Ponownie po "Noe" Hollywood karmi nas biblijnymi bajkami o nieistniejących postaciach. Zresztą i tak najlepszym filmem o tym temacie był "Książę Egiptu" ;)
Może po prostu lobby watykańskie próbuje w ten sposób nowe młode owieczki zachęcić do chodzenia do Kościoła, bo ludzie uciekają z tego przybytku jak szczury z okrętu w ostatnich latach, a jak wiadomo tonący brzytwy się chwyta a taki przekaz masowy to ostatnia deska ratunku dla nich.
Chrześcijanie nie przywiązują tak dużej uwagi do Starego Testamentu, jak to robią żydzi. Tak więc nie wiem po co mieszać w to inną religię.
Co za bzdury. To, że film jest oparty na Biblii to znaczy, że jest to kościelna propaganda. Nie wpadłeś na to bystrzaku, że chodzi o efektowne widowisko? Nie wiem jak pokazując historię Mojżesza można kogoś zachęcić do chodzenia do Kościoła. Chyba nie modlisz się do Terminatora, skoro masz go na avie?
Skory Ty się modlisz do sciene fiction o nazwie Biblia to ja mogę do Terminatora, nie widzę różnicy.
Ja się modlę? Człowieku ogarnij się. Wg Ciebie każdy kto broni filmu biblijnego to zapewne nawiedzony katolik?
Przeszkadza Ci kręcenie filmu biblijnego, bo wg Ciebie to propaganda. Równie dobrze każdy film można uznać za propagandę. Przykładowo Hercules z The Rockiem, który ma za miesiąc premierę to zapewne propaganda wyznawców Zeusa? Ukrywają się potajemnie, gdzieś na terenach Grecji przez ponad 2000 lat, czczą bogów olimpijskich i zebrali taki majątek, żeby teraz nakręcić film mitologiczny, aby ludzie modlili się do antycznych bogów greckich. Bardziej dosadnie nie da się tego powiedzieć...
Czy potrafisz czytać ze zrozumieniem? Pisałem odnośnie zatkaokakao, który uważa że jeśli ktoś broni filmó o tej tematyce jest nawiedzony. Jednak jak napisze się to w formie aluzji, można być zrozumianym odwrotnie. Ręce opadają.
Zadne lobby. Ja jestem ateista od 13 roku zycia a uwielbiam filmy oparte na Starym Testamencie.
Biblia jest dobrym zrodlem ciekawych historii. Jak napisalem Umberto Eco (ateista) w ksiazkce "Dariusz najmniejszy":
„Muszę powiedzieć, że na początku lektury i po pierwszych stu stronach byłem nastawiony entuzjastycznie do tego rękopisu. Akcja toczy się wartko, a przecież dzisiejszy czytelnik niczego więcej nie wymaga od tego rodzaju rozrywkowej pozycji. Mamy tu seks (i to w obfitości), cudzołóstwo, sodomię, zabójstwa, kazirodztwo, wojny, rzezie itd.”
żydowski kompleks niższości, z filmów wychodzi ze Noe i Mojżesz to wręcz heroso-półbogowie, a taki np Mojżesz był wg biblii jąkałą który w przemowach wspierał się Aaronem
Noe to oczywiście postać mityczna (podobnie skonstuowane opowieści o potopie pojawiają się w mitach różnych starożytnych kultur). Mojżesz być może istniał ale naukowcy wciąż nie są co do tego zgodni (Biblię nie można traktować jako źródła historycznego)
Teorie i nic więcej, tak samo to, że wyczytali z starożytnych malowideł o tym jak to kiedyś odwiedzali nas obcy.
Oczywiescie, ze Biblie traktuje sie jako zrodlo historyczne, ktore informacje historycy czy archeologowie uznaja za potwierdzone to juz inna sprawa. Mity i legendy rowniez sa zrodlami historycznymi, to skoro podania o potopie wystepuja wsrod wielu niezaleznych od siebie kultur, a mimo to sa bardzo zblizone, wskazuje to ze mozliwe jest ich wspolne pochodzenie, czyli podobne wydarzenie moglomiec miejsce.
