W opisie jest błąd. Na początku napisane jest, że rzecz dzieje się w gminie protestanckiej, a potem film jest określony jako trzecie dzieło Dreyera o Inkwizycji - instytucji katolickiej. Trochę elementarnej ścisłości i dbałości o szczegóły by się przydało.
Jesteś w błędzie - to co przypisywane jest wyłącznie Katolikom w ogromnej większości dotyczy w rzeczywistości Protestantów, którzy w czasach inkwizycji spalili na stosach całe rzesze "czarownic". Doczytaj proszę trochę historii, a zobaczysz jak bardzo Umberto Eco i jemu podobni rozmijali się z prawdą. Pozdrawiam.
Troszkę się zagalopowałeś w jednym: Inkwizycja była instytucją KATOLICKĄ i to katolicy w średniowieczu oraz w dobie reformacji i kontrreformacji, odpowiadają za stosy, tortury, polowanie na czarownice, oskarżanie o herezje oraz pogromy, czy to Żydów, czy to innowierców. Jedynie z czym mogę się z Tobą zgodzić to jedynie to, że protestanci również nie byli do końca tolerancyjni i także prześladowali innowierców. Twierdzenie jednak, jakoby terror religijny był domeną protestantów, jest - delikatnie mówiąc - nieprawdziwe i świadczyć może albo o braku elementarnej wiedzy w tym temacie, albo o zaślepieniu, wynikającym ze znajdowania się pod silnym wpływem "jedynie słusznej wiary".
Niestety niewiedza w tym przypadku dotyka Ciebie:-) Kilka linków na szybko:
http://www.eioba.pl/a84434/stosy_k_amstw_o_inkwizycji
http://www.analizy.biz/marek1962/inkwizycja.htm
Poczytaj, a potem jak cywilizowany człowiek wejdź tu znowu i napisz krótkie "przepraszam" - będzie OK.
Przy okazji dla porównania poczytaj o Rewolucji Francuskiej i pierwszym przypadku ludobójstwa w historii:
http://www.zgapa.pl/zgapedia/Rze%C5%BA_Wandei.html
Pozdrawiam.
PS. "Jedynie słuszna wiara" dotyczy każdego wierzącego, bo każdy zawsze uważa, że jego racja jest lepsza, wiara ważniejsza, a argumenty dobitniejsze. Takie twierdzenie to czysta demagogia, która uwłacza inteligencji adwersarza.
No bez przesady! Do XVI wieku nie było protestantów, a stosów trochę by się znalazło. Jasne, że nie aż tyle, ile mówi "czarna legenda", ale to jednak katolicy wymyślili inkwizycję.
Po pierwsze nie sugeruj się tym co pisze w internecie bo mógł to napisać zarówno jakiś wykładowca historii jaki i dziecko z gimnazjum. Fakt faktem, że protestanci też palili na stosach i zadawali śmierć w inny wymyślny sposób, wie o tym każdy kto słyszał chociażby o masakrach anabaptystów (najbardziej radykalny odłam protestantów) w Munster. Jednakże święta Inkwizycja została powołana do życia na soborze trydenckim, oczywiście działania, które dzisiaj rozumiemy pod hasłem inkwizycji miały miejsce znacznie wcześniej na przełomie XII i XIII wieku, ale pod pojęciem inkwizycji rozumiano wtedy 'tylko" śledztwo (w tym tortury), samo palenie na stosie było zaś wyrokiem (czyli nie należało do inkwizycji). Zmienił to dopiero sobór trydencki. Z kolei mówiąc o inkwizycji przeprowadzanej przez protestantów możemy narazić się na kompromitację w bardziej ogarniętym towarzystwie. Jako, że protestanci odrzucają zwierzchnictwo papieża i Watykanu nie mogli korzystać z jego organów, w tym św. Inkwizycji. Z kolei wrzucanie wszystkich wyznań protestanckich do jednego worka też jest oznaką ignorancji i głupoty, bo różnicę pomiędzy np. anabaptystami, a arianami widać na pierwszy rzut oka i nie chodzi mi o same dogmaty religijne, ale o stosunek względem innych wyznań, czy chociażby wojny.
