PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=455606}

Genialny wynalazek

Lightbulb
2009
5,4 1,2 tys. ocen
5,4 10 1 1205
5,0 2 krytyków
Genialny wynalazek
powrót do forum filmu Genialny wynalazek

INGENIOUS

ocenił(a) film na 4

Dziwi mnie tylko fakt, że film ma tytuł Ingenious a tutaj widzę Lightbulb... Pomimo, że to ten sam film. Sam w sobie słaby.

ocenił(a) film na 7
Juna_3

Słaby wg. kryterium typowego (odmóżdżającego) kina rozrywkowego (czyli "tandety" dla gawiedzi, która będąc stymulowana coraz wyższymi emocjami, domaga się na ekranie czegoś ekstra, porażającego /oglądanie robi się już jak nałóg, rządni czegoś niezwykłego, efektów, niespodzianek, muzyki, klimatu. Przemsł filmowy zdaje się być jak drugie "OPIUM DLA MAS", lub tzecie po religii i alkocholu. Czwartym były by gry on line. Wszystko po to, aby zapewnić "niewolnikom" czas, by nie interesowali się swoją sytuacją, by uczyli się tylko niedużo po to by móc pracować, następnie pracowali, pracowali i pracowali przez większość życia, robiąc zwykle to co niezbyt lubią, z przymusu, aby móc przeżyć -czyli jak typowy niewolnik, który dostaje ochłapy. Tym czasem.. /to temat rzeka.. ale wart rozwoju, tylko gdy ktoś szczerze zapyta/).

Wracając do filmu. To niezwykłe dzieło, bo oparty na FAKTACH, film jakby dokumentalny, o charakterze EDUKACYJNYM (w jednej z najważniejszych dziedzin, czyli bogacenia się i ogólnie sukcesu). To nie jest rozrywkowa bajka jak większość. To rodzaj poradnika podejścia do życia, które uśmiecha się do tych, którzy mają ujawniane tam cechy (min. determinacji i wiary, że potrafią zrealizować coś mimo, iż nikt w nich już nie wierzy). Podobnym filmem jest "JESTEM BOGIEM" ale (S-F) i słyszałem opinie, że ktoś komu się BARDZO spodobał, jako motywacyjny.. ale nie dodał go do ulubionych, bo część budziła mieszane uczucia. Dobry film był zaśmiecony innymi motywami (stworzonymi właśnie dla pustej rozrywki).

Więc wiesz. Zależy kto czego szuka. W ocenie filmu można mieć różne kryteria (sam dodaję do ulubionych te które mają wartość praktyczną, jako wiedza i inspiracja, do odmiany życia -inne, mimo że ładne, piękne to nie praktyczne śmieci, którymi można naćpać, upić się i czuć chwilę dobrze /nieć nie mając na dłuższą metę -niestety tak myślą i działają w większości ludzie -doraźnie, krótkowzrocznie. Dlatego większość jest gdzie jest i żyje jak żyje, w kieracie z masą problemów, przed którym ucieka w różne.. rozrywki właśnie/).

Rozwój, edukacja sukcesu, to alternatywa..

Jednak nie promowana (bo łatwiej rządzi się ciemną masą która ma się źle).






ocenił(a) film na 4
zjonizowany

Aż musiałem rzucić okiem na trailer na YT, bo już nie pamiętałem o czym ten film jest... ;) Do twojej pierwszej części odniosę się w taki sposób - niezłą filozofię wyłożyłeś.
Bawi mnie trochę twoje zdanie "dzieło, bo oparty na faktach" - Nie wszystko co oparte na faktach jest dziełem. Poza tym to, że jakiś film oparty był na faktach nie musi oznaczać, że większość scen się wydarzyła. Mogły 2 sceny się wydarzyć a reszta to wyobraźnia autora. Dla przykładu. Wiesz co mają wspólnego filmy "Milczenie Owiec", "Psychoza" i "Teksańska Masakra Piłą Mechaniczną"? Poza faktem, że są filmami, które można określić jako dreszczowce i to, że zostały wyprodukowane w USA? Jedną rzecz - są oparte na faktach, na podstawie życia jednego gościa. Śmieszne jest to, że filmy są w zasadzie o czym innym. Masz zatem przykład tego jak te fakty są wykorzystywane w przemyśle filmowym. Zaczerpnięto tylko pomysł psychopaty, a reszta to już wizja twórców scenariusza (choć Psychoza powstała na bazie książki). Tak więc Milczenie Owiec uważam za dzieło, lecz nie ze względu na to, że coś tam zostało zaczerpnięte z prawdziwej historii, a za wykonanie, pomysł, grę aktorską, odpowiedni dobór aktorów, scenografię. Psychozę za dobry film, a moją ocenę o TMPM pominę.. (pomimo, że oparty na faktach ;) ). Z rodzimego podwórka mamy "Bitwa Warszawska" (gniot jakich mało, choć efekty specjalne poza sceną lizania się, gdy wokół świstają kule pierwsza klasa, no ale tych Polak nie robił), "Kamienie Na Szaniec"...
Wracając do filmu "Ingenious" - tam historia była mdło przedstawiona, gra aktorska jakaś taka nijaka (co widać nawet w trailerze). W takich filmach nie szuka się wybuchów, czy nie wiadomo jak efektownych scen wybuchowych. Brakuje po prostu ciekawie przedstawionej historii. PS Byłem ostatnio w kinie na Fast & Furious 7 i przygniótł mnie nadmiar scen akcji. Niby fajnie, że coś się dzieje, ale po jakimś czasie znudziła mnie akcja za akcją. Gdyby miała powstać 8 część, to pewnie akcja zaczęła by się w 1 minucie i zakończyła w ostatniej.

ocenił(a) film na 7
Juna_3

Rozumiem, że zawsze jest bardzo dużo problemów (gdyby tak spojrzeć na rzeczy wnikliwi, z innej strony -można by wszystko podważyć /przynajmniej ja mam często takie wrażenie:/).
Nie róbmy więc problemów z niczego (na faktach, nie na faktach, dzieło nie dzieło to wszystko jedno -to gra słów, które można prawie dowolnie interpretować). W dyskusji więc liczą się intencje rozmówców (bo każdy zręczny interlokutor co chce udowodni, więc nie chodzi o dowody -<bo wszystko wydaje się być względne >-a o cel wypowiedzi. Chyba, że na forum ludzie spierają się dla samego sporu. Bo to chyba też częste;)

