Efekty specjalne świetne, kreacja Angeliny również ale co z tego skoro ta bajka straciła to co w niej najważniejsze czyli "magię"? Świat gdzie złego spotyka zawsze kara a nie, że karę dostają niektórzy a niektórzy nie. Wolę wersję oryginalną skąd płyną jakieś wartości niż kupsko w papierku mimo, że papierek naprawdę ładny.
Pieniędzy wydanych nie żałuję ale film pomijając oprawę graficzną według mnie słaby strasznie.
Dzisiejsze czasy są troszkę lepsze niż kiedyś , i niestety karę dostają niektórzy a niektórzy nie ... świat nie dzieli się tylko na białe i czarne... ( kupsko w papierku ) więc jeżeli wolisz stalowe podziały dobry i tylko dobry i zły i tylko zły... to trochę przykre :P
Bez wjazdów personalnych proszę.
Doskonale sobie zdaję sprawę, że świat to nie tylko czerń i biel. Ale taki jest właśnie świat baśni i jest to ich magia. Jak ktoś jest zły to jest a jak ktoś dobry to jest nim do końca. Nie ma zmieniania się co chwilę.
A tutaj nie dość, że to wystąpiło to jeszcze nieudolnie pokazane. W czym była lepsza Maleficent od [SPOJLER] króla, że on musiał zginąć a ona nie? On ją oszukał jednak starał się chronić swoją córkę (nawet się poniżył) więc można powiedzieć, że oprócz złych uczynków były też dobre. A Maleficient? Tylko starała się naprawić zło które sama sprowadziła i nic więcej. [KONIEC SPOJLERA].
Brak mi w tym filmie jakichkolwiek wartości. Stara bajka pokazywała np., że złych spotyka kara. Z tej wersji możemy wynieść naukę "oko za oko, ząb za ząb" co moim zdaniem nie jest dobre.
nie wiem gdzie widzisz wjazdy personalne... hmmmm mniejsza o to bo musiał bym się zaśmiać
skoro film opowiada historie Maleficent od początku i pokazuje jej zmianę oraz fakt że to , król najechał jej świat i doprowadził do tego do czego doprowadził to i bardzo dobrze że skończył jak skończył,
typowy świat średniowiecza , wielkie ambicje i podbijanie ziemi dla swoich celów i pokazywania swojej władzy... więc gdzie tu dobry król, to chyba nie historia Króla Artura... starał chronić córkę powiadasz... gdyby nie miał swojego za uszami i nie czynił więcej szkód to i nie musiał by chronić córki przed nią , bo stała by po jego stronie i całej historii by nie było.
Kochasz bajki ze standardowym podziałem kochaj , oglądaj ... podział bliższy prawdy pozostaw tym którym się podoba... a widać musiała cię ta wersja strasznie zaboleć skoro poleciał zwrot kupska w papierku...
"więc jeżeli wolisz stalowe podziały dobry i tylko dobry i zły i tylko zły... to trochę przykre :P" A to niby nie wjazd personalny? To ma być dyskusja na temat filmu a nie analiza mojego światopoglądu przez ciebie i jakie to może wzbudzać u ciebie odczucia.
"Kochasz bajki ze standardowym podziałem kochaj , oglądaj ... podział bliższy prawdy pozostaw tym którym się podoba... a widać musiała cię ta wersja strasznie zaboleć skoro poleciał zwrot kupska w papierku..." i to też według ciebie nie jest wjazd personalny?
Ja rozumiem, że internet to "anonimowość" więc chamstwo szaleje, ale ja wolę rozmowy na temat a nie dorabianie ideologii tam gdzie jej nie ma, więc pozwolę sobie dyskusję z tobą zakończyć.
podałaś swój światopogląd odnośnie tego jakie bajki ci się podobają i czego ci tu zabrakło i co cię tu wkurzyło itd. a ja ci podałem moje które są inne od twoich , więc zamiast się teraz w tej piaskownicy otrzepywać w standardowy sposób bo zabolało czyjeś zdanie to może przyjmij czyjś punkt widzenia i tyle , bo ja twojego zmieniać nie mam zamiaru ale siedzieć cicho i łykać twój też nie mam zamiaru...
chamstwa tu nie było , dorabianie ideologi? sama ją dorabiasz dopisując jak ten film powinien przez ciebie wyglądać , a jak nie wygląda , zakończ proszę dyskusję a jak cię bolą dyskusję to wyjdź z internetu , i nie udzielaj się ze swoim zdaniem bo jak nie ja to znajdzie się ktoś inny który ma wprost odwrotne do twojego zdanie... i również się nim podzieli
Nie mów pan o chamstwie, sam używając zwrotów pokroju "kupsko w papierku". Obniża pan poziom tego forum.