Witaj,
strasznie stary kotlet odgrzałeś. Mało tego, zrobiłeś to bardzo niedokładnie, ale po kolei.
Rafał A. Ziemkiewicz (jeden z autorów linkowanych powyżej) nie jest gimnazjalistą, powinieneś to wiedzieć. Polecam zatem zapoznać się z tymi tekstami - warto, bo chyba zbytnio wierzysz w czarną legendę, która niewiele ma wspólnego z prawdziwą historią. W istocie bowiem, stosy częściej płonęły w protestanckich Niemczech niż w katolickiej Hiszpanii. Więcej ofiar zatem pochłonął luteranizm i kalwinizm niż tak chętnie atakowany katolicyzm. Czyli, będąc w zgodzie z prawdą historyczną nie można powiedzieć, że protestanci "też palili" - to oni głównie palili!
Co do istoty rzeczy natomiast, to warto jednak pamiętać, że Inkwizycja została powołana przez Grzegorza IX na 300 lat przed Soborem trydenckim, który ją tylko zreformował.
Nigdzie nie napisałem, że Inkwizycja nie była instytucją katolicką, więc nie rozumiem tego kawałka o ignorancji.
Mój wpis miał tylko i wyłącznie naprowadzić Autora postu na prawidłowe tory, w interpretacji historii. Nie było w nim uwag nt. semantyki i etymologii.
Ot i tyle.
Pozdrawiam
PS. Obrażanie ludzi w dyskusji nie świadczy najlepiej o dyskutującym.
Po pierwsze mówiąc o inkwizycji możesz mieć na myśli tylko katolicką bo innej nie było. Po drugie ze znanych mi źródeł historycznych w Niemczech stosy odpalano stosunkowo rzadko w porównaniu do reszty europy zachodniej. Po trzecie kalwinizm nie przyjął się zbyt dobrze w Niemczech oczywiście część protestantów to kalwiniści, ale kalwinizm zyskał większe uznanie we Francji, a w Niemczech rozwinął się głównie luteranizm. Owszem Grzegorz IX powołał inkwizycję 300 lat przed soborem trydenckim (tak jak pisałem, że początki inkwizycji to wiek XII/XIII), ale jej nie nazwał inkwizycją, inkwizycją nazywano wtedy tylko tę część, którą my byśmy nazwali procesem śledczym, a nie cały ruch (w tym sam wyrok, czyli spalenie na stosie). Teraz czepiam się tylko o nazewnictwo. Nie przypominam sobie bym cię obraził w tej dyskusji, ale jeśli poczułeś się urażony to przepraszam.
Nie wiem czy faktycznie do mnie adresowałeś swoją odpowiedź, bo jeśli tak to najwyraźniej nie zrozumiałeś moich wpisów, ale na wszelki wypadek ustosunkuję się krótko:
- po pierwsze - mówiąc inkwizycja osobiście mam na myśli tę katolicką, ale z drugiej strony nie widzę niczego niestosownego w używaniu tego określenia również w innych korelacjach - np. do "palenia czarownic", "polowania na czarownice", czy choćby nadmiernego wnikania w czyjąś prywatność. Stąd nie zgadzam się z Autorem wątku i z Tobą, że określenie "inkwizycja protestancka" świadczy o ignorancji, głupocie czy czym tam jeszcze. Jakkolwiek sam nigdy tego zlepku słów nie użyłem. Pisałem jedynie o czasach inkwizycji, czyli o wiekach XII-XIX, w którym to czasie protestanci torturowali i mordowali nieporównywalnie więcej ludzi niż robili to katolicy.
- po drugie - zweryfikuj swoje źródła bo w Niemczech spalono bardzo wielu heretyków i czarownic. Znacznie więcej niż w czasie całej Inkwizycji w tak "osławionej" Hiszpanii. .
- po trzecie - to oczywista oczywistość i nie wiem po co to piszesz?
- po czwarte - inkwizycja to inkwizycja niezależnie od tego kto kiedy ją nazwał tak, czy inaczej, w tym czy innym zakresie.