Istnialy czy nie istnialy, jakie to ma znaczenie? Wazne zeby film byl ciekawy. Tutaj chodzi o widowisko a nie aspekty historyczne.
skoro to jest dyskujsja o aspektach historycznych, a nie widowoskowych, to chyba ma to duze znacznie. film to film, w sumie tez jest zrodlem historycznym.
Film zawsze jest interpretacja, wizją scenarzysty i rezysera. Film to jedno a zrodlo historyczne to drugie. Ten pierwszy moze korzystac z tego drugiego, ale nie koniecznie. Kto tworcy filmu zabroni? Bez wzgledy na gatunek (ksiazka, film, gra) autor ma prawo do licentia poetica i moze robic, co tylko mu sie podoba. Od historii sa studia, ksiazki i programy na discovery:) Zostawmy filmy w spokoju, niech rzadza sie swoimi prawami.
Kim byl Mojzesz (jesli istnial)? To temat deskusji i ostrej polemiki historykow. Historia nie jest jednoznaczna i czesto budowana jest w oparciu o tezy, teorie. Wielu rzeczy nie wiemy i pewnie nigdy sie nie dowiemy, wiec dyskucja na temat aspektow historycznych filmu Exodus jest troche smieszna. Powtorze wiec: to tylko film:)
no dobra ale co z tego? akurat w tym temacie piszemy o aspektach historycznych. skoro jest to tematem "ostrej polemiki historykow" to dalczego jak pisze o tym tutaj to jest smieszne? fakt, ze to tylko film nie znaczy ,ze nie mozna przy okazji poruszac innych tematow. z reszta filmu jeszcze nie ma wiec ciezko cos konkretnie o nim napisac. jesli Ci to nie pasuje to przeciez nie jest to temat obwiazkowy nie musisz tego czytac i denerowac sie, ze ktogos interesuje cos wiecej niz tylko widowisko.
kazdy film jest zrodlem historycznym.
Ale ja sie nie denerwuje. Jak sam zauwazyles: filmu jeszcze nie ma wiec ciezko cos konkretnie o nim napisac. Wiec powstaje pytanie: po co o tym piszemy?
To, ze dla mnie nie ma znaczenia aspekt historyczny, o ktorym tutaj mowa, to nie znaczy, ze nie moge napisac, iz taki aspekt malo mnie obchodzi. Bo obchodzi mnie tyle, co zeszloroczny snieg:) Ja chce zobaczyc dobry film i tyle. Jak na razie zapowiada sie swietnie wiec jestem spokojny o efekt koncowy.
Akurat ta "bajka" moze byc jak najbardziej realna - starozytni Egipcjanie wciaz wspominali wielka ucieczke (czy jak kto woli - wyjscie) swoich zydowskich neiwelnikow z Egiptu, oraz kradziez ich Swietych Pism i tego, ze skopiowali wiare Syna Boga - Horusa (bardzo duzo podobienstw do Jezusa). Tak wiec, jak ktos chce, to niech sobie troche poczyta na ten temat. :)
Przeszkadza Ci tylko to, że jest na podstawie historii biblijnej prawda? Przeszkadza to, że w ciągu 10 lat powstały 3-4 filmy biblijne, ale jakoś nie narzekasz, że powstaje 5-6 filmów o superbohaterach rocznie na jedno kopyto.
Wg mnie epickich filmów osadzonych w starożytności powinno być więcej.
Zgadzam się że filmy o starożytności są fajne, niestety ostatnio mamy do wyboru przeważnie ahistoryczne baśnie ("300", "Noe", "Biblia" itd.)
Moga byc i ahistoryczne, wazne zeby byly ciekawe. Nie jestem fanem 300 i Noe ale na Exodus czekam z utesknieniem.
