Kapitan Stefan Berent i porucznik Katarzyna Rogalska jadą do muzeum w Borach, by zabezpieczyć cenny obraz, który - według paryskich informatorów - ma zostać skradziony przez międzynarodowy gang złodziei dzieł sztuki. W nocy zamieniają oryginał na kopię. Po chwili dostrzegają kustosza Janasa, który, nieświadomy ich działań prewencyjnych, również zamienia obrazy. Nad ranem kustosz zostaje zabity.
"Gdzie jest trzeci król" to film, który i dziś ogląda się z zapartym tchem - mało który polski film z lat 60-tych do tego stopnia nie zestarzał się, jak dzieło Ryszarda Bera. Jest aż niezwykłe, jak dobrze, naturalnie napisane są dialogi, jak zaskakuje całkiem "współczesna", w ogóle nie teatralna i nie "drętwa" gra...
Jak można w opisie kryminału podać jego rozwiązanie? Autor tego opisu powinien dostać
dożywotniego bana na Filmwebie. To się w głowie nie mieści!
Dla miłosników polskiego kryminalu z cudownych latch 60tych,polecam takze film Ostatni kurs,Dotkniecie Nocy,klimatyczny choc krotki Profesor Zazul,Czesc kapitanie,miłego ogladania...
Opis zawiera spoiler, dzięki bogu go nie czytałem przed seansem. Fabuła w skrócie wygląda tak, że para funkcjonariuszy MO rusza do muzeum na tajną misję podmiany obrazu, dostawszy cynk i planowanej kradzieży. Ale sprawy się komplikują. Więcej o fabule wiedzieć nie musicie.
Zaczynając od wad filmu trzeba by wspomnieć...