PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=817045}
6,9 11 241
ocen
6,9 10 1 11241
6,0 5
ocen krytyków
Downton Abbey
powrót do forum filmu Downton Abbey

Przeczytałem recenzję powyżej i nie zgadzam się z głównym wątkiem krytycznym autora. Według mnie niesprawiedliwe dla filmu będzie, jeżeli zaczniemy go oceniać z perspektywy: jakie żałosne jest to płaszczenie się służby przed królem i „jaśnie państwem”. I jak okropna jest ta banda nierobów i pasożytów ze dworu. Odnoszę wrażenie, że na taką ocenę wpłynęły osobiste poglądy autora.
Fakt, że przy wizycie bardzo dostojnych gości – pary królewskiej, służba chce, żeby wszystko wypadło bardzo dobrze, jest jak najbardziej naturalny. Chcą tego ze względu i na swoich pracodawców – honor domu, ale i także i z własnych powodów. Co w tym złego i nagannego. Proszę spróbować postawić się w podobnej sytuacji. Jakoś jestem pewien, że każdy starałby się jak żeby wszystko wyszło perfekcyjnie. I nie uchybia to niczyjej godności.
Film bardzo polecam. Tak jak serial, to wizualnie przepięknie namalowana historia, oprawiona genialną muzyką. I spotkanie z tymi wszystkimi bawiącymi nas, wzruszającymi czy wkurzającymi postaciami. A, że pokazanymi bardzo często powierzchownie? No cóż, film trwał tylko 2 godziny.
I pokazanymi w sposób bajkowy i „polukrowany”. No cóż. Dzięki temu wszystko kończy się dobrze. I Bates, Anna, Molesley, Carson, Tom, rodzina Crawley-ów i wszyscy inni mają szanse na szczęśliwe życie.
I tak jak kilka innych osób tu piszących i ja miałem ciary, kiedy na koniec poleciał główny motyw muzyczny.

ocenił(a) film na 5
Robert_Kowieski

Żeby nie było wątpliwości - serial jest jednym z moich ulubionych. A jednak film bardzo mnie rozczarował i w 100% zgadzam się z recenzją Filmwebu. Co innego jest starać się, żeby wszystko wyszło, a co innego drżeć z emocji, że para królewska, co innego, tracić niemalże równowagę i omdlewać na widok. Dla mnie to przesada, żeby tak walczyć o możliwość podania zupy, jak i tak nikt tego nie zauważa. I żeby wokół tego nakręcić całą intrygę? Nic mnie to nie obchodziło, kto będzie komu zakładał szlafrok i pastował buty. Jakiś feudalizm i poddańczość w wersji hardkorowej. To budziło po prostu mój niesmak.

ocenił(a) film na 3
Agatonik

Nie polecam tego filmu ...wieje nudą...przegadany...

Agatonik

Ja rozumiem, że z perspektywy współczesności wydaje się do dziwne i śmieszne. Trzeba jednak oceniać to zachowanie przez pryzmat epoki. Przed drugą wojna światową, w tak klasowym społeczeństwie, monarcha naprawdę miał znaczenie. To czasy jeszcze przed rozpadem Imperium. Trudno się dziwić, że ludzie wychowani w duchu szacunku dla króla, który jawił im się jako istota najważniejsza dla Imperium postępują w ten sposób. To nie dzisiejsze czasy, gdy poddajemy wszystko wątpliwości. Poza tym trzeba też pamiętać, że to Jerzy V. Król, który w odczuciu ówczesnych przeprowadził kraj przez koszmar pierwszej wojny światowej i ustanowił Dom Windsorski. Ja oczywiście nie jestem zwolennikiem powrotu do tamtych czasów. Absolutnie. Ale rozumiem kontekst.