Biblia jest dobrym zrodlem ciekawych historii. Jak napisalem Umberto Eco (ateista) w ksiazkce "Dariusz najmniejszy":
„Muszę powiedzieć, że na początku lektury i po pierwszych stu stronach byłem nastawiony entuzjastycznie do tego rękopisu. Akcja toczy się wartko, a przecież dzisiejszy czytelnik niczego więcej nie wymaga od tego rodzaju rozrywkowej pozycji. Mamy tu seks (i to w obfitości), cudzołóstwo, sodomię, zabójstwa, kazirodztwo, wojny, rzezie itd.”
jak sie nie podoba to nie oglądaj , nikt Cie nie zmusza oglądać ekranizacji bibilijnych
Jestem ateista ale nie przeszkadzaja mi filmy, ktore powstaly na bazie Biblii. Jesli fabula jest dobra, to w czym problem? Elfy, krasnoludy, smoki, jednorozce tez nie isteniaja, a mimo to uwielbiam filmy (bardziej ksiazki) fantasy.
Wiesz, może i kolejna, ale tym razem za kamerą stoi Wolski, więc niekoniecznie będzie taki zły jak każdy inny ;)
Najbardziej śmieszy mnie to jak wchodzę na forum jakiegokolwiek filmu opartego na Biblii (mówię tu oczywiście o polskich forach bo wątpię ze za granica maja miejsce takie sytuacje, sam mieszkam w Niemczech i jakoś tego nie zauważam) i zaczynam czytać poszczególne watki to przynajmniej polowa to obraza wiary, religii, kościoła itd. I to się dzieje w tym kraju gdzie ponoć 90% to katolicy. Powiem Wam tak ze jedną rzecz podziwiam u Muzułmanach (nie mówię tu oczywiście o fanatykach religijnych itp.). Ci ludzie nawet jeśli nie są jakoś bardzo wierzący to nigdy nie pozwolą powiedzieć złego słowa odnośnie ich wiary. to są rzeczy których mogliby się tu niektórzy od nich uczyć... Co do samej nowej produkcji Scott'a to nie wiem autorze tego tematu czy wiesz ale ostatnio jest w Hollywood moda na ''Biblie'' a ze jest to świetny materiał nie tylko na jeden film wiec producenci się za nią biorą. W jednej z odpowiedzi stwierdziłeś ze mamy ostatnio do czynienia z filmami ahistorycznymi tak jak w przypadku ''300'' czy ''Biblii''. W obu przypadkach się z Tobą nie zgodzę bo musisz jedną rzecz wiedzieć jeśli chcesz oglądać filmy historyczne to włącz sobie produkcje dokumentalne BBC czy Discovery, wtedy może będziesz w 100% zadowolony. Hollywood musi te historie tak sprzedać żeby się zwróciły i jeszcze zarobiły. To w przypadku ''300'' i ''Biblii'' się udało czego owocem są ich kontynuacje ''300: Początek Imperium'' i ''A.D.''
Muzulmanie nie powiedza nigdy niczego zlego na temat swojej wiary bo maja wyprane mozgi przez religijna indoktrynacje. Krytyka wiary jest czyms dobrym. Pokazuje, ze ludzie mysla a nie sa bezmozgimi owieczkami (baranami raczej), ktore sluchaja sie pasterza.
co mam napisać! sensu na podjęcie dyskusji na twoje zarzuty nie widzę gdyż jak już ktoś mi pisze takie bzdury o tym że ludzie wierzący to bezmózgowcy a Ci którzy krytykują wiarę są ludzmi "myślącymi" to po prostu ręce opadają. dodam tylko że Ci jak to napisałeś "ludzie myślący" którzy krytykują religię przeważnie nie mają pojęcia czym tak naprawde jest wiara bo jak sami stwierdzają są niewierzący albo wierzący ale nie praktykujący(największa głupota jaką się ostatnio słyszy bo albo się wierzy i praktykuje albo się nie wierzy i nie praktykuje co równa się dla mnie tym że taka osoba nie ma prawa wypowiadać się na tematy religijne).
