Zerznieta koncepcja mocno od filmu Menu chyba. Film obejrzalem przewijając.
Nie zrozumialem tego konca. O co ta dziewczyna tak sie obrazila? O co jej chodzilo w ogole? Zachowywala sie jak ofiara losu.
Scena gdzie szef kuchni podpalil mieso, goscie jedli potem to mieso z uwielbieniem, a pozniej ci sami goscie sie oburzali, bo szef przygotowywal jakiegos ptaszora byla po prostu obrzydliwie smutna i zalosnie smieszna zarazem. Fakt, sa zwierzeta zagrozone, ale zwierze to zwierze - kazde ma prawo zyc.
Film sredni, nie wiadomo o co chodzi za bardzo, zadnych konkretow. Po zwiastunie bylem nastawiony na co innego.
Ciesze sie, ze ty masz wysoki iloraz inteligencji, ale srednio mnie to interesuje. Jesli potrafisz wyjasnic fenomen tego filmu to go wyjasnij. Jesli nie to grzecznie mowiac idz na spacer.
No facet szacun , powinieneś pracowac w dyplomacji , jak sie pokłócę z żoną to powiem jej by spakowała walizki i poszła na spacer .... geniusz :)
Wydaje mi się, że goście się oburzali, bo tak wypadało. Ten świat z przyjęć był cały na pokaz. Celebryci teraz mają za zadanie wspierać ochronę środowiska (co, swoją drogą, uważam za słuszne). A dziewczyna po prostu była człowiekiem, który próbował przeć do przodu ku wielkim celom, które ją przerosły, bo okazały się jednak sprzeczne z wartościami, które były w niej zakorzenione.
Myslisz, ze rzeczywiscie na pokaz? Teraz jak sie zastanawiam to ogolnie ludzie maja podwojne standardy. Zycie jednego stworzenia jest wazniejsze niz zycie innego.
Oczywiście, że na pokaz. Cały ten pseudo-celebrycki świat to imprezki i fotki na pokaz, byleby się kliki zgadzały. Zmiana zdania o 180 stopni z dnia na dzień to chleb powszedni, trzeba zawsze przykleić się do tego, co w danej chwili jest trendy. Tam króluje obłuda i dwulicowość, nie ma miękkiej gry :)
Cóż to nie twoja wina że nie rozumiesz tylko genów, pomysl czemu sa gatunki pod ochroną, czemnu jest jakies prawo, czemu sa jakieś przepisy 3 2 1 star
Jakich genow? Tu nie chodzi o zagrozone gatunki tylko o podwojne standardy. Dlaczego smierc ptaka - zwierzecia, ktorego normalnie nie jemy, zabitego jednym strzalem - jest dla ludzi obrzydliwa, a zabicie krowy, zwierzecia, ktore morduje sie masowo, w bestialski sposob - jest juz fascynujace, niewazne?
Ja bym dodał że wręcz zerżnięta z " Diabeł ubiera się u Prady" (tylko tutaj jest boksowanie na noże)gdzie przypadkowo Kopciuszek trafia na bal od tak, i staje się księżniczką, a potem nagle wraca do tego co było. Do "menu" bym tego nie proponował bo tam nie masz dążenia do tego by finalnie zdefiniować szefa. " menu" to taka satyra na bogatych jak " w trójkącie"
Jak sie przyjrzysz dokladniej to zobaczysz, ze np. swiatlo czy muzyka sa ludzaco podobne do tego filmu.
Sorry, ale jeżeli ktoś nie rozumie tak naprawdę świetnie przedstawionego filmu o ludzkich marzeniach, ambicjach, zazdrości, zawiści, i nie rozumie tych licznych metafor nawet w samym tytule ("głodni" - np. głodni sławy, sukcesu, itd.), filmu pełnego mądrości, emocji i zaskoczeń - to albo powinien go jeszcze raz obejrzeć, albo dać sobie spokój z filmami wymagającymi intelektu i wrażliwości. Z "Menu" łączy go tylko temat - zresztą bardzo ciekawy, bo większość życia spędzamy na żarciu i walce o żarcie. Oraz na konkurowaniu między sobą.