Dlatego mówi się/pisze -że o gustach się nie dyskutuje (bo każdy co inteligentniejszy rozmówca będzie potrafił uzasadnić swoje zadowolenie lub nie, bo zawsze ocenia film subiektywnie poprzez pryzmat siebie -choćby jemu się wydawało, ze robi to obiektywnie. Stara się narzucać swoje rozumienie jako najlepsze, słuszne, uzasadnione. Tak tworzą się mody, wzorce, pewne schematy. Głupia większość nie mając swojego zdania właśnie im ulega (wtedy rodzi się jakiś standard oceny:) To takie tam przemyślenia, możesz ale nie musisz brać je poważnie.

Co do powagi muzyki. Znam ludzi, którzy uważają, że współczesna muzyka nie ma wiele wspólnego z muzyką -oparta na powtarzającym się rytmie (np. "umcyk, umcyk" -takie popularne disco, pop, rock itp).

Natomiast dla większości, która zachwyca się taką właśnie muzyką (bo tak została wychowana, nauczona) muzyka poważna, klasyczna jest podobnie nie do zaakceptowania (wydaje się być jak koci skowyt, zgrzyt itp).

Zabawne prawda, że niektórzy melomani nie mogą słuchać współczesnej muzyki rozrywkowej (uważając ja za rodzaj HAŁASU, a jednocześnie współczesna młodzież myśli to samo o tamtej, ich wysublimowanej muzyce).

Gdybyśmy mieli oceniać, która muzyka jest muzyką, gdzie jest chłam, a gdzie jest sztuka (było by nie łatwo:)

Podobnie może być, ale nie musi z kinem. O ile muzyką interesuje się prawie każdy, o tyle kinem nie (a morze mi się zdaje). Tak czy inaczej przestałem się już spierać o gusta. Staram się wskazywać na praktyczne korzyści, na przekaz..

Wg. moich obserwacji, trzecia pożądana przez ludzi wartość po szczęściu i zdrowiu to pieniądze.
Więc film o metodach wzbogacania się zdaje się powinien ich zainteresować (chyba, że nie wierzą iż jest to możliwe /wtedy przykłady wyjścia z biedy do bogactwa mogą ich wprost drażnić/).

ocenił(a) film na 7
zjonizowany

Polecam taką oto neutralną bo naturalną muzykę (która, koi, wycisza)

https://www.youtube.com/watch?v=2G8LAiHSCAs

"Nature Sound Relaxation-Soothing"

ocenił(a) film na 4
zjonizowany

"a morze mi się zdaje".. ;)

Co do muzyki - niezłe porównanie, choć z drugiej strony twój pierwszy komentarz ma się z lekka nijak do drugiego. To w końcu o gustach się dyskutuje, czy też nie? ;)

ocenił(a) film na 7
Juna_3

Racja (zwykle jednak staram się tak interpretować czyjąś wypowiedź aby mieć powód do.. odniesienia się inaczej niż pochlebczo:)

ocenił(a) film na 7
Juna_3

Słaby wg. kryterium typowego (odmóżdżającego) kina rozrywkowego (czyli "tandety" dla gawiedzi, która będąc stymulowana coraz wyższymi emocjami, domaga się na ekranie czegoś ekstra, porażającego /oglądanie robi się już jak nałóg, rządni czegoś niezwykłego, efektów, niespodzianek, muzyki, klimatu. Przemsł filmowy zdaje się być jak drugie "OPIUM DLA MAS", lub tzecie po religii i alkocholu. Czwartym były by gry on line. Wszystko po to, aby zapewnić "niewolnikom" czas, by nie interesowali się swoją sytuacją, by uczyli się tylko niedużo po to by móc pracować, następnie pracowali, pracowali i pracowali przez większość życia, robiąc zwykle to co niezbyt lubią, z przymusu, aby móc przeżyć -czyli jak typowy niewolnik, który dostaje ochłapy. Tym czasem.. /to temat rzeka.. ale wart rozwoju, tylko gdy ktoś szczerze zapyta/).

Wracając do filmu. To niezwykłe dzieło, bo oparty na FAKTACH, film jakby dokumentalny, o charakterze EDUKACYJNYM (w jednej z najważniejszych dziedzin, czyli bogacenia się i ogólnie sukcesu). To nie jest rozrywkowa bajka jak większość. To rodzaj poradnika podejścia do życia, które uśmiecha się do tych, którzy mają ujawniane tam cechy (min. determinacji i wiary, że potrafią zrealizować coś mimo, iż nikt w nich już nie wierzy). Podobnym filmem jest "JESTEM BOGIEM" ale (S-F) i słyszałem opinie, że ktoś komu się BARDZO spodobał, jako motywacyjny.. ale nie dodał go do ulubionych, bo część budziła mieszane uczucia. Dobry film był zaśmiecony innymi motywami (stworzonymi właśnie dla pustej rozrywki).

Więc wiesz. Zależy kto czego szuka. W ocenie filmu można mieć różne kryteria (sam dodaję do ulubionych te które mają wartość praktyczną, jako wiedza i inspiracja, do odmiany życia -inne, mimo że ładne, piękne to nie praktyczne śmieci, którymi można naćpać, upić się i czuć chwilę dobrze /nieć nie mając na dłuższą metę -niestety tak myślą i działają w większości ludzie -doraźnie, krótkowzrocznie. Dlatego większość jest gdzie jest i żyje jak żyje, w kieracie z masą problemów, przed którym ucieka w różne.. rozrywki właśnie/).

Rozwój, edukacja sukcesu, to alternatywa..