No tak, jak ktoś szuka wycieczek personalnych, to zawsze je gdzieś znajdzie. Ale dobrze, że zrobiłeś ludziom przysługę i zakończyłeś dyskusję...
Jak można mówić, że świat bez wartości? Diabolina ufala Stefanowi, była dobra, ten ją zdradził, co złamało jej serce i zamieniło w kamień, fakt byla rządna zemsty, ale zrozumiała, że nie w tym rzecz.. Pokochała Aurore jak własną córkę, więc jak można mówić o braku wartości.. Ale o gustach się nie dyskutuje, świetny film.
Mając na myśli świat bez wartości mam na myśli to, że nie można stąd wynieść żadnej "nauki". Nawet takiej, że na zmianę nigdy nie jest za późno. I zrozumienie tego, że zemsta na niewinnym dziecku (co moim zdaniem jest najgorszą ze zbrodni. Jak można krzywdzić niewinne dzieci?! Obciążać je winą ich rodziców?!) jest zła po.... 16latach. Zresztą nie rozumiem dlaczego nie przemieniła tego kruka w smoka, nie zabrała swoich skrzydeł i nie zabiła Stefana od razu skoro za każdym razem bez problemu wchodziła do zamku.
Sądzę, że nie wiedziała, że jej skrzydła są trzymane jako trofeum. Właśnie płynie tutaj nauka. Maleficent w końcu zauważa, że została zaślepiona nienawiścią i zemstą. Próbowała cofnąć klątwę, a jak się nie udało to próbowała sprowadzić księcia by pocałował Aurorę. I kolejna lekcja, że prawdziwa miłość to nie wciskany przez Disney całe dziesięciolecia to książę, którego poznało się chwilę wcześniej tylko też osoba obok ciebie. Matka, siostra, Maleficent.
Akurat to że miłość to nie tylko książe na białym rumaku mi się podoba. Ale to nie lekcja tylko pokazanie, że miłość ma różne oblicza.
Musiała wiedzieć o skrzydłach bo przecież ten kruk dla niej szpiegował więc takiego faktu by nie pominął tym bardziej, że stały one koło okna. Chociaż wydaje mi się, że to bardziej dziura w fabule.
Myślę, że jest to właśnie dziura w fabule. Gdyby Diabolina wiedziała o skrzydłach, to na pewno by po nie poszła.
A "pokazanie, że miłość ma różne oblicza" to nie "lekcja"? Moim zdaniem jak najbardziej.
Wyżej piszesz, że Maleficent jedynie starała się naprawić zło, które sama wyrządziła. Ale czy nie podobnie było ze Stefanem? To on sam zapoczątkował ciag zdarzeń. Róźnica między nim a Maleficent jest taka, że on nigdy nie odczuł prawdziwej skruchy. Był żądny zemsty do samego końca. Natomiast u naszej głównej bohaterki chęć odwetu (chęć bardzo naturalna dla osoby skrzywdzonej, zranionej) wygasła wraz z czasem i miłością.
Osobiście nie przepadam za nowymi wersjami starych bajek. Tak było w przypadku Czerwonego kapturka, czy Śnieżki. Reklama filmu zaciekawiła mnie na tyle, żeby pójść do kina i nie żałuję. Myślę, że gdyby nie była to przeróbka znanej baśni, mogłabyś mieć inne wrażenia :) Mi osobiście się podobało,ale muszę przyznać, że "Śpiąca Królewna" nigdy nie należała do moich ulubionych bajek, a złą czarownicę naprawdę słabo kojarzę (owszem, obrażona że jej nie zaprosili, rzuca zaklęcie, zamienia się w staruszkę, która zachęca królewnę do dotknięcia wrzeciona), nie pamiętam nawet za bardzo co się w baśni działo między ukłuciem i snem, a obudzeniem (bo u Disneya w bajce Filip musiał się nawalczyć, chyba). Do filmu podeszłam ze "świeżym spojrzeniem", chociaż parę razy w mojej głowie pojawiło się "to było inaczej!".