No to wszystko akurat ja rozumiem. Zazdrosc, walke, marzenia - sztampowy film, powtarzalny temat. Nie bylo tam zadnego zaskoczenia. Nawet sam fakt, ze kucharz stal sie kucharzem, bo w dziecinstwie byl biedny i jego mama byla sluzaca bogaczy nie bylo zdziwieniem. Dla mnie film przewidywalny i nudny.
Dla mnie każdy akt tego filmu był zwrotem akcji. Znakomicie skupiał uwagę na detalach, żeby zaskoczyć nieoczekiwanym zdarzeniem w fabule. Chcesz wmówić mnie, czy sobie, że ranienie nożem "szefa" przewidziałeś, albo wiedziałeś jak upiecze połówkę wołu w żywym ogniu? Że wiedziałeś jak przyrządza się wołowinę po tajsku? Nie opowiadaj mi, nie naciągaj. Nie zrozumiałeś nawet "obrażania" się dziewczyny i pytasz jak dziecko "o co ona się obraziła"? Chłopie, to nie jest film o Jessice obrażonej na Kevina, że ją rzucił. To nie telenowela. Wysil trochę intelekt, bo każda scena tego filmu ma swoje przesłanie i łączy się znakomicie w całość pełną zaskakujących życiowych wniosków. To majstersztyk sztuki filmowej. Spróbuj, bo naprawdę szkoda tracić wrażeń za tak świetnego filmu.
Kpisz sobie? Nie spodziewasz sie ranienia nozem, chociaz gosc stoi obok niego, a jego szef na niego sie wydziera? Litosci. Przestan wmawiac sobie, ze jestes cholernym intelektualista, ktory ma niesamowity gust filmowy. Mam gdzies twoje upodobania filmowe, mnie sie on nie podobal, tobie tak. Zajebiscie, niech tak zostanie. Nie obrazaj ludzi tylko dlatego, ze maja inny gust, zeby sie poczuc dobrze sam ze soba. DLA MNIE film to kopia wielu innych podobnych. Nie ma w nim NIC nowego, i nic czego sie nie spodziewalem. Takze nie marnuj czasu na pouczanie mnie jak mam sie czuc po obejrzeniu filmu. Nie potrzebuje tego. Zamiast tego idz sie wybiegac.
to po co wdajesz sie w bezsensowna dyskusje, To jak gdybyś ślepemu tłumaczył czym są kolory, nie każdy jest obdarzony inteligencją emocjonalną i tutaj to ewidentnie widać. Film świetny, zwłaszcza że od wyjazdu do Tajlandii uwielbiam ten kraj, ich ludzi i kuchnię wiec dla mnie uczta, a przy okazji chyba jeden z najlepszych filmów jakie miał do zaoferowania Netflix.
Powiem Ci dlaczego. Bo jak miałem naście lat, to wczytywałem się w Lema niewiele z tego rozumiejąc. Co w tej nudzie ludzie widzą? Dopiero po iluś latach mnie olśniło i kiedy ponownie wziąłem się za "Solaris" to jakbym odkrył coś zupełnie nowego. Tak, że warto ;). Netflix jest jaki jest, ale faktycznie nieraz zaskoczy.
Oceniłeś The Sing 2 na 8 gwiazdek. Albo To Nie Wypanda - jeden z najgorszych bajek, też na 8. Ewidentnie lubisz bajki dla dzieci.
Przed chwila napisalem komentarz, ale chyba sie nie dodal. Nie chce mi sie pisac go od nowa wiec napisze tylko, ze bajki ogladam z mlodszym bratem lub sam i nie wstydze sie tego. Sa mi bliskie, bo sam rysuje i maluje, a filmy animowane na tym polegaja - na rysunku, grafice. A poza bajkami mam tez ocenionych mnostwo innych filmow. Moze ci sie nie chcialo sprawdzic? Sa tam ciekawe pozycje, ktore ocenilem na 7,8… no te filmy byly lepsze niz Glodni. Byly ciekawe.
Jeśli ktoś jako argumentu używa: "film ci się nie podoba, bo go nie zrozumiałeś" to niestety, ale zwykle oznacza, że sam film się po prostu nie broni. A obrażanie osoby, z której zdaniem się nie zgadzasz, jest strasznie słabe i pozbawione klasy.
