zebym nie byl goloslowny
Johny English
Jas Fasola nadciaga totalny kataklizm
Straszne filmy 1-4
RRRRRRRRRRR
Nie pamietam tytulu ale o 2 blondynkach-murzynach
i jeszcze ze 20 innych
pzdr
Kwestia gustu i poczucia humoru. Mnie osobiście Jaś Fasola jedynie irytuje, niczego zabawnego w nim nie widzę. Ciężko w dzisiejszych czasach o dobrą komedie. Z ostatnich dobrze bawiłem się na Nietykalnych, ale przyznam, że jeśli chodzi o absurd i kretyńskie wygłupy Głupi i Głupszy z całą pewnością zasługuje na 7, ponieważ to najzwyczajniej dobra i zabawna komedia.
PS: Należy tu dodać, iż humorystyczne wątki w Strażnikach Galaktyki również przywoływały uśmiech na twarzy.
Pozdrawiam.
Wszystkie te komedie, ktore wymieniles sa dla mnie raczej filmami klasy B, moze nawet i C.
Sorry, ale Jas Fasola czy inny Johny English, to komedie dla jakichs ciot.
Zaden, powtarzam, absolutnie ZADEN z filmow, ktore wymieniles, nie ma startu do Glupiego i Glupszego i szczerze wspolczuje Ci twojego poczucia humoru.
To zależy w jakich kategoriach postrzegamy komedię. Jeżeli mówimy o gatunku jako całym, bez rozgraniczenia na humor głupkowaty i ten "wyższych lotów", to niestety ale znam lepsze produkcje niż "D&D2". Można tu wymienić chociażby "Rzeź" Polańskiego, w której reżyser idealnie posługiwał się wyolbrzymionym komizmem postaci, pełnym powalającego absurdu oraz groteski.
Niemniej "Głupi i głupszy bardziej" podpada pod opcję numer dwa i w tej materii sprawdza się idealnie. Osobiście nie trawię tego typu humoru bo nie jest w moim stylu, niemniej ze względu na pewien sentyment do części pierwszej, poszedłem na sequel i o dziwo się nie zawiodłem. Było świeżo, lekko i z jakimś pomysłem. Czy dobrym? Moim zdaniem tak. Raziło jednak kilka typowo kloacznych żartów, które były niepotrzebne.
Rzeź to przede wszystkim bardzo ciekawy komediodramat, utrzymany w świetnej stylistyce teatralizacji treści. To jak reżyser operuje pomiędzy wspomnianą groteską oraz żywym przerysowaniem, stopniowo intensyfikując zasadniczy charakter przedstawianych zdarzeń jest powalające. Owszem, nie do każdego tego typu humor trafi ale nie zmienia to faktu, iż Roman Polański w wirtuozowskim stylu posługiwał się tutaj chwytami artystycznymi, charakterystycznymi dla tego typu sztuki.
Kiedyś jednak komedie były nieco wyższych lotów niż w ostatnich latach.
Przede wszystkim miały więcej klasy, lepszych aktorów komediowych,
lepszych reżyserów zatrudnianych do komedii, lepsze scenariusze, lepsze dialogi.
Przykład :
Ich noce 1934, Philadelphia story 1940 czyli te komedie wysokich lotów oraz
także komedie absurdalne Drapieżne maleństwo 1938 czy Arszenik i stare koronki 1944.
Wszystkie cztery filmy mają oceny na imdb powyżej 8,0 co obecnie się nie zdarza.
Dlaczego ?
Ich noce 1934 - świetny reżyser Frank Capra, świetny aktor Clark Gable,
film zdobył 5 najważniejszych oskarów czyli najlepszy film roku, najlepsza reżyseria,
najlepszy scenariusz, najlepsza pierwszoplanowa rola męska i kobieca.
Tylko dwóm innym filmom udało się to powtórzyć - Lot nad kukułczym gniazdem 1975 i Milczenie owiec 1991.
Philadelphia story 1940 - świetny reżyser George Cukor, najlepsza obsada ever w komedii:
genialna Katharine Hepburn laureatka 4 oskarów, bardzo doceniany James Stewart oraz
wręcz stworzony do komedii Cary Grant.
Film zdobył 2 oskary - najlepszy scenariusz, najlepsza rola pierwszoplanowa James Stewart.
Warto dodać, że były nominacje także do filmu roku, najlepszej reżyserii, do Katharine Hepburn.
Drapieżne maleństwo 1938 - uznany reżyser Howard Hawks, obsada Cary Grant, Katharine Hepburn
Arszenik i stare koronki 1944 - znów reżyser Frank Capra, znów Cary Grant.
Gdy porównamy komedie ambitniejsze z ostatnich lat do Ich noce i Philadelphia story to bledną na tle starszych tytułów.
