W jakim ja kraju żyje, żeby jeden z lepiej opłacanych reżyserów kręcił film w którym 1/3 dialogów jest totalnym i niezrozumiałym bełkotem. Chamstwo i pogarda wobec widza i tak w co drugim polskim filmie. Jedynie szmirowate polskie 'komedie' romantyczne mają w miarę dobry dźwięk, ale tam nie oszczędzają na widzu. Od tej pory każdej polskiej produkcji za tego typu zabiegi obniżam ocenę o dwa w dół.
No cóż, 99% ludzi nie narzeka na dźwięk w tym filmie. Zawsze jednak znajdzie się jeden czy dwa elementy, którym nic nie pasuje. Zwykłe "polaczkowanie" tych, co to byli na zmywaku w Londynie, albo w polu w Niemczech. Liznął taki świata na HBO i cwaniakuje. Poucz się, zostań specjalistą i zatrudnij się do produkcji filmów. Oscar za dźwięk murowany.
P.S. Co do mojej specjalności - nie dorastasz mi do pięt.
zamilcz już. Nie masz pojęcia o 99% ludzi, nie wiesz co to za miara, a temat filmu jako stadium do analizy jest dla ciebie obcy.
z tonu twojej wypowiedzi wnioskuję, że twoim największym osiągnięciem jest posiadanie internetu.
o kompetencji umysłowej pisze człowiek, który umieszcza wyrazy dupa oraz sranie w jednym zdaniu. Co więcej ten człowiek wcześniej twierdzi że jest wysoce wykształcony.
To ciekawe że jedyny klucz według którego oceniasz moją kompetencję to niezgadzanie się z twoim zdaniem i wytykanie ci głupoty. Wytłumacz mi - skoro sam mi się wykładasz wysuwając zupełnie niemiarodajną liczność widzów, wcześniej zakładając że głos w tej sprawie może zabierać jedynie specjalista światowej sławy, następnie wysuwając tezę jakoby wytykanie błędów było jedynie domeną osób chorobliwie narzekających pracując na co dzień jako tania siła robocza na emigracji - CZYŻBY DOŚWIADCZENIE? Następne sugestię bym jednak "pouczył się" <- jak mam nie wyśmiewać tego typu spostrzeżeń i postawy społecznej. Postaw się w mojej sytuacji. Przecież twoje pisactwo to popis skrajnej nieudolności. Przypominam - między wierszami chwalisz się swoim statusem zamożności-specjalizmu (w p.s.). Cały czas wierzysz w to, że masz na którymkolwiek poziomie rację?
Chcesz rozmawiać merytorycznie o dźwięku w filmie? Przecież twoja wiedza na ten temat jest zerowa, więc moja produkcja w tym temacie jest bezcelowa. Dźwięk w filmie to nie wszystko i jego słaba jakość nie świadczy o koszmarnej jakości całego filmu, jednak w polskiej kinematografii dźwięk jest bolączką od lat. Dźwiękowcom nie chce się solidnie podchodzić do swojej pracy, na planie ogranicza się ilość mikrofonów kierunkowych - taki jest tego efekt. Czy to jest powód dla którego miałbym zatrudniać się jako dźwiękowiec, z umową na zlecenie, kilka dni zdjęciowych w miesiącu za średnie pieniądze?
Widzę że twój pomysł na biznes to również gruba abstrakcja.
Jeden bełkot. Ale jak mówi powiedzenie: "Nie rozmawiaj z debilem, bo będzie próbował sprowadzić Cię do swojego poziomu." No, a na to pozwolić sobie nie mogę. Żegnam.
Jaki znowu bełkot? Przecież ustaliliśmy już że nie znasz się na wielu rzeczach. Nic dziwnego że nie rozumiesz dłuższego tekstu. (co to za odmiana, że tym razem nie umieściłeś w jednej linii zwrotu dupa oraz sranie?)
Żegnam.
Znowu jakiś "no name" się wymądrza? No tak, zaczęły się wakacje dla pospólstwa..
a Ty to znowu jesteś taki know name, nieprawdaż? Przecież piszesz głupoty straszne - co więc skłania cię do posiadania tak wygórowanego zdania na swój temat? Pospólstwem do granic popisujesz się ty, gdy np ktoś próbuje zachęcić cię do dyskusji, wtórujesz jedynie abstrakcyjnym odnajdywaniem w tekście bełkotu. Nie jesteś umysłowo gotowy do przeprowadzenia rzeczowej dyskusji więc nie wyskakuj tutaj z definiowaniem wymądrzania się, right bobo? Przyczynkiem do wyśmiewania się z twojego śmietnika w głowie nie jest pora roku bynajmniej, tylko pojawienie się twoich wynaturzeń w formie pisanej, right bobo?
