To po pierwsze: homoseksualizm do potęgi everywhere, jakby to miał być czynnik wysoko cenionej oglądalności. Nie można było zrobić procesu autoterapeutycznego z używkami w tle i naturalnego przeżywania przepływu życia w dorastaniu w relacji heteroseksualnej? Bo o tym jest ten film: o samoistnie dziejącej się autoterapii odchodzenia od opuszczonego przez rodziców dziecka, który poszukuje ich w dorosłym życiu, by w końcu dorosnąć. Ktoś kto świadomie i uważnie przeżywa własne życie, nie znajdzie tutaj niczego co by "go mogło zachwycić'. Ma to na co dzień.
Ale reżyser chciał opowiecie historię o homoseksualnym mężczyźnie więc to zrobił xd po za tym chyba nie oglądałaś zbyt dokładnie tego filmu bo właśnie to doświadczenie było kluczowe dla jego przeżywania i relacji…
Kluczem jest tutaj upokorzenie jakie przeżywał w swojej młodości główny bohater z tytułu wstydu i braku tolerancji wobec niego jako geja. Atrakcyjny i wrażliwy mężczyzna spędził życie w samotności. Do tego doszły przeżycia z powodu utraty rodziców. Sporo smutku jak na jedno życie.
Mnie ten film zdruzgotał. Artystycznie i aktorsko na wysokim poziomie.
Jak śpiewał Gilmour z Pink Floyd absolutnie Comfortably Numb... byłem zdrętwiały wychodząc z kina.
Hmmm :) Ciekawe, że tak to odebrałeś :) Bo dla mnie cały wątek homoseksualizmu był tutaj właśnie "zbędny" i marketingowo słaby. A ból, wstyd, traumatyczne przeżycia i alienacja społeczna istnieją w ludzkich życiorysach bez względu na to jakiej są preferencji seksualnej. Także tych atrakcyjnych i wrażliwych, których samotność jest wyborem "mniejszych kosztów".
Przedziwny jest Twój komentarz. Film opowiada o dorastaniu geja. Geja, a nie osoby heteroseksualnej. Na temat owego dorastania toczy się w filmie kilka rozmów. Reżyser - gej - taki właśnie miał zamiar i go zrealizował. Ty uważasz, że to źle, bo powinien był nakręcił film o heteroseksualistach, bo alienacja istnieje bez względu na preferencje. Alienacja, owszem, istnieje po każdej stronie, ale ten film opowiada akurat o alienacji spowodowanej byciem gejem. Jeśli ktoś nakręci film o osobie otyłej, to napiszesz, że mógł nakręcić o osobie chudej? Niedorzeczny mi się wydaje Twój tok myślenia.
Bo poza żałobą to film też o tym, że czasy się zmieniły, troszkę lepiej osobą queer ale cytując 'niewiele trzeba aby znowu stać na celowniku'. Co udowadnia taki komentarz. Reprezentacja osób heteronormatywnych w kinie jest ogromna, proszę nie żałować więc jednego z nielicznych, dobrych filmów o osobach queer.
Nadinterpretacja mój drogi :) Nie mam nic do homoseksualnych osób. W swoim komentarzu odnoszę się do sztuki filmowej, która stosuje homoseksualizm jako chwyt marketingowy. Pozdrawiam :)
Ale tutaj queerbaitingu nie było. Od pocztą była to historia opowiadając o kondycji osób queer na tle zmian społecznych.
Brakuje tu logiki. Ok. 95% (+/-) ludzi jest hetero normatywna, więc automatycznie mało zainteresowana tematyką z gejami w roli głównej, tu marketing oparty na homo wątkach jest wręcz odcięciem dużej części publiczności i zysków. Oczywiście są tu wyjątki.
W prawie 130 letniej historii kina filmy nie uwzględniały istnienia tych 5% mniejszości, jakby Ci ludzie w ogóle nie istnieli! To zwyczajna podłość i hipokryzja. Wszystko było zamiatane pod dywan. Przez długi czas drwiono i szydzono z gejów. Dopiero od niedawna coś tu się zmienia i filmy portretują mniejszości seksualne w sposób prawdziwy.
Espressko to po prostu wyraźnie nie jest film dla Ciebie. Uwzględnij w swoim świecie ludzi, których taki wątek interesuje, a może nawet jest ich osobistym ciężkim doświadczeniem. Hipokryzją wielu osób hetero jest to, że podziwiają najwspanialszą sztukę, modę, osiągnięcia techniki i nauki stworzone prze homoseksualistów czy tańczą do gejowskiej muzyki, ale jednocześnie odmawiają im wielu praw. To nikczemność do kwadratu. Heteroseksualnych filmów wyprodukowano miliony, dajmy też żyć wątkom gejowskim.
Osobisty komentarz do osobistej historii :) Nic więcej nie trzeba mówić. Pozdrawiam :)
Ponadto - to nie jest żaden chwyt marketingowy. Ów reżyser kręci głównie filmy o gejach, bo, jak rozumiem, ta tematyka jest mu po prostu bliższa.