"Bajkę"
To się potnę. Normalnie ręce opadają.
Poważne dzieło ten profan (oraz jemu podobni) od bajek wyzywają.
"Poważne dzieło ten profan (oraz jemu podobni) od bajek wyzywają."
Jak byłam mała i pierwszy raz oglądałam ten film, to też była to dla mnie wzruszająca bajka:) Ale kiedyś się dorasta i trafia na arcydzieła światowej literatury.
Dla mnie ongiś to tez była bajka, i chyba w pełni nie rozumiałem aluzji.
Ta przyszła z czasem.
A kiedy wywieźli BOXERA, ech serce mi się krajało. To było okropne. Jedna z mocniejszych scen, tym bardziej dla dzieciaka.
Jeśli być ścisłym, to "Folwark Zwierzęcy" jest czymś w rodzaju bajki politycznej ;p Z tego, co pamiętam ze szkoły, "bajka" to utwór, zazwyczaj wierszowany, z morałem, często występowały w niej właśnie zwierzęta w rolach ludzkich (Krasicki, Ezop itp). Książka jest czymś w tej tradycji ;) A to, że zazwyczaj mówimy "bajka" na film animowany czy baśń, w każdym razie na "coś dla dzieci" to już nasz błąd, niestety :D
Cóż, ja tak nie mówię - i ogólnie uważam takie nazewnictwo za debilne. Skąd się to w ogóle wzięło?
Dodam jeszcze, że przyjęte u nas, płytkie podejście "animowane - znaczy dla dzieci" też uważam za debilne. Taką "Księżniczkę Mononoke" też uznali za film dla dzieci, bo jest animowany. A potem rodzice z tymi dziećmi z kin wychodzili oburzeni. Zresztą, anime ogólnie uchodzi u nas za dziecinne tylko dlatego, że jest animacją. Żenada.
Jeśli chodzi o sam "Folwark...", to jest najczęściej klasyfikowany jako powieść-parabola.
Debilne bo debilne, sądzę, że nikt tak nie mówi, ale jest poprawne ;p Pierwsze bajki były właśnie rymowane i ku przestrodze, a dla dzieci były baśnie ;p A podejście animowane = dla dzieci to rzeczywiście największa głupota, mam nadzieję, że powoli się będzie zmieniało. Nawet takie "Pingwiny z Madagaskaru", czy "Roman Barbarzyńca", które uwielbiam, ale małym dzieciom bym nie puściła na pewno ;) Nie mówiąc już o Japonii, gdzie już w ogóle należy uważać, bo stąpamy po grząskim gruncie - przecież anime są robione na każdy temat, do wyboru, do koloru. Niech jeszcze puszczą dzieciom "Boku no pico" i się potem dziwią, że mają mózgi zrezane. ;p Mimo wszystko mam nadzieję, że to się zmieni, "Księżniczka Mononoke" ma już w końcu swoje lata (jest zresztą cudowna, piękna i wartościowa, no ale jak ktoś widzi tylko wielkie, nieodpowiednie dla dzieci demony...-_-)
A ja nie lubię tego filmu animowanego (żeby nie powiedzieć bajki xD).
Animacja niby fajna, muzyczka też (choć tu bym bardziej "zaszalał" na miejscu twórców), ale z oryginałem to ma niewiele wspólnego... No i to zakończenie... :/
Miałem*. Niecałe 11. Dopiero jakieś 4 lata później przeczytałem "Folwark Zwierzęcy" Orwella. Kiedyś chyba muszę założyć nowe konto i przenieść wszystkie oceny, bo coraz częściej mnie te moje komentarze sprzed 9 lat dosięgają.