Po obejrzeniu Real Steel mam lekki niedosyt, spodziewałem się na końcu ujrzenia odpowiedzi na pytanie dlaczego ten robot jest "inny"? Co w nim tkwi takiego niezwykłego? Niestety jak wiadomo odpowiedzi na te pytania nie uzyskałem podczas seansu. Tak więc po jaką cholerę takie zagrywki jak propozycja wykupu przez Farre Lemkową Atom'a oraz przykuty wzrok robota w lustro?
Scena spaceru chłopca i robota. Padają słowa, parafrazując: "rozumiesz mnie? nie martw się, nikomu nie powiem".
Więc w czym tkwi wyjątwkowość ATOMu? Zamarzyłem sobie o Johnnym Five z Short Circuit na ringu.
Jednak autorzy postanowili nie dawać ŻADNEJ osobowości robotowi. Dostaliśmy jedynie scene przed lustrem i uporczywe wykonywanie poleceń dzieciaka. Szkoda, że funkcja cienia ograniczała się tylko do ruchów...
Film mi się nie spodobał. A przecież walki robotów to wszystko czego bym chciał od życia jeszcze z dekadę wstecz...
faktycznie ma sie niedosyt...chce sie wierzyc, ze atom jest wyjatkowy :)
to daje nam nadzieje ze moze powstanie kontynuacja, gdzie przedstawiona bedzie jego historia, jego wyjatkowosc i jego skrywana inteligencja :)
poza tym nie bylo wyraznego "i zyli dlugo i szczesliwie" wiec moze z tej mąki upieką jeszcze jeden chleb :)
ogolnie film bardzo fajny, dla kazdego. ja dalam 9/10 bo jestem maniakalna milosniczka s-f i robotów wszelakiej maści :D
no chyba było wyjaśnione czemu był wyjątkowy.
Był robotem od sparingów - miał być bardzo wytrzymały na ciosy. Sam zadawał stosunkowo nie groźne uderzenia. A "wygrana" ostatnia walka była dzięki umiejętnościom bokserskim tego ziomka co nim sterował. A tego czy ten robot rozumiał... wydaje mi się, że nie.
Raczej nie rozumiał. (chyba że faktycznie będzie dwójka, gdzie coś więcej powiedzą)
Wydaje mi się, że "wyjątkowa" była raczej w tym filmie więź jaka wytworzyła się między chłopcem a maszyną. Ten Atom stał się dla niego substytutem ojca i najlepszego przyjaciela (bo chyba takim kimś ojciec powinien być), którego nigdy nie miał. Mały bardziej chciał, by robot był wyjątkowy, niż w rzeczywistości był.
Dokładnie: "Mały bardziej chciał, by robot był wyjątkowy, niż w rzeczywistości był.". Sądzę, że takie było zamierzenie twórców scenariusza, jak i to, abyśmy my sami - widzowie - chcieli widzieć w nim coś więcej. Jednak to tylko trick, a Atom jest tylko robotem. Film nam wyraźnie pokazuje, szczególnie w końcowej scenie walki gdzie ojciec i robot stają się w pewnym sensie "jednym" walcząc przeciwko Zeusowi, że Atom był jedynie kreowany na kogoś wyjątkowego - bo takiego kogoś potrzebowało dziecko (jak i my sami potrzebujemy, od czasu do czasu...) i przede wszystkim jego oczami widzimy robota w filmie. Atom to jedynie substytut, przyjaciel, "bohater" jakiego dziecko pragnie często widzieć w swoim własnym ojcu. I ten bohater wreszcie urzeczywistnia się w finałowej potyczce, gdzie serce i prawdziwa wola walki zostają tchnięte w maszynę przez samego ojca. Dziecko wreszcie widzi swojego prawdziwego bohatera i jest nim właśnie ojciec. A Atom może iść w odstawkę... ;) ... chociaż chętnie zobaczyłbym drugą część!
PS. Zastanawiam się też czy sam tytuł, "Real Steel", czyli w dosłownym tłumaczeniu: prawdziwa stal - nie odnosi się właśnie do odwagi ojca, powrotu wiary we własne siły, siebie samego, uniesienie się z upadku etc.
Dokładnie tak samo interpretuję przekaz całej opowieści i to się odnosi zarówno do twojego pierwszego, jak i drugiego posta. :) Pozdrawiam :)
Jest jeszcze jedna scena: bezposredno bez ostateczna runda. Wydaje mi sie, ze czesc filmu wycieto - sa typowe dziury. Co do "Real Steel" - to jest opwowiesc o 3 mezczyznach: ojcu, dziecku i robocie. Wszyscy trzej mieli podobny los i zwyciezyli.
Co mnie wysoce zirytowalo: slownictwo niektorych scen, ktore nie mialo prawa sie znalesc w filmie familijnym; wszechobecne reklamy produktow; nachalnosc amerykanskich flag (zalosnie to wygladalo).
Dodałabym jeszcze zbyt wysoki poziom agresji, jak na kino familijne. Nie wyobrażam sobie, będąc 10latkiem, oglądać jak grupka facetów bije ojca głównego bohatera. Walki, nawet pomiędzy robotami? Dno.
Podczas sceny z lustrem widać jak Atom przekrzywia głowę w stronę lustra, również gdy chłopiec pyta się czy go rozumie to co do niego mówi, być może w pewnym stopniu był świadomy .