenia). Co do wieku - może i masz taki rocznik jak twierdzisz - nie przeczę. Ale to niczego dobrego nie wróży z poziomy twoich wypowiedzi... . Ale masz rację - skończmy to bo robi się nudne. Niczyje na wierzchu, bo do niczego nie doszliśmy.

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem