film
Fałszywa ofiara
The Gingerbread man1998
1h 54m
Rick Magruder, rozwiedziony adwokat, wskutek jednej ze swoich miłosnych przygód, ściąga na siebie i swoich bliskich poważne kłopoty.
Fałszywa ofiara
reżyseria Robert Altman
scenariusz Clyde Hayes, Robert Altman
produkcja USA
premiera 23 stycznia 1998 (Światowa) , 4 czerwca 1999 (Polska premiera kinowa)
Na skróty! 
Altmanowi nie starczyło pomysłu, sił na walkę z producentami, by z opowiastki Grishama uczynić kolejną przypowieść o naszej małej apokalipsie. Chyba już wszyscy recenzenci zdążyli wyrazić swoje zdziwienie faktem, że Robert Altman zainteresował się Johnem Grishamem. Z pewnym opóźnieniem więc rutynowe zdziwienie wyrażam i ja. Dotychczas, jeśli... ... czytaj więcej
Bartosz Żurawiecki
Ranking ról
Opis filmu Fałszywa ofiara
Adwokat Rick Magruder (Kenneth Branagh) po rozwodzie z żoną Leeanne (Famke Janssen), z którą ma dwoje dzieci, nie związał się z inną kobietą na stałe. Związki z nowymi partnerkami ogranicza raczej do przelotnych miłosnych podbojów. Łączy go zażyła znajomość z koleżanką z pracy, prawniczką Lois (Daryl Hannah), ale nadal w jego życiu... czytaj dalej
Informacje o filmie Fałszywa ofiara
boxoffice $2 777 131 na świecie $1 677 131 w USA $1 100 000 poza USA
budżet $25 000 000
na podstawie John Grisham (materiały do scenariusza, historia)
studio Enchanter Entertainment / Island Pictures
tytuł oryg. The Gingerbread man
inne tytuły Gingerbread (zapis łaciński) Izrael
więcej
Początkowo John Dahl miał wyreżyserować film.
Film kręcono w Guyton i Savannah (Georgia, USA).
Zdjęcia do filmu kręcono od 28 stycznia do 23 marca 1997 roku.
Znajdź filmy, które mogą Cię zainteresować
Jak zobaczyłem, że Altman zrobił film wg Grishama, to serce zaczęło bić szybciej. I jeszcze Branagh w roli głównej! Jak ja mogłem do tej pory tego nie oglądać?
Niestety, całość okazała się dość banalnym kryminałkiem po części sklejonym z gotowych, wytartych już klisz. Rozumiem, że każdemu facetowi, nawet wziętemu...
Altman stworzył na swój sposób, bardzo dziwny obraz, ale
przede wszystkim nie w jego stylu. Bo prawdę mówiąc takie
dzieło powinno wyjść z pod rąk, dopiero uczącego się fachu,
reżysera. Dlatego też, tak wielkiego twórcy kina, nie wypada
klepać po ramieniu za coś tak przewidywalnego, za coś co na
pierwszy rzut...
Początek filmu dawał mi jeszcze nadzieje iż coś z tego będzie. Nie wiem dlaczego ale coś mi tu
przypominało b. dobry film "Gra". Niestety im dłużej tym było gorzej. W przeciwieństwie do Gry, nie
było ani nagłych zwrotów akcji ani zaskakujacego zakończenia ani nic co pozwoliłoby pamiętać o
tym filmie dłużej niż...
