Nie, zaburzenia obsesyjno-kompulsywne to całkiem coś innego.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Zaburzenie_obsesyjno-kompulsyjne
Miało być: zaburzenia obsesyjno-kompulsyjne
Szkoda, że nie ma możliwości edytowania postów.
Ale objawy które byle przestawione w filmie wskazywały na NN.
Np. strach, że słowo "śmierć" wywoła nieszczęście ojca.
PS> Duzo się interesowałem NN bo sam kiedyś na nią cierpiałem a objawy mam czasem dalej...
Rzeczywiście, tutaj masz rację. Ogólnie to główny bohater chory był pewnie na kilka chorób, w tym najbardziej cierpiał na głęboką depresję (choć nie znam się dobrze na granicach definicyjnych tych chorób, więc nie jestem niczego pewien w tym temacie).
On miał depersonalizacje, przecież wyraźnie było to powiedziane w filmie. I na tą dolegliwość cierpiał najbardziej, która charakteryzowała się tym poczuciem odrealnienia o którym mówił. Bardzo ciekawy film, nie znam innego o tej dolegliwości.
Natomiast ponieważ takie choroby, jak depresja, nerwica, nerwica natręctw, czy depersonalizacja, a także derealizacja często współtowarzyszą ze sobą, prawdobodobnie on cierpiał, też na depresję, no i jeszcze był kleptomanem i rzeczywiście można załważyć jakieś objawy nerwicy natręctw. Mnie się wydaje, że depresję miał od początku filmu, to jego przygnębienie i brak energii można załważyć przed zapaleniem trawki, a dopiero po ujawnia się u niego depersonalizacja i te objawy tak go przerażają, że dopiero wtedy udaje się do psychiatry i właśnie to zaburzenie przede wszystkim przedstawia film.
(spoiler)
A tak ogólnie film według mnie genialny, wzruszający. Bardzo dobrze potraktowany temat, skoro wiele osób, które też cierpią na depersonalizację utożsamiają się z bohaterem. Interesuje się psychologią, dlatego ten film do mnie trafia i myślę, że fakt iż wywołuje właśnie taką dyskusję co on miał też pozytywnie o nim świadczy, gdyż warto wiedzieć, ze są takie choroby, nigdy nie wiadomo co się bedzie miało lub kogo się spotka. Bardzo mi się podobało to co Sarah mówiła o związku i o swoich dziadkach. I wcale nie uważam, że ten happy end (jeśli fakt, że ta dolegliwość mu nie ustąpiła, po tylu staraniach można nazwać happy endem), że ona wróciła tym samochodem (bo to raczej ona była) zepsuł jakoś film (bo taką wypowiedź gdzieś na forum też znalazłam). On ją kochał i zaczął się bardzo o nią starać, a ona też go kochała i zostając z nim mimo tego, że się nie wyleczył nadała sens temu, co mówiła o byciu razem, mimo chorób i problemów.
Ze swojej strony zdecydowanie polecam ten film, mnie bardzo wciągnął.
To jest fobia. NN to wykonywanie przymusowych czynności lub nie możność odgonienia pewnych myśli itd. Znam ten temat