PS. jak kiedyś przerobią "Króla Lwa" i okaże się, że Skaza tak naprawdę był tym dobrym -http://i1.kwejk.pl/site_media/obrazki/2012/03/4d5f5d626847049e4fb152e56e29ef32. jpg?1331656881
Nie oglądałam żadnej nowej wersji starych baśni oprócz tej więc nie mogę się na ich temat wypowiedzieć ;).
Ja akurat niedawno ogladałam starą wersję i cały czas porównywałam. Film nie jest najgorszy i to nie tak, że caly czas siedziałam "obrażona". Po prostu nie spodobało mi się przedstawienie Maleficent. Niby zła niby dobra, ale wszystko co robi to czyni zlo a potem na końcu wszyscy jej wybaczają. Poza tym oryginalna M. obok Frolla byla moim ulubionym złym bohaterem z dzieciństwa. Takie czyste zło. A tutaj zrobili z niej taką "kluchę".
Niestety obrazek mi się nie wyświetla więc nie wiem co chciałaś przez to powiedzieć, ale moim zdaniem Skaza ma już większy potencjał na zmianę charakteru postaci niz M. W końcu mogły się tam pojawić takie kwiatki jak "bycie tym gorszym" synem, mimo, że był starszy to nie dostał tronu etc ale mimo wszystko jeśli tak zrobią to się załamię :D.
Osobiście uważam, że podział na czarne i białe jest bardzo nieludzki. Jaki tu ma płynąć morał niby? Jedna strona zostanie zlinczowana, a druga wzniesiona na piedestały? Właśnie to jest najciekawsze w postaciach, które się kreuje, że są wielowymiarowe. W magii nic nie jest oczywiste ;)
Dokładnie, najgorszy morał, który można by z takiej czarno-białej historii wyciągnąć to to, że istnieje podział na ludzi bezwzględnie dobrych i bezwzględnie złych - tak naprawdę bez przyczyny, bo tacy się już urodzili.
Wiesz jest jeszcze wielka roznica miedzy starymi basniami a "starymi basniami":) . Pierwsze, czyli pierwowzory to okrutne historyjki z duza dawka przemocy ... drugie to przerobione w papke dla dzieci bajeczki znane nam z dziecinstwa. Sadze ze zwrot "Ej to nie tak bylo" opierasz wlasnie o te basnie, ktore czytali Ci Rodzice czy tez Dziadkowie ...
Filmu jeszcze nie widzialem ale mam ochote bo widze ze jest on "inny" :)
w dzisiejszych czasach tez jest dużo bajek promujących przemoc. z tym, że są to zazwyczaj seriale, więc mogłeś ich nie brać pod uwagę.
a po za tym się z tobą zgadzam
Nie wiem o jakich bajkach piszesz w konwecji serialu, gdyz osobiscie nie bralem ich kompletnie pod uwage w swojej powyzszej wypowiedzi, wiec nie wiem skad ten pomysl z Twojej strony. Napisalem za to, ze ludzie znajacy basnie z dziecinstwa a w szczegolnosci basnie braci Grimm, znaja przerobione ich wersje dla dzieci, ktore sa wlasnie hmm ... "mdlo-basniowe" czyli dobry, zly blalalala ... Zas prawdziwe basnie, pierwowzory braci Grimm byly czy tez sa bardzo mroczne i dosc brutalne dlatego zostaly uznane za nieprzystepne dla mlodych, dziecinnych i powiedzmy niewinnych umyslow :)
To norma w dzisiejszych czasach, odwrócenie wartości i poprawność polityczna. Disney zszedł na psy co można zauważyć na ich kanale "dla dzieci", kiedyś fajne kreskówki z morałem dziś Hana Montana i jej sex przyjaciele.
