Trafiłem na niego przypadkiem w telewizorze. Aż chciało się obejrzeć go do końca. Jest trochę nostalgiczny i melancholijny, przez tematy, które porusza.
Młody chłopak, a raczej chłopiec jedzie z rodzicami na wakacje nad jezioro. Jest tam także zaprzyjaźniona rodzina z niewiele starszą od Niego dziewczyną. Mimo początkowego olewania bohatera przez Chloe, między dwojgiem rodzi się nić porozumienia, a niespełna 14-letni Bastien zakochuje się w Niej.
Możemy oglądać przygody tej dwójki, które rządzą całym dziełem, a dorośli są tylko dodatkiem. Dziewczyna odkrywa przed chłopcem kolejne tajniki życia dorosłych, zaczynając od imprez zakrapianych alkoholem, a kończąc na odkrywaniu własnego ciała i seksualności.
Wydawać by się mogło, że historia o chłopaku, który utonął w jeziorze i jego duchu jest tylko dla zapchania fabuły, lecz okazuje się być ona kluczowa dla końcówki zdarzeń filmu. Bastien czuje się odtrącony, jego miłość do Chloe jest nieodwzajemniona, a ponadto wystawia jej zaufanie na dużą próbę.
Ja interpretuję to zakończenie w takim sensie, że chłopiec postanowił z sobą skończyć, tak jak ten z opowieści dziewczyny. Wszedł w nocy do jeziora na głęboką wodę, a przecież nie potrafił On pływać i sam jej wcześniej powiedział, że kiedyś prawie się utopił. Bastien topi się w wodzie z żalu i smutku, bo wie, że nigdy nie będzie z wybranką jego serca. Kiedy jego rodzice zrozpaczeni wyjeżdżają z domku letniskowego i udają się w miejsce samobójstwa Bastiena, ten już jako duch wraca do dziewczyny i po tej scenie kończy się film.
Ja osobiście nie spodziewałem się takiego finału. Przypuszczałem, że chłopiec wróci po imprezie do rodziców i bez pożegnania z Chloe pojedzie do domu i być może zobaczymy jeszcze scenę, gdzie za parę lat zdobędzie się On na odwagę i powie dziewczynie, co do Niej cały czas czuje. A może już jako duch wtedy chciał wyznać jej miłość? Tego się nie dowiemy.
Film ten ogląda się dobrze, nie jest on na siłę przewleczony. Dużym atutem są zdjęcia i piękna sceneria: jezioro, las. "Więc to tak wyglądają zagraniczne Mazury" - można powiedzieć z przymrużeniem oka. ;)
Trudno porównać mi to dzieło do innych filmów. Na pewno pod względem tematyki trochę "Boyhoood" oraz "Przed wschodem słońca", ale tylko trochę. Jeśli chodzi o klimat, może też trochę "Między słowami".
Na pewno śmiało mogę polecić ten seans fanom wyżej wymienionych filmów oraz każdemu, komu tęskno za młodymi, beztroskimi latami. Ten, kto przeżył nastoletnią, a zwłaszcza nieodwzajemnioną miłość, tak jak Bastien, też powinien obejrzeć "Falcon Lake". Może będzie wtedy lżej?