Gdy postawimy absurdalne Drapieżne maleństwo czy Arszenik przeciw Głupim i głupszym czy nieco innym
komediom z wulgarnymi tekstami i wszechobecnym seksem znów starsze tytuły są dużo śmieszniejsze.
Aczkolwiek wiem, ze wielu młodszym ludziom dzisiejszy niski poziom komedii może się podobać.
Osobiście lubię pierwszą część Głupi i głupszy, ale mam dystans i wiem, że odstaje od najlepszych.
Ja z tym nie zamierzam nawet polemizować bo to jest po prostu faktem. Nie raz przekonałem się, z starsze tytułu cechują się o wiele większą precyzją i innowacyjnością, niż to co serwuje się teraz. Wystarczy spojrzeć nawet na niektóre dramaty. Mimo upływu dekad, one nadal zachwycają w takim samym stopniu co przy swojej premierze. Tak naprawdę, w miarę wysoki poziom produkcji z każdego gatunku można obserwować gdzieś do początków 2000 roku. Później, raczej widać spadek. Na dzień dzisiejszy, takie gatunki jak horror, komedia czy akcja nie mogą zaoferować sobą kompletnie nic, co uwarunkowane jest ich wtórnością jak i nastawieniem na efekciarstwo. Rzadko kiedy trafiam na naprawdę dobry film z tych trzech obszarów.
Na D&D2 przede wszystkim patrzę z pewną dozą wyrozumiałości. Zrobienie przyzwoitej komedii w tych czasach to nie lada wyczyn. Już samo to, że się na niej śmiałem świadczy o w miarę porządnym poziomie. Oczywiście zgadzam się z tym, że na tle całego gatunku komedii nie wypada najlepiej, ale zestawiając film z obecnymi propozycjami, uważam że jest lepiej niż dobrze.
Zgadzam się, ale za to seriale zrobiły progres w stosunku do lat 90' i wcześniej.
Wiesz przez prawie całą dekadę lat 90' za najlepszy serial uważano niewiarygodnie klimatyczny Twin Peaks.
Potem przyszła era świetnych seriali dbających o realizm i detale więc nakręcone zostały takie perły jak
Sopranos, Sześć stóp pod ziemią, The wire. Czy obecnie wychwalany Breaking Bad.
Wiesz, subiektywnie oceniając za całokształt to :
Breaking Bad > The wire > Twin Peaks > Gra o tron > Rzym > Sopranos > Sześć stóp pod ziemią >
Oz > The Shield > Dexter > True Detective > Fargo > Robin of Sherwood > X-files > Vikings
Aczkolwiek zdaje sobie sprawę, że najwyżej cenione przez znawców są
Twin Peaks, Sopranos, The Wire, Sześć stóp pod ziemią, Breaking Bad.
The wire jest dziełem kompletnym. System miasta Baltimore. Wielowątkowość i realizm na niespotykanym poziomie.
Praca policji, getto, edukacja, polityka. Fenomen jeśli chodzi o produkcję telewizyjną.
Breaking Bad jest świetny, perfekcyjny, z każdym sezonem rośnie poziom, bardziej dynamiczny od The wire, ale mniej realistyczny.
The Shield - praca policji w Los Angeles. A właściwie pewnej skorumpowanej grupy uderzeniowej.
Wielki konkurent The wire. Fenomenalny finał, podobnie jak w Breaking Bad.
Sześć stóp pod ziemią nietypowe pokazanie rodziny pogrzebowej i najlepsze zakończenie ever,
które miażdży po obejrzeniu 63odc.
Sopranos pokazanie rodziny, ale tym razem szefa mafii. Podobny styl do Sześć stóp pod ziemią. Realizm.
Twin Peaks - genialny klimat.
Jak dla mnie nikt z was nie wymienił lepszej komedii. Bardzo lubię "Rzeź" Polańskiego jak i wszystkie filmy Woodego Allena, ale to inny rodzaj komedii, nie wybuchasz na nich śmiechem, to raczej komedio-dramaty. Na Strażnikach Galaktyki usnąłem 20 minut przed końcem i nie przypominam sobie nic śmiesznego. Jasia Fasolę też lubię, ale come on. Straszny film śmieszył raz. Pierwszy GiG jest nieśmiertelny. Zobaczymy jak z tym będzie.
Od 20 lat !? Ale dałeś. Film jest dobry ale bez przesady. Oceniajmy obiektywnie.
To nie kwestia tego, że film jest Jakiś Mega, tylko raczej kwestia tego, że większość komedii z ostatnich 20 lat to dno.
To fakt. Ten gatunek opanowały seriale. Jest chyba najtrudniejszy.... Poszukam zaraz . ;-)
Mam ! Kac Vegas - wszystkie, Cztery gwiazdki, Listy do M i oczywiście Shrek - wszystkie części.( chociaż czwarta trochę mroczna. ;-) ) Jaś fasola też trochę ale to już na maxa głupawka. Powtarzam dobra komedia to sztuka !
