Cztery Gwiazdki/film/Cztery+Gwiazdki-2008-2329922008
Pressbook
Inne
O FILMIE
Nikt nie przepada za świętami bardziej niż Brad i Kate? Corocznie - 25 grudnia - zamożna para z San Francisco (szczęśliwie niezwiązana węzłem małżeńskim) oddaje się świątecznej tradycji, której hołduje każdego roku od chwili zapoznania się ? wymykania się swoim zwariowanym rodzinkom na relaksujący, pełen zabawy wypoczynek w jakimś egzotycznym miejscu. Tam, popijając margaritę przy basenie, wznoszą toast za święta, wiedząc, że raz jeszcze udało im się uniknąć chaosu i emocjonalnych turbulencji swoich czterech rodzin: rozwiedzionych rodziców, kłócącego się rodzeństwa, nieposkromionej dzieciarni i wszelkich jątrzących się żalów i niezręcznych chwil, cechujących każde rodzinne święta Bożego Narodzenia. Ale nie w tym roku. Gdy szorty i okulary słoneczne już czekają w walizkach, Brad (VINCE VAUGHN) i Kate (REESE WITHERSPOON) zostają uwięzieni na lotnisku w San Francisco przez gęstą mgłę, uniemożliwiającą start samolotu. Co gorsza, uchwyciła ich kamera lokalnej stacji telewizyjnej, dzięki czemu miejsce ich pobytu jest znane wszystkim w mieście... włącznie z ich rodzinami. Nie mając drogi ucieczki ani wymówki, są teraz oczekiwani w domu ojca Brada. I matki Kate. I matki Brada. I ojca Kate. Cztery Gwiazdki w jeden dzień. Spodziewając się maratonu rodzinnych spotkań po latach nieobecności, Brad i Kate spodziewają się przewidują najgorsze ? i to właśnie otrzymują. Ale podczas gdy Brad odlicza minuty dzielące ich od wolności, Kate, ku własnemu zaskoczeniu, stwierdza, że czuje coś przeciwnego. Pod koniec dnia każde z nich spogląda z nowej perspektywy na to, skąd się wywodzą... i dokąd zmierzają. Poznanie samych siebie i siebie nawzajem takimi, jakimi są naprawdę, nareszcie daje im szansę na taką miłość, jaką dotąd tylko odgrywali. Vince Vaughn ("Polowanie na druhny"/"Wedding Crashers") i zdobywczymi Oscara Reese Witherspoon ("Spacer po linie"/"Walk the Line") grają główne role wśród gwiazdorskiej obsady w romantycznej komedii "Cztery Gwiazdki". W filmie występują także: zdobywca Oscara Robert Duvall ("Pod czułą kontrolą"/"Tender Mercies"), Jon Favreau ("Sztuka zrywania"/"The Break-Up"), nagrodzona Oscarem Mary Steenburgen ("Melvin i Howard"/"Melvin and Howard"), laureaci nagród Grammy Dwight Yoakam i Tim McGraw, nominowana do nagrody Emmy Kristin Chenoweth ("Gdzie pachną stokrotki"/"Pushing Daisies"), zdobywca Oscara Jon Voight ("Powrót do domu/"Coming Home") oraz laureatka Oscara Sissy Spacek ("Córka górnika"/"Coal Miner's Daughter"). Film wyreżyserowal Seth Gordon ("The King of Kong: A Fistful of Quarters") według scenariusza Matta R. Allena, Caleba Wilsona, Jona Lucasa i Scotta Moore?a, według historii pióra Matta R. Allena i Caleba Wilsona. Producentami byli Roger Birnbaum ("Ścigani"/"Wanted"), Gary Barber ("Ścigani"/"Wanted") i Jonathan Glickman ("27 sukienek"/"27 Dresses"). Peter Billingsley, Toby Emmerich, Michael Disco, Richard Brener, Mark Kaufman i Guy Riedel zajęli się produkcją wykonawczą, a Derek Evans - koprodukcją. W skład zespołu kreatywnego weszli: operator Jeffrey L. Kimball, scenograf Shepherd Frankel, montażyści Mark Helfrich i Melissa Kent oraz i kostiumograf Sophie de Rakoff. Muzykę skomponował Alex Wurman, dodatkowo także John O'Brien. New Line Cinema, wraz ze Spyglass Entertainment, prezentują filmy Birnbaum/Barber Produkcja, Wild West Picture Show / Type A Films. "Cztery Gwiazdki" zostaną wprowadzone do kin w USA przez Warner Bros. Pictures, a Warner Bros. Entertainment Company. Film został zaklasyfikowany do kategorii PG-13 (dla widzów powyżej 13 lat) ze względu na "pewien seksualny humor i język". Album z muzyką z filmu dostępny w New Line Records.