1. Świadczy to o wielkiej ignorancji bo protestanci nie uznawali władzy papieża i Watykanu nad sobą to wytłumacz mi jak mogli korzystać z organu powołanego przez papieża?
2. Z tego co wiem ja, moi wykładowcy, czy inni historycy to w Hiszpanii płonęło najwięcej stosów.
3. To jest oczywistość, ale ty napisałeś o kalwinistach w Niemczech i to w tak niefortunny sposób, że można to zrozumieć, że zarówno kalwiniści i luteranie palili mniej więcej tylko samo osób w Niemczech co jest bzdurą bo jak wiadomo kalwinistów było tam znacznie mniej.
4. Co do samych działań to tak, ale jak wiadomo nazewnictwo jest bardzo ważne w historii i czepiam się o samo nazewnictwo w tym przypadku.
" Z tego co wiem ja, moi wykładowcy, czy inni historycy to w Hiszpanii płonęło najwięcej stosów. "
Poproszę o źródła
Zawsze przypisujesz ludziom coś czego nie powiedzieli? A więc abyś wreszcie zrozumiał: nie napisałem nigdzie "protestancka inkwizycja" i nie używam tego określenia, nie napisałem o kalwinistach w Niemczech i nie uważam aby nazewnictwo było nieistotne. Uważam natomiast, że "Twoi wykładowcy czy inni historycy", którzy twierdzą to, co piszesz są niedouczeni. I tyle z mojej strony. Ucz się czytać ze zrozumieniem.
Nie chodzi o to, że to powiedziałeś lecz o to, że akceptujesz takie nazewnictwo o to cytat: " po pierwsze - mówiąc inkwizycja osobiście mam na myśli tę katolicką, ale z drugiej strony nie widzę niczego niestosownego w używaniu tego określenia również w innych korelacjach - np. do "palenia czarownic", "polowania na czarownice", czy choćby nadmiernego wnikania w czyjąś prywatność. Stąd nie zgadzam się z Autorem wątku i z Tobą, że określenie "inkwizycja protestancka" świadczy o ignorancji, głupocie czy czym tam jeszcze" . Określenie "protestancka inkwizycja" jest tak samo rażąca jak "polskie obozy koncentracyjne". Akceptowanie nieprawidłowych pojęć historycznych mimo wiedzy iż są one nieprawidłowe jest gorsze niż używanie ich danej wiedzy nie posiadając.
"W istocie bowiem, stosy częściej płonęły w protestanckich Niemczech niż w katolickiej Hiszpanii. Więcej ofiar zatem pochłonął luteranizm i kalwinizm niż tak chętnie atakowany katolicyzm."
Z tego można wywnioskować, że piszesz o kalwinistach w Niemczech, wiem, że chodziło ci o luteranizm, ale niefortunnie to napisałeś.
Widzę, że jesteś tym typem rozmówcy, który i tak ma zawsze rację. Co do nazewnictwa to ładnie Ci to wyłuszczył Vigilate. Dodam jedynie, że mój cytat nie oznacza niczego innego, jak tylko to, ze w życiu dopuszczalne są pewne analogie, uproszczenia skróty, etc. Stąd moje stanowisko odnośnie nazewnictwa, ale jak widzę nie zrozumiesz tego. Podobnie zresztą jak kwestię dot. Niemiec, o których piszę "protestanckie". W następnym zdaniu zachowuję nawet kolejność wymieniając najpierw luteranizm, a dopiero potem kalwinizm. Nie wiem zatem, skąd u Ciebie problem ze zrozumieniem. To nie jest szczególnie złożona wypowiedź.
Kończąc - nie imputuj mi czegoś co jest mi obce i proszę, czytaj ze zrozumieniem. Czuję się zażenowany, tłumacząc Ci prostą wypowiedź.
Z mojej strony EOT
Pozdrawiam
PS. Bez urazy - zwracając się do kogoś w dyskusji używaj wielkiej litery w słowach: Tobie, Ci, Ciebie, itp.
