tyle na ten temat, ostatnie pół godziny to już tylko czekałam: niech to już się skończy
No a co ma dać 1/10? Widać niektórzy potrafią oceniać filmy rozsądnie, nie na zasadzie "podoba się" to 10, "nie podoba się" to 1.
jak sie ogląda film na którym nie można wysiedziec i ledwie sie wytrzymuje do końca to film sie ocenia jako 7/10 (dobry) ??
Nie pytaj mnie, tylko autorki. Może wzięła pod uwagę różne rzeczy składające się na całość filmu i uznała że zasługuję na te 7/10. Kto wie.
Dziwi mnie pytanie o ocenę, bo nie napisałam nigdzie, że film jest zły, po prostu uważam, że zepsuli końcówkę i że szwedzka wersja była lepsza, przynajmniej bardziej wciągająca i miała żywszą akcję. Nie podobało mi się również wplątanie wątków z drugiej części oraz totalna zmiana wątku Harriet
Dałem temu filmowi 8/10 bo uważam że jest dobry zaznaczam nie czytałem książek amni nie widziałem szwedzkiej wersji
Zgadzam się, końcówkę strasznie zepsuli tutaj. Nie potrzebnie rozciągnęli całą akcję z 'blond' Lisbeth. Oczywiście amerykańska publiczność musiała mieć wszystko dosłownie pokazane, bo przecież nie domyślili by się niczego. :/
Ja też wolę szwedzką wersję. Fincherowi nie udało się pokazać tej fantastycznej relacji, jaka rodzi się miedzy bohaterami.
Jeśli chodzi o aktorów to Rooney Mara wypada świetnie, prawie tak dobrze, jak Noomi Rapace, natomiast, co było dla mnie zaskoczeniem, Craig się tu nie popisał. W szwedzkiej wersji Blomkvist to taki dobry, uczciwy chłopina i rozumiesz, czemu ta dziewczyna, przecież tak doświadczona przez męski ród, do niego lgnie. U Finchera tego nie rozumiałam.