Jednak nie promowana (bo łatwiej rządzi się ciemną masą która ma się źle).





ocenił(a) film na 4
zjonizowany

@ "Wracając do filmu. To niezwykłe dzieło, bo oparty na FAKTACH"
:)

@ "film jakby dokumentalny, o charakterze EDUKACYJNYM"
Edukacja z tego filmu jest taka, że rzadko wygrywa się na wyścigach albo w kasynie, więc jeśli masz jakieś pieniądze wystarczające na coś i to coś dla ciebie ważnego, to lepiej je na to wydaj zamiast oddawać się hazardowi.
Film jest po prostu nudny. Nie da się z niego wyciągnąć jakichś nauk, bo porażki dwóch panów wynikają z ich głupoty i uzależnienia od hazardu, więc trudno się uczyć na ich błędach chyba że oglądający sam ma tego typu problemy. Sukces odnoszą, bo jeden z nich wpada na dobry pomysł. Nie nauczysz się z filmu jak wpaść na dobry pomysł - albo Ci przyjdzie do głowy, albo nie.

Tak w ogóle dobijające jest już to Twoje ogromne nastawienie na kasę. Pieniądze są ważne, nie przeczę, ale to straszne kiedy ktoś już nic innego poza nimi nie dostrzega.

ocenił(a) film na 7
Eleonora

To film o przedsiębiorcy dążącego do sukcesu, którego marzenia spełniają się (bo kto szuka ten znajduje).
To prawdziwa historia (oparta na faktach) i wartościowa dla ludzi przedsiębiorczych.
Przeciętny człowiek, bez wyobraźni, wiary, ambicji może nie znajdzie tam nic dla siebie..
Jednak to ważny, aby nie napisać niezwykle ważny, jeden z nielicznych przykładów drogi do sukcesu przedstawionej na gruncie przedsiębiorczości w sposób POZYTYWNY (większość filmów neguje to, aby utrzymywać masy w schemacie LĘKU przed ryzykiem i niewolniczej pracy za jakieś tam ochłapy, umożliwiające jako tako wegetować, jak na rodzime warunki). Tym czasem świat jest pełen możliwości ale do ODWAŻNYCH należy. To rzeczywisty przykład jak działa biznes, że NIE WSZYSTKO od razu się udaje, że wytrwałość, dążenie do celu to CECHA ludzi sukcesu. To edukacyjny, poradnikowy przykład drogi ku zwycięstw, ponad problemami, nie pewnością. BIZNESU do ruletki i loterii porównywać nie można (a tamten motyw, był nie znaczący więc nie można się skupiać na tym). To opowieść o idei PRACY na sukces, kolejnych prób do tej, która go daje na większą skalę. Prosty, tani banalny wynalazek, a międzynarodowa sprzedaż czyni miliony zysku.. Pieniądze leżą na ulicy, ale większość boi się wykazywać inicjatywy, bo myśli że wszystko musi się udać od razu.. Ten film pokazuje, że nie. Że droga sukcesu jest usłana wybojami.. Multimilionerzy nie raz bankrutowali, bo nie każdy od razu trafia w dziesiątkę.. w drodze poszukiwań swej złotej kury:)

________________________________________________________________________________ _______________________________________

Tak więc wiesz.. film o gotowaniu będzie nudny dla tych którzy nie znają się i nie chcą gotować.
Tak samo film o przedsiębiorczości, też w danej dziedzinie.. może być nudny dla nie zainteresowanych tematem. TO NORMALNE.. Film nie jest typową rozrywką - akcją dla dzieci. To jedna z prawdziwych historii..

Głupotą to się sama odznaczasz twierdząc, że porażki panów wynikają z ich ...
Ponieważ to oni zbili majątek na prostej rzeczy, nie ty..
Ty polskim zwyczajem opluwasz tych którym się powiodło
starając ściągać w dół, hejtować sukces.. zamiast doceniać i uczyć się.

Nie znasz się na tajnikach sukcesu, więc lepiej się nie wypowiadaj..
że albo do głowy przychodzi albo nie.
ŻYCIE TO NIE RULETKA

Każdy dostaje to do czego zmierza..
Kto dąży do pomysłu ten go z czasem ZNAJDUJE.
Rzeczy nie dzieją się od tak..

Poza tym mieć pomysł to jedno, a odwagę (np. jak w filmie zastawić dom na zamówienie kontenera) to rzecz druga.

Więc wiesz - dla malkontentów zawsze znajdzie się w całym dziura..
Dlatego mają takie życie jakie mają - bo szukają na siłę zła..
Zamiast cieszyć się z dobra, z czyjegoś powodzenia hejtują..

Poczytaj potęgę podświadomości i inne kosiążki..
to dowiesz się jak działa siła WOLI.

Sukces to konsekfentny rozwój WIZJI..
Od idei wszystko zaczyna się
NIe ma przydpaków
to nie róletka,
a konsekfencja
wyborów

każdy z nas jest wolny
i otrzymuje od życia to co WYBIERA myśląc o tym.
Jak ktoś ma jako cel zajmowanie się narzekaniem..
albo innymi, a nie własnym życiem to tworzy własne piekiełko..
Jak ktoś otacza się pozytywnymi pięknymi ideami
i ambitnymi, wiedzącymi czego chcą ludźmi
ceniącymi życie i siebie, biorąc je we własne ręce
to osiąga wiele, wiodąc ciekawe i pasjonujące życie.

Każdy dostaje od życia to do czego zmierza..
Jeśli ktoś marudzi to tworzy więcej powodów do narzekania..

Poczytaj o prawie przyciągania!




ocenił(a) film na 7
zjonizowany

Moje "nastawienie na kasę" jest moim wyborem.
Prawie każdy ma swoje ZAINTERESOWANIA.

Jedni lubią to inni tamto..
Każdy dostaje to na czym się skupia..

Mi bogactwo materialne się podoba
i chce więcej, dużo dużo więcej..
Bo widzę, że możliwości są nie ograniczone..

Ludzi zakodowano, że pieniądze są złe, aby ich trzymać w ubóstwie..
Wmówiono im wiele negatywnych programów, aby ich trzymać z dala od różnych dóbr.
Człowiek od narodzenia przechodzi profesjonalne pranie mózgu na niewolnika (kościół, media, szkoła).