O PRODUKCJI - Dom na święta
"Ten film porusza uniwersalny temat związany ze świętami: niepokój" - mówi z udawaną powagą reżyser Seth Gordon, zauważając, że - "Święta, dom i rodzina potrafią jak żadna inna wartość sprowadzić nas do naszych korzeni i odsłonić osobiste wrażliwe punkty. Co, rzecz jasna, stanowi urodzajny grunt dla komedii". Precyzując, dodaje: "Film "Cztery Gwiazdki" opowiada o nieustającym zmaganiu, jakiemu stawiamy czoła ? pomiędzy tym, kim jesteśmy, tym, na kogo nas wychowywano i tym, kim się ostatecznie staliśmy. To dlatego powrót do domu może być taki trudny. W chwili gdy przekraczamy próg, zostajemy skonfrontowani z obrazami tego, kim kiedyś byliśmy ? lub jak nasi rodzice i rodzeństwo nadal nas widzą ? a być może obecnie tacy nie jesteśmy. To natychmiast rodzi dyskomfort". Jedyną rzeczą gorszą od konieczności znoszenia tego upokarzającego i żenującego doświadczenia byłby przymus przeżywania tego w towarzystwie swojej ważnej drugiej połowy, tej jedynej osoby spośród wszystkich na świecie, od której chciałoby się, by uważała nas za kogoś super. Albo przynajmniej normalnego. Albo w najgorszym razie nieobciążonego genetycznie przez ten społecznie dysfunkcjonalny ul, jaki zwiemy rodziną. "W "Czterech Gwiazdkach" Brad i Kate odczuwają wspomniany dyskomfort do granic możliwości, ponieważ po raz pierwszy widzą swoją historię oczyma drugiej osoby" - mówi Jonathan Glickman, który wraz z Rogerem Birnbaumem i Garym Barberem wyprodukował film - "Przez trzy lata byli uważani za ludzi wyrafinowanych, atrakcyjnych i pewnych siebie. W trakcie jednego dnia widzą najgorsze strony drugiego swoich "połówek", czyli wszystko, co starali się ukryć i przed czym pragnęli się chronić. Wszystko to wychodzi na jaw". "Prawda jest taka, że bez względu na moc naszego przekonania, że kogoś znamy, zawsze możemy dowiedzieć się więcej, patrząc na jego relacje z rodziną i widząc ujawnione dzieciństwo. Rodzice i rodzeństwo naprawdę wiedzą, jak trafić w czuły punkt" - twierdzi Vince Vaughn, grający Brada. Reese Witherspoon, która gra Kate, przyznaje - "To prawda, że ludzie mają skłonność do oceniania własnych relacji w odniesieniu do działań swoich rodziców? Może to być pod wieloma względami zniechęcająca perspektywa". "To właśnie dlatego Brad i Kate zręcznie unikali mówienia o sobie - zauważa Vaughn - Oni naprawdę się kochają i nie chcą tego zepsuć. W miarę rozwijania opowieści zdajemy sobie sprawę, jak mocno zostali zranieni w dzieciństwie przez rozpad małżeństw swoich rodziców... Dostrzegają stresy i zobowiązania wynikające z rodzinnego życia, ale nie widzą związanej z nim radości. Dlatego na nowo określają się jako niezależne dorosłe osoby i trzymają się z dala, aby unikać popełniania błędów, które popełnili ich rodzice, i w ten sposób wieść szczęśliwsze życie". To plan, który sprawdzał się całkiem dobrze, dopóki ich bożonarodzeniowa ucieczka nie została odwołana, a oni nie zostali nagle zmuszeni stawić temu czoła. "Kiedy Brad i Kate utykają na lotnisku i zostają schwytani w wir rodzinnych wizyt, prowadzi to do pewnych niewygodnych, od dawna odkładanych i bardzo zabawnych momentów, gdy zaczynają odkrywać niektóre z niezbyt pochlebnych aspektów przeszłości tego "drugiego". Wtedy historia staje się nie tylko opowieścią o tym, czy w świetle szczerości ich związek przetrwa na długą metę, ale czy przetrwa choćby ten jeden dzień" - mówi Peter Billingsley, jeden z producentów wykonawczych filmu. Billingsley pojawia się też w epizodzie jako pracownik linii lotniczych, stawiający czoła frustracji pary, gdy ich świąteczne plany biorą w łeb. Stosownie do tematu produkcja "Czterech Gwiazdek" rozpoczęła się na początku grudnia, po czym nastąpiła świąteczna przerwa, pozwalająca obsadzie i ekipie spędzić własne święta z najbliższymi. Naturalnie, motywy z filmu podążyły za nimi do domów. Przede wszystkim zapewniło im to dodatkową komiczną amunicję, gdy powrócili na plan. Gordon wspomina: "Podczas świątecznej przerwy przypomniano mi, dlaczego ta opowieść jest uniwersalna. W domu panowała napięta atmosfera; moja siostra była na mnie zła, zaistniała kwestia, kto podwiezie babcię na świąteczny obiad, a ja pomyślałem "Oto, co sprawia, że Boże Narodzenie jest zabawne". Tak więc wiele szczegółów z filmu okazało się prawdziwych i sprawiło, że poczułem się jak wtedy, gdy zaśmiewałem się w głos, czytając scenariusz po raz pierwszy. Ten film czerpie z dynamiki każdej rodziny i każdy może znaleźć swój punkt odniesienia". "Wszyscy wnieśli do puli swoje neurozy - potwierdza Glickman - Czy był to reżyser, scenarzyści czy aktorzy ? wszyscy doświadczyli własnej wersji tej opowieści. Każdy może się do niej odnieść, bez względu na to, co czujemy w stosunku do naszych rodzin; po prostu wszyscy mamy swoje historie. Są tu własne doświadczenia Vince?a, doświadczenia Reese ? to kombinacja pomysłów wszystkich osób". "Jako dokumentalista - dodaje - Seth przykłada wagę do zasadniczej struktury, ale się pozwala na rozwój fabuły, gdyż jest to istotne przy tego rodzaju filmie i takiej obsadzie". Seth Gordon zyskał powszechne uznanie, w tym nominację od Chicago Film Critics Association, za film dokumentalny z 2007 roku "The King of Kong: A Fistful of Quarters", będący kroniką daleko posuniętej rywalizacji między dwoma mężczyznami o mistrzostwo w grze komputerowej. Zaprezentował zarówno zabawne, jak i wnikliwe spojrzenie, oraz przykuł uwagę producentów "Czterech Gwiazdek" i Vince?a Vaughna, który mówi: "Pomyślałem, że ten gość ma naprawdę świeże i zabawne podejście, przy tym myśli niestereotypowo". Wsparciem dla Vaughna i Witherspoon w ich popisie w "Czterech Gwiazdkach" jest wybitna grupa uznanych artystów, których kariery obejmują branżę teatralną, filmową, telewizyjną i muzyczną. Robert Duvall i Sissy Spacek wcielają się w dawno rozwiedzionych rodziców Brada, Howarda i Paulę, których ścieżki od czasu rozstania tak bardzo się od siebie oddaliły, że trudno uwierzyć, iż nadal mówią tym samym językiem; podczas gdy Mary Steenburgen i Jon Voight grają równie niepasujących do siebie rodziców Kate, Marilyn i Creightona. Dwight Yoakam pojawia się jako pastor Phil, najnowszy z serii adoratorów Marilyn, dla którego zmienia ona swoje życie. Jon Favreau i Tim McGraw wchodzą Bradowi na głowę jako starsi bracia Denver i Dallas, zaś Kristin Chenoweth, jako Courtney, rywalizując z Kate, przypomina jej, gdzie powinno być miejsce siostry... Gordon mówi: "Oto niektórzy z najlepszych aktorów swego pokolenia; ich zaangażowanie znacznie wzbogaciło film. Miałbym szczęście, pracując choćby z jednym z nich". Przez cały czas produkcji współpraca najczęściej przybierała formę improwizacji, przy której Vaughn narzucał tempo całej obsadzie, gdy zgłębiali potencjał komiczny kluczowych scen i tworzyli zabawne kwestie. "Vince to siła natury - potwierdza Witherspoon - Po prostu pozwalasz mu to robić i masz nadzieję, że potrafisz odpowiednio zareagować. Jest nadzwyczaj dobry w komicznych scenach, ale tu nie chodzi tylko o śmiech; on nigdy nie traci z oczu tego, dokąd zmierza postać, oraz jaki poziom emocji zastosować. Świetnie się bawiłam, przerzucając się pomysłami z nim i innymi aktorami, i patrząc, jak opowieść rośnie i rozwija się. Czasami czuliśmy, że naprawdę rozgryźliśmy jakąś scenę, a potem ktoś wymyślał spojrzenie pod innym kątem i wracaliśmy, dodając więcej, w pewien sposób nawarstwiając rzeczy jedne na drugich i patrząc, jak to działa. Wspaniale było widzieć ludzi z taką inspiracją i tak rozentuzjazmowanych projektem". Reakcje i powroty Reese?s były łatwe do rozegrania, gdyż rozumie swoją postać i jest swobodna - mówi Vaughn - Improwizacja nie polega jedynie na tym, co przychodzi ci do głowy, kiedy kamera filmuje; musisz mieć plan gry. Tu chodzi o znalezienie tego, co przysłuży się scenie". "Wszystko, co musimy zrobić, to przetrwać ten dzień tak szybko i bezboleśnie jak to możliwe".