Wydaje mi się, że zmiana postaci M nie ma nic wspólnego z odwróceniem wartości i poprawnością polityczną. Raczej z wyciśnięciem jak największej ilości kasy małym kosztem ("odgrzewanie starego kotleta"). Z tym, że moim zdaniem bardzo słabo im to wyszło przez co ta bajka straciła to co w niej było najważniejsze.
Nie oglądałam kanału disneya nigdy ani hany montany więc nie wiem jaki poziom prezentują ich kreskówki.
"straciła to co w niej było najważniejsze" a co było najważniejsze to , że królewnę budzi książę którego poznała w lesie i znała go raptem kilka minut ? " wyciśnięcie jak największej ilości kasy małym kosztem" - według ciebie wyciskanie kasy było by dobre tylko wtedy jakby to była kalka starej bajki w nowej szacie graficznej ... jesteś jak pokolenie moherowych beretów które są tak przesiąknięte tym co było kiedyś , że jak najmniejsza zmiana powoduję wielką frustrację, wręcz odrazę... a to się już leczy ... "Pani Kupsko w papierku"
Nie widziałem filmu, ale moim zdaniem to własnie podział bohaterów na postaci czarne i białe jest nudny i wiele traci. Czytałem sporo zagranicznych wypowiedzi na temat Czarownicy i wiem, że dzięki temu, iz to Diabolina jest główną bohaterką, wiele można nowego odkryć w tej baśni.
Polecam pójście do kina :). Jeśli nie znałabym wersji oryginalnej film by mi się bardziej spodobał ale i tak nie żałuję tego, że go obejrzałam. Dobry film lecz nie bardzo dobry i nie wybitny.
Dlaczego nie idziesz? Przecież Demonka poleciła Ci pójście do kina. Osobiście ja też polecam ten film. :)
Byłem na x menach. Co za dużo, to nie zdrowo. Zresztą, nie opłaca mi się iść do kina na film trwający 1,5 h.
Długość filmu nie świadczy o jego jakości. Widziałem filmy trwające 1,5-2 h, które były dużo lepsze od tych trwających 2-3 h.
Zresztą jak byłeś tylko na X-menach to drugi film Ci nie zaszkodzi. Ja w tym roku byłem już na Hobbicie, Niezgodnej, Godzilli, X-menach i Czarownicy. Planuję jeszcze na Jak wytresować smoka 2 i to by było wszystko na 2014 rok.
Myślałem, że Demonka napisała coś co spowodowało, że Cię zniechęciło do pójścia do kina, bo tak wynikało z składni Twojego zdania.
Pierwszą część widziałem w kinie 2 razy w 3D w tym raz w 48fps na której to wersji przespałem scenę w Rivendell, drugą część 1 raz w 3D. Po tym wszystkim na 3 część zbytnio ochoty nie mam. Miałem chyba zbyt duże oczekiwania wobec tych filmów po trylogii WP i się zawiodłem. Pamiętam jak się cieszyłem, kiedy postanowiono zrobić z 2 filmów 3. Teraz uważam, że był to błąd i 2 filmy to maksimum. Film obejrzę w necie. Chyba, że ktoś zaproponuje wypad z grupą to pewnie nie odmówię. Sam z siebie nie pójdę.
Mam takie same odczucja co do Hobbita. O ile pierwszą część obejrzałam dwa razy i dalej było OK to drugiej mi się nie chce bo już w kinie było trochę nudnawo. Niemniej ja na trzecią z pewnością pójdę ale już wiem, że Hobbit może "czyścić buty" WP ;).