Nie nauczono że nie należy się wtrącać między wódkę a zakąskę? Po co się w ogóle do mnie odzywasz człowieku? Wychowanie wynosi się z domu, więc.. nie wypowiadaj się już więcej i nie przynoś wstydu rodzinie. Żegnam.
jakie wtrącać? Co to za pomysł, że idiota napisze coś idiotycznego to każdy ma siedzieć cicho "bo nie należy się wtrącać między wódkę a zakąskę". Choć z tym, że jesteś zakąską to się zgodzę. Odzywam się, by zwrócić uwagę na twoją głupotę i pustogłowie. Przypominam: stworzyłeś teorię o 99% społeczeństwa. Aha - może udowodnisz mi że w filmie Drogówka NIE MA nawet jednego momentu gdy tło (znajdź sobie w internecie definicję) zagłusza dialog. Tylko udowodnij. Żegnam i nie przynoś wstydu ludzkości.
Zgadzam się. Ja również niektórych słów nie rozumiałem, a bywało, że i całych zdań. Dźwięk w polskich produkcjach to już temat legendarny, choć do dziś nie wiem, czemu jeszcze występujący. Nie wiem, czy to kwestia finansów, bo nie sądzę, żeby reżyser zatrudniający do epizodów drogich aktorów (vide Grabowski ) musiał oszczędzać na technice dźwiękowej. Po prostu ciśnie się konkluzja, że chodzi o kulejący element ludzki, by nie nazywać dźwiękowców po prostu amatorami. Nie wiem też, w jaki sposób taki film przechodzi kolaudację, bo nigdy bym go nie puścił na ekrany.
Mogę ci przetłumaczyć każde słowo jak i zdanie, nawet mogę ci napisy zrobić do każdego polskiego filmu. Jestem w ciężkim szoku, że są ludzie, którzy tak słabo słyszą.
A ja jestem w ciężkim szoku że są ludzie tacy jak Ty którzy nie potrafią czytać napisów i oglądać filmu jednocześnie.
A ja jestem w szoku, jak można jednocześnie oglądać film i czytąć napisy. Rozumiem , że jak oglądasz film to jednocześnie czytasz ksiązke .
Oglądanie filmu i czytanie napisów, a ogladanie filmu i czytanie książki to jest całkiem inna sprawa, ale widze że to dla Ciebie zbyt cieżkie do ogarniecia. Kiedy oglądasz film to patrzysz na ekran w kinie czy TV a jak czytasz ksiązke to patrzysz w książke, takie cieżkie do ogarniecia ?
To smutne :(
Prawda jest taka że pewnie koło 80% ludzi powie że dźwięk w polskich filmach jest słabej jakości i ciężko zrozumieć dialogi. Więc skoro Ty masz jakiś problem to dlaczego nagle jesteś w szoku że ludzie nie rozumieją co aktorzy gadają w polskich filmach ?
Widocznie ja może mam problemy jakieś z koncentracją lub ze wzrokiem , tego nie wiem. Według mnie ci, którzy nie rozumieją dialogów w polskich filmach mają po prostu problemy ze słuchem. Może ja powienienem się zabrać za robienie napisów do polskich filmów, bo jakoś nigdy nie miałem problemów z dźwiękiem w polskich filmach .
Widocznie ja może mam problemy jakieś z koncentracją lub ze wzrokiem , tego nie wiem. Według mnie ci, którzy nie rozumieją dialogów w polskich filmach mają po prostu problemy ze słuchem. Może ja powienienem się zabrać za robienie napisów do polskich filmów, bo jakoś nigdy nie miałem problemów z dźwiękiem w polskich filmach
Powinieneś iśc do okulisty a nie zabierac sie za robienie napisów do polskich filmów. Słuch mam idealny praktycznie bo co 2 lata mam robione badania w pracy, wiec tak naprawde 80% ludzi w polsce powinna miec według Ciebie problem ze słuchem :D Rozśmieszasz mnie :D
W takim razie odpowiedz mi na pytanie, dlaczego ja nigdy, ale to powtarzam nigdy nie miałem problemów ze zrozumieniem czegokolwiek w polskich filmach ??
Może poprostu jesteś aż takim fanboyem polskich filmów że poprostu nie zwracasz na to uwagi i na siłe sobie wmawiasz że wszystko jest ok :D
Gdybym nie zwracałuwagi na to co oglądam to nie wiedziałbym o co chodzi i o czym rozmawiają aktorzy. A jeszcze nigdy mi się nie zdarzyło w żadnym polskim filmie żebym nie zrozumiał chociaż jednego slowa . Zupełnie nie ogarniam ludzi, którzy piszą, że dźwięk w polskich filmach jest słaby. Według mnie to po prostu nie lubią polskich filmów i dlatego wypisują nieprawde.
A ja zupełnie nie ogarniam ludzi którzy nie potrafią oglądac filmu i czytac napisów.
Niestety muszę się zgodzić. Czasem ciężko zrozumieć co oni gadają. Podobno dubbing w Polsce mamy za.ebisty, aż dziw że tu tego nie zrobili.