O PRODUKCJI - Pierwsza Gwiazdka: ojciec Brada, Howard
Brad i Kate rozpoczynają swoje świętowanie z hukiem (i trzaskiem) w domu, w którym Brad spędził dzieciństwo . Jego ojciec Howard, grany przez Roberta Duvalla, niepodzielnie rządzi kawalerskim gospodarstwem, odkąd matka Brada ulotniła się jakieś 20 lat temu. Od plakatów Ultimate Fighting Championship i bezładnej kolekcji futerkowych zwierzaków, które bracia Brada sami zastrzelili i wypchali, po stary telewizor Howarda i jego lodówkę pełną piwa; "To wyraźny przypadek szalejącego testosteronu - mówi Glickman - Bez ingerencji kobiety nic nie hamuje jego zachowania i Howard jest dzikusem. To jak wilcza nora". Howard nie jest złym człowiekiem, jak mówi Duvall, "on po prostu jest facetem, który woli żyć wedle własnych reguł. To zwariowana, dysfunkcjonalna egzystencja? Nie wytykam nikogo palcem - śmieje się - ale mogę się założyć, że istnieją takie rodziny". Nieodrodni synowie tatusia, niedoszli zawodnicy UFC, bracia Brada ? Denver i Dallas ? witają go ciosem, który powala go na łopatki, w mgnieniu oka przenosząc go z powrotem w czasy jego niezbyt radosnej młodości. Jon Favreau, przyjaciel często współpracujący z Vaughnem jeszcze przed przełomem w ich karierze, jakim była komedia "Swingers" z 1996 roku, przyjął rolę Denvera podczas krótkiej przerwy w swoich obowiązkach reżysera kinowego przeboju "Iron Man". "Nie sądzę, by Denver był typem myśliciela" - przyznaje - To raczej człowiek czynu, który oddaje się zadumie. On i jego brat aspirują do zostania słynnymi zawodnikami w walkach w klatce? Chociaż niespecjalnie im to wychodzi, to powodem nie jest brak praktyki. Sądzę, że żywią pewną zazdrość w stosunku do Brada, dlatego że został odnoszącym sukcesy prawnikiem". "Dlatego też, jako starsi bracia, uważają, że ich obowiązkiem jest pokazać mu, gdzie jego miejsce" - dodaje zdobywca wielu platynowych płyt, piosenkarz i autor piosenek Tim McGraw, którego popis w dramacie z 2005 roku "Friday Night Lights" skłonił producentów "Czterech Gwiazdek" do zaoferowania mu roli głównego sparring-partnera Denvera, Dallasa. "Nie musiałem specjalnie przygotowywać się do tej roli - żartuje McGraw - To dorośli mężczyźni, którzy zachowują się jak 16-latkowie? Nie musiałem się specjalnie zmieniać, ale konieczne było nabranie formy do wrestlingu. Favreau to nie przelewki. Musiałem ciężko się namęczyć, żeby dać mu radę". Vaughn przypisuje Favreau zasługi w pomaganiu w rozwijaniu obsesji obu braci. "Postrzegaliśmy ich jako zapalonych wojowników, ale nie takich świetnych, jakich można obejrzeć w płatnej telewizji, tylko bardziej jak facetów, którzy toczą walki gdzieś na podwórkach, a potem umieszczając wideo na YouTube. Favreau podjął ten pomysł i dopracował, uzupełniając o fryzury i tatuaże". Nieuniknionym wynikiem ich rywalizacji jest próba woli, która niestety odbywa się na dachu domu Howarda, gdzie Brad usiłuje zaprezentować swoje techniczne zdolności, instalując antenę satelitarną, podczas gdy bracia podają mu tylko tyle sznura, by można się na nim powiesić. Dosłownie. W międzyczasie Kate znajduje schronienie w kuchni z ciężarną żoną Denvera, Susan, graną przez Katy Mixon ("The Informers"), która pozwala Kate opiekować się swoim pierworodnym dzieckiem (a to niesie za sobą równie burzliwy rezultat). Zanim Bradowi udaje się wydostać, jest już tak wdzięczny, że może uciec z domu bez połamanych żeber, iż nie zauważa subtelnej przemiany w Kate. Przez jedną spokojną chwilę w całej tej szamotaninie, gdy Brad opornie bierze na ręce swoją maleńką bratanicę, Kate spogląda z drugiego kąta pokoju i dostrzega swojego przystojnego ? choć niepozbawionego wad ? mężczyznę w zupełnie nowym świetle.
O PRODUKCJI - Druga Gwiazdka: matka Kate, Marilyn
Brak znajomych bożonarodzeniowych dekoracji przed domem Marilyn, zrównoważony widokiem naturalnej wielkości figury Jezusa z wyciągniętymi ramionami, każe Kate zastanawiać się, kim jest aktualny luby jej matki i jaki jeszcze wpływ mógł on mieć na rodzinę. Mary Steenburgen, która gra Marilyn, wyjaśnia: "Ona ma wielu przyjaciół. Marilyn zawsze poszukuje prawdziwej miłości i chociaż ta wciąż jej umyka, ciągle ma nadzieję, że następny mężczyzna będzie tym jedynym. Wraz z każdym nowym facetem całkowicie przystosowuje samą siebie i swoje życie do jego upodobań i zainteresowań, tak że Kate nigdy nie wie, kogo albo co zastanie, wracając do domu". Podczas gdy Marilyn nadskakuje Bradowi w swej nałogowej adoracji wszystkiego, co wysokie, ciemnowłose i przystojne, Kate doświadcza burzliwego spotkania po latach ze swą siostrą Courtney, graną przez Kristin Chenoweth. Ta była cheerleaderka jest, jak mówi Gordon, "tą spośród nich dwóch, która królowała w liceum i nie całkiem się z tego otrząsnęła, chociaż zawzięcie zachowuje optymizm. Potrzebowaliśmy do tej roli aktorki, która mogłaby poradzić sobie z byciem naprawdę okropną dla siostry, ale wciąż przemawiać do widowni i na swój sposób dać się lubić, więc Kristin była tu absolutnie znakomita". Jak wskazuje Witherspoon: "Obie jesteśmy dziewczynami z