Czy nie uważacie, że zakończenie w Elizjum jest strasznie naiwne i krótkowzroczne? Chodzi mi o rozwiązanie
problemu z samym Elizjum. Max umożliwił dostęp do Elizjum wszystkim Ziemianom i film daje nam do zrozumienia, że
teraz już wszyscy będą żyli długo i szczęśliwie. Czy na pewno? Może zabrzmieć to trochę kontrowersyjnie, ale jak
dla mnie pierwotne rozwiązanie Elizjum było jak najbardziej uzasadnione. Zapewniało ono schronienie i dobrobyt
pewnemu procentowi ludzi, reszta niestety musiała żyć na przeludnionej Ziemi opanowanej biedą i chorobami.
Udostępnienie Elizjum wszystkim sprawi, że z Ziemi przylecą miliardy ludzi (tak przewiduję sądząc po tym, że na
Ziemi panuje przeludnienie), przez co z czasem zapasy w Elizjum ulegną wyczerpaniu. Nie należy też zapominać,
że do Elizjum może przylecieć cała masa bandytów, którzy ograbią wszystko co będzie się dało. W Elizjum
wybuchnie chaos. Przez jakiś czas ludzie będą mogli cieszyć się odpowiednią opieką medyczną i schronieniem, ale
tylko do czasu. Elizjum upadnie, zostanie zniszczone i pozbawione zapasów, przez co będzie panowała tam równie
duża bieda co na Ziemi, w wyniku czego nikt już nie będzie mógł liczyć na bezpieczeństwo i dobrobyt. Jakie są
Wasze przemyślenia odnośnie przyszłości Elizjum? Czy też uważacie, że rozwiązanie Maxa jest zaledwie
krótkotrwałe i w ostateczności przyniesie to więcej strat, niż korzyści?
Niestety muszę się z tym zgodzić. Zapasy i pieniądze w końcu się skończą. Trochę żal innych bogatych obywateli Elizjum (może nie wszyscy byli tak źli jak Delacourt - warto przypomnieć scenę zniszczenia statków próbujących dostać się do Elizjum. niektórzy z centrum dowodzenia nie byli zachwyceni rozmiarem ofiar.) oni na pewno zostaną wrogo potraktowani przez ludzi z Ziemi o ile nie zabici. Poza tym co jak co ale ludzie sami doprowadzili Ziemię do takiego stanu, więc to samo zrobią z Elizjum. Moim zdaniem powinna im zostać dostarczona tylko pomoc medyczna. I środki pieniężne na odbudowanie Ziemi. Skoro zrobiono to na Elizjum, możne trochę odratować Ziemię. Coś na ten wzór. Teraz na pewno wybuchną zamieszki a rajska forteca upadnie tak szybko jak Ziemia! Zgadzam się z przedmówcą!
Dokładnie też tak to widzę i gro osób również,dla mnie to po prostu reżyser,który był również scenarzystą trochę się zagalopował(pogubił),bo takie zakończenie nie ma w ogóle sensu....
Przez cały seans byłem gotów wstawić filmowi ocenę 8, aż do końcówki. Byłem przekonany, że film inaczej się skończy pamiętając świetny Dystrykt 9, który posiadał dużo bardziej pesymistyczne, ale przy tym dużo bardziej przekonywujące zakończenie. Być może tym razem Blomkamp po prostu poszedł na komercję i nie chciał dawać widzom pesymistycznego zakończenia. Ciekawie by było, gdyby powstał sequel który opowiadał by o opisanych przeze mnie konsekwencjach udostępnienia Elizjum Ziemianom. To by sprawiło, że inaczej byśmy patrzyli na ten film.
Zakończenie może się wydawać naiwne ale czy tak naprawdę cokolwiek ono wyjaśnia? Przecież nie są pokazane żadne konsekwencje tych działań. Rewolucja musi spowodować upadek Elizjum i nic w tym filmie nie świadczy, że tak właśnie się nie stanie. Reżyser po prostu zostawia resztę w rękach widzów (czy to komuś odpowiada czy nie, to już inna sprawa).
Nie zgodzę się że to rozwiązanie przyniesie więcej strat. Na tym polega rewolucja. Uciskani buntują się zazwyczaj z bardzo prozaicznych powodów (szczytne ideały nigdy nie są katalizatorem). Zauważ że w filmie wszyscy włączają się do walki z bardzo egoistycznych powodów. Nasz główny bohater nigdy by nie pragnął obalenia Elizjum, gdyby nie jego stan zdrowia. W rewolucji ludzie walczą nijako o przetrwanie, więc do samej walki są zmuszani. Ludziom na Elizjum żyło się dobrze ale co z tego. Byt jednych nie może być zapewniany kosztem innych. To naturalne że ludzie nigdy nie zaakceptują takiego stanu rzeczy. Obywatele Elizjum nie będą już mieli zapewnionego dobrobytu ale co to obchodzi uciskanych? Dla nich istotne jest to że dla nich samych życie będzie odrobinę lepsze. Odrobinę bo żadna rewolucja nie zmieni świata jak za dotknięciem czarodziejskiej różki. Gdyby tak było, to nie byłoby kolejnych rewolucji, a tak co chwilę wybuch kolejna.