Nie trawię Kac Vegas. Shreka do dwójki lubię. Za to Rrrr choć jest taki sucharowaty to jak leci w TV to nigdy nie mogę mu się oprzeć. No niestety dla mnie GiG to najlepsze komedie jeszcze Beavis&Butt-Head Do America. Dzień Świra na pewno można też zaliczyć do wyższej klasy. Jestem też fanem South Parka, ale filmu nie pamiętam za bardzo.
Widać tu że każdy ma podobne a zarazem odmienne zdanie czyli gust a o gustach się nie dyskutuje można jedynie powiedzieć że mi się podoba to i tamto. Lubię Rrrrr i But Manitou podkreślam że z dubbingiem bo uważam że jest rewelacyjny. No i uwielbiam filmy braci Farelly np. Ja Irena i Ja oraz Sposób na Blondynkę.
Bez Smyczy też dobry ale nie chciałem wypisywać wszystkich filmów Farelli'ch. The Three Stooges - podobał by mi się gdy bym był z 15 lat młodszy heh...
nie zrozum mnie żle ale dla mnie to jest przykład dobrej komedii a Bena Stillera nie cierpie chociaż za jeden film go nie skreślam "Telemaniak"
Jeżeli komentarze powyżej to nie jest prowokacja to ubolewam nad kondycją oceniających na filmwebie. Kompromitacja to mało powiedziane.
Jeśli komentarz który napisałeś to nie czysty debilizm to jedynie znak, że chamstwo połączone z zakompleksieniem i sztywniactwem bierze górę nad niektórymi pseudo inteligentami filmwebu.
Widzę, że histeria niektórych bezguści^ zaczyna się przejawiać dopiero po kilku dniach.
Tym bardziej mnie dziwi tak rozrzutność i ocenianie przeciętnych produkcji jako rewelacyjne/arcydzieła.
Świetne filmy zasługują na wysokie oceny, a że oglądam różne gatunki głównie sci-fi/thiller/akcja/horror/dramat/komedia mam inne oczekiwania, a co piszą ludzie którzy dowartościowują się ocenami filmów mam w głębokim poważaniu. Kompleksy nie są obrazem wrażeń z filmów.
Najbardziej zakompleksione i niepewne własnych ocen jednostki ukrywają swoje głosy a potrafią atakować innych za oceny filmów. Tacy ludzie którzy są dosłownie gó*em potrafiąc obrażać innych za ich oceny i je krytykować a sami do swoich się nie przyznają nie są warci obszczania jako dyskutanci. Mogę ci napisać jedno jesteś zakompleksionym gównem nie mów innym jak mają oceniać filmy ośle, bo twoje oceny których się wstydzisz są g*o warte jak twoje słowa.
Debil ukrywa oceny a mówi innym jak oceniać filmy. P*l się pacanie i zrób mi wykład o kulturze. Narazie
Twoja desperacka potrzeba zabłyśnięcia, za każdym razem bawi tak samo.
Proponuje zmienić majty i zastanowić się nad rezygnacją z konta, bo przez takie bezguścia jak ty ranking FW to śmiech na sali.
Oczywiście zgłaszam twój komentarz :)
Nie mam potrzeby zabłyśnięcia. Piszę jak logika podpowiada.
Tym razem próbujesz przekierować swoje postępowanie na moją osobę. To ty ukrywasz oceny a próbujesz desperacko błyskać jaki to z ciebie ekspert i wielkie guście. Twoje oceny jednak są tak słabe i nie raz ośmieszane że ukrywasz swoje oceny, a śmiesz oceniać innych oceny. Co za desperat i malutki człowieczek.
Widzę cię na wylot także naprawdę mnie bawisz.
Zgłaszaj. Czystą prawdę dostałeś. Prawda widzę boli.
Mamie naskarż i pani w szkole podstawowej również. Malutki śmieszny człowieczek. Mróweczka taka z ciebie biedna I WREDNA dowartościowująca się ocenami filmów, których się wstydzi i obrażając innych za oceny filmów. Rekomenduję psychiatrę dla ciebie. Dla twojego dobra mały wredny zakompleksiony człowieczku.
Tak jak już wyżej napisali to kwestia gustu i chyba zależy na co ma się ochotę przy najmniej u mnie tak jest, nie wszystko zawsze śmieszy. Film momentami był śmieszny ale były też sytuacje, gdzie był irytujący...
potwierdzam wczoraj oglądałem i już po 20 minutach filmu bolał mnie brzuch ze śmiechu :)
a wydaje mi się że ty jesteś zakompleksiony pod względem intelektu pisząc takie bzdury.