Dobry niewolnik nie może myśleć o sobie, o przyjemnościach, o wolności, nie zależności, a już absolutnie nie może się bogacić (bo się uniezależni od konieczności pracy - czyli wykonywania tego czego się odeń oczekuje dając mu za to tyle, że starcza mu nieco ponad minimum na życie).

Niewola jest zaszczepiana na poziomie myślenia..
Kody, programy, mają za zadanie wyrobić pewne wzorce..
Np. uznania, że gromadzenia dóbr, akumulacja kapitału jest zła
a przeznaczeniem człowieka jest ciężka praca w kieracie, stale na przeżycie.

Np. wmawia się ludziom że ilość pieniędzy jest ograniczona.
Że jak chcą więcej dla siebie to dla innych zabraknie.
Tym czasem jest ZUPEŁNIE ODWROTNIE.

Bo pieniądz to wartość wkłady pracy,
który zwiększa się gdy zwiększają się potrzeby.

Im większe., nawet rozdmuchane potrzeby np. arystokracji
tym więcej zleca się PRACY
więc tym więcej PŁACI
im więcej płaci tym
więcej pieniędzy w obiegu
i każdy korzysta..

Pieniądz to wynik dobra, które wnosi się pracą, pomysłowością, na rzecz wspólnoty.
Każdy korzysta..

Oczywiście z wyjątkiem tych, którym wmówiono, że to przyczyna wszelkiego zła..
Wtedy boją się.. i kłopoczą.. patrząc nań źle
(odpychając go od siebie podświadomie.
Nie chcąc więcej niż im potrzeba
bo nauczono ich postawy
wyrzeczenia, wmawiając
że chcieć więcej to zło).

Sekciarska indoktrynacja na biedę jest bardzo jaskrawa w religii i tzw. duchowości..
Próbują oni wylewać dziecko z kąpielą..

Tym czasem chodzi o równowagę..
Rób to co kochasz i zarabiaj na tym
a jeśli kochasz robić pieniądze tak że zajmiesz się dla nich czymkolwiek to twoja sprawa..

Każdy wybiera swoje doświadczenia.
Sam nie jestem w żdadnej ze skrajności.
Jestem wygodny i nie wyrzekam się konfortu dla pieniędzy.
Lubię łatwe rozwiązania i takie ściągam na siebie.
Więc od czasu do czasu dostaję większe pieniądze ot tak.
Ponieważ tego chce i wierzę, że zasługuję na nie.

Rozejrzyj się po mieście..
Jest wiele domów i działek
zapominanych, jakby niczyich
są czasem warte miliony..
Byli właściciele, spadkobiercy..
czasem nie wiedzą o tym..
że kupiec łatwo znajdzie się..
Można zarabiać, bez ciężkiej pracy.

Kto szuka ten znajdzie..
ale większość nie szuka
więc jeśli nie chce pieniędzy
to życie nie wiele im daje.

Nawet w Biblii napisano
PROŚCIE A OTRZYMACIE.

Uważam więc, że mądrością jest proszenie o pieniądze
i ogólne nimi zainteresowanie (oczywiście bez przesady..
bo obsesje.. bywają kłopotliwe, ja takiej nie ma..
robię w życiu wiele rzeczy i mam bogate zainteresowania).

Szukanie pustej rozrywki przepuszczając życie przez palce w telewizji..
to rodzaj marnotrawstwa..
Praktyczne zainteresowania, nauka, rozwój, inwestycje..
To ułatwia, wznosi w górę życie..

Potem sposób bycia, umiejętności, majątki przechodzą z pokolenia na pokolenie
i dalsza rodzina wyżej i wyżej się rozwija.
Na tym polega mądrość, by iść w górę - myśląc min długofalowo.

Dekadenckie sekty robią odwrotnie, wmawiając ludziom, że jest bliski koniec.
Aby żyli doraźnie, bali się planować i robić coś więcej dla bliskich i siebie.

Więc wiesz - są różne sposoby myślenia.. jakie myślenie takie życie..
Potem wszystko się zwiększa z czasem.. albo nie zadowolenie, albo zadowolenie..

Jezus coś mówił o tym prawie rozwoju.
Że ci co mają dostaną więcej, a tym którym brakuje będzie zabrane to co jeszcze mają.
To był chyba komentarz do przypowieści o talentach.

Świat to gra, gdzie każdy uczy się przez doświadczenia..
Jak sobie pościelesz tak się wyśpisz..

Wolę myślenie o pieniądzach, choć próbowałem dystansować się odeń
Jednak tak zostałem wychowany (i nie zamierzam walczyć ze sobą,
a iść wskazaną przez rodzinę ścieżką powiększania, a nie niszczenia dorobku).

Poza tym każdy ma swoje środowisko.. oraz ambicje po np. rodzinie, ojcu.
Mój był bardzo ambitny i dzięki temu, sam też dążę w górę mażąc o wiele..
wiele.. wiele.. wiele.. wiele.. bardziej ciekawym, swobodnym, bogatym życiu.
Co ciekawe na swej drodze, nie przypadkiem spotykam takich ludzi..
Gdzie mówi się nawet o takich pomysłach aby założyć miasto!

Więc wiesz każdy myśli o tym co jego kręci..
Jednych kolejna dawka narkotycznych emocji.. (jakiś efekciarski film w telewizji)
Inni mają swoje pasje, do których należą także różne większe wizje..

Poza tym każdy dąży w górę.
Nie ma idealnego miejsca..
Życie to nieustanna droga rozwoju.
Świat napędza ewolucja, siła doskonalenia.

Dlatego ten kto ma pokój dąży do mieszkania.
Kto ma mieszkanie dąży do domu posiadania.
Jeśli ma się dom, chciało by się wille z ogrodem (są kraje, gdzie każdy ma dom)
Jeśli się ma wille z ogrodem chce się rezydencji (są dzielnice pełne rezydencji)
Jak ma się rezydencje można dążyć do posiadania pałacu lub zamku (dom jako dzieło sztuki).

