PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=5158}
7,7 212 tys. ocen
7,7 10 1 212053
7,4 59 krytyków
Donnie Darko
powrót do forum filmu Donnie Darko

Jeśli faktycznie królik uratował Donniego przed śmiercią i pokazał mu, jak potoczyłoby się dalej życie chłopaka.. jak wiemy - niezbyt szczęśliwie (śmierć matki, siostry, dziewczyny, samego Franka).. to PO CO królik to zrobił? Tylko po to, by Donnie mógł sam zdecydować, że się poświęci? Gdyby Frank nic nie mówił, silnik spadłby na pokój Donniego i dalsze problemy nie zaistniałyby, kłopot sam by się rozwiązał. Więc po co ta fatyga?

użytkownik usunięty
shizonek

Ja sądzę ,że Królik ratując Donniego liczył na to samo kiedy zdarzenia podążą przeznaczonym torem ku dniu rozwiązania czyli nocy Halloween. Jak widziałeś Donnie Darko strzelił do chłopaka w przebraniu królika(Franka)-, gwoli ścisłości prosto w oko. Nawet podczas filmu Frank powiedział ,że ma nadzieję ,że Donnie inaczej postąpi.Wtedy uratowały by się 2 życia i jego i równocześnie Donniego, z tym ,że Donnie nie potrafił zaakceptować śmierci innych osób w tym siostry, matki i dziewczyny na dodatek. Nie dziwię się.Zastanawiam się jednak czy 'Frank 'w przebraniu królika z nocy Halloween to jedna i ta sama osoba , co królik , ktory ukazywał się Donniemu,czy może to jakaś inna istota 'manipulator żyjacej istoty', ktory zaakcentował śmierc tamtego chłopaka przybierając jego postać , a może to ten zwariowany Frank z czasów szkolnych rodziców Donniego Darko? niezliczona ilość pytań, mam o czym rozmyślać:)

ocenił(a) film na 6

Aha! I tu powstaje niedopatrzenie Franka. Gdyż wynikiem swojej śmierci oraz śmierci tylu osób nie była jedynie wina Donniego, a Donniego pod władaniem Franka. Gdyby frank nie zaprowadził Donniego w miejsce jego przyszłej śmierci, (a raczej przeszłej, zważywszy na to iż mądry Frank po szkodzie) nic by nie zaszło. Jego podróż nie wywołała by paradoksu i nie spowodowała strącenia samolotu z rodziną Donniego. Jeśli zakładamy iż nasza śmierć jest z góry ukartowana, Frank nie powinien zwalać winy wyłącznie na Donniego skoro tak czy siak, śmierć ma zapisaną dokładnie w 28 dni po tym gdy zamierzałby się pierwszy raz skontaktować z Donnim. Wracając do katastrofy lotniczej, o ile wychodzimy z wniosku iż nie mogła być spowodowana innym powodem niż skutki uboczne podróży w czasie Franka. A wątpię czy jest ku temu jakiś inny powód, choćby tornado. Jeszcze bardziej pogrąża to Franka jako głównego winowajce. Nie wiem w jaki sposób Frank zdobył umiejętność bawienia się czasem, jednak nie wnikając w to głębiej, okazał się strasznym egoistą jeśli z powodu własnych zabaw z czasem namówił biednego Donniego do wzięcia na swe barki odpowiedzialności za jego postępki.

ocenił(a) film na 10
shizonek

Można by tu nawiązać do rozmowy z dr. Monitoffem. Podczas jednej z rozmów, Monitoff wspomina, że gdybyśmy mogli zobaczyć nasze przeznaczenie, mielibyśmy możliwość wyboru, że jest to forma podróży w czasie. Frank daje mu właśnie taką możliwość wyboru, ten wybiera zaś poświęcenie.
Zastanawiałem się nad symboliką postaci Donniego jako boskiego kanału którym podąża.

ocenił(a) film na 10
Kolbe

A mógłby mi ktoś wyjaśnić, czemu Donnie musiał na końcu zginąć?
Czy nie mógł po prostu wyjść z sypialni wiedząc, że uderzy w nią ten silnik, wyjść do pokoju obok? Dzięki temu nie byłby nic dłużny królikowi, nie zalałby szkoły i nie spaliłby posiadłości Jima, czyli jego matka, siostra, Gretchen oraz Frank by nie zginęli. No bo skoro znając swoją przeszłość (wiedział przecież, że ten silnik uderzy) ponownie trafiłby do Wszechświata Stycznego, ale teraz już mógłby postępować w ten sposób, by nikt nie ucierpiał.
W najbliższych dniach postaram się obejrzeć ten film jeszcze raz. Póki co bardzo proszę o jakąś wskazówkę na zadane przeze mnie pytanie.
Swoją drogą, zastanawia mnie jeszcze ten chłopiec na samym końcu filmu. Czy machał tylko dlatego, że naśladował Gretchen?