Zwróć uwagę, że film "przekonuje" nas, że to koniec zmartwień i wszystko już będzie dobrze- przemówienie, muzyka i wzruszające ujęcia. Nie do końca można to nazwać rewolucją. Elizjum było zamknięte, dla Ziemian, a Max je po prostu otworzył dając tym samym wstęp wszystkim. Na Ziemi panuje bieda, przestępstwo, choroby i przeludnienie, a na Elizjum jest na odwrót co doprowadzi do tego, że dosłownie wszyscy zaczną tam przylatywać- biedacy, złodzieje, bandyci i chorzy. Skoro na Ziemi panuje przeludnienie, to skala emigrantów będzie tak olbrzymia, że Elizjum nie będzie w stanie znaleźć dla nich miejsca. Elizjum powstało z myślą to o określonym procencie ludzi, dlatego sądzę, że po przybyciu Ziemian zapasy szybko się wyczerpią. Btw na pewno mnóstwo Ziemian nienawidziło mieszkańców Elizjum przez co może dojść do masakry i grabieży, zauważ że na Ziemi panowało przestępstwo.
Oczywiście nie twierdzę, że podział na bogatych i biednych, oraz totalna izolacja Elizjum na potrzeby Ziemian jest jedynym słusznym rozwiązaniem. Elizjum mogło by pozostać, ale również powinno zająć się rozwiązywaniem problemów Ziemian- zapewnienie opieki medycznej itd. Można by też znaleźć rozwiązanie na przeludnienie Ziemi, np stworzyć kolonie na obcych planetach, na których Ziemianie mogli by spokojnie żyć.
Końcówka a jest nieco melodramatyczna. Ogólnie Blomkamp wstawia tego typu sceny w swoich filmach (zarówno Dystrykt 9 jak i Elizjum). Mi osobiście to nie przeszkadza bo robi to z klasą.
Natomiast co do samego zakończenia to pozostaje otwarte. Sceny sugerują że wszystko będzie dobrze ale nie zapominaj że film obserwujemy poprzez pryzmat głównego bohatera, który pomimo iż w konflikt zaangażował się z powodów egoistycznych, jest idealistą. Jemu po prostu wydaje się że wszystko będzie dobrze (jak wszystkim idealistą). To jak będzie w rzeczywistości pozostaje sprawą otwartą.
To co obserwujemy w filmie to idealny przykład rewolucji. Co prawda wznieciła ją mała grupa ludzi ale taka była po prostu jej charakterystyka.
Ja w ogóle wątpię że ludzie będą masowo przylatywać na Elizjum. Elizjum po prostu upadnie. Wszelka technologia po prostu zostanie przeniesiona na Ziemie. Tak będzie prościej. To że na Ziemi problemy nie znikną to rzecz oczywista ale ludziom będzie się teraz żyło odrobinę lepiej. Nie zapominaj że dobrobyt Elizjum wynikał z wyzysku mieszkańców Ziemi. Ukrócenie tego procederu będzie z korzyścią dla jej mieszkańców.
"że po przybyciu Ziemian zapasy szybko się wyczerpią." Zasoby na potrzeby Elizjum i tak przecież były pobierane z Ziemi. Teraz będą pożytkowane przez jej mieszkańców (w jaki sposób to już inna sprawa).
"Btw na pewno mnóstwo Ziemian nienawidziło mieszkańców Elizjum przez co może dojść do masakry i grabieży, zauważ że na Ziemi panowało przestępstwo." Jak w każdej rewolucji. Nihil novi sub sole.
Musisz pamiętać o jednym. Uciskanych nic nie obchodzi jak będzie wyglądało życie uciskających po rewolucji. Oni walczą o swój los. Jak byś odrabiał pańszczyznę to również mało by cie obchodziło że po Twojej rewolucji dwór pana upadnie. Istotne byłoby dla Ciebie aby wyżywić własną rodzinę.
Co do Twojej teorii na symbiozę Elizjum i Ziemi... Wszystko super ale to właśnie jest utopia. Przykro to mówić ale to właśnie wyzysk przedstawiony w filmie jest realnym scenariuszem. Wszystkie sytuacje społeczne przedstawione w filmie mają obecnie miejsce na Ziemi. Często właśnie rzeczywistość jest najbardziej nieprawdopodobnym scenariuszem.
Może przesadzam, ale według mnie to Max, Spider i jego ludzie są tymi "złymi" w tym filmie. Sprawiają, że wszyscy ludzie stają się mieszkańcami Elizjum i praktycznie doprowadzają do końca cywilizacji. Tak naprawdę stacja Elizjum była ratunkiem ludzkości. Ludzie żyli tam w harmonii, zresztą byli to wyedukowani ludzie (zazwyczaj tak jest: musieli się uczyć, aby osiągnąć sukces), ponieważ raczej wątpię aby byli to seryjni mordercy,gdyż tacy żyli na Ziemi. Czyli Elizjum było szansą przetrwania. Natomiast Ziemia upadała, co chwila dochodziło tam do gwałtów, morderstw panowało przeludnienie (ok. 100 miliardów) bieda i głód. Ludzkość umierała, a Max i jego kompani doprowadzili do zniszczenia ostatniej szansy na ratunek. Wkrótce zapewne, tak jak pisałeś Elizjum upadnie a ludzie się wyniszczą.
A wszystko za sprawą głupoty głównego bohatera,który wchodząc do komory napromiennej zostaje uwięziony,no bo właściwie tego nie przewidział a niby taki cwany z niego złodziej był....A wystarczyło to pokazać w ten sposób,ze on wchodzi ale wcześniej klinuje drzwi metalowym prętem,niestety jego noga sie zaklinowuje i gdy już prawie wychodzi to pręt pęka.
To było do przewidzenia. Ale w takich czasach chyba robiło się wszystko aby zachować posadę... Co do tych drzwi to też się zastanawiałem, dlaczego ich czymś nie zastawił, próbuję sobie to tłumaczyć, że nie miał niczego pod ręką albo, że zależało mu na czasie, ale to już przesada :p