Ja rozumiem, że niektórzy nie nadążają za dużą dawką dialogów i wolą komediowa akcję, ale bez przesady. Film może nie genialny ale z pewnością bardzo dobry. Zatrząsł wówczas rynkiem - spójrz na ilość nagród. Może nie wszystko zasługiwało na nie, ale z Twojej wypowiedzi wyczuwam pewną dozę ignorancji.p.s. nie jestem wielbicielem tego filmu, ale za to na pewno go kiedyś jeszcze obejrzę i proponuję to również i Tobie (może za parę lat).

:) złośliwość chybiona; gdybyś zadał sobie trochę trudu i kliknął na moje "najwyżej oceniane" zorientowałbyś się że preferuję kino artystyczne i ambitne (bez względu na gatunki)...Jeśli ktoś oceniłby go na bardzo dobry to jestem w stanie to zrozumieć (subiektywnie film może się komuś podobać jeśli preferuje takie kino). Nie kupuję jedynie tego, że to ma być arcydzieło. Te nagrody są w prawie wyłącznie amerykańskie co mnie nie dziwi. (Każda sroczka swój ogonek chwali.) Nieliczne europejskie nagrody (niezależne od układów za oceanem) głownie podkreślają dobre aktorstwo (ja również je doceniam). Filmu nie obejrzę bo filmy do których tęsknię muszą mieć coś więcej niż dobre dialogi (na pewno nie gadające głowy w nadmiarze) czy znakomite aktorstwo ...Film jest bardzo dobrym rzemiosłem made in Hollywood takim nudnym cukiereczkiem zawiniętym w złoty papierek po który nie powinno się więcej sięgać bo może przyprawić o mdłości...

Zawsze odwiedzam profil osoby, by sprawdzić z jak bardzo wprawionym oglądaczem mam do czynienia. Nie ma tu żadnej złośliwości, lecz czysta krytyka wypowiedzi, bądź postawy. To, że preferujesz kino artystyczne niczego nie dowodzi, ponieważ wtedy raczej zniósłbyś ten "słowotok" a tak jednak nie było. Aktorstwo jest tutaj na przyzwoitym, średnim poziomie i też najprawdopodobniej nie dałbym tej produkcji tylu nagród, lecz nazywanie go nudnym cukiereczkiem oznacza, że pomimo preferencji nie dostrzegłeś również paru innych rzeczy jak m.in. poruszenie tematu kolesiostwa, czy wytykania układów we firmach.

Niewątpliwie film porusza problemy, o których piszesz jednak jakoś bardzo przeszkadzało mi to jego "gadulstwo" i ten hollywoodzki lukier i dlatego ocena poszła w dół. W moim poczuciu estetyki zostały tu zachwiane pewne proporcje, poza tym "mechaniczna" sprawność warsztatu krępuje swobodę artystyczną i świeżość, ale ten drugi zarzut dotyczy wielu PRODUKCJI hollywoodzkich...

Jakie gadulstwo? Ten film ma świetne dialogi. Dorośnij.

Nie mogę już bardziej wydorośleć, bo to grozi przerośnięciem.... A tak poważnie to chyba nie czytasz uważnie moich wpisów: Jedno drugiemu nie przeczy; dialogi mogą być błyskotliwe i można uznać, że jest ich nadmiar (to nie słuchowisko; w arcydziele powinny być zachowane jakieś zdrowe proporcje w myśl zasady, że mowa jest srebrem a milczenie złotem - za dużo tu słów a za mało ciszy....) ale czy to zrozumieć może kobietka; przecież w gadaniu jesteście najlepsze :)

No dobrze; ugnę się :) - za kreację pana Lemmona podwyższam do 6/10 aby podkreślić (mino wspomnianych wad), że film posiada jakieś atuty

To "gadulstwo" to jest główny nurt napędzający ten film, ponieważ we wielu innych produkcjach mamy do czynienia albo z slapstick'owym żartem, albo z co najwyżej 50/50 jednego i drugiego :P Ja również nie kupuję lukru, ale myślę, że jeśli film zawiera w sobie nutkę gatunku "romans" to coś tam zawsze się go znajdzie.

film jest genialny