Trzygodzinny debiut Tomasa Alfredsona przypomina nieco w swojej formie "Pieśni z drugiego piętra". To wypełniona czarnym humorem i odrealnionymi wizjami metafora współczesnej Szwecji i zarazem współczesnego świata.
Trzy godziny to długo. Trzy godziny opowieści o życiu nieznanych nam ludzi. Trzy godziny, w których śmiech miesza się ze łzami, strach z zaskoczeniem, to co pewne z tym, co niewiadome. "Four shades of brown" wywarł na mnie wrażenie, aczkolwiek dośc szybko uleciało. Podobał mi się; na końcu staje się przewrotny i bardzo...
więcej