Południa, drobnymi i jasnowłosymi, więc już wyglądamy jak rodzina. To było emocjonujące - pracować z Kristin i stworzyć relację między rodzeństwem, w której skaczemy sobie do oczu, ale nadal jest jasne, że łączy nas głęboka i pełna miłości więź". Chenoweth mówi: "Courtney odnosiła wielkie sukcesy w liceum, podczas gdy Kate była niezdarna i nielubiana. Courtney oczekiwała, że trafi jej się bajeczny mąż i że będzie mieć idealne życie towarzyskie, ale życie nie potoczyło się w taki sposób. Tymczasem Kate wyrosła na prawdziwego łabędzia, ze świetną pracą i fajnym chłopakiem. A więc teraz starsza siostra ma swoją szansę, by przypomnieć Kate ? i przy okazji pokazać Bradowi ? jak Kate wyglądała kiedyś i jak nic jej się nie udawało". Świętowanie szybko przenosi się do kościoła Marilyn, gdzie jej nowo odkryty religijny zapał zostaje wyjaśniony przez wprowadzenie jej najnowszego ukochanego ? charyzmatycznego pastora Phila, granego przez gwiazdora muzyki country i cenionego aktora Dwighta Yoakama, który naprawdę zabłysnął w tej roli. "Pastor Phil początkowo miał grać na gitarze i wygłosić krótkie kazanie, ale Dwight wniósł do tej postaci mnóstwo klasy i pewności siebie, wznosząc ramiona i przemawiając gromkim głosem, który odbijał się echem w najdalszych ławach" - mówi Gordon. Wynikła z tego burza mózgów; ostatecznie zaowocowała gigantycznym ekranem wideo w tle ze zbliżeniem jego twarzy, pokazem świateł, muzyką i wspierającą go pełną sceną. Yoakam wyjawia: "To była swego rodzaju wyprawa do pełnych sentymentu chwil, które sam przeżyłem, dorastając w kościele fundamentalistów. Najlepsi kaznodzieje potrafią niekiedy być bardzo dramatyczni w swoich sposobie prezentowania i głoszenia, aż do tego stopnia, że nabiera to absurdalnych cech, ale wie się, że stoi za tym ktoś szczerze starający się przekazać ideę. W tym przypadku jest to uniwersalna miłość. O to chodzi pastorowi Philowi". Gdy sytuacja raptownie zmienia się z kiepskiej na jeszcze gorszą, Brad i straszliwie przerażona występami na scenie Kate zostają wciągnięci w zastępowanie głównych aktorów w kościelnej bożonarodzeniowej szopce. Wśród oślepiających świateł i bacznych spojrzeń, każda ich pomyłka urasta do gigantycznych rozmiarów. Zanim zdołają się wydostać i udać w kierunku kolejnego przystanku na swojej trasie, ledwie ze sobą rozmawiają.
O PRODUKCJI - Trzecia Gwiazdka: matka Brada, Paula
Na pierwszy rzut oka dom Pauli w Marin wydaje się przyjazny i wygodny: przestronne, zarzucone poduchami sanktuarium w stylu New Age i idealna odtrutka na pokaz pastora Phila... A zatem co właściwie sprawia, że Brad jest tutaj taki spięty? Być może to fakt, że w podróży Pauli w stronę jej "samo urzeczywistnienia" się znalazł się autostopowicz w postaci byłego kumpla ze szkoły Brada, Darryla, granego przez innego aktora ze "Swingers", Patricka Van Horna. Jako obecna bratnia dusza i życiowy partner Pauli, Darryl waha się między chęcią przybicia piątki ze starym przyjacielem a odgrywaniem ojczyma, który wszystko wie lepiej. "To był cały Vince? - mówi Gordon - Zaproponował, co byłoby gdyby matka sypiała z najlepszym przyjacielem syna z liceum? i wyszła z tego poruszająca scena, która jednocześnie tłumaczy, dlaczego Brad tak oddalił się od matki". W rolę Pauli wcieliła się Sissy Spacek, ciesząc się tym, co określa jako "rzadką sposobność, żeby poszaleć w komedii z szybkim tempem" i porównując to doświadczenie do "łapania pociągu w biegu i starania się, by trzymać się z dala od kół". Jednak bez dwóch zdań to właśnie Spacek narzuca rytm Bradowi i Kate podczas partii Taboo, gry, w której gracze starają się skłonić swoich partnerów do odgadnięcia tajemnego słowa ze skąpych wskazówek. Chociaż scena była rozpisana w scenariuszu, w ostatniej chwili podjęto decyzję, by aktorzy porzucili z góry wybrane karty i wybierali z talii losowo, jak gdyby rzeczywiście grali. "Ostatecznie lepiej przysłużyło się to opowieści, ujawniając aspekty ich związku w tej bardzo publicznej sytuacji" - mówi Gordon. Paula, której powierzono brzęczyk do wyznaczania kary, okazuje się nie reguł grać czysto. Jak mówi Spacek: "Paula myślała, że rozgrywa grę tak, jak miała być rozgrywana, ale ciągle coś jej się mieszało. Miała użyć brzęczyka na Kate, ale zamiast tego używała go na Brada i to w złych momentach, a o oni wciąż patrzyli na nią, jakby pytając: "Co to ma być?!". Wziąwszy pod uwagę, że Paula ma być bardzo wykształconą, wyrafinowaną terapeutką, myślę, że jej IQ spada coraz bardziej w miarę, jak rozwija się ta scena. Powinniśmy współczuć jej pacjentom". Tempo i spontaniczność Taboo może skłonić graczy do wykrzykiwania odpowiedzi bez namysłu, ujawniając skrywane uczucia. Co bardziej istotne, w dużej mierze opiera się ona na sile osobistych relacji, gdyż gracze sięgają po zwroty, które ich partnerzy powinni zrozumieć. Ten występ Brada i Kate, nieukazujący ich zdolności porozumiewania się w zbyt korzystnym świetle, może wskazywać, że nie znają się nawzajem tak dobrze, jak sądzili. Kate zaczyna sądzić, że może nawet w ogóle nie powinni być razem.
