Franciszkański spontan

Rury, deski, śruby, gwoździe, zwoje materii, liny. Choinki przywiezione przez żołnierzy. Wszystko to w ruchu. Siekierami, kluczmi francuskimi, młotkami, śrubokrętami skręcane, składane, podciągane, pasowane, ustawiane - w całość. Potem pojawiają się wydobyte z magazynu figury. Obmyte z kurzu trafiają na swoje miejsca: skrzydlaci aniołowie... Rury, deski, śruby, gwoździe, zwoje materii, liny. Choinki przywiezione przez żołnierzy. Wszystko to w ruchu. Siekierami, kluczmi francuskimi, młotkami, śrubokrętami skręcane, składane, podciągane, pasowane, ustawiane - w całość. Potem pojawiają się wydobyte z magazynu figury. Obmyte z kurzu trafiają na swoje miejsca: skrzydlaci aniołowie dmiący w trąby, owieczki, wół i osioł,Trzej Królowie, wielbłąd. Jest Matka Boska, św. Józef, pastuszkowie. Na koniec, w najważniejszym miejscu, staje żłóbek. W nim Dzieciątko. Za jego główką - srebrna folia, na której zapłonie czerwone światło. Światła palą się też na niebie i wokół stajenki. Załamują się w wodzie ciurkającej w strumyczku. Dzieło skończone. Wkrótce przybędą tysiące wiernych i ciekawskich, by podziwiać efekt mrówczej pracy, wspólnego wysiłku i radości tworzenia braci franciszkanów: największą w Europie szopkę, stawianą co roku w ich bazylice w Katowicach-Panewnikach. Autorka filmu pozwala widzom zobaczyć etapy tej pracy, zaskakując scenami, których nikt by się pewnie w bazylice nie spodziewał. Jednocześnie z gromady zakonników wybiera kilku, by opowiedzieli o swojej drodze do zakonu, klasztornym życiu, znaczeniu szopki i Dzieciątka. I znów zaskoczenie: ci młodzi, pełni radości i energii chłopcy są zaprzeczeniem stereotypowego wyobrażenia o mnichach. Czymże zaś jest ów tytułowy "franciszkański spontan"? Bracia mówią, że to przekazanie sterów swojego postępowania Duchowi Świętemu. To działanie oparte na żywiołowości i improwizacji, ściśle związane z radosną franciszkańską filozofią. Jego skuteczność ocenić można po owocach. Jednym z nich jest szopka, jakiej nie ma nigdzie indziej. czytaj dalej