Piękne, wyciszające doświadczenie, które przypomina, że czasami warto zwolnić i popłynąć z tytułowym prądem, starając się nie narzucać światu. Medytacja nad akceptacją w wymiarze filozoficznym i psychologicznym, bez słów - możemy być różni, ale wciąż od siebie zależni, w taki, czy inny sposób.
Unikatowy styl przypominający niekompletne renderowanie w połączeniu z realizmem ruchów, szczególnie kota, nadają bez wątpienia zjawiskowych wrażeń estetycznych. Można oglądać z dziećmi i to nie będzie zły pomysł, ale trzeba mieć na uwadze, że to nie film familijny. Zbyt dużo dzieje się tu w atmosferze, między wersami, których na dobrą sprawę... nie ma. Mój młody niestety nie podołał, a ja, jako dorosły, też chcę mieć swoje animacje i Flow spełnia w pełni moje standardy.
Nie wiem, co to za twórca, ten Gints Zilbalodis (reżyseria, scenariusz, zdjęcia, muzyka, montaż, producent), ale będę go teraz stalkował na Filmwebie.