Po pierwsze twój stosunek co do nazewnictwa jest całkowicie błędny. I co do tego nie ma wątpliwości. Gdybyś napisał pracę naukową i użył pojęcia "inkwizycja protestancka" zostałbyś rozerwany na strzępy przez historyków.
Jak dla mnie postawiłeś znak równości pomiędzy kalwinizmem i luteranizmem w poprzedniej wypowiedzi, więc najpierw naucz się artykułować myśli, zanim zaczniesz wypominać komuś błędy bo widzę, że masz z tym ogromny problem.
PS. Żyjemy w takich czasach, że każdy żąda szacunku i zwracanie się do siebie per Panie, by pisać z wielkiej litery wymienione przez ciebie słowa. Już nikt nie pamięta, że na szacunek trzeba sobie zasłużyć.
Ja cię praktycznie nie znam, nie wiem ni o tobie więc dlaczego wymagasz ode mnie szacunku, czym sobie na niego zasłużyłeś?
"Jednakże święta Inkwizycja została powołana do życia na soborze trydenckim"
Czy możesz powiedzieć, skąd wziąłeś ten nonsens? Przecież to bzdura nad bzdurami. To tak, jakby się umówić, że służby specjalne w Sowietach pojawiają się wraz z powstaniem KGB. Co z tego, że wcześniej nazwy i struktury były inne, skoro efekt praktyczny wychodzi taki sam.
Moją opinię już znasz, co do wykładowców to proszę o kontakt z UJ, a odnośnie innych historyków to proszę cię poszukaj sama/sam jak nic nie znajdziesz to prześlę ci listę.
Efekt efektem, ale mi właśnie chodzi o nazwy. Skoro nazewnictwo historyczne nie ma dla ciebie znaczenia to dalsza dyskusja traci jakikolwiek sens. Wiesz równie dobrze możemy mówić, że Wizygoci rozpętali II wojnę światową w końcu to Niemcy, nieprawdaż?
"ale mi właśnie chodzi o nazwy"
Ale co Ci po nazwach? Co z tego, że wyodrębnisz sobie inkwizycję rzymską i nazwiesz ją "jedyną prawdziwą" inkwizycją?
"prześlę ci listę. "
Po co zaraz listę? Wystarczy mi odnośnik do jednej dwu książek, gdzie będzie czarno na białym napisane, że według autora "to w Hiszpanii płonęło najwięcej stosów". No i dobrze, gdyby obok było jeszcze jakieś uzasadnienie, wyliczenie.
Co mi po nazwach?
Tak jak napisałem wyżej, gdyby nie nazewnictwo to określenie "Wizygoci rozpętali II WŚ" byłoby również poprawne co jest nie do zaakceptowania. Ja niczego sam sobie nie wyodrębniam. Jeśli mówimy o inkwizycji jako instytucji kościelnej to możemy mówić tylko o tej powołanej na soborze trydenckim.
Proszę bardzo tytuł: "Historia prawdziwej inkwizycji", autor nie pisze tam, że w Hiszpanii płonęło najwięcej stosów, lecz, że w Europie Zach. (głównie Francja i Hiszpania) znacznie więcej osób zostało skazanych na karę śmierci za poglądy religijne niż w reszcie Europy ( w tym w Niemczech).
W Niemczech po pokoju Augsburskim częstszą karą były wysiedlenia niżeli kara śmierci.
"to określenie "Wizygoci rozpętali II WŚ" byłoby również poprawne co jest nie do zaakceptowania"
Dlaczego nie do zaakceptowania? To kwestia definicji i konwencji, a Ty podchodzisz do tego, jakby to był sam rdzeń sensu. A wystarczy tak się umówić, co do nazw, by nie było nieporozumień. I tu trzeba jednak czasem zaakceptować to, co się już powszechnie przyjęło. Otóż powszechnie przyjęło się mówić o inkwizycji hiszpańskiej i bez trudu znaleźć można szereg naukowych książek, które to wyrażenie mają nawet w tytule. Na gruncie Twojej bardzo szczególnej definicji (Inkwizycja = zreformowana Inkwizycja papieska) trzeba by uznać, że to wszystko jest niepoprawne. Jaki sens ma taka rewolucja nazewnicza?
