Jeśli ktoś jest nastawiony na wspólne obejrzenie lekkiego erotyka ze swoją partnerką/partnerem, to niech odrazu oceni film na 1/10 i omija go szerokim łukiem. Sceny erotyczne są żałosne - zero artyzmu, a erotyzm zakrawa na kpinę. Każda dobrze zapowiadająca się scena kończy się zanim się jeszcze dobrze zacznie - albo jest przerywana po krótkiej "przystawce" i całe napięcie ulatuje w kosmos, albo przeskakuje z początku odrazu na "soczysty" koniec. Jeśli już wzbudzi to jakieś odczucie, to raczej irytację niż cokolwiek innego. Ale to wszystko przysłowiowy "pikuś" przy scenach z filmów, jakimi raczą się bohaterzy filmu. Brutalne sceny molestowania i katowania kobiet (snuff movies) są oczywiście tylko częścią wątku fabularnego, ale zupełnie nieoczekiwanie okazują się wyjątkowo krwawe i realistyczne niczym zawartość strony rotten.com - ani trochę nie przesadzam. Normalnie w horrorach takie sceny mogą oglądać bez mrugnięcia okiem, zajadając wątróbkę popijaną pysznym kianti, ale w filmie erotycznym coś takiego nie przejdzie. Mówiąc wprost: jeszcze nie opadnie erekcja po urwanej w połowie scenie erotycznej, a tu nagle wystakują na ekran goście z maczetami, krojąc kobiety w plasterki - no ludzie!

Streszczenie moich wypocin: omijać, uciekać na sam widok!