O PRODUKCJI - Czwarta Gwiazdka: ojciec Kate, Creighton
Przed dotarciem do Lake Tahoe, swego czwartego i ostatniego celu, kryjówki ojca Kate, Creightona, granego przez Jona Voighta, Kate i Brad podjęli pewne trudne decyzje. Gdy przyjeżdżają na miejsce, tylko Kate wysiada z samochodu. W domu odbywa nieoczekiwaną rozmowę ze swym tatą. Voight, który po raz pierwszy pracował z Reese Witherspoon w 1993 roku w westernowym dramacie "Powrót nad Brazos" ("Return to Lonesome Dove"), podpowiada: "To prosta scena, ale poruszająca w sposób, który - jak sądzę - wielu ludzi uzna za szczery. Creighton stara się wytłumaczyć pewne błędy, jakie popełnił w swoim życiu jako ojciec i to daje Kate sporo do myślenia". Gordon mówi: "Creighton był jedną z najtrudniejszych postaci do rozpracowania. Nie zostaje wprowadzony na wczesnym etapie w filmie, lecz raczej staje się tym kluczowym elementem historii, umożliwiającym poukładanie wszystkiego, co wydarzyło się do tej pory i wyciągnięcie wniosków z filmu. Spotkanie Creightona z Kate naprawdę wszystko krystalizuje". "Jon ma w sobie tyle powagi - stwierdza Witherspoon -To bardzo myślący i szczery aktor. Tak wiele wnosi do scen, w których stara się naprawić zawiódł stracone nadzieje. To był piękny występ i wszyscy byliśmy poruszeni". "Vince zasugerował Jona jako kogoś, kto będzie potrafił poradzić sobie z interakcjami w sposób emocjonalny, bez sprawiania, że byłyby ciężkie, nadać im znaczenie i dramatyzm, lecz także pewną słodycz, która pasowałaby do ogólnego tonu tego filmu" - mówi Glickman. "Posługiwaliśmy się taką samą logiką przy obsadzaniu ról rodziców. Zamiast szukać komików, chcieliśmy raczej aktorów, którzy wiedzą, jak sprawić, żeby było zabawnie, więc zebraliśmy wspaniałych odtwórców (każdy z nich to zdobywca Oscarów ? znany z ich ról dramatycznych) i daliśmy im szansę, by trochę poszaleć i dobrze się bawić".
O PRODUKCJI - Wesołych Świąt
Produkcja rozpoczęła się 4 grudnia 2007 roku, kiedy wszystkim już chodziły po głowie święta. Gordon, który z wykształcenia jest architektem, mówił tym samym językiem co scenograf Shepherd Frankel ("27 sukienek"/"27 Dresses") w kwestii ustalania parametrów dla czterech rodzinnych domów na trasie szalonej wyprawy Brada i Kate. "Seth zna się na rzutach pięter, modelach i wykorzystaniu przestrzeni. Uwielbiałem z nim pracować" - mówi Frankel, który sam ma dyplom z architektury z UCLA. Szczegóły nabierały znaczenia i głębi w miarę, jak rozwijały się postaci, a Frankel wykorzystał ich ostatecznie dopracowane historie do wzbogacenia swoich projektów. "Nie przygotowywaliśmy czterech domów, tylko cztery indywidualne środowiska". "Każdy dom, tak jak jego właściciel, posiada swoją wyróżniającą go aurę" - mówi Glickman. Gordon wyjaśnia: "Skonstruowaliśmy złożone tło opowieści i chronologię wydarzeń dla wszystkich członków rodzin, więc mogliśmy zorientować się, kiedy wszystko się rozpadło, które dziecko zapewne zamieszkało z którym z rodziców, i tak dalej. Na przykład w przypadku Brada on najwyraźniej w młodym wieku zamieszkał ze swoją bardziej okrzesaną matką i stali się sobie bliscy, podczas gdy jego bracia koczowali z tatą w "kawalerskiej jaskini". Paula zaczęła życie od nowa, poszła do szkoły, została terapeutką i przeniosła się do Marin, a my wyobraziliśmy sobie, jak wyglądał jej świat: witraże i eklektyczne meble z całego świata, ręcznie tkane chodniki, sterty książek, pamiątki z podróży... swego rodzaju hippisowsko-akademicka estetyka. Nigdy nie pomylilibyście jej domu z żadnym z pozostałych lub vice versa, a to dzięki kunsztowi Shepherda. Naszym celem było zaangażowanie do granic absurdu, ale w sposób, którego nikt by nie kwestionował". Były mąż Pauli Howard, ojciec Brada, w kontraście do tego pozostałych, osiadł uszczęśliwiony w błogim niepodważalnie męsko-centrycznym komforcie, w czymś, co Gordon opisuje jako "dom w wiejskim stylu, który ma za sobą lepsze czasy". "Mieliśmy poczucie, że jego dom nie doświadczył nawet najmniejszych ulepszeń, odkąd Paula się