PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=849137}

Cztery dobre dni

Four Good Days
2020
6,7 7,6 tys. ocen
6,7 10 1 7643
6,0 5 krytyków
Cztery dobre dni
powrót do forum filmu Cztery dobre dni

Jeden z niewielu filmów o uzależnieniu, który nie przegina w żadną stronę. Jest beznadzieja, jest ciągły strach, jest nieufność i jednocześnie wyrozumiałość. Parę razy się naprawdę wzruszyłam, bo czułam się jakby podglądała czyjąś prawdziwą sytuację rodzinną. Mila na plus, mogła coś pokazać i zerwać ze swoim wizerunkiem ładnej aktorki. Dała radę, chociaż chyba wszyscy jesteśmy tutaj bardziej Team Glenn - bo to historia bardziej o niej. Rodzinę i bliskich spycha się na margines w obliczu tragedii jaką jest uzależnienie- przynajmniej w kulturze. Wszystko kręci się wokół tragedii osoby uzależnionej. A przecież bliscy przechodzą niejednokrotnie okropne piekło, czują się odpowiedzialni, umęczeni i uwięzieni. Miłość i emocje to naprawdę rzeczy niezależna od nas, ten film tak pięknie to pokazuje. Najbardziej podobały mi się rozmowy rodziców (Glenn+partnerzy) - zagrane w punkt. I pokazanie uzależnienia jako takiej beznadziei i braku kontroli, choćby się stanęło na głowie - nikt poza uzależnionym nie może nic zmienić. Jedyne co może to wierzyć i trwać. Fantastyczny film. Końcówka w sumie otwarta - na dwoje babka wróżyła. Polecam, naprawdę daje do myślenia.

ocenił(a) film na 8
kobieta_kot

Tez mi sie podobal brak taniej emocjonalnosci i dramatyzmu, np. jak w Requiem dla snu. Wszystko bylo realne, takie jakby na dotkniecie reki. I ujrzalam w Molly dziewczyne, ktora za duzo czuje, bo taka jest prawda - wiekszosc uzaleznionych to osoby, ktore nie radza sobie z emocjami. W Requiem tego nie bylo. I ta jej "wpadka", gdy juz byla blisko osiagnac cel - czulam jej desperacje. Moze dlatego, ze sama jestem uzalezniona od alkoholu i wiem jak to jest przysiegac sobie, ze to ostatni raz, a godzine potem isc po wino. Jestem abstynentka, ale wpadki sie zdarzaja, wazne, by je zatrzymac.

kobieta_kot

A ja jestem tą matką Moj syn zyje ze schizofrenią, schizofrenia zabrała mi wszystko,, do tego jest uzalezniony od opiatow i się nie leczy. Juz sama nie wiem czy uzaleznienie doprowadzilo do schizofreni czy schizofrenia zmusila go do szukania ulgi. Dzis wiem co to za choroba ale wszystko zaczeło się na długo, długo przed tym jak zauwazyłam, ze cos jest nie tak. Jestem tą podejrzliwą matką, ktora chce pomoc ale nie umie dotrzec. Wysluchuje obietnic, planów, marzen i wie, ze to wszystko nie wydarzy się bez leczenia. Wiem tez ze to nie jest moj syn, ze moj chlopiec jest gdzies tam tylko potrzebuje pomocy .