szkoda było mi manolo jak tony go zabił przecież many uratował mu życie w hotelu a ten mu je
odebrał tylko dlatego że się przespał z jego siostrą niedobry tony
Mnie też, go było szkoda, ale trzeba spojrzeć na tę sytuację trochę z innej strony. Tony w pewnym momencie poczuł się z byt pewnie, nie szanował nikogo, twierdził że nikt mu nie jest potrzebny myślał, że świat należy do niego. Do tego doszło ciągłe ćpanie, sam już pomału fiksował, pomału zaczęło go to przerastać. Mannego zabił pod wpływem chwili, impulsywnie, zobaczył, że to on posuwa jego siostrę i bez skrupułów go zabił, czego jak później widzimy żałował, jakby nie było to był jego jedyny przyjaciel któremu mógł zaufać, a Manny wcale nie chciał sobie Ginny tylko poruchać, bo najwidoczniej kochał ja ponieważ wzięli ślub, zresztą było pokazane jak na siebie patrzyli. Brian de palma, doskonale pokazał do czego może doprowadzić władza i pieniądze :)
Mi się zdaje też że jakby nie zabijał niepotrzebnie ofiar nie wiedząc co nawet robi to może pod koniec by sobie jakoś poradzili z tymi z Kolumbii i też zauważyłem że strasznie mało osób strzeżących posiadłości Tony miał na swoim terenie i to pewnie dlatego że większość przyjaciół się od niego odwróciła a prawie całą mniejszość zabił nie potrzebnie.
Masz rację szkoda, że tak się to skończyło. Tak jak już ktoś kiedyś napisał, ten film ogląda się tak, że pomimo wiemy jak skończy to i tak za każdym razem oglądając go ciągle mamy nadzieje iż Tony przeżyje. Dobrze napisałeś o tym, że strasznie mało osób strzegło posiadłości Tonego, i bardzo szybko sobie z nimi poradzili, choć na pewno miało też na to duży wpływ, że tamci mieli ten element zaskoczenia.
Wgl ten film ma super zajebisty klimat pokazuje że nawet jakiś " śmieć" z biednej rodziny może stać się legendą.
Muzyka też zajebista w niektórych scenach czuć że tamte realia są super odwzorowane.
I naprawdę nie rozumiem ludzi którzy nie lubią tego filmu bo " kobiety są brzydkie" i niby zgapione od Ojca chrzetnego
Z tego co wiem w ojcu chrzestnym Michael dostał swoje stanowisko bo był synem dona Corleone i był wiele lepszy i zaradniejszy niż Fredo który miał być pierwszy donem.
A w scarfacie Tony został donem w zupełnie inny sposób więc nie powinni tak porównywać bo to sensu nie ma...
Klimat ma naprawdę zajebisty to fakt, aż miło popatrzeć. Ogólnie uwielbiam klimaty lat 80, 90. A co do muzyki to nią jestem zachwycony, Super! Ja nigdy go nie porównywałem, bo tak naprawdę, nie obejrzałem nigdy Ojca Chrzestnego hehe aż sam się dziwię, ale myślę, że niedługo to nadrobię. W Scareface Montana "sam" musiał do wszystkiego dojść, jednym słowem piął się po szczeblach do samej góry nie przebierając w środkach.
Mi się spodobała nuta z tej sceny po tym jak Tony kazał zabić wtedy Franka.
I jest takie " intro" że tak powiem jak się żeni, otwiera zakład z siostrą , gada przez telefon z sosą , kupuje posiadłość , zakłada rodzinę , zostaje donem itd.
Polecam ci Ojca Chrzestnego jak jeszcze nie obejrzałeś a jak lubisz gry wideo to polecam pierwszą część drugą też ale druga odbiega od filmu i trochę inaczej jest z fabułą itp
I czuję że to mój ulubiony film bo leciał od 21:55 do 01:15 i nie usnąłem XD wciągnął mnie bardzo
A czasem to wymiękam przy godzinie :D
Wiem wiem o którą piosenkę Ci chodzi to Paul Engemann - Push it to the limit :D mam wszystkie piosenki które pojawiają się w tym filmie. Ojca Chrzestnego na pewno obejrzę, ale potrzebuje natchnienia hehe. Przy dobrym filmie ciężko usnąć, nawet jak godzina już późna, mam podobnie :)
Szkoda że już nie da się zrobić drugiej części bo już za późno no i historia już niestety nie jest do kontynuacji.
Ale super Pacino zagrał swoją rolę ta rola mi się bardziej podobała niż w Ojcu Chrzestnym.
Szkoda szkoda, bo potencjał był zajebisty na zrobienie drugiej części, wystarczyło aby Tony przeżył tak jak zrobili to w grze, ale tak jak już wcześniej napisałem De Palma wysłał jasne przesłanie do widza , Tony nie przeżył dając tym samym widzom do myślenia ... A co do samej gry Ala Pacino to zgadzam się zagrał koncertowo :)
Gra musi być spoko ale dla mega fanów tego filmu może być zła przez odbieganie od filmu i zmienioną fabułę przykładem czegoś takiego też jest gra Ojciec Chrzestny ale mi to nie przeszkadza i tak zajebista.
Ja grałem w grę Scarface i mi się bardzo podobała prócz tego wątku śmierci Toniego raczej nie odbiega od fabuły a nawet jest wiele różnych "smaczków" które były w filmie.
A za co? Przecież jej nie przeleciał po pijaku tylko się kochali! Mógł mieć szwagra przyjaciela. A tak życie im tylko zmarnował