wyprowadziła i odkąd dwóch nastoletnich chłopców niezgorzej go podniszczyło" - mówi Frankel - Dom ma klasyczny sufit baranek, oświetlenie ze świetlówek i harmonijkowe drzwi kuchenne w stylu lat 70., no i oczywiście staromodny adapter i TV". Jeżeli dom zmienił się w ogóle w ciągu ostatnich 20 z hakiem lat, to - jak sugeruje scenograf - "tylko w sferze dekoracji dodanych przez Howarda, odzwierciedlających hobby jego i chłopców ? zwłaszcza polowanie i walki ? dopełnionych kolekcją wypchanych wiewiórek, pręgowców i skunksów w gablotkach na ścianach. Nawet jego bożonarodzeniowe ozdoby wyglądają jak te same stare rzeczy, które co roku wyciąga z garażu". Duże znaczenie mają też bożonarodzeniowe dekoracje w domu matki Kate, Marilyn ? lub raczej ich podejrzany brak. Dla Kate jest to wyraźna wskazówka, że w życiu Marilyn jest nowy mężczyzna, którego wpływ skłonił ją do wyrzeczenia się jej zwyczajowego Mikołaja i reniferów na rzecz czegoś odrobinę bardziej uduchowionego. Zachowując zgodność z plastyczną osobowością Marilyn, jej dom charakteryzuje się czymś, co Frankel opisuje jako "powierzchnie i imitacje, nie ukazujące prawdziwego charakteru". Jednocześnie zdradza zamiłowanie do symetrii i porządku, z tapetami dopasowanymi do wzorów na obiciach, sugerując rękę kobiety, która nieustannie dąży do jakichś wyższych standardów wystroju domu tak samo, jak dąży do idealnego związku. Jest to też wreszcie otoczenie zaprojektowane tak, by wprawiać Kate w zakłopotanie, z przedmiotami z przeszłości ulokowanymi niczym maleńkie miny lądowe, wybuchające jej w twarz, w tym fotografiami stanowiącymi zapis niektórych z najgorszych chwili w jej nielubianej młodości. Najgorszy ze wszystkiego jest nadmuchiwany dom strachów, który nazywa "hop-hop", w którym Kate na nowo przeżywa bolesne wspomnienia z dzieciństwa. Dla "uzupełnienia" domu Marilyn wszyscy przenoszą się na chwilę do Zjednoczonego Kościoła Wiary i Czci w Piedmont Branch, by ukazać pastora Phila w całej glorii. Kościół to otoczenie, które znacznie się zmieniło od czasu powstania pierwszej koncepcji, jak opowiada Frankel. "Kazanie pastora Phila było pierwotnie przewidziane jako coś z rozpadającą się maszyną do dymu ustawioną na gołej scenie, ale odkąd zaangażował się w to Dwight, kazanie zmieniło się w prawdziwie rockową imprezę z ekranami projekcyjnymi, jupiterami i neonem oświetlającym scenę narodzenia Chrystusa. Zachowaliśmy jednak dym i uczyniliśmy z niego kluczowy element dekoracji". Wszystkie wnętrza, prócz jednego, zostały zbudowane w halach Ren-Mar Studios. Oddane zgromadzenie wiernych pastora Phila wypełniło ławy w istniejącym kościele w Hawthorne w Kalifornii. Widok z zewnątrz na dom Pauli w stylu zen został nakręcony na zewnątrz prywatnego domu w Topanga Canyon, zaś minimalistyczne wejście do domu Marilyn zostało dokończone w hali w studiu. Jednak zewnętrzna część i dach domu Howarda musiały zostać wzniesione od zera na skarpie w okolicach Shadow Hills w Dolinie San Fernando w Południowej Kalifornii. "Martwiliśmy się o bezpieczeństwo, ponieważ dom musiał wytrzymać ciężar aktorów na dachu i musiał być łatwo dostępny dla ekipy, przemieszczającej się z kamerami i sprzętem" - zauważa Gordon - Dom Howarda został zbudowany od poziomu gruntu i posiadał wyjście na dach. Użyliśmy podnośników nożycowych, żeby z nich filmować, oraz ogromnego dźwigu Titan, żeby moc filmować z lotu ptaka ze wszystkich stron". Wrażenie było tak realistyczne, że - jak wspomina Frankel - niektóre osoby z obsady i ekipy były w szoku, kiedy przeszły przez frontowe drzwi, a dalej nic nie było. Pytali: "Gdzie jest reszta?" To najlepszy komplement, jaki mogłem otrzymać ?pomyśleli, że to autentyczny dom". W filmie pojawiają się miejsca w San Francisco i w okolicach, w tym most Golden Gate, Fisherman's Wharf, Union Square, Embarcadero, Chinatown oraz międzynarodowe lotnisko w San Francisco. Do początkowej sceny na lotnisku filmowcy wykorzystali istniejący terminal, który zapełnili 500 statystami. Zdjęcia na lotnisku