ocenił(a) film na 9
lew890

musiał zginąć gdyż w momencie uderzenia fragmentu samolotu w jego dom, właśnie skończył sie wszechświat styczny. Zresztą również od tego momentu się on zaczął <wszechswiat>. Myśle że to przeznaczenie mogło wypełnić sie tylko na 2 sposoby i Donnie wybrał ten, w którym było mniej ofiar..
Tornado nie miałoby miejsce gdyby nie 'odpętlowanie' zawirowania czasu i zaznaczenia punktu wyjścia, który był jak juz wspomnialam punktem wejścia, a nawet punktem przejścia..
Nno pogmatwane, też chyba muszę obejrzeć raz jeszcze;)

Aha i jeszcze jedno:
Tam w tej ksiazce byla mowa o iskrach zapalających - śmierć dziewczyny i Franka były iskrami zapalającymi do podjecia takiej decyzji przez Donniego.

Jedno słowo niepokoi po obejrzeniu tego filmu: N I E U C H R O N N O Ś Ć

ElfnA

A czemu właściwie Frank pojawił się Donniemu? Przecież Donnie nie był z patologicznej rodziny...zastanawia mnie z czego wynikały problemy chłopaka, że nagle zaczął nawiedzać go ten niepokojący zając.
Rozumiem, że jako nastolatek Donnie był zagubiony i samotny, ale żeby od razu odwiedzał go dziwny stwór? Gdyby nie przyszedł nie byłoby przecież tej całej historii...Czy to wszystko miało na celu tylko to by Donnie odnalazł sens życia w poświęceniu go (i śmierci ze świadomością uratowania tylu bliskich osób)? I czy to nie trąci banałem?
No właśnie nie wiem.
I kim właściwie jest Frank? Wydaje się zły ale w końcu pomaga Donniemu świadomie pokierować swoim życiem...
Pomóżcie mi ogarnąć ten film;)
Chociaż chyba i tak będę musiała obejrzeć go powtórnie...i dalej rozmyślać o co w tym wszystkim chodzi...

ocenił(a) film na 10
pentadaktylnytetrapod

Dzisiaj pierwszy raz obejrzałem ten film, i tutaj dostrzegam to co
wcześniej nie widziałem, film który mało zarobił a jest genialny, : avatar,
prosty i nawet w 2% nie zmusza do rozmyślania tak jak ten film, szkoda żę
ludzie teraz tak bardzo szaleją za avatarem, a tutaj podany na talerzu mamy
po prostu geniusz...

ocenił(a) film na 10
gohan263

Powiedzcie czy wy też macie takie uczucie i jak z nim walczyliście o ile
takie uczucie was dopadło, odkąd obejrzałem ten film, mogę go oglądać cały
czas a końcowa scena z tą wzruszającą piosenką wyciska ze mnie łzy, nic nie
mogę robić bo wszystko mi si wydaje bez sensu, miałem priorytety, plany, a
teraz wydają mi się błache, bezsensowne, problemy które miałem i mam na co
dzień, które były i są ciężkie, teraz po mnie spływają nie mogę przestać
myśleć o tym filmie, a donnie darko wydaje mi się prawdziwym bohaterem
który uratował bliskich, a sobie dał upragniony spokój, ale bardzo mnie
męczy to że dziewczyna którą kochał, teraz pokocha kogoś innego, bo jego
nawet nie zna, to bardzo dziwne uczucie, ten film daje do myślenia a taki
avatar nie, to takie gówno w ładnym opakowaniu, a tutaj film który cały
czas intryguje, niech ktoś odpowie na mój post, może ktoś ma tak samo...

ocenił(a) film na 10
lew890

Może Gretchen miała coś w rodzaju deja vu??

A co do piosenki na końcu filmu to chyba wszystkim wyciska łzy:)

ocenił(a) film na 10
Carlie_666

Nom, daje do myślenia =, a dla niektórych dzisiaj avatar to geniusz
żenua...