Agatonik

Omdlewał tylko Molesley, ale w jego przypadku zdziwiona bym była, gdyby się tak nie ekscytował.
Co do walki "o podawanie zupy"... Gdyby w twojej pracy ktoś obcy zajął twoje stanowisko i kazał ci iść sobie, bo przeszkadzasz mu w pracy, to nie poczułbyś się urażony? To nie była kwestia służalczości. To kwestia dumy ze swojej pracy. I rangi. Jak to dobrze przedstawiono w filmie, nawet wśród służby istnieje drabina społeczna. I służba rodziny królewskiej stoi w niej zdecydowanie wyżej niż służba jakiegoś hrabiego. Usługiwanie królowi i królowej to dla służby Crawleyów swojego rodzaju awans i powód do dumy. Z resztą, jak wysoko w hierarchii społecznej stoi służba królewska można było zobaczyć przy scenie na komisariacie. Samo okazanie wizytówki przez Ellisa zrobiło ogromne wrażenie i dodało mu autorytetu.

ocenił(a) film na 5
Raven_86

Jakby ktoś chciał mnie zastąpić na 2 dni na moim stanowisku, żeby przez ten czas usługiwać z uniżonością jakiemuś VIP-owi, to bym się cieszyła, że nie muszę uskuteczniać tych cyrków i mam wolne. Porównanie zresztą do dzisiejszej pracy jest nietrafione, bo nie polega ona na usługiwaniu szefom, a po prostu rzetelnym wykonywaniu obowiązków. I dumna ze swojej pracy jestem, kiedy robię, to co ma sens, a nie przypochlebiam się przełożonym. A w kwestii korupcji urzędniczej (wizytówka na komisariacie) - tak jest do tej pory, co nie oznacza, że ktoś ma autorytet tylko władzę.

Agatonik

Władzę ma ten, kto może pozbawić takiego posterunkowego pracy, a nie ten, kto okazuje wizytówkę i nagle jego słowa są więcej warte.
Co do pracy wtedy i dziś, to jak najbardziej można ją porównać. Różnica polega na jej dostępności i rodzaju. Pracując w biurze zachowujesz się inaczej niż pracując w supermarkecie czy hotelu. Obowiązują cię inne zasady i stawiane są ci inne wymagania. To jak je wykonujesz zależy od ciebie. Służba Granthamów do swoich obowiązków podchodziła poważnie i nie miała zamiaru zostać zredukowana do służby służbie. Poza tym, wizyta królewska to prestiż również dla okolicznych mieszkańców. Wizyta w sklepie doskonale dowodzi, że ludzie są podekscytowani i dumni z tego, że ich produkty trafią na królewski stół. Niczym to się nie różni od szaleństwa jakie wywołuje pojawienie się gdzieś znanej osoby, szczególnie zagranicznej.

ocenił(a) film na 5
Raven_86

I to szaleństwo mi się nie podoba - tylko tyle

Agatonik

Agatonik
Zgadzam sie z Toba w 100%.
O ile serial był przyjemny to film z zenujacymi umizgami słuzby byl nieporozumieniem. Nawet hrabina matka zawiodla marnymi ripostami.

Raven_86

W mojej pracy i pewnie kazdej innej, przelozony daje ci liste zakresu obowiazkow i np. na koniec roku informuje, ze teraz bedziesz siedziec w pokoju obok z 6 osobami, a nie sam pietro nizej i tyle twojego gadania. Oczywiscie mozesz miec jakies uklady, plecy, lepsze sotsunki i nie byc tak traktowany, ale szeregowy pracownik jest mebelkiem, chociaz niektorym moze sie wydawac jak temu lokajowi, ze nie jest. Dla mnie bylo dziwne, ze tego mlodego nie wyrzucono za to c orobil, ten taki wzorcowy, starej daty przedstawiciel sluzby powinien dac sie pokroic za panstwo, a nie sabotowac boilery. Za to ten stary tez nie powinien zachowywac sie jak indor, tylko przypilnowac co sie da i z godnoscia sie usunac, a nie zachowywac sie gorzej niz prosty chlop co sie kloci z wojtem o cos. Sa obrazy sluzby leniwej, cwanej i robiacej kolo nogi panstwu w serialach i sluzby, ktora jest rzeczywiscie lojalna czescia jakiegos domu az po smierc, a ta tutaj ni w te, ni w inna.