""Proszę bardzo tytuł: "Historia prawdziwej inkwizycji", ""
Chyba chodzi Ci o "Prawdziwą historię inkwizycji". Do takich nazw akurat warto przywiązywać wagę :-)
"autor nie pisze tam, że w Hiszpanii płonęło najwięcej stosów"
Chyba więc trudno go przywoływać na potwierdzenie tego, co napisałeś.
Poza tym, czy przypadkiem kategoria "skazanych za poglądy religijne" nie eliminuje automatycznie wszystkich skazanych za uprawianie czarów? To w istotny sposób zmienia postać rzeczy. A w tej "dyscyplinie" Niemcy zgarniają kilka razy więcej niż cała reszta Europy :-)
http://pl.wikipedia.org/wiki/Procesy_o_czary#Statystyki_egzekucji
[jeśli idzie o te dane, hasło w Wiki bierze je z poważnej pracy naukowej i dlatego się na nie powołuję]
Nie chodzi mi o to, lecz wcześniej mianem inkwizycji określano same przesłuchania i tortury, a palnie na stosie już nie było częścią inkwizycji, więc przed soborem trydenckim w ramach inkwizycji nikt nie zginął na stosie.]
I to jest dość ważnym faktem.
Oczywiście chodziło mi "Prawdziwą historię inkwizycji".
Owszem dokładnie o to mi chodziło, sorry za błąd.
Nie, ponieważ autor wrzuca ich tam do jednego worka i demitologizuje wszelkie baśnie i podanie o tak już osławionej Hexenjagd.
Owszem według wikipedii najwięcej ofiar pochłonęło cesarstwo. Jeśli tak formułujesz to zagadnienie to zgadzam się z tobą w 100%. Ja brałem to pod uwagę patrząc na dzisiejszą Europę, i próbuję udowodnić, że na terenie dzisiejszych Niemiec było mniej ofiar w tamtym okresie. Z kolei cesarstwo składało się z dzisiejszych:
Szwajcarii, Holandii, Austrii i wielu innych państw. Zresztą z tego co mi wiadomo i co pisze w książce w ramach inkwizycji w Hiszpanii życie straciło nie 1tyś., a 10 tyś. ludzi.
Teraz widzisz jak poważne konsekwencje niesie ze sobą niedoprecyzowanie nazewnictwa :)
"Nie chodzi mi o to, lecz wcześniej mianem inkwizycji określano same przesłuchania i tortury, a palnie na stosie już nie było częścią inkwizycji, więc przed soborem trydenckim w ramach inkwizycji nikt nie zginął na stosie.]
I to jest dość ważnym faktem."
To też kwestia konwencji i to bardzo formalnej, bez oparcia w rzeczywistości. To tak jakby powiedzieć, że w stanie wojennym przez SB nikt nie siedział w więzieniu, bo oczywiście formalnie władza sądownicza była niezależna i to nie SB skazywało. Ale w praktyce, kogo wskazało SB, ten siedział.
Tak samo w praktyce, kogo inkwizycja przekazała "świeckiemu ramieniu" z etykietką "heretyk", ten miał przechlapane :-)
"Zresztą z tego co mi wiadomo i co pisze w książce w ramach inkwizycji w Hiszpanii życie straciło nie 1tyś., a 10 tyś. ludzi."
Bo ja podałem dane dla polowania na czarownice, którego w Hiszpanii prawie nie było. 10 tys to liczba wszystkich ofiar. Natomiast na obszarze ówczesnego Świętego Cesarstwa Rzymskiego samych czarownic zlikwidowano trzy razy tyle.
"Teraz widzisz jak poważne konsekwencje niesie ze sobą niedoprecyzowanie nazewnictwa"
Czy ja powiedziałem, że nazewnictwo ma być nieprecyzyjne? Ma być precyzyjne ale i w granicach rozsądku i przyjętego zwyczaju. Dalej uważam, że upieranie się przy definicji inkwizycji jako instytucji powstałej w połowie XVI wieku wprowadza właśnie tylko zamęt. Trzeba by wtedy konsekwentnie mówić, że "prawdziwej inkwizycji" w Hiszpanii w ogóle nie było. Albo że Gui nie był "prawdziwym inkwizytorem".
