Polański wspomina: "Pierwsze obrazy, jakie zarysowały się w mojej wyobraźni były irracjonalne: dwaj mężczyźni wyłaniają się z morza, taszcząc fortepian. Była to niedorzeczność, sytuacja absurdalna, w stylu naszych zwariowanych, szkolnych wygłupów. Poza dźwiganiem fortepianu mężczyźni nie robią nic nadzwyczajnego, próbują wejść do... Polański wspomina: "Pierwsze obrazy, jakie zarysowały się w mojej wyobraźni były irracjonalne: dwaj mężczyźni wyłaniają się z morza, taszcząc fortepian. Była to niedorzeczność, sytuacja absurdalna, w stylu naszych zwariowanych, szkolnych wygłupów. Poza dźwiganiem fortepianu mężczyźni nie robią nic nadzwyczajnego, próbują wejść do restauracji, wsiąść do tramwaju, wynająć pokój w hotelu. Są to osobnicy komiczni i nieszkodliwi, ale ich dziwne brzemię sprawia, że wszędzie są niepożądani i zewsząd przepędzani. Doszedłem do wniosku, że jedyny problem przedstawia sam fortepian: może wywołać niewłaściwe symboliczne skojarzenia - możnaby sądzić, że dwaj mężczyźni to artyści odrzuceni przez filistrów, podczas gdy ja miałem na myśli alienację bardziej ogólną. Zdecydowałem się na staroświecką szafę z lustrem, jaką można znaleźć w podrzędnych hotelach na całym świecie." Oglądając tę etiudę, widzowie szybko zaczynają sobie uświadamiać, że tę historię o dwóch mężczyznach, wędrujących z szafą po mieście, ktoś im opowiada i prezentuje. Przede wszystkim ten ktoś rządzi spojrzeniem kamery. Kieruje nią na wybrane przez siebie wydarzenia i pokazuje je w sposób, jaki tylko jemu odpowiada. Wybiera sceny okrutne i szokujące, ale także liryczne i zabawne. Kilka razy porzuca nosicieli szafy, głównych bohaterów filmu, aby przyjrzeć się i z satysfakcją zarejestrować parę scen, które ich zupełnie nie dotyczą, ale z jakiegoś powodu budzą zainteresowanie jego - podglądacza rzeczywistości pokazywanej w filmie, np.: "przyjacielską" kradzież portfela na moście, zabiegi eleganta przed wejściem do hotelu, zabicie kota, pijaka bezskutecznie usiłującego wejść po schodach, brutalne morderstwo nad strumieniem. Spójrzcie, oto jak obok was toczy się życie - zdaje się mówić podglądacz z kamerą - nie dostrzegaliście tego dopóki ja wam tego nie pokazałem. Podglądactwo i groteskowe widzenie świata podobnie jak w "Morderstwie" i "Uśmiech zębiczny" naznaczyło także i ten film. Podobnie jak w "Morderstwie" również i tu występuje kolista struktura: reżyser posyła dwóch mężczyzn z powrotem tam skąd przyszli, do morza. Ponadto Polański zastosował tu jeszcze jeden chwyt: wyjątkowość i odmienność bohaterów jest widoczna tylko wtedy, gdy ich zachowanie skontrapunktowane zostanie brutalnym, okrutnym światem, w którym się znaleźli. Film ten zwrócił na Polańskiego uwagę i przyniósł mu szereg nagród na festiwalach. czytaj dalej