Ta puszczalska, ten puszczalski, wszyscy puszczalscy, do tego dodajmy zabicie dziecka.
A to wszystko żeby mogli sobie potańczyć. Jestem zniesmaczony. Daję 4/10 tylko dlatego że lubię
tańczyć
To wszystko żeby mogli sobie potańczyć? Obejrzyj ten film jeszcze raz i premyśl dokładnie swoją wypowiedź. Myślisz że usunięcie dziecka to była dla niej łatwa decyzja? Zapewniam cię, że nie, ale to był zły moment. Jej jedyne źródło utrzymania to taniec, a ciąża nie pozwoliła by jej pracować. Wylali by ją i stała by się bezdomną matko. Te dziecko nie mialo by żadnej przyszłości, ona to zrobiła dla jego dobra. Nie jestem zwoleniczką aborcji, ale sformułowanie, że to wszystko po to aby sobie potańczyć jest tu bardzo nie na miejscu.
Tak samo głupie jak tekst:"..to zrobiła dla jego dobra",chociaż nie,Ty przebijasz wszystkich tym tekstem.
Masz ograniczoną wyobraźnię. Nie musi się utrzymywać z pracy którą umie. Może zostać kasjerką, sprzątaczką... Tak samo z dzieckiem: bo jak jest biedne to już nie ma po co żyć? Największym zbawieniem dla niego będzie śmierć? Jest wiele osób z zacofanymi rodzicami, któży wiodą normalne życie.
Ja w tym filmie widzę tylko promowanie seksu przedmałżeńskiego i aborcji. Tańczyli świetnie. I tyle.
"promowanie aborcji" - no nie wiem. Wprawdzie nikt z młodych nie potępił aborcji jednak ojciec nie był raczej wniebowzięty. W wyniku nielegalnie przeprowadzonego zabiegu dziewczyna dostaje krwotoku, gorączki i prawie umiera. Trudno to nazwać świetną zabawą którą można polecić.
Co do seksu przedmałżeńskiego to sądzę że jest to jedna z tych rzeczy która promocji nie potrzebuje.
Ja nie tyle uważam, że film promuje aborcję (chociaż pośrednio może trochę tak), co jednak ją usprawiedliwia. Do problemu ciąży twórcy filmu podeszli w sposób taki sam, w jaki przedstawiali wszystkie inne przeciwności, które spotykały głownych bohaterów w dążeniu do wymarzonego celu. Zresztą cały film jest o spełnianiu marzeń, szukaniu siebie, dbaniu o własne potrzeby, tylko jakoś dziwnie jest to pokazane..Walcz o siebie nawet kosztem innych, czyli po trupach do celu- nie mój klimat i nie moje postrzeganie rzeczywistości. Przedstawianie ciąży jako jedynie problemu i to jednego z wielu, może być mylące dla wielu młodych nieukształtowanych ludzi. W tym filmie dziecko jest jak rzecz, o której decydujemy kiedy ma być, tak jak o kupnie nowego samochodu, czy kompletu wypoczynkowego do salonu..No i taki młody człowiek obejrzy film, dojdzie do wniosku, że aborcja nie jest taka zła, zrobi to i potem zderzy się z rzeczywistością, ciężarem decyzji itp..Jeden sobie z tym poradzi, a drugi nie udźwignie i co potem?
Dlatego uważam, że przedstawianie jakiegolowiek problemu w filmie nie powinno być jednowymiarowe i plastikowe, oparte o mody czy przekonania, które w danym czasie są hołdowane wśród śmietanki towarzyskiej..Wartościowe filmy powinny być ponad tym- pokazywać dobre i złe stronych podejmowanych problemów.
Co do seksu przedmałżeńskiego, to też nie sądzą aby musiał być promowany;). Jednak w tym filmie pokazno go w dośc lekki, plastikowy sposób..całe uczucie jakieś w tym filmie jest sztuczne, nijakie..Niechciałbym aby dzieciaki po obejrzenu tego filmu miały taki obraz seksu. Dobrze, ze chociaż pokazano, ze seks ma konsekwencje- ciążę..
Ogólnie nie wiem za co się lubi ten film..ma fajną muzykę, średnie sceny tańca, a reszta jest nijaka..Znam co najmniej kilkanaście lepszych filmów o tańcu..
Film generalnie pokazuje kontrast pomiędzy rodzinną sielanką, tym tradycyjnym turnusem wypoczynkowym a ówczesnymi 'prawdziwymi' problemami nastolatków. Piszę w cudzysłowiu ponieważ film jest w dość nierealistycznej konwencji lat 80tych. Podobnie jak Breakfact Club są to problemy i zachowanie nastolatków już przetrawione przez Hollywood. Może z tego biorą się twoje obiekcję.
Co da aborcji, piszesz "Przedstawianie ciąży jako jedynie problemu i to jednego z wielu, może być mylące dla wielu młodych nieukształtowanych ludzi." - sądzę że film nie pokazuje ciąży jako problemu tylko pokazuje że NASTOLATKOWIE widzą to jako problem. Jest to kolejny kontrast pomiędzy nimi a pokoleniem rodziców. A w wielu przypadkach tak niestety jest.