Chociaż nie ze wszystkim argumentami autora tematu się zgadzam, to tak jak on uważam, że ten film był przeciętny. Wtórny na wielu poziomach, chociaż ma też warstwę artystyczną, która była dosyć interesująca, stąd u mnie ocena 6 zamiast 5.
No, ale przecież autor sam napisał, że go nie zrozumiał. A ja tak. Dlaczego miałbym nie pomóc mu go zrozumieć? Warto spróbować, może obejrzy jeszcze raz, zmieni zdanie i zacznie doceniać prawdziwą sztukę. A nie strzelać fochy i się obrażać jak dzieci. Nawet nie próbując odpowiadać na moje argumenty. To jest właśnie brak klasy. To też mogę potraktować jako obrazę i ignorancję. Podobnie jak autorzy filmu, którzy dobrze się starali zrobić film najwyższej klasy i im wyszło.
Przykro mi. Ja nie dyskutuje z ludzmi, ktorzy swoje zdanie zaczynaja lub koncza od ,,ja pier…’’ lub ,,jestes zbyt glupi, zeby zrozumiec…’’. Kiedy nauczysz sie dyskutowac - wtedy mozemy porozmawiac. Dla mnie gorsze od nierozumienia koncepcji filmu jest traktowanie innych ludzi jak idiotow. Bardzo sie ciesze, ze podobal ci sie film. Powtorze kolejny raz, bo najwidoczniej niestety nadal nie potrafisz tego zrozumiec. Dla mnie film jest przewidywalny, sztampowy - ogladalem mnostwo podobnych do tego. Samo podobienstwo - juz pisalem co dokladnie - do filmu Menu bardzo mnie odpychalo od tej produkcji. A sam film zostal przeze mnie swietnie zrozumiany. Zachowanie glownej aktorki tez jest juz dla mnie jasne. Ale nie zmienia to faktu, ze film jest slaby. Jak to sie mowi? ,,gust jest jak tylek, kazdy ma swoj’’? ;)
Nie, kochany, to tak nie działa. Dyskutujesz, skoro masz odwagę obrażać sztukę swoją ignorancją intelektualną. To forum publiczne. Ciebie w ani jednej chwili nie zainteresowała treść moich argumentów, tylko "ja p...." co za gościu".
Juz powiedzialem, ze nie dyskutuje z kims kto juz na wstepie na mnie najezdza. I idz na dwor, odetchnij, zrob cos pozytecznego, a nie zyjesz ciagle tym tematem.
Ja? Ja Ci odpisuję po 24 dniach, a Ty po dwóch minutach. Nadwrażliwość na swoim punkcie powinna skłaniać do zastanowienia się nad sobą. Myślisz, że Twoja ignorancja, dziecięca przemądrzałość i egocentryzm - nie krzywdzą ludzi i że nie bolą? Na przykład twórców filmowych? I mnie?
Mam telefon w reku, logiczne, ze odpisuje szybko. Przeczytaj jeszcze raz co do mnie napisales na samym poczatku i pogodz sie z tym, ze z 8 mld ludzi na swiecie bedzie ktos kto ma inna opinie od Ciebie. Pzdr
No i znów najważniejsze Twoje ego, bo "napisałem" do Ciebie. Nie. Napisałem do milionów. Jeśli Cię w czymś uraziłem, to przepraszam. Być może mam syndrom przemądrzałego "ojca". Pozdrawiam, życzę miłego dnia.
Zgadzam się, film jest przeciętny. Oczywiście można wyciągnąć z tego filmu kilka morałów, ale to nie zmienia faktu, że realizacja wyszła średnio. Ten film jest taki oczywisty. Czułam małe zażenowanie oglądając niektóre sceny czy słuchając muzyki do nich. Po prostu nic mnie nie zaskoczyło.
może jesteś mentalnie jej Chef?!?...poza samą fabułą jest coś głębszego...czego nie ogarnia jej szef TA GRANICA...gdy lepiej olać złoto tego świata dla swojej głębii?!?...przestań grzać swój tyłek na patelni bo para dociera chyba do twojego mózgu wypierając trzeźwość myślenia przez uszy w tym tempie to może się okazać, że parówki będą dla ciebie trudna jak jajka w koszulkach...haloo