Ambicja, pragnienia, cele, wygoda, innowacja, pragnienie zmian, rozwoju, ulepszania
to wszystko napędza ROZWÓJ CYWILIZACJI

Gdyby nie to mieszkali byśmy w zimnych wilgotnych i ciemnych jaskiniach jak zwierzęta!

A tak zdążamy do pełnej automatyzacji, gdzie maszyny robiąc maszyny będą tworzyć wszystko co nam się wyśni..

Tak więc życie to droga zmian..
Kto opiera się im, opiera się życiu..
Bo rozwój (czyli zmiany) to jego natura.
Walczyć z naturą to skazywać się na cierpienie.

Cenię i kocham siebie więc wybieram wszelkie dobro.
Radość posiadania, wygody, wyboru, oraz samej zmiany
(bo wszystko z czasem się nudzi, nawet jeśli jest wyjątkowe najpierw)

Dlatego prawdziwe bogactwo jest to bogactwo doświadczenia,
a pieniędzy to są niezwykle praktyczne do tego narzędzia.
W świecie opartym o ich wymianę, gdzie wszystko możesz zlecać..
Robiąc nowe rzeczy na zamówienie, takie jak podoba się tobie..
Bo chcesz od życia więcej, kochasz i cenisz siebie, nie zadowalając się czymkolwiek..
Tacy ludzie, którzy są wrażliwi na siebie, chcą więcej, ulepszają, rozwijają cywilizacje.

Pamiętasz bajkę "Księżniczka na ziarnku grochu".
Po wrażliwości na siebie poznaje się kto jest kim.
Sposób myślenia o sobie odpowiada za życie..
Jaki masz stosunek do dóbr, przyjemności taki też do siebie.
Jeśli cenisz, lubisz, kochasz siebie lub kogokolwiek.
Naturalnie chcesz dla tej osoby dobra, w tym wygody i pieniędzy.

Więc nie rozumiem po co robić tu problem, z czegoś oczywistego.
Chyba że zderzymy się z sekciarskim wychowaniem - które dobra i wolność, jak i myślenie o sobie czyni złym - poprze tego zła WMAWIANIE na siłę (czyli pranie mózgu od kołyski na pognębianie się i ograniczanie).

Każdy kto ma kontakt z uczuciem, jest jako tako wrażliwy na siebie SAM wie co dla niego dobre.
Więc nie da się ogłupić żadnej religii/sekcie/filozofii, która go obezwładnia pod pozorem dobrej duchowości.

Więc bądźmy wrażliwi na siebie.
Umysł jest wyprany programami.. (zmanipulowany narzuconymi wzorcami typu: to złe tamto dobre)
Serce nie kłamie.. to co się czuje jest prawdziwe i właściwe.

Ja CZUJE, że mieć pieniądze w nadmiarze jest miło i dobrze.
Czuję, że rozwój, wygoda, wolność, swoboda i przyjemności życia są miłe i dobre.

Dlatego, że SAM jestem autorytetem dla siebie - nie dam się zmanipulować
i skonfliktować poprzez kodowanie umysłu, z własnym sercem!

Rzeczy, wybory są proste, tylko myślmy samodzielnie.
Czyli wg. własnego wyczucia w życiu kierujmy się.
Wtedy będziemy ZAWSZE rozwijać to co dla nas miłe!!!

Oto prosta recepta na wolność i szczęście.

To tyle!

ocenił(a) film na 4
zjonizowany

Naprawdę nie mam siły ani niestety ochoty czytać tego wszystkiego.

Napisałeś: "Przeciętny człowiek, bez wyobraźni, wiary, ambicji może nie znajdzie tam nic dla siebie.."

Jest to oczywiście bzdurą. Przeciętny człowiek dążący do sukcesu choćby nawet o charakterze wyłącznie finansowym nie wyciągnie z tego filmu żadnej nauki, bo żadnej nauki w nim nie ma. Absolutnie nie jestem nastawiona na robienie jakichś wielkich interesów, ale nawet dla mnie jest oczywiste, gdzie oni popełniali błędy. W tym filmie nie było nic, co bym mogła wykorzystać zakładając biznes. Takie informacji prędzej można wynieść oglądając jakiś cykl reality, a był np. taki jeden,który bardzo lubiłam oglądać, gdzie uczestnicy mieli wykazywać się w organizowaniu różnych przedsięwzięć (handel, zakładanie biznesu, gospodarowanie funduszami itd.) i osoba, która takie zawody wygrywała (ciągnęło się to dość długo, bo mocno sprawdzano ich umiejętności i dostawali wiele zadań) zostawała zatrudniana przez sir Alana Sugara na jakimś niezłym stanowisku. Z tamtego cyklu reality/dokumentalnego można było faktycznie zdobyć wiele cennych nauk gdyby ktoś chciał zrobić jakąś karierę w biznesie. Często wiązało się to z działaniami dość czy nieco niemoralnymi (co dla mnie odpada, ale wiem, że dla większości osób nie), ale były też nauki z tego płynące moralnie neutralne i nawet takie, które można wykorzystać w zupełnie normalnym życiu, tak więc nawet taką mnie dosyć to rozwinęło. Całość była naprawdę ciekawa i rozwijająca.

Z jednego odcinka, a trwały one chyba jakieś 45 minut można było wynieść sporo nauki. A z tego filmu, pod którym piszemy, nie dowiadujemy się dosłownie nic, czego przeciętna osoba by nie wiedziała wcześniej. Trudno mi naprawdę wyobrazić sobie osobę, która nie wiedziałaby takich podstawowych ogólnych rzeczy. W sumie ze "Złap mnie jeśli potrafisz" można chyba wyciągnąć więcej porad biznesowych, a film też oparty na prawdziwej historii. I jest on też przykładem filmu, który dobrze się ogląda i jako film i rozrywka się sprawdza w przeciwieństwie do "Genialnego wynalazku".

