Opowieść o młodych dziewczętach, które wybrały się do stolicy w celu odnalezienia odskoczni od wiejskiej monotonii. W metropolii pragną się nie tylko zabawić, lecz przede wszystkim poddać się namiętnej miłości, która odmieni ich życie. Poznają dwóch mężczyzn, którzy usilnie próbują umilić im czas. Gdy jednak wydaje się, że z braku pomysłów przyjdzie zakończyć przed czasem tak dobrze zaczętą znajomość, honor męski ratuje znajomy kelner, "światowiec", udostępniając swoje mieszkanie.
"Dziewczyny do wzięcia" Janusza Kondratiuka to gorzka komedia o szarej rzeczywistości PRL-u.
Bohaterkami filmu są trzy młode dziewczyny (Ewa Szykulska, Ewa Pielach i Regina Regulska). Prowincjuszki, które w Warszawie szukają odmiany losu. Jednak "prowincja" nie określa jedynie miejsca zamieszkania, lecz dotyczy przede wszystkim sfery ducha. W wymarzonej stolicy dziewczyny znajdują jedynie miałkie namiastki autentycznego uczucia, prawdy i szczęścia.
Dziewczyny są do wzięcia raz w tygodniu: w sobotę. Przyjeżdżają do stolicy z podwarszawskich miejscowości z nadzieją na rozrywkę, na przerwanie monotonii szarej egzystencji, na poznanie mężczyzny, może - w perspektywie - na trwały związek. Wyprawiają się po męża i po odrobinę wielkomiejskiego blichtru. Z takim zamiarem przybywają pewnej soboty do Warszawy trzy panny. Są nieładne i bezbarwne, tandetnie ubrane, ale bardzo starają się utwierdzić w swojej wyjątkowości i atrakcyjności. Trzymając się sztywno żelaznej zasady, że porządna dziewczyna "nie zawiera znajomości na ulicy", dają się poderwać dopiero w kawiarni, gdzie wpadają w oko dwóm młodzieńcom z miasta, równie niezdecydowanym i skrępowanym jak one. By dodać sobie odwagi i wypaść jak najlepiej w oczach dziewcząt, panowie przedstawiają się jako "Inżynier" i "Magister". Ale ich ubogi repertuar metod podrywania sprowadza się do fundowania wybrankom kolejnych porcji kremu, co przynosi dość opłakane skutki żołądkowe. Pójście do kina okazuje się już przedsięwzięciem za trudnym do zrealizowania, gdyż cała piątka nie może się zdecydować na konkretny tytuł i z góry zakłada, że nie starczy dla nich biletów. Gdy wydaje się, że z braku pomysłów przyjdzie zakończyć przed czasem tak dobrze rozpoczętą znajomość, honor męski ratuje znajomy kelner, "światowiec", właściciel mieszkania w stolicy, który zaprasza całe towarzystwo do siebie.
platforma vod