Dziewczyna prawie umarła. Czy to nie są wystarczające konsekwencje? Co chciałbyś żeby się stało? Żeby nie mogła już mieć dzieci, żeby ojciec wezwał gliny i żeby wszyscy trafili do więzienia?
Generalnie to zgadzam się że DD nie jest jakąś głęboką debatą na temat aborcji ale i tak dziwie się że nie jest właśnie jednostronny. Jest pokazane zdanie rodzica i film bynajmniej nie ma przesłania róbta-co-chceta w tej kwestii. Jeśli chodzi o podążanie za marzeniami i niezależnością to już tak. Ale to jest puenta większości filmów dla i o nastolatkach z lat 80tych.
Dotknąłeś sedna problemu tego filmu- to film o świecie widzianym przez nastolatków (a raczej przez ludzi młodych) i wszystko byłoby ok, gdyby nie to, że postępowanie ludzi młodych, nawet błędne nie jest tu ukazane jako złe.
Ten film był skierowany do ludzi młodych, więc chcąc spełnić ich oczekiwania jako negatywnego bohatera nakreślono świat, których ich otacza. Poza tym Dirty Dancing jest nakręcony jak reklama papierosów albo coli z lat 80tych- wszyscy, którzy palą lub piją colę są cool, Ci którzy nie są be..Tak samo jest w tym filmie- młodzież i jej zachowanie (zabawa, taniec, alkohol, seks) jest ok, natomiast wszystko inne jest złe. Taka konwencja, bardzo naiwna, wręcz momentami plastikowa dość mocno mnie denerwowała.
No i tutaj właśnie ponownie dotknę tematu ciąży i aborcji, bo te kwestie zostały pokazane wobec tego samego schematu. Ciąża została tu przedstawiona jak obaj mówiliśmy jako problem dla nastolatków i to jest o tyle złe, że film przedstawia takie zachowanie jako naturalne. Konsekwencje usunięcia ciąży także są pokazane w ten sposób, że zły świat nie pomaga nastolatkom, a im przeszkadza, a Ci źli rodzice nic a nic nie rozumieją i niszczą marzenia..
To wszystko jest podane w takim lekkim, wakacyjnym klimacie, nieadekwatnym do wagi przedstawianych problemów. Także ja nie oczekiwałem tego, że aborcja zostanie pokazana w ten sposób jak Ty to to przedstawiasz- aby ta dziewczyna nie mogła mieć dzieci i aby wszyscy trafili do więzienia. Ja po prostu nie chciałem, aby każde zachowanie młodych ludzi było nakreślone jako to dobre, a świat wokół nich nie był przedstawiany jako ten zły, który im przeszkadza w realizacji marzeń. Zauważ, to że aborcja nie została tu pokazana z perspektywy trudnej decyzji dla przyszłej matki, ale jako coś oczywistego. Jedynym problemem było to jak tą aborcję wykonać i skąd wziąć na to pieniądze. Konsekwencje zdrowotne zostały pokazane tak, że świat powinien się wstydzić, że utrudnia życie młodym ludziom i nie pozwala dowolnie i bezpiecznie usuwać ciąż..Najogólniej mówiąc denerwujące uproszczenie tematu i spłaszczenie sfery emocjonalnej do granic możliwości. No i niestety film ma przekaz róbta co chceta, bo rodzice w tym filmie są dość negatywnie przedstawieni..ich zdanie także..W sumie to jest właśnie przekaz tego filmu- róbta co chceta, dążcie do swoich marzeń, choćby nie wiem co się działo..Cholernie naiwne i fałszywe w swoim wydźwięku..
Z całym szacunkiem..taki tekst jest poniżej krytyki- dorośnij. Uważasz, że wartości typu: szanowanie drugiej osoby, dbanie o dobro drugiej osoby (w tym dziecka, nawet nienarodzonego), rodzina, to wartości, które odnoszą się tylko do katolicyzmu i to do tego "rydzykowego" katolicyzmu? A ja myślałem, że o takie wartości ostatnio walczą geje, lesbijki..przecież chcą zakładać rodziny, mieć dzieci..i co Rydzykiem ich pogonisz? Świat nie jest jednowymiarowy, a wartości, które przedstawiają sobą ludzie nie są budowane tylko przez religię. No a nawet jeśli są budowane przez religię, to nie musisz się z nich naśmiewać, bo wyobraź sobie, że Twoja matka wolałaby tańczyć, niż mieć Ciebie, albo Twoja dziewczyna zdradzałaby Cię na każdym kroku..nasze postrzeganie rzeczywistości buduje perspektywa..
Nie jestem ani zwolennikiem aborcji, ani zwolennikiem zaostrzania przepisów.
Ale muszę stwierdzić, że już przed laty, gdy oglądałem ten film, wątek aborcyjny trochę popsuł mi humor. Bardziej by mi pasowało, gdyby zastępstwo było np. na skutek zwichnięcia nogi czy naderwania ścięgna - co przy trenowaniu tańca jest nawet bardziej naturalne. A aborcja wydała mi się wciśnięta trochę na siłę.