I nie wiem naprawdę po co piszesz takie teksty mające poniżyć ludzi, którym ten film się nie spodobał, że niby są tacy przeciętni, nie mający wyobraźni itd. Do czego niby wyobraźnia jest tu potrzebna? Film jest kiepsko zrealizowany. Zaczyna się w nim coś dziać dopiero gdzieś po dwóch trzecich jego trwania. Jest po prostu nudny. Fakt, że mając dobry pomysł na gadżet człowiek się na tym dorobi jest oczywisty. Fakt, że przepuszczając pieniądze na wyścigach psów kompletnie nie znając się na tym, człowiek straci też jest oczywisty. Fakt, że nie zabezpieczając swojego pomysłu idąc z nim do TVmarketu, zdradzając dokładnie jak działa dany produkt, a potem odrzucając ofertę, która dałaby jakiś zysk zawsze lepszy od zerowego, robi się błąd jest oczywisty. Fakt, że potem TVmarket sprzedaje ten produkt na własną rękę, znowuż jest oczywisty. Niestety to bohaterowie filmu pod wieloma względami byli pozbawieni wyobraźni, a nie widz męczący się oglądaniem tej nudnej historii.

Do tego jeszcze odbierając wyprodukowany produkt nawet go nie sprawdzili i jedynie przez przypadek zorientowali się, że głos w otwieraczu jest zniekształcony... masakra.... Czego się z tego mam nauczyć? Ja rozumiem, że "głupie wpadki" się zdarzają, ale to chyba każdy wie, prawda? A kiedy odbieramy jakiś produkt, to jednak "raczej" należy sprawdzić choć jedną sztukę czy działa jak powinna...

Nie ma co dłużej drążyć. Fajnie, że film Ci się podoba, ale jeśli stanowi dla Ciebie jakieś źródło wiedzy to chyba musisz się specjalnie bronić przed wiedzą, jaka napływa do Ciebie z innych źródeł, bo tych źródeł i tej wiedzy jednak otacza nas bardzo dużo.

ocenił(a) film na 7
Eleonora


1) Każde znaczące przedsięwzięcie prowadzi do bogactwa finansowego - tak działa świat.
Ponieważ każde większa inicjatywa opiera się na współpracy z LUDŹMI
Polega na bogaceniu ich, tworzeniu WSPÓLNEGO DOBRA!!

Co wymaga wizji, odwagi, wiary, organizacji, strategii, wyobraźni i WSPÓŁPRACY.
KOOPERACJI (wykraczania poza zwykłe, przeciętne życie polegające jedynie na ograniczonym MYŚLENIU O SOBIE i działań w koło siebie, SAMEMU).

Większość ludzi tego nie rozumie, nie umie i chyba nie chce..
(wolą wykonywać polecenia tworząc CZYJEŚ wizje, zamiast TWORZYĆ własne i organizować życie. Większość ludzi jest bierna, nie kreatywna..
Większość myśli negatywnie i Jest zalękniona, nie odważna..
(woli trzymać się kurczowo tego co zna, zamiast wymyślać i rozwijać NOWE idee
-np. zmienić prace lub zrobić coś samemu.. nauczyć się czegoś nowego).

Większość umiera za życia grzęznąc w koleinie schematów
(wtedy umysł kostnieje i przestaje działać w pewnym zakresie).

Do tego większości wmówiono, mnóstwo negatywnych i głupich przekonań o pieniądzach i bogactwie (aby trzymali się od nich z daleka, podlegając istniejącym układom, a nie tworząc świat).

Pieniądze i wymiana (choćby nie używać ich dosłownie) są obecne WSZĘDZIE we współpracy z ludźmi. Odrzucać, piętnować je to piętnować idee WYMIANY, czyli wzajemnego bogacenia się (to robią sekty każące ludziom cierpieć, wyrzekać i zakopywać się za życia - ich ideą jest ograniczanie, umartwienie, NIEWOLA.. tłumią, bo same bogacą się ponad miarę - patrz wille księży i złocenia w Watykanie).

Pieniądze i bogactwo jest dobre - ale okradanie innych sprzedając im odpusty, lub robiąc im co niedziela pranie umysłu za pieniądze głusząc ubóstwo, a samemu robiąc odwrotnie.. wydaje się zwyczajnie nie uczciwe.. (takie religia pewnie kiedyś będą zabroniona jako duchowa przemoc - wyzyskiwanie naiwnych, tworzenie ciemnoty).

Wmówiono ludziom masę głupot w które wierzą i przez to żyją w biedzie (ogólnie - nie realizując się)i cierpią na podporządkowanie i rezygnowanie z SIEBIE.
mając siebie na ostatnim planie (nie wrażliwość, brak woli - podatność na poświęcenie i cierpnie niewolnika charakteryzuje. Ogólnie podporządkowanie, bo czegoś innego uznanie za wartość - nie siebie).

To była odpowiedź na pierwsze zdanie.. (czytam dalej).

Chciałem zaznaczyć, że każdy sukces wychodzący poza 1 osobę
przekłada się na pieniądze (choćby nie dosłownie).
Czyli bogactwo materialne opiera się o wymianę przysług, współpracę.

Choćby by zakładać klasztor, który sam się utrzymuje, coś robi, albo zbiera datki na pomoc.. Każda inicjatywa, przekłada się na dobra wymienne ma pieniądze (choć nie które nie są poprzez nie realizowane, a na zasadzie zwykłej wymiany).
Np. rodzic opiekuje się dzieckiem za młodu, a dziecko nim na starość.

Być bardziej twórczym, aktywnym, chcieć więcej dla SIEBIE i świata, to bardziej wszystkich bogacić.. (pieniać to wymiana DOBRA - bez pieniędzy było by to samo - bogactwo to przepływ, pracy, umiejętności, rzeczy między ludźmi).

Mówiąc na to, źle automatycznie odrzucamy obfitość podświadomie
ubożąc siebie i OTOCZENIE o te rzeczy których nie zrobimy dla INNYCH
(trwając w bierności - może jak większość ludzi, tracąc energie na wegetacje.. głupie płytkie rozrywki, zamiast na rozwój cywilizacje, dzieleni się, bogacenie i doskonalenie społeczności).

