czyli, że ci rodzice brali kolejne dzieci tylko po to by ich zabić? Czy ja coś przeoczyłam? I czy ten ojciec jest w końcu dobry czy zły :)?
Ojciec usprawiedliwiał chyba swoją żonę tym, że jest nadopiekuńcza. Ale fakt, trudno do końca zdecydować sądząc po tym, że kilkukrotnie groził Abby.. ;)
Nie brali ich specjalnie po to, aby je zabić. Kobieta była chora psychiczne, a dokładniej miała "zastępczy zespół Münchhausena". Wywoływała u dzieci choroby, aby sama mogła je leczyć i opiekować się nimi. Miało to chyba jakiś związek ze śmiercią jej dziecka (nie pamiętam bo oglądałam film dość dawno). Wydaje mi się, że mąż nie dopuszczał do siebie myśli, że z żoną dzieje się coś bardzo złego. Nie miał na celu krzywdzenia dzieci, ale ochronę swojej żony.