Dziwią mnie komentarze ,które tu zobaczyłam. Byłam wczoraj w kinie i jak dużo filmów krytykuje tak ten naprawdę mi się podobał. Nawet szczegóły jak kot wskakujący do lodówki przed katastrofą były świetnie dopracowane. Świetna akcja. I co najbardziej lubiłam - akcja i katastrofa ,a mało krwi. Byle kto umie nabazgrać sztuczną krew podczas katastrofy i obrzydzić cały film. A takie filmy jak ten to rzadkość. Mój nowy ulubiony film.
Fajnie, że podajesz konkretne i trafne argumenty, nie wiem jedynie co z resztą, bo logika w filmie to nie wszystko przecież, ale fajnie że stać Cię na własne zdanie i coś więcej, niż dużą grupę ludzi na tym forum.
jak to. Przecież wirus bardzo łatwo wgrać ponieważ cały system pracuje na Windows xp i procesorach Intela. Do tego każdy pracownik może wgrać sobie przez USB najnowsze filmy i MP3 bezpośrednio na serwer zarządzający całą siecią . Oczywiście serwer musi być w kosmosie bo tam mają wielki nadmiar energii. Zresztę wysłanie w kosmos dodatkowych kiklu ton sprzętu komputerowego to pikuś.
Do tego te stojące gęsiego promy przytwierdzone do rakiet nośnych, płakałem.
Racja z tymi wahadłowcami, ale trzeba zauważyć że to nie zbiornik i rakiety były podwieszone do wahadłowców tylko wahadłowce były doczepione do wspomnianego systemu rakietowego który był główną częścią pojazdu aż do momentu rozłączenia.
Ja rozumiem, że dobrze się ci to oglądało. Ale 10? Za co? Za przeciętne efekty specjalne? średnią grę aktorów? Zmarnowanie talentów Eda Harrisa i Andy'ego Garcii? Do bólu wtórny scenariusz? Tandetne zakończenie? Pod koniec, gdy główny bohater zdecydował się zostać na stacji miałam nadzieję, że jednak coś z tego będzie, że rzeczywiście poświęci życie (choć wtedy trąciłoby to Armagedonem i pamiętną sceną śmierci Bruce'a Willisa), ale nie. Musieli wszystko rozwalić tandetnym szczęśliwym zakończeniem. Jedyne co w tym filmie było warte zapamiętania, to kreacja Zazie Beetz. Dziewczyna ma potencjał i nie mogę się doczekać jej kolejnych ról
Nie rozumiem tego wyzywania i obrażania innych. Jednym się podoba Botox, innym się podoba Geostorm. Co człowiek, to opinia i jeden ma takie gusta, drugi inne. Beair ocenia film na 10 - jej wola. Każdy człowiek posiada jakąś tam wiedzę w dosłownie każdej dziedzinie, w jednej większą, w innej mniejszą, i żebyśmy się zrozumieli, to że kogoś nie rażą głupotki w tym filmie, nie znaczy, że jest człowiekiem głupim, swój brak wiedzy w tym temacie, na pewno nadrabia wiedzą w temacie innym. Bulwersujecie się ludzie jej oceną, a nie przyszło wam do głowy, że właśnie człowiek o takim guście i takim zakresie wiedzy jest targetem tego filmu? Mnie wkurza, że ludzie wystawiają oceny na podstawie zwiastunów, przed oglądnięciem, albo bez oglądnięcia filmu. Nie potrafię pojąć takiego zachowania, no chyba, że ktoś dostaje za to pieniądze...
Geostorm jest moim zdaniem filmem bardzo słabym, wszystko w nim mnie śmieszy albo drażni, wytrwałem do końca i nikomu niestety go nie polecę. Jedyna scena jaka mnie ujęła, to fakt, że piesek przeżył i wrócił do chłopca, ale i to tylko i wyłącznie z sentymentu, bo 3 gigantyczne tornada idące po linii prostej nagle chyba się nad nim zlitowały i postanowiły kilka minut przeczekać w miejscu...
Twój komentarz zasługuje na 10/10, uśmiałem się jak nigdy!!
"Nawet szczegóły jak kot wskakujący do lodówki przed katastrofą były świetnie dopracowane." HAHAHAHA to nie szczegóły tylko część durnowatej fabuły, nie zdziwiłbym się jakby tak koń do tej lodówki wskoczył w tym filmie...
"Świetna akcja. I co najbardziej lubiłam - akcja i katastrofa ,a mało krwi." I dużo spermy i dużo akcji i akcji dużo, bo krew jest be a sperma am. Naucz się konstruować normalne zdania...
Uuu, no świetny...latające w kosmosie satelity powodujące inne kataklizmy i inne kompletne bzdury, noooo film na "10".
jak dla mnie to b słabe kino, ale chyba trzeba dorosnac do pewnych spraw, kiedys tez mi sie tego typu filmy podobały. Zero realizmu totalnie dyskwalifikuje, ale nie tylko przy elementach akcji, rozwalaja te kolejne pomysły kto stoi na spiskiem, najpierw prezydent, ok, potem pan do swojej narzeczonej, ze jednak nie, ona bez dyskusji łyka wszystko, i tego typu bzdury. Masa głupiego i pretensjonalnego patosu, miedzy wybuchami łzawe scenki rodzinne na siłe, poza tym większosc filmu wręcz nudna. Na koniec oklaski i happy end. Nie musze miec ambitnego kina, ale jak sie historia kompletnie nie trzyma kupy to nie jestem w stanie ogladac.
Dla mnie ten film to czysta rozrywka.
Ludzie którzy oczekiwali sensownej dramaturgii w filmie katastroficzny powinni oglądać Planete+ lub Discovery
Nie wiem jakim trzeba być matołem,żeby po zwiastunie,oczekiwać poważnego filmu.Ja dostałem dokładnie TO czego oczekiwałem!
Nie wiem jak można coś takiego ocenić na 10. Już nawet nie będę wytykał błędów typu "chodzenie sobie obok satelity, który był w przestrzeni kosmicznej, co znaczy że jest napromieniowany" bo to w końcu trochę fikcji i uproszczenia. Mamy tutaj do czynienia z czymś po prostu mało poważnym, obrazem dla dzieci i nastolatków. Zero refleksji, śmierć i zniszczenie ukazane jak przerywniki filmowe w grach komputerowych. Jeszcze to czekanie z uratowaniem świata do ostatniej sekundy... Poważnie?! Ależ to było nowatorskie zagranie.
od razu czuć że post nie był pisany "na zamówienie"... ;)
hehe, powiedz mi proszę jak można "dopracować" kota wskakującego do lodówki???