Na wszystko można spojrzeć dowolnie - są nadużycia pieniędzy..
ale to zwykłe narzędzie wymiany dóbr.. (to podkreślić - że to piękna, praktyczna i dobra idea)
________________________________________________________________________________ ________

To było tytułem wstępu - bo wg. mnie w klimacie duchowości religii, jest wiele negatywnych idei bogactwa - dlatego film o sukcesie może być źle widziany.

Wychodzę z tego założenia, że chodzi o zwykłą antypatie, a nie merytoryczną ocenę.

Jeśli twierdzisz, że w tym filmie nie ma żadnych przydatnych wzkazówek, inspiracji
obejżę go raz jeszcze i zrobię notatki (opisując daną scenę z wskazaniem na której minucie i jak to jest ważne).

Na kursach nt. sukcesu mówi się, że najważniejsze są prawdziwe historie.
To jest właśnie taka NAJWAŻNIEJSZA, bo życiowa lekcja - czyjaś przygoda..
na drodze powodzenia.

Gdzie znów wg. literatury sukcesu jest powiedziane, że BŁĘDY, tzw. PORAŻKI są naturalne, a nawet NIEODZOWNE do osiągnięcia sukcesu (to nie tak jak wyprano nam umysły w szkole na ich nie popełnianie).

Bać się błędu to nie iść ku nie znanemu, nie podejmywać ryzyka czyli nie zmieniać schamatu = nie tworzyć nic nowego.., nie rozwijać się.

Błąd nie istnieje w praktyce, bo każda lekcja jest super cenna..

To zupełnie inne myślenie..

Poza tym trudno rozmawiać o czymś bez znajomosci, albo zainteresowania zasadami sukcesu..

Możesz mówić o swoim zdaniu - jak Tobie się wydaje, czym jest przedsiębiorczość, bieznes, wynalazczość i sukces..

Zawsze jednak to będą TWOJE SUBIEKTYWNE OPINIE
wyrażane na podstawie MGLISTYCH WYOBRAŻEŃ

to mój ulubiony temat (obok rozwoju osobistego, siły umysłu itp)
Więc zaufaj mi znam się na tym, bo sam się tego uczę..
(i to CO DZIENNE mając na ten tamta jakieś przemyślenia,
z których cześć nagrywam na bloga, zbierając materiały na przyszłe kursy).

Więc różnica jest zasadnicza - to mój konik..
ale patrzę na to z punktu filozofa,
bo nie rozwinąłem się w takiej przedsiębiorczości
aby zatrudniać kiedyś na raz więcej niż dwoje ludzi
Wiec także jestem teoretykiem, z wielkimi marzeniami:)

Bo wielkie sukcesy to wielkie organizacje dla któych pracują tysiące
Mam takiego znajomego (którego marzeniem przed 4-ma laty było zarabiać milion $ miesięcznie i jest na dobrej drodze do realizacji tej prostej idei..

Pieniędzy jest nielimitowana ilość, bo wynikają z realizowanej pracy..
Nigdy ich nie zabraknie ludzkości..
Bo pieniądz to ekwiwalent wymiany działania na rzecz drogiego..
Im więcej robisz, organizujesz, tym większe zbierasz polony..

Niektórzy organizują gigantyczne przedsięwzięcia,
które z czasem rozrastają się o setki tysięcy osób
pracujących na rzecz danej idei w wielu krajach.

To proste.. gdyby tak 30% amerykanów płaciło za coś co im się przydaje i podoba.. (co na lepsze zmiana ich życie) płacąc za to w co miesięcznym abonamencie zaledwie 1 $. To dana firma generowała by obrót 100 milionów $ miesięcznie.
Z czego dajmy na to 25% mogło by iść na rzecz organizatora przedsięwzięcia, a reszta to jego koszty, czyli wynagrodzenie dla wszystkich po drodze..

To proste.. pieniądze nie muszą być duże (jak pokazano w filmie - drobiazg -otwieracz i to nie a abonamencie, a kupowany jednorazowo) ale zasięg duży..
międzynarodowy.. Tak powstaje bogactwo - skala i automatyzacja..

Poza tym nie poddawanie się.. ponoszenie ryzyka (o czym w filmie było kilka razy).

________________________________________________________________________________ ___________

W jakiś cyklach reality wg. mej wiedzy celowo uczą ODWROTNIE.
Aby ludzie byli biedni, ograniczeni, aby nie robili bogatym konkurencji.

Np. miesiąc temu zauważyłem taki program o zarabianiu na remontach domów - (oglądałem przez net bo dla jednego serialu kupiłem abonament płatnych kanałów, za SMS 30 zł m-c i mam to na kompie i tablecie, gdziekolwiek jestem:)

Jakie było moje WIELKIE zdziwienie, gdy robiąca za mentorkę gruba baba wprowadzająca dwie dziewczyny na oczach widzów w handel nieruchomościami..
dawała im idiotyczne rady, powtarzając je wielokrotnie (aby wniknęły w umysł widza -to taka metoda kodowania podświadomości).

Konkretniej mówiła 2 młodym, raczej szczupłym dziewczynom (które nie miały potrzeby pracować fizycznie aby zrzucić kilogramy).. że najważniejsze gdy kupi się dom do remontu, to zrobić w nim ile się da SAMEMU.. aby ZAOSZCZĘDZIĆ.. na ekipie..

Takie myślenie prowadzi do BIEDY..

Bo robić coś samemu to być robotnikiem, którego praca jest najmniej cenna..
Na tym polegają biznesy, że NIE ROBI się rzeczy samemu, a deleguje prace.

Więc wiesz w TV - przejdziesz profesjonalną indoktrynacje aby być biednym pracując przy tym dużo i ciężko (bo TV to narzędzie masowej kontroli jak religie).

Mówią Tobie, że chcą dobra - mówią, że ci pomagają, a trują Cię i okłamują..

Na tym polega nowoczesne niewolnictwo, aby mieć stado owiec..
które jest wsłuchane w to co im się sugeruje..
i można je tak ZAPROGRAMOWAĆ
aby byli NIE wolni do końca życia..

Bo to się opłaca.. (szara bierna masa, którą łatwo się manipuluje)
Więc niewolnictwo nie zniknęło, a wyewoluowało do subtelnej, ukrytej formy
(organizowanej na poziomie SPOSOBU MYŚLENIA - do tego wszystko się sprowadza).