były czystym trafem, który zaczął się pewnego wieczora, gdy reżyser wracał z wyszukiwania planów w San Francisco. Gordon opowiada: "Poszedłem do niewłaściwego terminalu niż miał być mój lot i skończyło się tym, że musiałem przejść przez cały sektor zamknięty z powodu odnawiania, żeby dostać się do wejścia. To było idealne miejsce. Musieliśmy tylko ustawić własne oznakowanie". Czwarty i ostatni przystanek na trasie emocjonalnej górskiej kolejki Brada i Kate to dom ojca Kate w Lake Tahoe. Wpasowując się w nastrój jej wizyty, Gordon wyobraził sobie scenerię jako najbardziej tradycyjną z czterech, dom w klasycznym, niemal nostalgicznym sensie, od formalnego wejścia po przestronny salon, ciepłe światła i przyozdobione ściany. Zarówno wnętrze, jak i sceny na zewnątrz domu Creightona były kręcone w Boddy House w Descanso Gardens, otwartym dla publiczności ogrodzie i historycznym miejscu w La Canada Flintridge w Południowej Kalifornii. Dworek w stylu Hollywood Regency, niegdyś rezydencja właściciela Los Angeles Daily News i założyciela Descanso Gardens, Manchestera Boddy?ego, zaprojektowany przez "Architekta gwiazd" Jamesa E. Dolenę w 1938 roku, może się poszczycić widowiskową 180-stopniową panoramą gór San Gabriel, widzianych przez kurtynę dębów. Jako końcowy etap podróży "ma on także przywoływać najbardziej tradycyjne obrazy Bożego Narodzenia" - mówi Frankel. "Przybraliśmy krzewy i zbudowaliśmy drzewko z poisencji i lampek, ponieważ to nocna scena? Chcieliśmy uzyskać piękny, romantyczny widok. Wewnątrz zbudowaliśmy wielki kominek z paleniskiem, służący za ikoniczny symbol zbierającej się razem rodziny i zamieniliśmy gabinet w salon, umieszczając drewniane panele dla zakrycia półek z książkami oraz dodając kinkiety i tapetę". Dom Creightona jest nie tylko kresem podróży w sensie logistycznym; Kate i Brad ogarniają tu cały wachlarz emocji długiego dnia i dochodzą do nowego rozumienia tego, co znaczą dla siebie nawzajem. "W chwili, gdy zdecydowaliśmy się nakręcić "Cztery Gwiazdki", wiedzieliśmy, że ten film musi mieć emocjonalne serce. Spodziewaliśmy się, że będzie zabawny dzięki scenerii i całej warstwie fizycznej komedii, ale wiedzieliśmy też, że dotyka on poruszającego tematu dwojga ludzi godzących się ze swoją przeszłością, tak by budować wspólną przyszłość" - mówi Glickman. "Zanim bohaterowie dotarli do drugiego domu podczas swojej odysei - zdradza Gordon - widownia powinna zacząć się orientować, że choć każemy im przechodzić te wszystkie upokarzające doświadczenia dla zabawy, prawdziwa historia dotyczy tego wszystkiego, co skrywają przed sobą nawzajem. Prawda wyjdzie na jaw i to może popchnąć ich w dwie różne strony. Jednak jeżeli nie stawią jej czoła i nie zaakceptują jej, nigdy nie poznają się nawzajem takimi, jakimi są naprawdę". Podobnie nigdy nie poznają i nie pokochają swoich bliskich za to, kim naprawdę są. "Krótko mówiąc, chodzi o to, że nikt nie doprowadzi cię do szału równie skutecznie jak własna rodzina" - mówi Glickman. "Jednak przejedziesz 100 mil w śniegu, przesiedzisz godziny na lotniskach, tylko po to, żeby być z nimi w święta. Taka jest ludzka natura. Należy się z nią pogodzić". Gdy ciężka próba Kate i Brada trwa w najlepsze, Billingsley zauważa: "Najpierw myślisz, że powariowali, nie chcąc spędzać czasu z rodzinami, później jedziesz z nimi do wszystkich tych domów i zdajesz sobie sprawę, że tylko oni w całej tej gromadce są całkiem normalni. Na koniec uświadamiasz sobie, że rodziny także nie są stuknięte. Każdy po prostu stara się odnaleźć miłość i postępować najlepiej, jak potrafi". Jak mówi Witherspoon: "Rodzina jest bardzo ważna. Trzeba ją akceptować taką, jaka jest, ponieważ, mówiąc szczerze, ona? nie zamierza się zmieniać". "Ostatecznie opowieść jest również o istocie świąt: trzeba być wdzięcznym rodzinie ? jej dobrym, złym i brzydkim członkom ? i doceniać ją za miłość, którą ci daje" - mówi Vaughn. "Oczywiście - dodaje z uśmiechem - to wcale nie przeszkadza, by mieć przy tym mnóstwo zabawy".