Co do SB to wiadomo jak to było i że sądy były im podległe/posłuszne, ale oficjalnie rzecz biorąc SB nikogo nie skazała bo nie miała takiej mocy.
Tak, ale w przypadku niemieckich landów po pokoju augsburskim panowała zasada "cuius regio eius religio" i tam rzadziej dochodziło do palenia heretyków bo przeważnie uciekali oni z wrogiego ich religii landu lub byli skazywani na wygnanie.
Niemniej na terenie dzisiejszych Niemiec stracono mniej osób niż na terenie dzisiejszej Hiszpanii
"Czy ja powiedziałem, że nazewnictwo ma być nieprecyzyjne? Ma być precyzyjne ale i w granicach rozsądku i przyjętego zwyczaju. Dalej uważam, że upieranie się przy definicji inkwizycji jako instytucji powstałej w połowie XVI wieku wprowadza właśnie tylko zamęt. Trzeba by wtedy konsekwentnie mówić, że "prawdziwej inkwizycji" w Hiszpanii w ogóle nie było. Albo że Gui nie był "prawdziwym inkwizytorem". "
Źle mnie zrozumiałaś/łeś naszego sporu prawdopodobnie by nie było, gdybyśmy na początku sprecyzowali o co każdemu z nas chodzi. Ja traktowałem Niemcy jako dzisiejsze i ich teraźniejsze terytorium, ty zaś traktowałaś je jako zlepek państwo określany mianem Świętego Cesarstwa Rzymskiego.
Co do definicji inkwizycji jest to o tyle ważne, że Inkwizycja przed soborem była integralną częścią procesu, a po soborze to ona była instytucja przeprowadzającą owe procesy.
"Co do SB to wiadomo jak to było"
I podobnie wiadomo, jak to było na ogół z inkwizycją
"Niemniej na terenie dzisiejszych Niemiec stracono mniej osób niż na terenie dzisiejszej Hiszpanii"
Proszę o źródło. Ja nie znam współczesnego poważnego źródła, które by coś podobnego utrzymywało. Samych czarownic na terenie dzisiejszych Niemiec (czyli odliczając Austrię, Szwajcarię...) spalono więcej niż w Hiszpanii łącznie we wszystkich kategoriach.
"Ja traktowałem Niemcy jako dzisiejsze"
To wcale nie zmienia radykalnie obrazu. Obcina dane o jakąś 1/3, czyli na przykład z trzykrotnej przewagi Cesarstwa na dwukrotną przewagę terenów dzisiejszych Niemiec.
"że Inkwizycja przed soborem była"
Ale to są kwestie "techniczne". Takie jak np. czy enkawudzista od razu strzela w łeb czy potrzebuje jeszcze bumagi z pieczątką od "kiblowego trybunału". Liczy się przede wszystkim całościowy mechanizm, a nie co akurat w danym momencie, jaki trybik robił. Mechanizm inkwizycyjny powstał w średniowieczu a potem oczywiście ewoluował - i to wielokrotnie, i różnie to wyglądało na różnych terenach. Ten mechanizm po części przyswoili też sobie potem protestanci. Też łapali i badali heretyków, czarownice itp. i też palili. Podobieństw jest więcej niż różnic formalnych i nazewniczych.
W kwestiach generalnych trzeba chwytać sprawy generalne, bo inaczej będzie widać pojedyncze drzewa a nie będzie widać lasu.
Według autora wyżej wymienionej książki proporcje rozkładają się mniej więcej tak : w samej Hiszpanii stracono około 10 tyś osób do tego jeszcze nie wiadomo ile w koloniach (niektórzy szacują, że na śmierć tam z poglądów religijnych trafiło nawet 100tyś osób), w Niemczech ta liczba oscyluje od 7-9 tyś. Tak jak pisze ten autor, że dzisiaj wszyscy myślą, że tzw. Hexenjagd była dziełem na wielką skalę i nie wiadomo jakie okrucieństwo, ale historia wskazuje na zupełnie co innego. Co prawda w Niemczech było mnóstwo kobiet (bo to one padały głównie ofiarami) oskarżonych o czary, ale stosunkowo mało spłonęło na stosie bo większość z nich dało się wykupić, ale o tym się nie pisze bo to nie jest tak "spektakularne".