TV, religia i szkoły to narzędzia masowego formatowania umysłów na idał niewolnika,
który wieży że jest wolny,
ale też wierzy, że musi cierpieć
robiąc to czego nie chce, to co jemu się każe
i nie mając zamiaru uniezależnić się finansowo
bo albo mu wmówiono, że pieniądze są złe,
albo go zastraszono problemami, sugerując, że to trudne
lub wymaga jeszcze większego poświęcenia - praca 16h dziennie itp.

(tym czasem jest zupełnie odwrotnie - ciężką pracą nic się nie dokona..
Bo właściwa praca, to myślenie, które raczej nie jest ciężkie
jak się robi to co się lubi, mając piękną wizje, którą się żyje - człowiek nie męczy się).

Więc zadaniem wycowania jest trzymać ludzi w bierności, poddaństwie, biedzie aby pracowali ciężko, stale i jeszcze z tego się szczycili, że poświęcają się (kult cierpienia, trudu - jest bardzo widoczny, a zbitek słów "Ciężka praca" często powtarzany jako właściwa metoda.

Wiec ludzie są totalnie ogłupieni, dlatego świat wygląda jak wygląda..
większość jest uzależniona od pracy której nie lubi, bo boi się inicjatywy.. lub sukcesu.. Rosną wielkie korporacje, giną małe firmy.. Niewolników przybywa wolnych ubywa.. ale taka mentalna pustynia to dobra sytuacja jeśli ktoś ma wiarę i duże ambicje, dokona więcej.. i bardziej to odczuje w tak kontrastującym tle..

Lubie życie traktując je jak przygodową, strategiczną zwykłą, grę..
(w któej jak w każdej grze chodzi o zabawe - wyznaczanie i realizacje
pokonują przeszkody po drodze i NA BŁĘDACH ucząc się,
a jednocześnie bogacąc nimi doświadczenie.
Więc nie chodzi o bezbłędność, to nie możliwe i nie życiowe.
Błąd, porażka towarzyszy drodze sukcesu nierozłącznie - o tym jest wiele w literaturze i jak widać na filmie w rzeczywistości (czyli prawdziwej historii sukcesu.
Próbuje się wiele razy, różnych rzeczy - jak się zyskuje, raz traci i koło kręci się..
przez życie idziemy mając PASJONUJĄCE przygody, bo sięgamy po więcej, w nie znane.. to jest właśnie bogate życie.. sięgać ponad to co zwyczajne, przeciętne).

(nie doczytałem.. jadę gdzieś i dokończę potem:)





ocenił(a) film na 7
zjonizowany

Dodam, że unoszę się często.. podkopując to do czego wiele osób się przyzwyczaja, co może sobie ceni - nazywając poczuciem bezpieczeństwa.
Podważam przeciętność - czasem brutalnie, przesadnie krytycznie bo ktoś mnie też wychowywał poprzez krytykę (i to - przyznam - złe przyzwyczajenie).
Ale intencja jest dobra - aby ludzie obudzili się i przestali się głupio naśladować robiąc nie wiele, to samo co inni - aby chcieli więcej od życia..
wychodzili ponad przeciętność, uczyli się rozwijali, nie oglądali ogłupiającej TV, ale czytali książki o rozwoju osobistym, o tajnikach sukcesu, czyli WIARY w siebie, wspierania pragnień, MARZEŃ i ich realizacji..
(czyli aby nie umierali za życia, a czuli że życie jest piękne..
bo to pole do wyczuwania pragnień i ich spełniania.. dla samego doświadczenia szczęścia.. przy okazji bogacąc cały świat, na który się oddziałuje - choćby było się malarzem od bohomazów jak Picasso).

Więc to taki dziwny sposób motywacji - Witold Wójtowicz w książce "Sukces a Praca" z podtytułem - gdyby ciężka praca prowadziła do bogactwa, najbogatsi byli by NIEWOLNICY" pisze w podobnym stylu. Jest bardzo krytyczny, ostry i czasem przykry.. (Te tematy są bardzo ważne, a stopień masowej hipnozy TAK DUŻY, że niestety wiedząc o skali kłamstwa, dezinformacji - że uczy się ludzi odwrotnych wartości.. czasem trudno utrzymać emocje na wodzy.. Poza tym naśladujemy podświadomie sposób komunikacji.. jak już wspomniałem, ojciec wolał uczyć, motywować przez piętnowanie i sam tam mam.. choć w świetle nowej wiedzy, o energiach to nie jest dobre.. Więc przepraszam zmienię to - obiecuje.. Ale póki co też to daje do myślenia, podważa schematy, inspiruje - mam nadzieje:)

ocenił(a) film na 4
zjonizowany

Wybacz, ale nie widzę związku między Twoimi odpowiedziami, a moim wpisem, na który miały być to odpowiedzi. Piszesz nie za bardzo na temat. To jest temat pod filmem - na temat filmu, natomiast Ty tu przedstawiasz swoje poglądy na temat dorabiania się itd. jak również swoje bardzo płytkie wyobrażenie co do tego na czym polega ludzka kreatywność. Z tego wszystkiego wyłania się obraz nieszczęśliwej osoby stale rozczarowanej światem i ludźmi. Twoje nieszczęście i rozczarowanie wynika jednak z Ciebie, a nie z tego, co Cię otacza. Mogę Ci jedynie życzyć żeby w dalszym życiu zmieniły Ci się priorytety i żebyś wreszcie zaczął dostrzegać to, co jest prawdziwie ważne jak i piękne, i jakoś wybrnął z tego zdołowanego, pełnego rozgoryczenia stanu, jak i żebyś zaczął umieć doceniać ludzi, bo naprawdę jest co doceniać.

Polecam Ci też artykuł, bo być może czytając go uświadomisz sobie szereg kwestii, z którymi masz poważny problem - byłoby świetnie gdybyś pod jego wpływem dokonał w sobie chociaż paru pozytywnych zmian https://wolnemedia.net/10-duchowych-dzialan-ktore-sa-totalna-sciema/