Pisalem o muzulmaninach a nie wszystkich teistach. Akurat mieszkam w UK i nie raz rozmawialem z muzulmaninami na temat wiary. Odpowiem w taki sposob: z nimi na ten temat nie da sie rozmawiac. Glowa w mur! Na temat religii i wiary wiem dosyc sporo bo: po pierwsze, bylem kiedys teista i po drugie: mam w domu spora biblioteczke na tematy religijne, w ktorych dominuja oczywiscie ksiazki o tematyce ateistycznej (wiekszosc w jezyku angielskim gdyz polskich przekladow jeszcze u nas nie ma). Nie musze praktykowac zeby brac udzial w dialogu na temat wiary. Tak samo jak nie musze wierzyc w smoki i inne basniowe istoty, zeby rozmawiac na tamat fantasy, jako gatunku literackiego czy filmowego.
ok. rozumiem, jednak z twojej wcześniejszej wypowiedzi wynikało że masz na myśli wszystki którzy wierzą w Boga. W Twoim przypadku jest to trochę bardziej skomplikowane bo pisząc że byłeś teistą (czas przeszły)możesz podejmować jakiekolwiek dyskusje. zastanawia mnie co się skłoniło Cię do odejścia od wiary! porównanie filmów na podstawie Biblii do smoków i istot fantastycznych jest troche nie trafiona...
Co mnie sklonilo? Wiele rzeczy, ale nie jest to forum filozoficzne, wiec nie bede zamulam filmwebu swoimi przemysleniami na temat wiary. Ujme to w miare krotko: jestem racjonalista i indywidualista, dlatego nie po drodze mi z wiara w kreatora, ktory pociaga za sznurki, jak mu sie podoba, bo bog wg Biblii moze przeciez wszystko. Porownywanie filmow na podstawie Biblii do istot fantastycznych jest zuepelnie na miejscu. Po pierwsze, kiedys ludzie oddawali czesc Zeusowi, Posejdonowi, Aresowi, Thorowi, Odynowi, Swentewitowi i innym pogom z panteonu poganskiego bez wzgledu na dlugosc i szerokosc geograficzna. Gdzie dzisiaj sa ci bogowie? Gdzie dzisiaj sa te religie? Nazywamy je mitami. Fantasy czerpie swoje korzenie z umarlych religii wlasnie, ktore kiedys istnialy jak dzisiaj chrzescijanstwo, islam czy hinduizm, ktore z kolei tez moze kiedys przestana istniec. Po drugie, dla mnie Biblia jest przede wszystkim zbiorem ciekawych historii rodem z basni, mitow i legend. Jesli obedrzec ST z ladunku religijnego i kwestii wiary (ja jestem ateista), to niczym sie on praktycznie nie rozni od fantasy, jako gatunki literackiego.
Oto, co napisal prof. filozofii Umberto Eco (ateista) na temat Biblii w ksiazce "Dariusz najmniejszy":
„Muszę powiedzieć, że na początku lektury i po pierwszych stu stronach byłem nastawiony entuzjastycznie do tego rękopisu. Akcja toczy się wartko, a przecież dzisiejszy czytelnik niczego więcej nie wymaga od tego rodzaju rozrywkowej pozycji. Mamy tu seks (i to w obfitości), cudzołóstwo, sodomię, zabójstwa, kazirodztwo, wojny, rzezie itd.”
uszanuje twoje podejście do tego tematu. każdy ma inne zdanie i to sprawia ze świat nie jest nudny. poza tym uważam ze najlepiej będzie zakończyć te konwersacje bo religia i wiara były od wieków powodem sporów pomiędzy ludźmi...
Ale co ma twoja wiara do mojej nie wiary? Przecież to bajka - 5000lat temu modlili się do Słońca, Wiatru, 3000 lat temu do Horusa i Setha, 1500 lat temu do Odyna - czemu ichnia wiara nie może być równie prawdziwa lub fałszywa jak twoja?
Katolicy z ich koncepcją boga powinni wrócić do jaskiń, bo nie ma ono zastosowania w dzisiejszym świecie.