Może zmienię jeszcze zdanie po opiniach innych ludzi i krytyków, albo po materiałach wypuszczanych przez twórców, których na razie mamy od groma. :)
@Demonka
Wiesz, przez sporą część seansu było mi trochę przykro że zagarnęli pod dywan tą magię i bajkowość samej historii. Nie mogłem zrozumieć dlaczego tak mrocznie pokazana jest nienawiść między Diaboliną a Stefanem, nie potrafiłem rozgryźć po co ta cała akcja ze skrzydłami itd. długo by wymieniać. W końcu doszedłem do wniosku że sam film stara się przekazać coś innego, coś co mi umyka. Idąc dalej moim rozważaniem... :P Angelina jako główna postać i producent chyba starała się nauczyć widza tej pięknej katolickiej cechy, umiejętności wybaczania. Sama Diabolina w końcu żałuje, okrutnie i głęboko żałuje tego że ukarała małą Aurorę w tak bezlitosny sposób. Mimo wszystkiego co zrobiła, żałowała swoich uczynków to raz i próbowała te winy odkupić to dwa. Myślę że to zapamiętam jeszcze jakiś czas, każdy zasługuje na drugą szansę.
Ja idąc na seans wiedziałam, że Maleficent będzie pokazana od tej "dobrej" strony więc spodziewałam się tego, że trochę ją zmienią. Ale według mnie zmienili ją zbyt mocno. Zrobili z niej dziewczynkę ze złamanym sercem, która mści się za swoje krzywdy na każdym w okolicy a na końcu wszyscy jej wybaczają. O ile początek (czyli relacja ze Stefanem i jego zdrada) była fajnie przemyślana to późniejszy rozwój postaci M. i S. już nie. I dlatego film stracił dla mnie właśnie tą "bajkowość".
Wolałabym aby ludzie nie uczyli się wybaczania z postaci Maleficent. Nie dość, że zajmowałoby im to wiele lat to po drodze czuliby się usprawiedliwieni z sadystycznego mordując innych ludzi ;).
Moim prywatnym zdaniem ciężko jest stwierdzić, czy ją zmienili. Zauważ, ze wszystkie fakty, które zostały nam pzedstawione w latach dziecięcych pojawiły się w tym filmie nieszczególnie zmienione ( wylączając scenę przy wrzecionie, bo w filmie rzeczywiscie zostala zmieniona). Ale ja własnie chcialabym aby moje dzieci uczyły się od Maleficent.
Konkretnie tego, aby kochać ponad podziałami ( Aurora jakby nie patrzeć była córką jej niespełnionej miłości, oprawcy a zarazem najwiekszego wroga) i walczyć o naprawienie swoich błędów.
Zauważ, że ona sama mówi, że nie zasluguje na wybaczenie.
Moim zdaniem nie ma rzeczy nie do wybaczenia. Wybaczyć można absolutnie wszystko.
Ja moim dzieciom (jeśli się pojawią :P) nie zabronię obejrzenia tego filmu ale z pewnością wybiję im z głowy wzorowanie się na Maleficent ;). Prawdziwe wybaczenie polega na tym, że wybaczasz bez pragnienia zemsty. W przypadku M. wybaczenie nastąpiło już po zemście a więc to żadna sztuka. Typowe "oko za oko, ząb za ząb".
to kino rozrywkowe. mnie pozytywnie zaskoczył poziom żartów i ich ilość. poszedłem na ten film, żeby się rozerwać, i cel został osiągnięty.
Mi się też film podobał pod kątem żartów, humoru, moja siostra, choć dużo ode mnie młodsza też się śmiała i obie uroniłyśmy łezkę, kiedy okazało się, że prawdziwą moc pocałunku miała Diabolina, a nie Filip :P. Wróżki były świetne, może zbyt przerysowane, ale dzięki temu urzekały :).
Co do samego obrazu, zgadzam się z poprzednikami- film jest o wybaczaniu i umiejętności zrozumienia własnych błędów. A, że jest to pokazane na przykładzie popularnej bajki, tylko z drugiej strony, uważam za dobry zabieg, w końcu dość niedawno podobnie można było spojrzeć na Królewnę Śnieżkę z Julią Roberts, choć jej bohaterka była negatywna od początku do końca.
Film ma u mnie mocne 9, nie tylko za samą kreację Angeliny, ale też za scenografię ( czy nie stoi za nią ta sama osoba odpowiedzialna za Alicję w Krainie Czarów?) i muzykę. No i oczywiście za piękne emocje od początku do końca.
obejrz sobie frozen (kraina lodu polski tytuł), na pewno ci się spodoba (i twojej siostrze też).
a co do scenografii, to film był to debiut reżyserski gościa robiącego scenografię do alicji w krainie czarów i avatara (tak, tego jamesa camerona).