Co do Cesarstwa dzisiejsze Niemcy stanowiły mniej niż 50 % jego powierzchni więc dane należałby obciąć o ponad połowę. Zresztą nie zapominajmy o tym, że w Hiszpani bardzo dużo osób trafiło na stos nie za czary, a za herezję (w tym głównie Żydzi), a w Niemczech wyglądało to już zupełnie inaczej.
"Według autora wyżej wymienionej książki "
Podaj może strony, to ja sobie przy okazji w bibliotece sprawdzę, bo tej książki nie mam.
Wszystkie mi znane źródła podają dla Cesarstwa liczbę ofiar ok. 30000, więc nawet jakby obciąć o połowę to będzie 15000.
Na przykład zajrzałem teraz do Schulte "Man As Witch Male Witches in Central Europe" i on tam podaje na s. 65 ok. 28300 i wyraźnie zaznacza, że są to OFIARY, a nie osoby oskarżone, sądzone itp. Książka jest z 2009, więc świeża.
W dodatku Schulte to jest fachowy historyk, natomiast Rino Cammileri to dziennikarz i zadeklarowany apologeta katolicki, więc ja bym do niego podchodził z dużą rezerwą, bo to chyba oczywiste, że facetowi w ramach apologetyki chodzi o minimalizację ofiar wszelkich kontrowersji religijnych. On w dodatku jest bardzo płodny, wydaje czasem w roku kilka książek, więc trudno, żeby przy takim tempie spełniał wymogi naukowego warsztatu.
"że w Hiszpani bardzo dużo osób trafiło na stos nie za czary,"
No właśnie. W Hiszpanii procesów o czary w zasadzie nie było i te ok. 10000 to całość ofiar. Natomiast dla Cesarstwa te ok. 30000 to tylko ofiary procesów o czary.
Tak, ale w cesarstwie prawie nie karano za herezję, a w Hiszpanii za czary.
Co do tej książki to nie mam jej teraz, ale polecam ją całą bo jest dość dobrze napisana.
Wokół tak już osławionej Hexenjagd narosło wiele mitów, ale większość historyków w swoich obliczeniach nie przekracza 10 tyś ofiar (tylko na terenie dzisiejszych Niemiec)
Co do Hiszpanii zaś to wśród historyków ten przedział jest znaczniej większy bo podają od 10tyś do nawet 50 tyś. Myślę, że główny wpływ na to ma ich stosunek do Kościoła i ci antyklerykalni będą zawyżali wynik i zwolennicy na odwrót. Myślę, że w Hiszpanii łącznie ta liczba może oscylować od 10-15 tyś.
"ale polecam ją "
Ja wolę jednak czytać to, co piszą historycy, a nie dziennikarze, którzy "znają się na wszystkim".
"większość historyków w swoich obliczeniach"
Prosiłbym jednak o podawanie źródła, tak jak ja podałem. Mity mitami, ilość ofiar systematycznie od kilkudziesięciu lat się obniża, ale i tak Niemcy wciąż na prowadzeniu :-)
Tak przy okazji to właśnie inkwizycji hiszpańskiej najbardziej zawyżano ilość ofiar (propaganda angielska, jeszcze z czasów wielkiej armady) i to właśnie ona do dziś jest symbolem tej najokrutniejszej i najkrwawszej inkwizycji.
Natomiast protestanci długo udawali, że skoro u nich inkwizycji nie było (formalnie), to niczego "inkwizycjoanalogicznego" też nie, tylko jakieś sporadyczne przypadki.
A ja Ci polecam kolego dokumentalny film "Luter i rewolucja protestancka" Grzegorza Brauna. Znajdziesz na vod.braunmovies.com.
Tylko nie pisz, że nieobiektywny, bo się ośmieszysz. Radzę ci się przygotować na wstrząs jakiego w życiu rzadko się doznaje.