twoje stwierdzenie o tym ze ''katolicy powinni wrócić do jaskiń bo...'' trochę mnie bawi. nie wiem jaki jest w ogóle twój obraz osoby wierzącej? z tego co piszesz wynika że każdy katolik to fanatyk religijny który codziennie chodzi do kościoła a przy każdej okazji odprawia jakieś niestworzone modły... ja jestem wierzący i nie afiszuje się z tym na prawo i lewo. nie ze wszystkim się zgadzam co głosi Kościół ale to nie jest powód do tego żeby na nim psy wieszać bo uważam że wiara jest każdego indywidualną sprawą. twoje wrogie nastawienie może wynikać z tego (jeśli się nie mylę) to ze mieszkasz w Polsce a tam niestety to co się dzieje w Kościołach i podejście tej instytucji jest dla mnie dość chore. Kościół Polski traktuje ludzi jakby oni żyli jeszcze w średniowieczu. Na zachodzie Kościół jest bardziej otwarty do ludzi. Ich poglądy są dokładnie takie jak można znaleźć w Biblii ale przedstawia się to tak żeby ta osoba chętniej przychodziła do Kościoła a nie na odwrót. Odnoście twojego wpisu na temat jak to ujęłaś ''MOJEJ WIARY'' ze to bajka bo przecież ''5000 lat temu modlili się do Słońca, Wiatru, 3000 lat temu do Horusa i Setha, 1500 lat temu do Odyna...''. jest tylko mala różnica pomiędzy tym o czym wspomniałaś a ''MOJĄ WIARĄ'' a mianowicie wszystko o czym pisałaś jest już legendą, historią bo nie czarujmy się ale nikt już się do tych bóstw nie modli. z wiarą katolicką jest trochę inaczej bo ma już ponad 2000 lat i jakoś nie zanosi się na to żeby odeszła w zapomnienie...
Wiara wiarą i żadna organizacja nie jest do tego potrzebna, zwłaszcza tak skorumpowana organizacja jak KK. Jednakże nie mogę pojąć jak ktoś kto twierdzi w istnienie boga może jednocześnie twierdzić, że jest "otwarty, tolerancyjny i nie jest fanatykiem" - czyż dogmaty religii nie wykluczają tego?
łał, 2000 lat wiary w boga? Jakby to ująć... ten bóg został pożyczony od Żydów i dopóki nie nastąpił casus niejakiego Jezusa, nie było mowy nawet o czymś takim jak chrześcijaństwo, które do kupy zebrano w III wieku naszej ery w takie jednej książeczce, która ładnie wszystko opisywała i wyjaśniała ciemnemu, niewykształconemu ludowi (jak się poniszczyło świątynie, biblioteki wstrętnych pogan, którzy skądinąd od tak nie wyparowali, trzeba było jakoś nad tym chaosem zapanować)
Ba, po chrystianizacji Polski, która była aktem politycznym a nie wyznaniem wiary panującego wówczas króla (miał ryzykować wojnę?), cały proces zakończył się w XVII wieku, ale jak dobrze wiemy i pamiętamy, pogańskie obrzędy pokroju topienia marzanny nadal były praktykowane :) Btw, słyszałeś może o hindusach? Nie wiem czy wiesz, ale oni nadal praktykują te swoje modły, nie wspominając już o neo poganach, którzy przeżywają swoisty renesans.
Panowanie wiary katolickiej jest dość przesadzonym sformułowaniem, a drastyczny postęp technologiczny nie pomaga organizacjom religijnym.
Ja nie mam nic przeciwko wierze i idei bogów wszelakich, o ile ktoś to sobie praktykuje w zaciszu domowym i nie gwałci przy tym dzieci ani nie składa w ofierze zwierzątek.
Mam problem jednak ze zorganizowanym fanklubem takich fanów, którzy mają problem z dostosowaniem się do współczesnego świata oraz praw laickich - skoro bóg daje życie, bóg też je odbiera, to dlaczego religijni ludzie stoją w kolejkach po przeszczepy i leki? Bóg chciał żebyś zdechł, więc zdychaj. Niedawno odsądzano od czci i wiary lekarzy-transplantologów, a teraz każdy spasiony biskup jedzie na bajpasach - medycyna zła, ale jednak nie do końca?
Wiara, tak jak pożycie seksualne, powinny być prywatnymi sprawami. Nie idziesz do parku chędożyć się ze swoją dziewczyną czy facetem, tak też twoja "wiara" oraz nakazy twojej religii nie mogą ustanawiać prawa pod który ma się każdy podporządkowywać. Jak widzę starszych ludzi, którzy bardziej przejmują się krzyżem ze sklejki a nie kobietą, która została zmuszona do urodzenia kalekiego dziecka, które umierało przez 9 dni - sorry, ale coś jest nie tak z tą wiarą.