Dzięki, właśnie tej informacji mi brakowało :).
Frozen obejrzałam, też przyjemna bajka :).
Moim zdaniem, ten film jest o wybaczaniu, a nie o walce dobra ze złem. I to jest super, coś świeżego i nowego. Pokazało, że Diabolina wygrała, bo właśnie potrafiła na końcu przebaczyć wszystkim, a król przegrał, bo tego zrobić nie potrafił. Co więcej sama jego śmierć była efektem tego, że do ostatniej chwili (gdy jego córka była już przecież odratowana) pragnął tylko zemsty. Zignorował umierającą żonę, unieszcześliwiał i zamęczał podwładnych, nie zainteresował się nawet córką widzianą po 16 latach -- tylko zemsta była dla niego ważna.
A Diabolina potrafiła przebaczyć, zacząć żyć dla innych wartości niż zemsta i to uczyniło z niej wygraną.
I o tym był ten film. Nie można być szczęśliwym, gdy serce przepełnia chęć zemsty. I nawet jak mamy racje, to i tak nas to uczucie na końcu zniszczy.
Wydaje mi się, że król postradał zmysły o czym świadczy to, że mówił do jej skrzydeł. A trudno racjonalnie postrzegać świat gdy jest się wariatem. Więc on nawet nie miał jak "wybaczyć" Maleficent tego, że rzuciła na jego córkę klątwę skoro zamknął się w swoim urojonym świecie. I wydaje mi się, że on nie chciał się zemścić tylko bał się większej zemsty ze strony M.
"Nie można być szczęśliwym, gdy serce przepełnia chęć zemsty. I nawet jak mamy racje, to i tak nas to uczucie na końcu zniszczy."
Święta racja :).
Zabawna jesteś. W prawdziwym świecie od zawsze źli ludzie mieli sobie lepiej.
Inteligentniejsi i silniejsi. Pewni siebie cwaniacy, bogaci egoiści, towarzyscy bajeranci, przystojni próżni faceci,
piękne próżne kobiety. Ludzie mniej wartościowi zawsze mieli powodzenie większe i
brali od życia dużo więcej niż ludzie wartościowsi z sumieniem.
Jednym słowem ... Żal mi cię ;> ,,Straciła Magię" no ciekawe gdzie chyba ty straciłaś wyobraźnię.
ale przecież tutaj zło zostaje ukarane! po prostu Disney odważył się postawić pytanie "a dlaczego właściwie to się stało?" i postawiwszy tezę - argumentował ją. złym się okazał ktoś inny, niż dotąd twierdzono. można powiedzieć, że twórcy tej wersji postawili sobie za cel zdemaskowanie prawdziwego zła bajki! oczywiście, jeśli chcemy wierzyć, że ta wersja, którą znamy jest jakimś tam "faktem" :).
rozumiem zaskoczenie, bo nie sądzę, by ktokolwiek z nas się zastanawiał kiedykolwiek, dlaczego zła wiedźma była zła. wiadomo - rzuciła urok, bo jej nie zaproszono na chrzciny. nie zaproszono, bo była zła. ale dlaczego była zła?
okazało się, właśnie (wg twórców), że wcale zła nie była! pokazano tutaj faktycznie złe ludzkie cechy, jak chciwość i chora ambicja, brak lojalności, zdrada, które zostały faktycznie ukarane.
Ukarane zło to tylko Stefan a powinienna być równiez ukarana Maleficent. Może i na końcu okazała skruchę lecz jednak też posiadała "złe ludzkie cechy" jak mściwość, sadyzm, pamiętliwość...
Zaskoczenia raczej nie było bo jak pojawiły się informacje to już wiedziałam, że będzie jakaś romantyczna relacja z królem (a że musi dojść do rzucenia złego zaklęcia) to musi być i zdrada ;). Po prostu nie podobało mi się przedstawienie postaci M. i tego, że mimo jej złych uczynków nie spotkała ją żadna kara.