Czy wy wszyscy macie jakieś problemy ze słuchem ?? Ja ogladałem z dwoma ziomkami i jakoś wszystko rozumieliśmy od początku do końca, żadnych problemów z dźwiękiem nikt nie słyszał
Tu nie chodzi o to, że dźwięk był jakiś tragiczny i filmu nie dało się oglądać. Dźwięk był znośny bo w takiej produkcji musi taki być. Jakieś tam fundusze w końcu na to przeznaczyli. Jednak..... chodzi o to, że w porównaniu do zagranicznych filmów gdzie dźwięk jest taki jak ma być czyli świetny to taka drogówka wypada blado. Może Tobie to nie przeszkadzało, może nie zwracałeś uwagi. Być może z uwagi na to, że film jest naprawdę dobry trochę przymykałeś na to oko. No i w końcu może masz naprawdę świetny słuch (pogratulować):D Ja też oglądałem film z kumplem i też narzekał na dialogi.
Aha,. no widzisz nei wiem jak z zagranicznymi filmami bo ja wszystkie oglądam z lektorem i wtedy nie słychać czy dźwięk jest dobry czy nie, ale wszystkie polskie filmy oglądam jakie wychodzą i w żadnym z dotychczas obejrzanych nie narzekałem na dźwięk , wszystkie dialogi zrozumiałe, nie rozumiem ludzi, którzy narzekają na dźwięk w polskich filmach, według mnie jest bez zarzutu.
Przecież ten koleś to jest troll. Odpisując na jego posty pomagacie mu leczyć kompleksy.
Trolle to bajkach występują, a ja nie mam żadnych kompleksów i nie mam problemów ze słuchem.
Jak to ani razu nie stwierdził, jak w co drugim poście każdy pisze,że nie mógł zrozumieć co mówią bohaterowie.
Nic mi nie przeszkada. Za to widzę co niektórzy mają straszliwe problemy ze słuchem, skoro nie mogą zrozumieć słów w polskich filmach.
hmm... btw to masz coś do powiedzenia poza tym, że mamy iść do laryngologa? i że mamy problemy ze słuchem? aha, i jeszcze, że TY wszystko zajebiście słyszysz? gratki, koleś ;]
Nigdzie nie napisałem, że zajebicie słysze, ale to fakt ci co nie mogą zrozumieć dialogów w polskich filmach powinni udać się do laryngologa. I zamiast pisać po polsku, to stosujesz angielskie skróty,. Tak przy okazji (btw) , to następym razem pisz do mnie po polsku bo drażnią mnie te wszystkie angielskie dziadostwa typu właśnie: btw, albo jeszcze lepiej WTF.
NEWS!
Kuhwa!
Byłem u lekarza 1 kontaktu po skierowanie na badania słuchu, za poleceniem tłustej użytkowniczki smalczyk130.
Po znajomości dostałem szybki termin co pozwoliło mi odbyć wizytę u laryngologa.
Wyniki wskazują że mam doskonały słuch, przy okazji pogadałem sobie z lekarzem o kiepskiej kondycji polskich dźwiękowców w filmach.
Lekarz zaakcentował opinię z obserwacji, która ma się stać moim kredo - nie zważaj na opinie lunatków z internatów.
Kill me now, mr. Nobody.
Huh?
Jak znam życie, to kolega smalczyk i tak napisze Ci, że Twój lekarz był przekupiony albo że należy do tej samej kliki zażartych wrogów polskich dźwiękowców ;)
Wyimagimowany ten twój lekarz. Też sobie takiego moge wymyślić . Nikt mi nigdy nie wmówi, że w polskich filmach jest słaby dźwięk . Polecam zakupić lepsze patyczki do czyszczenia uszu !!!
Aha, ja także zarówno narzekałem jak Twój kumpel Szanowny na dźwięk de facto. Chociaż de facto słuch mam przy okazji nieco zj...any jak by to pewnie określił Szanowny Sierżant sztabowy Bogdan Petrycki ;)
co prawda to prawda przez połowę filmu nic sie nie dało zrozumieć a jak na ironię film dostał orła za scenariusz , ale tak już jest od lat , na przykład w takim Pittbulu też ten sam przypadek bełkot i jakieś pomrukiwania
Jacyś dziwni ludzie jesteście. Ja nigdy w żadnym polskim filmie, nie słyszałem słabego dźwięku, zawsze wszystko rozumiałem. a słuchu wcale nie mam jakiegoś idealnego . Nie rozumiem was. A już wypowiedź dotycząca Pitbulla mnie rozwaliła, radzę wszystkim zgłosić się do Laryngologa a panu od "Pitbulla" to już w szczególności. Posiadam na dvd wszystkie trzy sezony, i w żadnym odcinku nie ma słabego dźwięku a już pomrukiwania tym bardziej .