Hmmm, ja dalem taka sama note jak za pierwsza czesc.. Bez zmian. Liczylem wlasnie na B. Willisa i Dwayna ze cos wniosa.
Przeliczylem sie. Niestety , raczej nie skusze sie na czesc trzecia, bo nie chce zanizac oceny filmu moja nota.

Ja oceniłem wysoko głównie dlatego, że nie licząc Mike'a Baya, coraz rzadziej trafiam na filmy o zadbanej stronie wizualnej - a w tym konkretnym aspekcie G.I Joe wydał mi się prawdziwym objawieniem. Nie zamierzam stawiać go obok arcydzieł kategorii Forresta Gumpa
Zielonej Mili, czy Skazanych na Shawshank, niemniej dostrzegłem w nim to coś, co mi zaimponowało.

Generalnie uważam, że każdy ma swój kod interpretacyjny, taką zasadę, którą kieruje się przy odbiorze. Mój kod jest trywalny, po prostu doceniam wszystko, czego nie potrafię zrobić sam, albo w czym nie jestem dobry. Dlatego efekty częściej robią na mnie wrażenie niż
to, co się nazywa klasą aktorską :)

Zgadzam sie z toba , ja rowniez mam podobne odczucia jesli nie potrafie czegos zrobic sam to nie gnoje opiniami (np. filmu_-ze film jest ch..wy, ze to czy tamto bylo zle. Rowniez - podobnie jak Ty - nie oceniam filmow wzgledem siebie, czyli tak jak napisales nie porownam Skazanych na Shawshank z G.I,Joe, raczej staram sie oceniac film w jej wlasnej kategorii( w tym przypadku akcja, sensacja). A ze widzialem duuuuzo lepsze filmy akcji niz ten, jak rowniez nie bylo tutaj zwrotow akcji, a nastawienie glownie na efekty i (slaby w tym filmie) humor Willisa czy Dwayna wiec ocena taka jaka jest. Ale nie neguje ze film moze sie komus podobac, zwlaszcza jesli ktos nastawil sie na wylaczenie umyslu i poprostu chcial sie rozerwac przy popcornie( co czynie wielokrotnie)
Pozdrawiam