ocenił(a) film na 6
Robert_Kowieski

A jakiej recenzji spodziewać po kimś kto pisze głównie dla Krytyki Politycznej? Konserwatyzm ble. Dobrze, że nie napisał o konieczności ustawienia gilotyny :)

Robert_Kowieski

Serialu nie widzialam, siegnelam po film, bo akurat jest pod reka oficjalnie i owszem, tez od razu mnie odrzucilo zachowanie calej tej chalastry. Chce tylko miec nadzieje, ze to scenariuszowe przerysowanie, a nie odzwierciedlenie skrajnej glupoty, manieryzmu i dziwacznego zachowania brytyjczykow zarowno arystokracji jak i sluzby. To jest rok 27. Za dekade z odrobina druga wojna, a ci zachowuja sie gorzej niz krolowa Wiktora czy dowolny wladca, ktory jednak mial na glowie wojny, bunty, polityke zagraniczna. To co mi pokazuja na ekranie pasowaloby mi moze do 1910 roku, a tak to jest naprawde zalosny cyrk i kazdy tutaj uwaza sie za pepek swiata, a sami arystokraci pokazywani sa jako wlasnie kompletnie zbedni w obecnym swiecie. Ten film raczej sprzyja opiniom, ze brytyjska monarchia dawno powinna byc zlikwidowana jak w wiekszosci europejskich krajow i trzeba przestac kierowac sie jakims sentymentem i zatchnieciem, ze sa to jacys niezwykli i wazni ludzie. Tak samo jak nikim waznym nie jest tak naprawde prezydent jakiegos kraju w tym USA czy dowolny celebryta znany w internecie i z ekranu, a ludzie swiruja i skacza jak malpy w cyrku wokol nich. Zdecydowanie wole inne filmy z epoki i inne dot. rodziny krolewskiej, brytolo gdzie nie zachowuja sie tak beznadziejnie irytujaco i zalosnie. Najwiekszy problem paniusi, ze srebra niewyczyszczone i ona sobie nie poradzi z przyjeciem, kiedy wiadomo, ze para krolewska przyjedzie ze swoimi ludzmi i na ten czas oni wszystko zrobia, a oni niech jak zwykle siedza na dupie i zlopia earl greya o piatej. Jezeli serial jest w takim tonie, to nie, serdecznie podziekuje za te parade proznosci, glupoty i zajmowania sie rzeczami niewaznymi.
Jedynie do Elki mam szacunek za zachowanie w czasie wojny, do tej zgrai z filmu absolutnie nie.

Robert_Kowieski

Ja się zgadzam z zarzutami w recenzji, ciężko mi uwierzyć, że w 1927 roku właściwie nikt za służby nie kwestionuje zastanego porządku klasowego - no poza tą nieszczęsną służącą, która chociaż powiedziała coś mądrego, że czy to nie jest niesprawiedliwa, że ona pracując cały rok nie byłaby w stanie kupić jakiejś pierdoły, której kradzieży i tak najczęściej nikt nie zauważa? - która i tak jest ukazana w bardzo negatywnym świetle. Naprawdę 100% służby była zadolowna z zastanego stanu rzeczy i wręcz cieszyła się na dodatkowe obowiązki wynikające z wizyty pary królewskiej? Jakoś ciężko mi uwierzyć. A Tom... ech taki rewolucjonista i co? Widać, jak się ma dach nad głową i ciepło, to walka klasowa już nie taka ważna xd

Poza tym przy całym sentymencie jaki mam do serialu, natłok absurdów i wątków niczym z telenoweli już był nie do zniesienia... Oczywiście służąca kuzynki Violet musiała okazać się jej córką i oczywiście Tom w niej od razu zakochany. Ile takich wątków można wcisnąć w tą opowieść? xd

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones